Temat: Nasze matki

Zainspirowana jakimś pobocznym wątkiem na forum, chciałabym Was zapytać:

Jaki wpływ miały Wasze matki na samoakceptację? Co za tym idzie, na Wasze kompleksy?

Moja mama za czasów nastolatkowych zawsze mi mówiła, że trzeba być szczupłą, żeby znaleźć chłopaka, żeby być lubianą w szkole, żeby odnosić sukcesy w życiu. A grubi ludzie są nieszczęśliwi, nieakceptowani i gorsi. Chciała dla mnie dobrze, jestem w stanie ją zrozumieć, ale jest jednym z głównych powodów moich kompleksów. Tyle schudłam, a mam wrażenie, że nigdy nie zaakceptuje mojego wyglądu. Boję się, że jeśli kiedyś będę w ciąży, to nawet wtedy będzie komentowała mój wygląd. Kto czyta mój pamiętnik, zna pełny ogląd sytuacji.

Ja sama boję się, że przekażę moim dzieciom jakieś złe wzorce. Nie chcę tego najbardziej na świecie, ale mam chory stosunek do jedzenia i sama nie wiem, czy będę w stanie dać im taki zdrowy stosunek.

Jak to jest u Was? Czy Wasze relacje z matkami są zaburzone przez Waszą wagę, Wasze kompleksy?
Pasek wagi
Bylam otyla juz jako dziecko niestety nikt nie wpadl na pomysl, aby mi pomoc i cos z tym zrobic. Doprowadzil to do tego, ze w wieku 18 lat zachorowalam na zapalenie trzustki i otrzewnej... otarlam sie o smierc. Mam troche zalu o to, ale coz zrobic glosno tego nie powiem bo to nic nie zmieni
Dodam jeszcze, że ja rozmawiałam z moją mamą lata temu na ten temat - że jest mi przykro, że bolą mnie jej komentarze, że robi mi nimi krzywdę. Wtedy odpowiadała, że przecież mnie kocha i to dla mojego dobra. I żebym nie przesadzała, przecież nie mam żadnych kłopotów psychicznych. Ups, mamo, nie wyszło.

Teraz po prostu zbywam milczeniem wszystkie takie tematy i nic się nie odzywam.
Pasek wagi
u mnie nie mama a babcia jest gorsza;/ od zawsze z niedowagą, wygląda jak szkielet i ZAWSZE krytykuje moją wagę, obojętnie ile bym nie ważyła, nawet czasy jak względnie byłam szczupła (167 i 58kg) i siedzieliśmy przy rodzinnym stole to mówiła np. "nie dam Ci drugiego ciastka, bo będziesz gruba." Kiedyś jak leżałyśmy na plaży to powiedziała do mojej młodszej kuzynki, że ma nadzieję, że nigdy nie będzie miała takiego grubego uda jak ja. A mama... hmm zawsze jak gdzieś jesteśmy i ktoś pyta czy chce coś zjeść to odpowiada za mnie "Ania się odchudza" a ja się nie odchudzam nigdy się nie odchudzałam tylko staram się jeść normalnie (walczę z bulimią od 6 lat i stąd moja waga się kiwa). Mama wie, że jestem chora, ale nic sobie z tego nie robi.. w ogóle nie traktuje tego jako czegoś poważnego. 

szoppracz napisał(a):

u mnie nie mama a babcia jest gorsza;/ od zawsze z niedowagą, wygląda jak szkielet i ZAWSZE krytykuje moją wagę, obojętnie ile bym nie ważyła, nawet czasy jak względnie byłam szczupła (167 i 58kg) i siedzieliśmy przy rodzinnym stole to mówiła np. "nie dam Ci drugiego ciastka, bo będziesz gruba." Kiedyś jak leżałyśmy na plaży to powiedziała do mojej młodszej kuzynki, że ma nadzieję, że nigdy nie będzie miała takiego grubego uda jak ja. A mama... hmm zawsze jak gdzieś jesteśmy i ktoś pyta czy chce coś zjeść to odpowiada za mnie "Ania się odchudza" a ja się nie odchudzam nigdy się nie odchudzałam tylko staram się jeść normalnie (walczę z bulimią od 6 lat i stąd moja waga się kiwa). Mama wie, że jestem chora, ale nic sobie z tego nie robi.. w ogóle nie traktuje tego jako czegoś poważnego. 


O Boże, strasznie przykro czyta się takie rzeczy ;( Dokładnie wiem, co czujesz, nawet słowa się zgadzają :(

Trzymaj się Mała.
Pasek wagi
To faktycznie trochę smutna sytuacja, jedyne co mi pozostaje to życzyć Ci równowagi- i psychicznej i dietetycznej. W końcu sama jesteś kowalem swojego losu i tutaj mama nie ma nic do gadania. Trzymaj się 

Mandaryneczka napisał(a):

Moja zawsze mi powtarzala i walkowala , ze jestem szczupla i sliczna dla niej i w ogole dla wszystkich. Tak jest do dzisiaj. W ogole mam super mame, zawsze stoi za mnie murem, wszystko co robi robi z mysla o mnie. Nie moge zlego slowa powiedziec. Duzo mi pomogla.

to chyba jesteśmy siostrami moja mama też jest taka
Pasek wagi
Dzięki autorko, czytam Twój pamiętnik od dłuższego czasu i jak dodałaś ten wpis o tym co twoja rodzina mówiła do ciebie przez te wszystkie lata to doskonale wiedziałam co czujesz. U mnie w rodzinie wszyscy są chudzi (mama waży 53 kg, 164, a babcia 44, 160) i dla nich nawet osoby normalne są GRUBE. Komentują wagę wszystkich.. jest taki program na polsacie- ewa gotuje? chyba tak się nazywa i ostatnio babcia komentowała "matkoo jak ona się roztyła" a jak dla mnie ta kobieta jest śliczna i ma idealną figurę w stosunku do swojego wieku. 

Nikki23 napisał(a):

Dodam jeszcze, że ja rozmawiałam z moją mamą lata temu na ten temat - że jest mi przykro, że bolą mnie jej komentarze, że robi mi nimi krzywdę. Wtedy odpowiadała, że przecież mnie kocha i to dla mojego dobra. I żebym nie przesadzała, przecież nie mam żadnych kłopotów psychicznych. Ups, mamo, nie wyszło.Teraz po prostu zbywam milczeniem wszystkie takie tematy i nic się nie odzywam.


mam dokladnie tak samo ,tylko ze ja tego nie zbywam tylko odplacam pieknym za nadobne ,niestety
Pasek wagi
Moja mama zawsze mi mówiła, że jestem dla niej najpiękniejsza na świecie. Jak zapytam jej czy przytyłam powie - tak przytyłaś. Jak schudnę powie - ale schudłaś, super wyglądasz. Ogólnie nie komentowała mojego wyglądu, jak chodziłam i mówiłam że jestem gruba, to mówiła poćwicz troszkę albo jedz troszkę mniej, a od razu zobaczysz różnicę. Jedynym powodem moich kompleksów jest chyba brak ojca..

ikksu napisał(a):

Moja mama z jednej strony zawsze mi powtarzała, że muszę uważać bo mam tendencję do tycia, jak byłam starsza to otwarcie mi mówiła, że powinnam schudnąć, ale z drugiej strony, kiedy zaczynałam się odchudzać, śmiała się i pytała po co mi to odchudzanie...


u mnie było tak samo z jednej strony  zwracala mi uwagę , że źle wyglądam a jak juz zaczełam coś z tym robić to dosłownie pukala sie w czoło bo sobie kupiłam rowerek stacjonarny zaczełam cwiczyć:(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.