- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 listopada 2012, 15:09
6 listopada 2012, 17:00
6 listopada 2012, 17:04
6 listopada 2012, 17:14
wiem ze papierek nic nie zmieni, ale narazie nasz związek wygląda jak para z gimnazjum ...przyjezdza do mnie kilka razy w tyg,nigdy nie przenocuje...jest wierzący , ja też..mieszkanie ze sobą bez ślubu nie wchodzi w gre...czuję ze to już ten moment dobry..ale czuję to chyba tylko ja..Jego charakter jest taki że nie przejmuje się życiem ...nie boi się ze bedziemy klepac biedę , jest bardzo zaradny mimo to czeka na coś ..nie wiem na co.... ja nie mówię zeby juz leciec zaraz do ołtarza..ale jakąs kolejność bym chciała zachować , zaręczyny, planowanie ślubu, zbieranie kasy , jakis wspolny kąt, dziecko...a czuję że on czeka na wpadkę? że niby jakiś kop do działania..sama nie wiem...Jestem w Twoim wieku, zaręczona od 5 lat, ale ślubu ani widu ani słychu :)Pewnie najwcześniej za 2-3 lata, jak będą na to pieniądze.Mój na razie inwestuje w firmę, w siebie, na ślub jest jeszcze czas.Jak Wam jest dobrze ze sobą, to żaden papierek tego nie zmieni. Chyba ze jesteś wierzącą katoliczką i Twoja decyzja ma też religijne podstawy.
6 listopada 2012, 17:28
Ech, hipokryzja. Jest wierzący i ze sobą sypiacie, ale mieszkanie bez ślubu nie wchodzi w grę? Co za bzdury. To już lepiej jakbyście mieszkali bez ślubu, ale żyli obok siebie do niego w czystości, bo chyba o to chodzi, nie? O czystość przedmałżeńską. Nie jestem wierząca, ale to jest po prostu zabawne. Naginanie wiary do swoich potrzeb, bo wygodniej mu nie mieszkać z laską, ale korzystać z jej dobrodziejstw.wiem ze papierek nic nie zmieni, ale narazie nasz związek wygląda jak para z gimnazjum ...przyjezdza do mnie kilka razy w tyg,nigdy nie przenocuje...jest wierzący , ja też..mieszkanie ze sobą bez ślubu nie wchodzi w gre...czuję ze to już ten moment dobry..ale czuję to chyba tylko ja..Jego charakter jest taki że nie przejmuje się życiem ...nie boi się ze bedziemy klepac biedę , jest bardzo zaradny mimo to czeka na coś ..nie wiem na co.... ja nie mówię zeby juz leciec zaraz do ołtarza..ale jakąs kolejność bym chciała zachować , zaręczyny, planowanie ślubu, zbieranie kasy , jakis wspolny kąt, dziecko...a czuję że on czeka na wpadkę? że niby jakiś kop do działania..sama nie wiem...Jestem w Twoim wieku, zaręczona od 5 lat, ale ślubu ani widu ani słychu :)Pewnie najwcześniej za 2-3 lata, jak będą na to pieniądze.Mój na razie inwestuje w firmę, w siebie, na ślub jest jeszcze czas.Jak Wam jest dobrze ze sobą, to żaden papierek tego nie zmieni. Chyba ze jesteś wierzącą katoliczką i Twoja decyzja ma też religijne podstawy.
6 listopada 2012, 18:09
6 listopada 2012, 18:35
zaręczyny wcale nie oznaczają ślubu... poza tym Twój chłopak może zostać ojcem... ja najpierw urodziłam Maję, później dostałam pierścionek... teraz jestem w drugiej ciąży, mamy piękne własne mieszkanie wykończone tak jak chcieliśy, a ślub będzie kiedyś jak będziemy mieli na zbyciu jakieś 30 tyś :P
Wiem, że brak deklaracji ze strony faceta wkurza (my mieliśmy o to sprzeczkę przez jakieś 3 lata średnio raz na pół roku a najgorzej było w sezonie weselny gdy wszyscy znajomi się pobierali a my nawet nie zaręczeni) ale teraz wiem, że deklaracja niczego nie zmienia, jeśli mówi o rodzinie, dzieciach itp. To znaczy, że jest Ciebie w 100% pewny tylko czeka (uwierz mi nikt nie wie po co faceci czekają :P) i zrobi to wtegy gdy będzie chciał... u mnie nawet stwierdzenie w ciąży, że lepiej bym się czuła gdybym rodziła już jako jego narzeczona nic nie zmieniło i oświadczył mi się jak Maja miała 4 miesiące :P
6 listopada 2012, 19:37
Cancri chociaż w moim watku sie nie kłoć z innymi vitalijkami ,wymiencie zdania na priv ;) No to dziewczyny po waszych wypowiedziach stwierdzam że on sie chyba boi ...albo nie wie jak zacząć działać...gadałam z nim ..ale on tylko że tak chce byc , jest pewny , wie że ma juz swoje lata ...ale na tym koniec... zobacze co czas pokaże :)
6 listopada 2012, 20:36
Dla faceta 2 lata związku to nie jest jakoś długo by się miał oświadczać.., poza tym Twój wiek może On właśnie po to ma dziewczyne sporo młodszą od siebie by móc się cieszyć wolnością;P może dlatego się nie oświadcza bo sądzi, ze Ty jesteś jeszcze młodziutka i wcale Ci nie spieszno.. może za mało Go uświadamiasz w tym aspekcie;P a może nie jest pewny Ciebie.. może nie widzi potrzeby zmian.. może jest mu tak wygodnie...
Edytowany przez Grian 6 listopada 2012, 20:37
6 listopada 2012, 21:19
Rozumiem Cię.U mnie to samo, za każdym razem gdy ktoś pyta "kiedy ślub" to mówimy "za 2 lata", tylko że... lata mijają.Ale ja mam ten pierścionek, więc jestem jakby na lepszej pozycji. My też spotykamy się tak samo, nie nocujemy, nie mieszkamy ze sobą, spotkania wieczorne co 1, 2 dni. Ale nasz związek jest mocny i myślę, ze dojrzały i mimo że tego papierka nie ma to przetrwałby i bez niego bardzo długo.wiem ze papierek nic nie zmieni, ale narazie nasz związek wygląda jak para z gimnazjum ...przyjezdza do mnie kilka razy w tyg,nigdy nie przenocuje...jest wierzący , ja też..mieszkanie ze sobą bez ślubu nie wchodzi w gre...czuję ze to już ten moment dobry..ale czuję to chyba tylko ja..Jego charakter jest taki że nie przejmuje się życiem ...nie boi się ze bedziemy klepac biedę , jest bardzo zaradny mimo to czeka na coś ..nie wiem na co.... ja nie mówię zeby juz leciec zaraz do ołtarza..ale jakąs kolejność bym chciała zachować , zaręczyny, planowanie ślubu, zbieranie kasy , jakis wspolny kąt, dziecko...a czuję że on czeka na wpadkę? że niby jakiś kop do działania..sama nie wiem...Jestem w Twoim wieku, zaręczona od 5 lat, ale ślubu ani widu ani słychu :)Pewnie najwcześniej za 2-3 lata, jak będą na to pieniądze.Mój na razie inwestuje w firmę, w siebie, na ślub jest jeszcze czas.Jak Wam jest dobrze ze sobą, to żaden papierek tego nie zmieni. Chyba ze jesteś wierzącą katoliczką i Twoja decyzja ma też religijne podstawy.