- Dołączył: 2012-06-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 102
6 grudnia 2012, 20:42
Czy uważacie, że istenieje przyjaźń damsko-męska? Ja uważam, że nie, ale musiałam sie kiedyś pogodzić z tym, że mój chłopak z którym byłam bardzo długo miał taką przyjaciółkę. Znał ją już wcześniej ode mnie. Ona śliczna, twarz laki, figura modelki, zgrabna, dobrze ubrana, podobno z fajnym charakterem ( tak mówił mój chłopak). My znałyśmy sie tylko ze szkolnego korytarza i kilka razy wymieniłysmy ze soba pare zdań, ale w gruncie rzeczy nie znałyśmy siebie dobrze. Zaczęłam mieć na jej punkcie obsesje, gdy zauważyłam, że mój chłopak mówi o niej w szczególny sposób. Tak jakby znaczyła coś dla niego, ale nie przyznawał się do tego, ja to po prostu czułam. Tylko nigdy nie miałam odwagi z nim o tym otwacie porozmawiać, a co robiłam, to było niszczenie samej siebie. Mu podobało się wszystko co ona miała, spodnie, make-up, no i figura. Ja ważyłam 55 kg, gdy sie poznaliśmy, ale mu bardzo, zależało żebym schudła no i.. prawie wpędziłam sie w anoreksje... Miałam obsesje na punkcie tej dziewczyny, czesałam sę jak ona, malowałam, patrzyłam w lustro i widziałam ja a nie siebie. Nie byłam sobą, Totalna obsesja. Dopiero jak sie z nim rozstałam to się od tego uwolniłam, trwało to kilka lat, aż nie moge w to uwierzyć ( zwłaszcza, ze nigdy nie narzekałam na brak powodzenia, koleżanki, koledzy, znajomi uważali mnie za łana dziewczynę i nie jedna osoba ogladała sie za mną na ulicy, tym bardziej jest to chore jak mogłam tak poniżać samą siebie). Teraz jestem o te 4 lata starsza i mądrzejsza, ale poznałam chłopaka, który też ma przyjaciółkę, totalnie identyczna sytuacja! Też wiem, że nie są sobie obojetni, a jednak miedzy mną a tym chłopakiem coś iskrzy i mówi mi, że zależy mu na mnie. Nie mogę pojąć relacji damsko- męskich, wiem, że przyjaźń męsko damska nie istnieje, ja też mam przyjaciół płci męskiej, ale tez wiem, że im sie podobam i gdybym tylko chciała bylibyśmy parą,
Jakie macie zdania na ten temat?
- Dołączył: 2012-03-15
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 487
6 grudnia 2012, 22:26
rynkaa napisał(a):
Zalezy jak wyglada przyjazn damsko-meska.mam przyjaciela, kazdy ma swoje zycie, swoich partnerow. raz na jakis czas zapyta sie jedno drugiego co slychac i tyle.wiem ze jest przy mnie, wiem ze jak sie bedzie dziala krzywda to bedzie pierwszy. nic wiecej od siebie nie oczekujemy.zyjemy z mysla ze gdzies jest ten ktos kto poszedlby za druga osoba w ogien gdyby dziala sie krzywda.spedzanie ze soba czasu itp nie ma sensu. czesto przeradza sie to w cos niepotrzebnego. i to czesto tylko z jednej strony.
Tego to bym przyjaźnią nie nazwała.
Edytowany przez ronnie9 6 grudnia 2012, 22:26
- Dołączył: 2011-08-26
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4278
6 grudnia 2012, 22:28
Nie wierzę w taką przyjaźń.
Miałam wielu przyjaciół facetów i zawsze kończyło sie tak samo.
Z mojej strony czysta przyjaźń ale oni niestety myśleli w inny sposób
6 grudnia 2012, 22:42
Mam wielu dobrych znajomych płci przeciwnej ;)
Co prawda, jeden mi się podoba, ale reszta to znajomi. Niektórzy się znają, inni nie.
6 grudnia 2012, 22:42
Wierzę że, taka przyjaźń istnieje jednak częściej jest tak że, masz super kumpla, idealnie dogadujecie się, możecie rozmawiać o wszystkim i nagle zaczynasz mu się podobać i już jest po pięknej przyjaźni...a często i znajomości.
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
6 grudnia 2012, 22:48
Ja mam jednego takiego przyjaciela z którym kiedyś bardzo bardzo bardzo chciałam być. I tak bardzo przez chyba pięć lat. Potem poznałam Lubego. On poznał swoją dziewczynę, i jesteśmy szczęśliwi w swoich związkach (już od pięciu lat). Spotykamy się może dwa razy w roku, piszemy maile. Jak mi źle piszę do niego, i on do mnie też. Nie są to codzienne kontakty, ani też takie raz na miesiąc, chociaż zdarzają się. I szczerze, nigdy bym z nim nie chciała już być, to było "za dzieciaka". Jakiś tam sentyment do wielkiej miłości pozostał, ale ani ja nie chcę z nim być, ani on ze mną. Oczywiście, że mój Luby na jego tle wypada dość blado, bo są totalnymi przeciwieństwami jeśli chodzi o wykształcenie, kasę, inteligencję. Ale to bez znaczenia, chociaż Lubiś ma z tego powodu jakieś tam kompleksy. Ale prawda jest taka, że jakbym chciała być z tamtym kolesiem i cokolwiek do niego czuła, to bym z nim była te pięć lat temu, zanim zaczęłam być z Lubym. Także bez sensu taka zazdrość ;-)
Tylko u nas to było właśnie na zasadzie- najpierw była "miłość" a potem przyjaźń.
I z innym moim przyjacielem-kumplem, miałam taką historię, że jego już eks była o mnie na tyle zazdrosna, że wpadała na nas cudem samochodem na mieście- chociaż mieszkała 30 km dalej a my widzieliśmy się też raz na dwa, trzy miesiące. Tylko gadaliśmy o głupotach na fejsie, ja w ogóle mieszkałam od niego 1500 km wtedy, ale znaliśmy się i kumplowaliśmy wcześniej zanim on zaczał z nią być. Wiele razy mówiłam mu, weź K z nami na piwo. Nie, nigdy nie przyszła. Jak gdzieś szliśmy zawsze miała zaproszenie. Nigdy nie poszła. Cóż, już nie są razem. On ma od dwóch lat inną dziewczynę, co prawda nasz kontakt się zerwał ;-) ale wiem, że jest mu o wiele, wiele lepiej.
Edytowany przez cancri 6 grudnia 2012, 22:52
6 grudnia 2012, 22:54
Żaden mężczyzna nie jest obojętny jeśli chodzi o kobietę. Tak powiedział mi mój przyjaciel jak miałam 15 lat:) i przez te piętnaście lat utwierdziłam się w przekonaniu, że ma rację.
- Dołączył: 2012-11-16
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 1792
6 grudnia 2012, 22:54
musi istnieć taka przyjazn bo mam dwóch najlepszych przyjaciol, ktorzy traktują mnie jak młodszą siostre i chłopaka, któy sie z nimi przyjazni.
6 grudnia 2012, 22:57
Mi kiedyś kolega przyznał się do tego że, czasami 'przyjaźń' z dziewczyną jest dla niego wstępem do czegoś więcej. Nawet mówił mi z którą, ze swoich koleżanek/przyjaciółek miałby ochotę na 'coś więcej'
Edytowany przez mogeichce 6 grudnia 2012, 22:59
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
6 grudnia 2012, 23:05
Mój facet też ma przyjaciółkę.
Jestem nią ja.
- Dołączył: 2012-12-06
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2
6 grudnia 2012, 23:17
Ja także mam przyjaciela, którego, myślę, że traktuję jako przyjaciela tylko i wyłącznie.. :) chociaż wszyscy dookoła się dziwią, dlaczego nie jesteśmy razem. Ja po prostu nie zastanawiam się nad tym, jakby to było, gdybyśmy byli razem. Po prostu nie myślę o tym i o nim samym jako moim mężczyźnie. No jeju, tak już jest, a to, co będzie, nie jest w moich rękach. Pozdrawiam, dziewczęta! :)