- Dołączył: 2012-02-09
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 104
18 grudnia 2012, 11:33
witam. jestem z facetem od ponad pol roku, dogadujemy się swietnie, klocimy baaardzo rzadko w sumie o jakies pierdoly które mi nie pasuja... on jest na ostatnim roku studiow i pracuje w weekendy, ja jestem na 1 roku i dorabiam tylko na swoje drobne potrzeby. czuje się tak jakbyśmy znali się już kupe lat i znam go chyba na wylot, wiem jak się zachowa, co zrobi, co powie. jest idealnie. ostatnio dużo o tym myslalam i doszłam do wniosku ze chce z nim zamieszkac i wyjść za maz. wiem ze byśmy sobie poradzili. wiele jest par które mieszkają razem, wynajmują mieszkanie, studiują i pracują. rozmawiałam z nim o tym, ale powiedział ze jest jeszcze na to czas. teraz nie wiem, czy on po prostu niechce ze mna mieszkac, czy nie jest pewny swoich uczuc. poradzcie cos. może rzeczywiście za szybko zaczelam o tym myslec i mowic? :(
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
18 grudnia 2012, 18:08
Taki dałam koment, i się zwiesiło...
Ja z moim zamieszkałam po pół roku, rok mieszkaliśmy razem, potem ja wyjechałam, i jak wróciłam, to już razem nie mieszkamy. Jesteśmy razem pięć lat. Ale po tym pół roku było bardzo fajnie. Mam też znajomą, która mieszka z facetem po paru miesiącach, tylko oni obydwoje są ustawieni, mają biznesy, więc żaden problem.
Jeżeli Ty mieszkasz u rodziców, z tego co wnioskuję, to może najpierw się wyprowadź na jakąś stancję, wynajmnij ze znajomymi mieszkanie. Zobacz w ogóle jak to jest z kimś mieszkać. A potem dopiero snuj takie plany.
- Dołączył: 2008-03-27
- Miasto: Sweetfarm
- Liczba postów: 1754
18 grudnia 2012, 18:30
My z P spotykalismy sie codziennie,po pol roku spedzalismy kazda noc u siebie co bylo meczace bo jedno i drugie musialo szykowac.i tak chcialam wyprowadzac sie z miejsca gdzie mieszkalam wiec wspomnialam o wspolnym zamieszkaniu.na czym sie skonczylo? na tym ze w maju ok 9 mcy od poczatku spotykania sie zaczely sie jazdy!!!on nie wiedzial nagle czy chce byc w stalym zwiazku czy jest gotowy czy juz chce byc do konca tylko z jedna osoba...te klotnie i rozstania ciagnely sie do konca sierpnia gdzie ja zdecydowalam sama sie wyprowadzic i to byl najlepszy krok!!! Facetom nie spieszy sie ani do zamieszkania,ani do slubu...mimo ze jestesmy prawie 1,5 roku razem nie mam co myslec o zareczynach czy slubie czy dziecku.on nie jest gotowy a ja go nie zmusze wiec z doswiadczenia mowie nie naciskaj!!!
- Dołączył: 2010-08-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3186
18 grudnia 2012, 18:57
Jestem z moim chłopakiem od prawie 5 lat. Widujemy się codziennie, ale mieszkamy osobno, bo potrzebuję przestrzeni życiowej dla siebie. On to szanuje i do niczego nie przyciska, więc jeśli Twój facet uważa, że dla niego wspólne mieszkanie jest za wcześnie, to nie powinnaś się niczego obawiać :)
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Za Górą Za Rzeką
- Liczba postów: 5501
18 grudnia 2012, 19:04
Dla mnie pół roku to mało, a uważam też że nie powinnaś tak wyskakiwać z tym pierścionkiem, żeby się chłopak jeszcze nie wystraszył i nie było efektu odwrotnego do zamierzonego.
- Dołączył: 2009-01-15
- Miasto: Swiss
- Liczba postów: 5248
18 grudnia 2012, 19:16
klaudynka001 napisał(a):
"tak naprawdę nawet po 50 latach malzenstwa nie będziesz znac tak do końca tej drugiej polowki... " tak mi kiedyś powiedział ktoś madry... i wydaje mi się ze cos w tym jest;) Nie mowie ze mamy wziasc slub jutro, ale chociaż moglby o tym pomyslec skoro traktuje nasz związek serio... tak mi się wydaje
Zaden normalny facet nie bedzie myslal o slubie po pol roku zwiazku, masz 20 lat (chyba) skup sie na nauce a nie na slubach... a jak bedziesz tak naciskac to facet tylko sie przestraszy i zwieje
- Dołączył: 2009-01-15
- Miasto: Swiss
- Liczba postów: 5248
18 grudnia 2012, 19:20
mysz57 napisał(a):
klaudynka001 napisał(a):
p.s. pytal co chce pod choinke to powiedziałam ze pierścionek zaręczynowy;p nic nie odpowiedział tylko mnie pocalowal...
Wow. Albo to godna nasladowania bezposredniosc, albo juz molestowanie psychiczne ;) Takie teksty po pol roku znajomosci? Zareczyny, slub, mieszkanie, a przy tym nadal studiujesz, czyli to on musialby cie utrzymywac? Gdzie ci sie tak z tym wszystkim spieszy?
Skad wiesz ze by ja musial utrzymywac moze rodzice beda ja utrzymywac?
- Dołączył: 2011-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5812
18 grudnia 2012, 19:44
Ja jestem ze swoim facetem 4,5 roku i jak na razie nie wyobrażam sobie, żeby brać teraz ślub. Jestem na to za młoda/nie dojrzałam do tego, nie wiem, po prostu tak czuję i staż związku nie ma tu nic do rzeczy.
Z resztą co ślub zmieni w naszym życiu? Raczej nic, oprócz dziury w budżecie/kredytu na karku.
Nie wiem, dlaczego myślisz o wspólnym mieszkaniu, skoro oboje macie takie prace, że na pewno nie będziecie w stanie sami się utrzymać.
18 grudnia 2012, 20:53
Jak czytam co napisała autorka to ciężko mi uwierzyć że ma 20lat....najpierw dorośnij do związku ....w ogóle dorośnij bo jak dla mnie to myślenie 15letniej dziewczynki.
18 grudnia 2012, 22:32
Magdzior1985 napisał(a):
klaudynka001 napisał(a):
"tak naprawdę nawet po 50 latach malzenstwa nie będziesz znac tak do końca tej drugiej polowki... " tak mi kiedyś powiedział ktoś madry... i wydaje mi się ze cos w tym jest;) Nie mowie ze mamy wziasc slub jutro, ale chociaż moglby o tym pomyslec skoro traktuje nasz związek serio... tak mi się wydaje
Zaden normalny facet nie bedzie myslal o slubie po pol roku zwiazku, masz 20 lat (chyba) skup sie na nauce a nie na slubach... a jak bedziesz tak naciskac to facet tylko sie przestraszy i zwieje
Sugerujesz, że mój mąż jest nienormalny? :P
Ja jeszcze raz będę bronić autorki - skoro pewni są, ze to jest ta osoba, z którą chcą spędzić życzie, ale tylko jesli są pewni oboje, to pół roku to nie jest za mało, żeby planować ślub. Ba, niektórzy się po pół roku związku pobierają i tworzą potem wzorowe małżeństwa... można,a le trzeba wiedzieć, że niezależnie od stażu związku, trzeba nad nim CIĄGLE pracować. W planowaniu ślubu nie ma nic niewłaściwego czy nierozsądnego.
Ale, droga autorko, nie nas powinnaś pytać, o co chodzi twojemu mężczyźnie, tylko jego - bądź ty z nim szczera i powiedz że też potrzebujesz jego szczerości. Tylko on może ci powiedziec, dlaczego nie chce o tym rozmawiać, my mozemy sie tlyko domyślać, a z takich domysłów nic dobrego nie wychodzi...
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
18 grudnia 2012, 22:35
facet jest rozsądny, wie że nie macie się za co utrzymać to nie pcha się we wspólne mieszkanie.