- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
5 stycznia 2013, 13:12
Zainspirowana jakimś pobocznym wątkiem na forum, chciałabym Was zapytać:
Jaki wpływ miały Wasze matki na samoakceptację? Co za tym idzie, na Wasze kompleksy?
Moja mama za czasów nastolatkowych zawsze mi mówiła, że trzeba być szczupłą, żeby znaleźć chłopaka, żeby być lubianą w szkole, żeby odnosić sukcesy w życiu. A grubi ludzie są nieszczęśliwi, nieakceptowani i gorsi. Chciała dla mnie dobrze, jestem w stanie ją zrozumieć, ale jest jednym z głównych powodów moich kompleksów. Tyle schudłam, a mam wrażenie, że nigdy nie zaakceptuje mojego wyglądu. Boję się, że jeśli kiedyś będę w ciąży, to nawet wtedy będzie komentowała mój wygląd. Kto czyta mój pamiętnik, zna pełny ogląd sytuacji.
Ja sama boję się, że przekażę moim dzieciom jakieś złe wzorce. Nie chcę tego najbardziej na świecie, ale mam chory stosunek do jedzenia i sama nie wiem, czy będę w stanie dać im taki zdrowy stosunek.
Jak to jest u Was? Czy Wasze relacje z matkami są zaburzone przez Waszą wagę, Wasze kompleksy?
5 stycznia 2013, 15:21
m.
Edytowany przez Sophe78 5 stycznia 2013, 17:34
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Chojnice
- Liczba postów: 2842
5 stycznia 2013, 15:24
Moja mama choruję i jest też otyła, ale od jakieś2 lat stara się ograniczać jedzenie i schudła koło30kg wiec jest dla mnie wielka motywacja...
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
5 stycznia 2013, 15:24
od siebie moge dodac jeszcze,ze mimo iz moje relacje z mama sa fatalne , to druga mame ( tesciowa ) mam cudowna. moge pogadac o wszystkim , nawet jak sprosny zart walne nie chćacy to sie smieje, moge do niej zadzwonic zawsze i pogadac. Doradza mi i zawsze mi mowi,ze nie wygladam niezle i mam sie nie martwic :)
- Dołączył: 2008-12-08
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1035
5 stycznia 2013, 15:26
moja mama sama jest dosyć otyła, cała moja rodzina zresztą jest, bo u mnie w domu rodzinnym prowadziło się bardzo niezdrowy styl życia, bez normalnych obiadów, z chipsami ,cukierkami itp.
Pomimo,że sama wygląda jak wygląda zawsze słyszałam, że jestem gruba, brzydka itp. Nawet teraz jak czasem się widzimy za każdym razem pyta się czy nie przytyłam, ostatnio nawet musiałam stanąć na wagę, bo nie wierzyła, że schudłam:)
Edytowany przez cytrynka880 5 stycznia 2013, 15:28
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6884
5 stycznia 2013, 15:33
Z moją Mamą mam raczej dobry kontakt i nigdy nie komentowała tak mojego wyglądu.
Sama jako nastoletnia dziewczyna była na prawdę ładna i szczuplutka. Teraz trochę się to zmieniło, przez przyjmowanie leków i inne. Fakt, czasem zwróciła mi uwagę na to, żebym np. ograniczyła słodycze...ale nigdy nie mówiła jakoś w przykry sposób czy coś.
Nigdy też nie komentowała wyglądu innych osób z nadwagą czy otyłych. Nigdy nie mówiła mi, że są gorsi, ani niczego w tym stylu.
Nawet jak się odchudzam to zawsze mówi mi, żebym tylko nie przesadziła (chociaż do tego daleko), żeby ze zdrowiem było w porządku etc. Myślę, że moje kompleksy w żaden sposób nie wiążą się z postępowaniem mojej Mamy.
- Dołączył: 2012-07-04
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1122
5 stycznia 2013, 15:40
ja jako dziecko miałam zawsze silną niedowagę. w szóstej klasie siedziałam w ławce dla pierwszaków. Ale moja mama zawsze znalazła sposób żeby mnie upokorzyć. urodziłam się z dużymi problemami zdrowotnymi, miałam nie słyszeć, nie widzieć, jeżdzić na wózku. póżniej doszła krzywica. w domu byłam wyśmiewana i bita. mama ciągle krzyczała że chodzę jak kaczka, jestem głupia i do niczego. Poradziłam sobie z tym bagażem dopiero jak miałam 30 lat. teraz mam córkę 3.5 roku i synka 1 rok. codziennie, bez powodu mówię im KOCHAM CIĘ. ja tego nigdy nie usłyszałam. moim dzieciom nigdy miłości nie braknie. dodam,że w wieku dojrzewania wyszła u mnie tendencja do tycia ( po tacie). moja córka wdała się w swojego szczupłego tatę, ale synek już przejawia tendenję do tycia. kocham ich oboje tak samo.
- Dołączył: 2012-07-04
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1122
5 stycznia 2013, 15:40
ja jako dziecko miałam zawsze silną niedowagę. w szóstej klasie siedziałam w ławce dla pierwszaków. Ale moja mama zawsze znalazła sposób żeby mnie upokorzyć. urodziłam się z dużymi problemami zdrowotnymi, miałam nie słyszeć, nie widzieć, jeżdzić na wózku. póżniej doszła krzywica. w domu byłam wyśmiewana i bita. mama ciągle krzyczała że chodzę jak kaczka, jestem głupia i do niczego. Poradziłam sobie z tym bagażem dopiero jak miałam 30 lat. teraz mam córkę 3.5 roku i synka 1 rok. codziennie, bez powodu mówię im KOCHAM CIĘ. ja tego nigdy nie usłyszałam. moim dzieciom nigdy miłości nie braknie. dodam,że w wieku dojrzewania wyszła u mnie tendencja do tycia ( po tacie). moja córka wdała się w swojego szczupłego tatę, ale synek już przejawia tendenję do tycia. kocham ich oboje tak samo.
- Dołączył: 2012-04-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4982
5 stycznia 2013, 15:42
moja matka całe życie mnie oczerniała przez to jak wyglądałam. I wiem, że moje schudnięcie nie jest jej zasługą. Do tej pory słyszę docinki jak jem coś niezdrowego (nie jem tego w dużych ilościach, więc to chyba nic złego, że jem jak inni ludzie- czasem coś mniej zdrowego), z tym, że ja ważę prawidłowo, a ona ma nadwagę i się opycha. Zrozum tu człowieka... Moja matka to idealistka i szykanuje całą rodzinę za to, że nie są tacy jak ona. To się już nie zmieni.
5 stycznia 2013, 15:57
moja matka jest najcudowniejszą kobietą na świecie, nie mogłabym powiedzieć nic złego na jej temat za to ile poświęciła dla nas
Edytowany przez Grian 5 stycznia 2013, 15:57