Temat: wyszedł i zostawił mnie samą...

Mój chłopak poszedł na spotkanie ze znajomymi (niby tylko z kolegami). Nawet nie zapytał czy chciałabym pójść z nim. Powiedział tylko że i tak bym się nudziła i zaraz będę chciała do domu pójść spać.
Kumpel zadzwonił i on po prostu sobie wyszedł  jeszcze zdziwiony był i pytał tylko 'o co mi chodzi?'
I w ten o to sposób zostałam sama cały wieczór. Nigdy nie możemy pobyć razem dłużej, bo on rano do pracy i musi się wyspać. A jak jest okazja to leci do kolegów....
Czy uważacie że ja przesadzam?
ale tak serio to ja bym wolała chyba zostac bo pomysl może cie nie zabrał bo bedzie siedział z kolegami
i ty jedyna dziewczyna.....byś sie nudziła może mial racje
Ja bym chyba właśnie z nudów padła, jakbym miała z moim iść i z tymi jego kolegami.
Kilka razy byłam, i szczerze, iść dlatego, że wypada, to mi się nie chce.
Oni gadają o swojej piłce nożnej i Bóg wie jeszcze o czym.
Ja piłkę lubię, ale ich rozmowy mnie ścinają z nóg,
naprawdę do szczęścia to nie jest potrzebne ;-)

Jeszcze jak Ci wczoraj mówił, że chce iść...

GrubaMi napisał(a):

to za mile nie bylo.. jeden tel.a on bez zadnego wytlumaczenia praktycznie wychodzi podczas spotkania z Tb;/ mogl Cie uprzedzic,a jeszcze lepiej-zabrac. Mowiac,ze bys sie nudzila-to tak jakby sie Cb wstydzil czy cos;/ Jak dobrze,ze moj beze mnie to nawet do sklepu nie pojdzie..

ja nie wiem czy znowu to jest takie dobre, uważam, że powinno być związku trochę luzu i trochę miłości. bo nie ma co przesadzać z NICZYM. im więcej mu dasz i na ile mu pozwolisz, tym więcej będzie chciał...

Ja z moim facetem nie wychodze bo przewaznie sami koledzy w gronie wiec mam spokoj mam swoje kolezanki wiec nie czuje sie samotna w sobotnie bo jak jest czas zawsze sie spotykamy ale niedziele to mam leniwe wiec tylko dla siebie i mojego faceta
Pasek wagi

SunriseAvenue69 napisał(a):

W sumie to widujemy się codziennie po 2 godziny mniej więcej. Byliśmy dzisiaj szukać auta dla mnie. I na chwilę do mnie wstąpiliśmy  i po 5 minutach kumpel dzwoni i mówi, że już jedzie do niego. I wyszedł.On mi już wczoraj wspominał o tym i ja też się skrzywiłam i oczywiście on zdziwiony. Po prostu marzę o tym, żeby spędzić z nim chociaż raz na jakiś czas cały wieczór, aż do późna. Ale nie.... on wolał wyjście z kolegami na piwo.

Teraz powiedz tak szczerze, czy on naprawdę tylko półgębkiem ci wspomniał coś o dzisiejszym spotkaniu z kolegami? Czy jednak uczciwie i wprost powiedział, że planuje się z nimi spotkać? Poza tym, ile razy w ciągu tego tygodnia spędzał wieczory z tobą, a ile razy z kolegami? Raz na jakiś czas chyba może wyskoczyć z kumplami na piwo. Może naprawdę byś się tam nudziła na śmierć i gdy "impreza" by się dopiero rozkręcała, ty już byś chciała wrócić do domu. No i czy rozmawiałaś z nim o tym, że chciałabyś spędzać z nim więcej czasu, że marzysz o tym wieczorze tylko we dwoje?
Jezeli on nie jest w stanie z Toba spedzic calego wieczoru bez przerywania to jest nie w porzadku. Jescze jakbyscie mieszkali razem to mozna zrozumiec, ze potrzebuje czasu dla siebie, kolegow ale w takiej sytuacji...a nocujecie u siebie? co do wyjsc z kolegami i zabierania dziewczyny ze soba to ja praktycznie zawsze wychodze do jego a w zasadzie naszych kolegow i bardzo dobrze sie tam czuje, rozmawiamy o wszystkim i sie nie nudze, sami mnie zachecaja zeby ich odwiedzac i powiedzialbym nawet, ze wole spotkania gdzie jest wiekszosc mezczyzn bo dziewczyny mialam na codzien na uczelni itd a tak to jakies oderwanie i inna perspektywa.
Pasek wagi
ANULA51 ja na przykład zawsze wychodze z moim chłopakiem do jego znajomych (stała grupa 5,6 kolesi) i czasami zdarza się, że jest jakaś dziewczyna, ale oni ogólnie się przyzwyczaili do mnie, a ja do nich. jak jest jakiś grill czy spotkanie, to mój S. mówi, że chce iść ze mną, żeby spędzać jak najwięcej czasu. w sumie wiele czasu dla siebie nie mamy. widzimy się codziennie, ale razem jeździmy na siłownię i na basen więc 2h/na dobę to trochę mało i nawet nie porozmawiamy... taka praca, że ma zmianę co tydzień 6 rano, 12, 18 albo nocka... i co ja mam zrobić? jak ja mam czas od 14...? :(

karwaja tak jak napisałam wcześniej spotykamy się ok. 2godz dziennie, wieczory ŻADNE. To jest nie pierwszy raz kiedy mnie nie zabrał, nawet gdy były jego koleżanki z byłej pracy i stwierdzał, że i tak bym się nudziła

to musisz z nim poważnie porozmawiać, tylko tak na spokojnie wytlumaczyć mu o co ci chodzi, bez krzyków i żadnych żali

i nie mów mu wcześniej, że chcesz z nim porozmawiać bo faceci wtedy się spinają niepotrzebnie

Ja mam podobną sytuację... Jestem z Moim małżeństwem prawie rok i mamy 9,5 miesięczne dziecko. Cały czas się zajmuje dzieckiem, cały czas siedzę w domu z Nim, mąż albo pracuje albo przed laptopem. Wczoraj po raz pierwszy daliśmy dziecko do dziadków, jutro je odbieramy. Wczoraj zrobiłam miły wieczór mężowi (chociaż padałam na twarz), ale chciałam uczcić jakoś wspólny czas. Dzisiaj myślałam że spędzimy czas razem (mówiłam już od miesiąca jak bym chciała go spędzić), a On nagle Mi mówi że jedzie na piłkę (zapomniał Mi powiedzieć wcześniej że się umówił)... Siedzę sama od 14 i posiedzę napewno do północy jeszcze... Nie zaproponował Mi żebym pojechała razem z Nim, a wiem że miałabym tam towarzystwo, bo są tam jeszcze dwie dziewczyny...
Rozumiem Cię bardzo dobrze
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.