6 listopada 2012, 15:09
Czy mój facet nie jest mnie pewny ?
Po nowym roku skonczy 27 lat, jest ustatkowany , życiowy, nie kręcą go już imprezy , gadamy o wspolnej przyszłosci, dzieciach ślubie,ale on nawet mi się nie oświadczył ....ja bym chciała żeby był młodym ojcem ..ale ile do slubu , jak my nawet zaręczeni nie jestesmy.;)..Nie jestem zdesperowana ..spokojnie tak mnie naszły przemyslenia...
Raz palnął że nie zna mojego rozmiaru palca i to dlatego ....to dla faceta taki problem?
6 listopada 2012, 16:15
kamea87 napisał(a):
Ale jakie "wie, że ma już swoje lata"? Czy też "chciałabym, żeby był młodym ojcem"? O_oPrzecież on jest MŁODY. A Ty jeszcze młodsza. Pewnie nie odczuwa jeszcze potrzeby przechodzenia na kolejny etap, nie tyle już związku, co ogólnie życia... Daj mu czas i się nie spiesz, spokojnie. Emily.poznan "gratuluje" zachowania... Krytyka, krytyką, ale wywalanie czyiś prywatnych spraw z tekstem wskazującym, że ktoś nie ma prawa się odzywać, jest poniżej pasa i delikatnie mówiąc nie na miejscu
dla mnie zaręczyny to jakis etam w życiu zanim slub i dzieci...a wiem że on mając 27 lat jeszcze nie myśli o zaręczynach , to o planowaniu ślubu tym bardziej...o to mi chodzi ....nie chce by to wszytsko się odbywało po jego 30 stce...
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
6 listopada 2012, 16:16
No Ty nie chcesz, a co jeśli on właśnie chce?
Tak samo napisałaś, że chcesz, żeby był młodym ojcem.
A pytałaś go, czy chce być młodym ojcem?
Edytowany przez cancri 6 listopada 2012, 16:20
6 listopada 2012, 16:25
pytałam ,ale on nie ma zdania,tak jakby było mu to obojętne, chce dziecko i jak to powiedział "kiedy wyjdzie" nie ma dobrego momentu na to....
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
6 listopada 2012, 16:31
No tak, zaręczyn nie ma, a dziecko jak się zrobi, to będzie. Do tego pewnie też
musi dojrzeć ;-)
Sorry, jak to napisałaś nie mam wyrzutów, że napisałam, że on po prostu nie chce.
Jak kobieta próbuje rozmawiać z facetem o dzieciach a on jej odburknie, że jak będzie to będzie,
to ekhm...Dojrzewają to śliwki albo nastolatkowie, facet ma już 27. lat, ile będzie dojrzewał,
do czterdziestki? Jasne, że każdy ma swoje odczucia i w swoim tempie się rozmnaża, no ale w tym wieku facet powinien móc się chociaż określić jakoś, np. powiedzieć wprost, że chce jeszcze poczekać, albo, że nie chce dzieci, albo, że jak Ty będziesz gotowa.
A on tak jakby zlał temat.
No nie wiem, to moje zdanie na ten temat, nie znam gościa.
6 listopada 2012, 16:36
poźniej do mnie przyjedzie to pogadam z nim poważnie , przycisnę go by sie określił ;) więc może będe miała czarno na białym ....:)
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
6 listopada 2012, 16:42
Mam podobnie - 2 lata związku, jest mowa o ślubie - też za 2 lata - ale nie "za 2 lata" tylko konkretny miesiąc i konkretny rok ;) Tylko coś się oświadczyć mu ciężko - bo mówi, że musi się mentalnie przygotować - i wymyślić coś porządnego i po prostu psychicznie przygotować, bo czuje, że to jest duży krok i to nie taka decyzja - ot tak. On mówi, że wie, że to ja będę jego przyszłą żoną... po prostu musi wybrać odpowiedni moment... Wcześniej mu trułam - bo mi się już marzą przygotowania itd.. a teraz po prostu czekam. Mam nadzieję, że się wkrótce doczekam...
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
6 listopada 2012, 16:44
Bo niektóre tematy najłatwiej jest obejść czy udać, że nie istnieją, czy właśnie odkładać na później (bo
się dojrzewa :D).
I będziesz tak czekać i czekać i czekać, aż nic z tego nie wyjdzie (albo wyjdzie, różnie bywa). Kawa na ławę i po sprawie, przynajmniej będziesz wiedzieć na czym stoisz, a może on faktycznie nie wie, że Ty mówisz na poważnie i tego chcesz.
- Dołączył: 2010-08-19
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 643
6 listopada 2012, 16:49
Jeżeli Cie pocieszy autorko to ja jestem w związku 7 lat. Mieszkamy osobo. Dzieli nas teraz jakieś 80 km. Ja czuje ze teraz jest odpowiedni moment, że dobrze by bylo już się zadeklarować. Wręcz mam lekka "psychozę" na tym punkcie, tak bardzo chce. Poza tym ciężko mi mieszkać samej (mieszkam sama w mieście w którym studiuje). Mimo wszystko jemu jakoś się nie pali mam. Niby chce niby już niedługo, ale nic z tego nie wynika. Powiem szczerze, że sama wyznaczyłam sobie nie jako dedline, albo zdecyduje się na coś, albo nie wiem czy będę miała ochotę czekać dłużej. Dodam tylko, że kończymy w przyszłym roku studia i mamy gdzie mieszkać, nie będziemy musieli wynajmować mieszkania za nie wiadomo jaką sume. Poza tym w związku z moim stanem zdrowia kwestia dzieci nie może być odkładana na za "10 lat". Nie wiem dziewczyny może i mi coś poradzicie. Czy słusznie wyznaczam dedline?
- Dołączył: 2009-09-22
- Miasto: Mordor
- Liczba postów: 2145
6 listopada 2012, 16:52
dla mnie zaręczyny to jakis etam w życiu zanim slub i dzieci...a wiem że on mając 27 lat jeszcze nie myśli o zaręczynach , to o planowaniu ślubu tym bardziej...o to mi chodzi ....nie chce by to wszytsko się odbywało po jego 30 stce...
zareczyny to nie jest zaden etap, nie wydarza sie po nich nic nadzyczajnego , tak samo jak malzenstwo to nie zaden awans spoleczny dla kobiety (choc czytajac forum, mozna jednak uznac ze owszem- glowny cel zycia. Az szkoda ze nie wpisuje sie tego w CV :/ ).
Dojrzalosci mezczyzny nie ocenia sie po tym czy rzuca sie na kolano i oswiadcza, ale moze nie wiesz tego bo masz dopiero 22 lata. To jest wiek do studiowania i uczenia sie zycia, a nie rozterek dotyczacych malzenstwa i prokreacji. Malzenstwo bywa jednym z etapow w zyciu, ale nie zmienia w nim za wiele (jesli zwiazek jest udany, to bedzie. Jesli jest kiepski, to po slubie bedzie gorszy). Bez malzenstwa tez mozna miec dziecko, wspolny kredyt z ukochanym mezczyzna (scala mocniej niz obraczka ;) ) oraz udany zwiazek.
Piszesz ze nie chcesz, zeby oswiadczal sie PO swojej 30tce..ciekawe. Uwazasz ze wtedy bedzie juz stal nad grobem? Po 30tce to juz emeryt? ;) Bo Ty bedziesz miala wtedy dopiero - ciagle DOPIERO - 25 lat i nadal bedziesz siksa.
Nie wiem, moze mieszkasz w malym miescie i takie sa tam niepisane obyczaje, moze nie masz planow na zycie i probujesz wypelnic je mezem i dzieckiem, moze tak zostalas wychowana. I OK, ale nie mozesz przymuszac kogos do deklaracji, a odmowy okreslenia sie w temacie uwazac za koronny dowod ze jemu nie zalezy i nie kocha.
Edytowany przez funnynickname 6 listopada 2012, 16:54
6 listopada 2012, 16:53
Jesteście razem 2 lata. To naprawdę nie tak długo.
Szczerze to nie rozumiem dlaczego tak Ci się spieszy.
Może on jeszcze potrzebuje czasu? To nie jest tak, że nie chce z Tobą spędzić reszty życia ale może chce się cieszyć tym "etapem" ;) Jesteście młodzi nie przesadzaj!