Temat: co uwazacie na ten temat?

witam. jestem z facetem od ponad pol roku, dogadujemy się swietnie, klocimy baaardzo rzadko w sumie o jakies pierdoly które mi nie pasuja... on jest na ostatnim roku studiow i pracuje w weekendy, ja jestem na 1 roku i dorabiam tylko na swoje drobne potrzeby. czuje się tak jakbyśmy znali się już kupe lat i znam go chyba na wylot, wiem jak się zachowa, co zrobi, co powie. jest idealnie. ostatnio dużo o tym myslalam i doszłam do wniosku ze chce z nim zamieszkac i wyjść za maz. wiem ze byśmy sobie poradzili. wiele jest par które mieszkają razem, wynajmują mieszkanie, studiują i pracują. rozmawiałam z nim o tym, ale powiedział ze jest jeszcze na to czas. teraz nie wiem, czy on po prostu niechce ze mna mieszkac, czy nie jest pewny swoich uczuc. poradzcie cos. może rzeczywiście za szybko zaczelam o tym myslec i mowic? :(
na dorabianiu sie nie oplaci mieszkania, jesli jest stala pensja z calego miesiaca pracy to owszem mozna mieszkac razem

nie naciskam go- powtarzam po raz kolejny;p rozmawiałam z nim o tym raz, powiedział co myśli i więcej nie wracałam do tematu... i nie mowie o pieniądzach, nie musi mnie facet utrzymywać, bo poradzę sobie ze zdobyciem pieniędzy na czynsz, na książki, na jedzenie itp. i wiem ze on tez by dal rade, zarabia kupe kasy, dlatego się zastanawiam co jeszcze stoi na przeszkodzie?  do niczego go nie namawiam bo chce żeby to wyszlo od niego. wiec dla jasności rozmowa była jedna:)

klaudynka001 napisał(a):

, dlatego się zastanawiam co jeszcze stoi na przeszkodzie?

a ma umowę o pracę? a Ty? nie zostaniecie z dnia na dzień bez pieniędzy, jak dodatkowych zleceń nie będzie? jak dla mnie to tutaj głównie sprawa finansowa, facet nie chce się już wiązać takimi zobowiązaniami, tylko nawet jak zarabia sporo to może sobie odłożyć i coś kupić.
a może po prostu nie jest gotowy na zamieszkanie razem? poczekaj, nie naciskaj, macie jeszcze czas.
jeżeli twierdzisz, że po pół roku się znacie.... ha ha ha - dosłownie tyle mogę powiedzieć. byłam w związku dwu oraz czteroletnim. ten drugi zakończył się po miesiącu mieszkania razem. też myślałam że go znam.. jeżeli nie mieliście żadnej poważnej kłótni jeszcze, to tak na prawdę nie wiesz, z kim masz doczynienia. póki co spotykacie się, jest fajnie, miło, wspólne wieczory, imprezy, uśmiechy, sapcerki... dziewczyno, to nie jest prawdziwe życie, na razie jesteś zakochana i nawet zapewne nie widzisz wad tej drugiej osoby. a z tym małżeństwem to dopiero wyskoczyłaś... nie zdziwie się jak się chłopak przestraszył i zasatanawia się czy w ogóle z tobą być, skoro po pół roku śluby ci w głowie... a to że nie chce zamieszkać to tylko dowód na to, że jest mądry, dojrzały i wie więcej o życiu niż ty. żeby się samemu utrzymać nie wystarczy mieć na jedzenie i opłaty, tzreba mieć jakąś ustabilizowaną sytuację finansową i życiową! skąd takie dziewczyny na tym świecie.. a tak w ogóle.. usatysfakcjonowałby cię pierścionek, który sobie "zażyczyłaś" ? ...
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.