- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 596
16 września 2012, 20:38
Jestem ze swoim Lubym prawie rok. Żadne z nas nie powiedziało "kocham Cię" drugiej. Po ostatnim związku jestem ostrożna i nie chcę wyznawać pierwsza swoich uczuć, pomimo tego, że jestem pewna tego, co czuję do tego człowieka z którym teraz jestem.
Zapytałam go czemu mi jeszcze tego nie powiedział a swoim poprzednim dziewczynom udało mu się jednak wcześniej powiedzieć, bez względu na miejsce czy było romantycznie czy nie. A on na to: Tak, powiedziałem, ale Ty jesteś wyjątkowa i nie było jeszcze dobrego momentu i miejsca. Bądź cierpliwa, a wszystkiego dowiesz się w swoim czasie.
Ja już nie wiem co mam myśleć? Czy on nie czuję tego co ja? Czy mnie tylko zwodzi? Zaczynam głupieć i czuję się gorsza od jego byłych dziewczyn.
Edytowany przez magdalinkaa 16 września 2012, 20:39
- Dołączył: 2012-06-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 24
17 września 2012, 03:21
Byłam kiedyś w związku z chłopakiem, który przez pierwsze okolo 5 miesiecy "kocham Cie" powiedział dopiero po pół roku. Bylo to w zasadzie wymuszone przeze mnie, bo wkurzało mnie, ze niewiadomo czemu tego jeszcze nie powiedział.. Dziś wiem, ze mnie nie kochal tylko powiedział to dla swietego spokoju.. Okazalo sie bowiem, że był ze mna ponad 8 miesiecy - zakochany w innej...
A mój kochany mąż pierwszy raz powiedział, że mnie kocha w dzień od ktorego oficjalnie jestesmy razem :)
Taka dostrzegam roznice :)
Edytowany przez slubienka 17 września 2012, 03:25
- Dołączył: 2011-06-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1006
17 września 2012, 06:56
ja tez czekalam az moj obecny maz pierwszy mi to powie :P i powiedzial ;D
- Dołączył: 2012-06-15
- Miasto:
- Liczba postów: 22
17 września 2012, 07:11
sama nie mówisz, że kochasz, a martwisz sie tym, że on tego nie mówi. może on zastanawia się teraz tak samo jak Ty? "ona mnie chyba nie kocha bo mi tego nie mówi".
17 września 2012, 08:14
Ja żałuję, że kiedyś to powiedziałam "bo tak wypadało" a z miłością ten związek nie miał nic wspólnego, bo ja go nigdy nie kochałam.
- Dołączył: 2008-01-27
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 6502
17 września 2012, 08:28
ja ze swoim po dwoch tygodniach czestego spotykania sie wyznalismy sobie milosc i nie wyobrazam sobie zeby moglo byc inaczej nie moglams ie powstrzymac i on to samo dziwnie no
- Dołączył: 2011-10-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 53
17 września 2012, 08:31
Ja też tak miałam. Wiedziałam, że go kocham, ale postanowiłam czekać, aż on pierwszy to powie. Zresztą miłość się czuje i czasem warto poczekać na te dwa najważniejsze słowa. Kiedy wyjechał na tydzień i wrócił...stanęliśmy u niego w pokoju, gdy miałam już wracać do domu ..przytulił mnie i wyszeptał tak, że prawie go nie słyszałam, ale warto było czekać, bo wiedziałam, że to szczere, wyjątkowe i jedyne...
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
17 września 2012, 08:49
ja nie wyobrażam sobie być z kimś, kto od czasu do czasu chociaż słownie mi swojej miłości nie pokaże. jak się kogoś kocha to jaki problem go przytulić i mu to powiedzieć? wiem, że mnie kocha, ale mimo to czuję się jakoś lepiej, hmm pewniej.
i nie rozumiem czegoś takiego o czym mówisz. dla mnie to zwykła dziecinada. wstydzić się tego, że się kogoś kocha i mu to powiedzieć? niewyobrażalne...
17 września 2012, 08:53
Jak się chce, to każda chwila jest odpowiednia :)
Ale być może ma inny plan, chce to zrobić inaczej, na spokojnie, sama nie wiem.
Co nie zmienia faktu, że jest to dość dziwne ;)
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Alderaan
- Liczba postów: 12864
17 września 2012, 08:54
Mam podobną sytuację, autorko, tylko u mnie są to prawie dwa lata bez tego wyznania. Kiedy ostatnio mu wprost powiedziałam, że uważam, że mnie nie kocha, odpowiedział, ze miłość przyjdzie. Jestem na krawędzi decyzji o odprawieniu go tam, skąd przybył
a ja go kocham, ale co mi z uczuć bez wzajemności...
- Dołączył: 2009-01-03
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 191
17 września 2012, 09:21
myślę, że miłość to nie tylko słowa.... a gesty..... nie wiem dlaczego na tym tak bardzo Ci zależy...
chociaż żałosne jest to, że poproszony/zapytany - jeszcze się wymiguje............