Temat: Wyjscia do kolegow-Facet

Na ile wyjsc w tygodniu pozwalacie(w sensie godzicie się, nie przeszkadza Wam- czesc kobiet bardzo zwraca uwage na to slowo wiec daje wytlumaczenie co byscie nie mesleli,, ,ze chce trzymac faceta na smyczy .. chodzi raczej o zdrowy rozsadek i kiedy jest ok a kiedy juz Was cos wkurza i sie nie  podoba...) swoim facetom wyjsc do kolegow(w tym wyjscia na Piwko)?
Ile razy wychodza ogolem ?
czy Wam to przeszkadza?

PS. Ile macie lat, Jaki status zwiazku, czy sa dzieci..

MamuskaJR napisał(a):

TraVirgolette napisał(a):

MamuskaJR napisał(a):

Irishya napisał(a):

A mąż nie zostanie z dzieckiem za nic w świecie
a dlaczego?
zawsze Jego odpowiedź "no bo nie" Jak kiedyś wyszłam zostawiając dziecko Mu, to płakało przez prawię godzinę


No to co? Tobie nigdy nie płacze? Kurcze to mógł je uspokoić, ululać To tez jego dziecko. Ciekawe co by było jakbyś musiała wychodzić np. na uczelnię? Też by nie został? Pewnie, że woli nie, bo to przeciez obowiązek, ale trzeba ustalic jakieś reguły, zeby nie dac się zamknąć w domu.

W ogóle moim zdaniem problem z wychodzenie głównie wynika z faktu że druga strona nie chce, nie umie sobie zorganizować sama czasu dla siebie. W związkach, gdzie ludzie maja poza wspólnymi swoje wlasne zainteresowania, swój skrawek wszechświata takich problemów nie ma. człowiek to istota społeczna potrzebująca kontaktu z innymi ludźmi i jednocześnie prywatności. Dobrze gdy sie potrafi to uszanować.
Pasek wagi

MamuskaJR napisał(a):

TraVirgolette napisał(a):

MamuskaJR napisał(a):

Irishya napisał(a):

A mąż nie zostanie z dzieckiem za nic w świecie
a dlaczego?
zawsze Jego odpowiedź "no bo nie" Jak kiedyś wyszłam zostawiając dziecko Mu, to płakało przez prawię godzinę

to bardzo przykre :-( a razem decydowaliście sie na dziecko, czy tak wyszło..? 

TraVirgolette napisał(a):

MamuskaJR napisał(a):

TraVirgolette napisał(a):

MamuskaJR napisał(a):

Irishya napisał(a):

A mąż nie zostanie z dzieckiem za nic w świecie
a dlaczego?
zawsze Jego odpowiedź "no bo nie" Jak kiedyś wyszłam zostawiając dziecko Mu, to płakało przez prawię godzinę
to bardzo przykre :-( a razem decydowaliście sie na dziecko, czy tak wyszło..? 

razem chcieliśmy, nawet On bardziej =)
Pasek wagi
Jak tak czytam niektre wypowiedzi, to jest mi żal. I Was i tych facetów, razem i każdego z osobna. Co to znaczy "pozwalacie"? co to znaczy, że jest Wam przykro, macie pretensje? CO to znaczy, że koledzy ważniejsi niż Wy? Rety, tu jest wszystko pomieszane. Dorośli ludzie są ze sobą, bo chcą, a nie muszą. Związek to nie jest kierat ani jarzmo. Albo ja jestem stara i nic nie rozumiem...
Jestem w związku (tym konkretnym) trzeci rok i to ja wychodzę na przysłowiowe piwo, bo mojego faceta muszę wypychać na ewentualne spotkania z kumplami. Zresztą, jak już się spotkają, to raczej na RPG niż alko.
A, zapomniałam, on nie ma pretensji o moje wyjścia, ani do znajomych, ani do kosmetyczki, ani też na nocne prace. Dziwni jesteśmy, czy coś
Pasek wagi

MamuskaJR napisał(a):

TraVirgolette napisał(a):

MamuskaJR napisał(a):

TraVirgolette napisał(a):

MamuskaJR napisał(a):

Irishya napisał(a):

A mąż nie zostanie z dzieckiem za nic w świecie
a dlaczego?
zawsze Jego odpowiedź "no bo nie" Jak kiedyś wyszłam zostawiając dziecko Mu, to płakało przez prawię godzinę
to bardzo przykre :-( a razem decydowaliście sie na dziecko, czy tak wyszło..? 
razem chcieliśmy, nawet On bardziej =)


Eh faceci..,  dodam ,ze ja sama nie mam dzieci jednak moja kolezanka a nawet dwie maja dokladnie ten sam problem u jednej maz bardzo nalegal na dziecko , Ona nie chciala a On ,ze tak ,ze bedzi epomagal etc a jak sie dziecko urodzilo to nagle powiedzial ,ze ma teraz delegacje 3 tyg i wraca do domu na 3 dni (wczesniej nie bylo takiej potrzeby , chcial to jechal nie chcial to nie jechal -moze pracowac tez na miejscu.., ) .. zas maz drugiej mowi, ze wychowywanie dziecka nalezy do Matki Pff On tylko z malym czasem sie pobawi ale sie nim  nie zajmuje! Chyba lepiej takie rzeczy obgadac przed planowaniem dziecka i niech "cwany mąż" podpisze sie wlasnorecznie pod swoimi obietnicami bez pokrycia ...

krolowamargot1 napisał(a):

Jak tak czytam niektre wypowiedzi, to jest mi żal. I Was i tych facetów, razem i każdego z osobna. Co to znaczy "pozwalacie"? co to znaczy, że jest Wam przykro, macie pretensje? CO to znaczy, że koledzy ważniejsi niż Wy? Rety, tu jest wszystko pomieszane. Dorośli ludzie są ze sobą, bo chcą, a nie muszą. Związek to nie jest kierat ani jarzmo. Albo ja jestem stara i nic nie rozumiem...Jestem w związku (tym konkretnym) trzeci rok i to ja wychodzę na przysłowiowe piwo, bo mojego faceta muszę wypychać na ewentualne spotkania z kumplami. Zresztą, jak już się spotkają, to raczej na RPG niż alko.A, zapomniałam, on nie ma pretensji o moje wyjścia, ani do znajomych, ani do kosmetyczki, ani też na nocne prace. Dziwni jesteśmy, czy coś


NIe widzisz problemu bo Go nie masz.. nie raz trudno jest wskoczyc w skore drugiego czlowieka.. Ja akurat nie mam problemu bo Moj tez nie specjalnie czesto sie gdzie wybiera (granie, wyjazd meski czy wyjscie na piowo) jednak mam kumpele co Jej Facet autentycnzie znika 4-5 w tyg z kolegami i to nie na chwile ale czasem do nocy tam siedzi... Pomysl czy czulabys sie dobrze w zwiazku, w ktorym chlop znika co chwiel a Ciebie uwaza za wlasnosc, ktora jzu zdobyl i jest.. Chodzi mi o to , ze ludzie czasem przesadzaja albo cos sie psuje w zwiazku stad bylo moje pytanie,ze kiedy przekraczana jest ta granica normalnosci a kiedy cos staje sie juz przesada...
Mój nigdzie nie wychodzi. Odkąd przeprowadził się do mnie, nikogo nie poznał  i nie zależy mu na tym. Za to jak jesteśmy w Polsce, on odwozi mnie do domu i sam jedzie w swoje strony. Tak spotyka się z kim popadnie, ze starymi przyjaciółmi i nowymi znajomymi. Mam to gdzieś. Jestem zazdrosna tylko o kobiety, ale nie pytam z kim się spotkał, co chce to sam mi powie i zwykle mówi. Chociaż na pewno nie wszystko ;) A gdyby tu wychodził... no nie wychodzi, nie jest takim towarzyskim typem, no ale gdyby już koniecznie, to pewnie byłoby to raz na miesiąc, bo ani on pije, ani pali, a takie męskie spotkania kojarzą mi się z piwkowaniem itp. Jesteśmy razem dwa lata, nasz wiek to okolice trzydziestki, taki tam związek bez dzieci. 
Pasek wagi
z związku jesteśmy 6 lat ja 22 on 23 lata. Najczęściej wychodzimy razem. Raz na jakiś czas on ma męskie spotkanka przy piwie a ja babskie ploty :)
no tylko na to nie ma jasnej odpowiedzi. Przesada jest wtedy, gdy czujesz sie olewana i to nie z powodu przewrażliwienia czy próby zamknięcia kogos w zlotej klatce, a dlatego, ze ktoś faktycznie sie odsuwa. Ale to nie tylko wyjścia na piwo sa objawem. Partner może siedziec w tym samym pokoju co ty a prowadzic np. ożywione dyskusje internetowe, pic piwo, doskonale się bawić nie wychodząc z domu gdy ty obok gapisz się smutno w tv. tak też bywa. zatem granica jest tam gdzie ktos sie czuje nieszczęśliwy.
Pasek wagi
Mamy po 29 lat ,małżeństwem jesteśmy od 6 lat,mamy dziecko.Nigdy nie ma problemu z wyjściem ,on się spotyka z kolegami ,ja z koleżankami.Kiedy wychodzimy razem teściowa przychodzi bez problemu.Nigdy mi nie przeszkadzało że on gdzieś wychodzi czy jemu ze ja
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.