Temat: Czy on tego dojrzał?

Razem z moim chłopakiem zaczęlismy planować, że przeprowadzi się do mnie.
Wszystko było fajnie i wgl, ale dzisiaj przyjechał  i gdy mówiłam jakie mam plany i takei tam zaczął mnie wysmiewać. Zabolało mnie to bardzo. :( Czułam sie jakby wgl mu n atym nie zależło :( jesteśmy razem dwa lata a od tej strony go nie znałam.
Nie wiem czy on w ogole jest gotowy i dojrzały na taki krok :(
powiedziałam mu, że ma wyjść, bo chce byc sama. poszedł, nawet się nie stawial... nie wiem czy mam to uwazac za błachostkę czy to jakiś znak, że jednak ni ewypali :( Musiałabym zacząć przgotowania do remontu ... ale teraz sama nie wiem co robic :(
@olaxandra - z rodzicami dogaduje się świetnie. lepiej niz ze swoimi własnymi. co do tego, ze musilaby sie tu gniezdzic... mówiłam mu o tym jeszcze wczoraj na co on, ze mieszkanie ze mną to nie udręka tylko przyjemnosc i nie wazne w jakich warunkach.. nie wiem co mogło się zmienic przez jeden dzien...
@elianaa  - nie trudno się jednak domyślić, że takie zachowanie mnie zabolało... jestem dosc delikatna dziewczyną i jesli kocham to kocham i planuję wspolna przyszloc... tym bardziej, ze planwoalismy to razem. :( 
nie jest gotowy....
Co innego gadać, a co innego tę gadaninę zrealizować.

:(
nie wiem co zrobić... wczoraj gadałam z mamą o naszym związku, powiedziala, ze mam sie zastanowic czy to jst to, czy się kochamy... powiedziałam, ze nigdy z siebie nie zrezygnujemy i jesteśmy pewni, że chcemy. a teraz co ?

Po prostu dla niego chyba za wcześnie na taki krok...
Daj mu parę dni na przemyślenie i pogadaj z nim na ten temat.
tylko czy parę dni wystarczy? :(
wolę już mysleć, że nic z tego nie będzie niż zapytać za jakiś czas i żebby znów mnei wyśmiał i zranił...
Wiadomo kochana że cię to zraniło, proponuję ci go wyciągnąć z domu gdzieś w "wasze" miejsce i pogadać. Ale nie na zasadzie "co ci nie pasuje we wspólnym mieszkaniu" tylko delikatnie powiedz że wiesz że może być czasem ciężko (mieszkanie na kupe), że może nie być gotowy ale żeby ci wytłumaczył czemu tak postępuje, bo ciebie to rani, że zrozumiesz każdą jego decyzję ale powiedzianą wprost.

to chyba bedzie najlepszy pomyysl... ale i tak boje się, ze jednak te wszystkie plany to były tylko mrzonki i mnie to ruszy... a nie chcę, żeby jeszcze do tego mógł się pośmiać, że jestem słaba...

nie spodziewałam się tego po nim :( przechodziliśmy raem różne rzeczy i myślałam, że o tym marzy tak samo jak ja...

sandrusiaaX napisał(a):

to chyba bedzie najlepszy pomyysl... ale i tak boje się, ze jednak te wszystkie plany to były tylko mrzonki i mnie to ruszy... a nie chcę, żeby jeszcze do tego mógł się pośmiać, że jestem słaba...nie spodziewałam się tego po nim :( przechodziliśmy raem różne rzeczy i myślałam, że o tym marzy tak samo jak ja...

Mała nie pisz czarnych scenariuszy. Może się przestraszył i jak pogadacie to się okaże że mu głupio mieszkać z twoim rodzicami (mnie od domu rodzinnego dzieli 3 km, mimo to o te 3 km jest bliej ode mnie do centrum, więc jak idziemy na dyskotekę to nocujemy u mnie, i mój miał długo problem z nockami bo mam pokój z rodzicami przez ścianę więc wszystko słychać a on kosmicznie chrapie jak się napije alkoholu i długo nie chciał u mnie nocować, kiedyś mu wytłumaczyłam że u mnie chrapie i mama i tata więc jest koncert w nocy godny spotu, i się przełamał) może jego też powstrzymuje jakaś taka błaha sprawa. Wyśmiewanie się z ciebie może być swego rodzaju obroną, co warto też mu wytłumaczyć że ciebie to boli. Jeśli jednak się okaże (z całego serca życzę żeby tak nie było) że się tobą bawił to lepiej teraz niż później. Jednak nic innego niż rozmowa ci nie pozostaje. 
dzięki za wszystkie miłe słowa..
spotkam się z nim i pogadam... może mial zły dzień i tak zareagował... może być tysiące wyjasnien, mam nadzieje, że będzie to jedno z tych dobrych :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.