- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
29 sierpnia 2012, 17:14
Bo ja sobie niedawno uświadomiłam, ze strasznie nie chcę. A z tego co widzę to większość kobiet własnie do tego dąży. Jeśli chcecie to dlaczego? Co w tym jest fajnego? Nie neguje tej instytucji, ale ogólnie przeraża mnie wizja związania się z jedną osobą do końca życia, obowiązki, problemy itp. Dlaczego kobietom tak bardzo na tym zależy żeby mieć męża? Myślicie, ze kobieta, która nie chce wyjśc za mąż jest dziwna? Bo ja sie tak właśnie czuje w gronie moich koleżanek
Wszędzie te śluby, sukienki i inne bzdety. Mnie to w ogóle nie kręci..Dziwna jestem?:P
- Dołączył: 2012-07-21
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 1075
29 sierpnia 2012, 17:24
Ja mam 21 lat i chcę wyjść za mąż. Kocham mojego narzeczonego i chcę spędzić z im resztę życia. Papierek nic dla mnie nie znaczy, ale chcę ślubować przed Bogiem i gośćmi że nie opuszczę go aż do śmierci bla bla bla. Poza tym chcę móc powiedzieć że jest moim mężem. I chcę w pełni dzielić z nim radości ale również obowiązki i przykrości. Chcę po prostu mieć rodzinę. Wiadomo można stworzyć rodzinę bez ślubu itp. Ale jednak ja bym go chciała :)
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
29 sierpnia 2012, 17:24
Nikki23 napisał(a):
minutka3 napisał(a):
Nie neguje tej instytucji, ale ogólnie przeraża mnie wizja związania się z jedną osobą do końca życia, obowiązki, problemy itp.
Autorce chodzi o sam fakt związania się z kimś na całe życie, a nie ślubu i wesela. Myślę, że jeśli odnajdujemy swoją drugą połówkę, to chcemy być z nią do końca życia. Z oficjalnym potwierdzeniem lub bez.
Z tego co wiem określenie "wyjść za kogoś za mąż" odnosi się do ślubu.
- Dołączył: 2010-05-14
- Miasto:
- Liczba postów: 4034
29 sierpnia 2012, 17:25
22 lata, w związku od prawie 5 lat i też tego zupełnie nie potrzebuję. może nie jest tak do końca, że nie chcę i już, ale szczerze to nie widzę w tym żadnego sensu :P wśród znajomych sezon w pełni i też nie wiem jak mam to komentować czasem. nie moja bajka póki co.
29 sierpnia 2012, 17:25
Ja mam prawie 20 lat, za sobą dwa nieudane związku, moja mama wychowywała mnie sama, mojego ojca poznałam i okazał się skończonym chamem, praktycznie każdy chłopak w moim życiu to albo nieudacznik, cham albo jak już wydaje się być wspaniale kończy się tak samo. I im dłużej żyję tym bardziej przekonuję się, że nie warto się dla kogoś starać, zakochiwać, bo później i tak będzie rozczarowanie.
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3531
29 sierpnia 2012, 17:26
Ja uważam, że na wszystko przyjdzie czas. Może kiedyś Ci się odmieni i jednak będziesz myślała o ślubach inaczej. Ja teraz też wychodzę z założenia, że małżeństwo nie jest czymś potrzebnym w życiu.
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
29 sierpnia 2012, 17:26
za mąż nie wychodzi się dla wydarzenia pt. ślub ani dla wesela (no, chyba, że niektórzy ;D), za mąż wychodzi się najczęściej dla poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji- po to by stworzyć jak najlepsze warunki ewentualnemu przyszłemu potomstwu (bo tak u nas skonstruowane jest prawo i ogólnie przyjęte normy społeczne), u niektórych dochodzi jeszcze kwestia wiary i religii
kobiety które nie chcą wyjść za mąż nie są dziwne- każdy ma wolną rękę w tym jak chce przeżyć i ułozyć swoje życie...
myślę, że niektórzy ludzie dojrzewają do bycia z kimś na całe życie (ze ślubem lub bez), inni terj dojrzałości nie osiągają nigdy albo nie mają szczęścia i nie znaleźli tej jedynej/tego jedynego a niekórzy ludzie bedąc zupełnie niedojrzali pakują się w związki i sluby i potem są dramaty. Jeśli kogoś się kocha chce się z nim być na dobre i złe... i tak dalej jak mówi przysięga małżeńska lub inne magiczne słowa miłości- jedni chcą je wypowiedzieć publicznie, inni nie... i tyle...
Edytowany przez caiyah 29 sierpnia 2012, 17:32
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
29 sierpnia 2012, 17:28
Ja byłam ze swoim 2,5 roku. Niby miał być ślub, bo przecież już tyle razem, rodzina nalega, on też bardzo tego chciał i juz nawet wybierał mi pierścionek. Próbowałam sie jakos przekonac do tej myśli i wogóle oswoić z tym, że "tak trzeba", ale jakoś nie mogę. Stąd zastanawiam się czy jestem dziwna. Ten mój (obecnie były) byłby idealnym kandydatem na męża i ojca - wierny opiekuńczy, stateczny itp. Pewnie niejedna by sie dala za takiego pokroic, a tu zonk, ja go nie chcę...
29 sierpnia 2012, 17:29
Chcę wyjść za mąż. Trafiłam na właściwego człowieka i chcę, żeby był moim mężem
A myśl o tym, że spędzimy całe życie razem, jako mąż i żona, wcale mnie nie przeraża i nie spędza mi snu z powiek. Wręcz przeciwnie, rozczula mnie myśl, że będę miała zawsze przy sobie kogoś, kto w długie, paskudne jesienne wieczory będzie mnie wyciągał z jesiennej depresji.
A tak poza tym, cieszę się na samą myśl o ślubie, weselu i jestem bardzo podekscytowana przygotowaniami. I to też jest fajne.
29 sierpnia 2012, 17:29
istnieje jeszcze opcja, co jak kogos bede kochac, bedziemy razem 4 lata w tym rok po slubie
a nagle mi sie ta milosc odwidzi?