Temat: Muszę się wygadać...

Muszę z siebie wyrzucić to co we mnie siedzi... Może przy okazji poznam opinie innych na ten temat, który męczy mnie już od tak dawna...:( 

Mam 23 lata, a zachowuję się jak zakochana nastolatka.

Ale od początku...

X. poznałam dwa lata temu, na uczelni. Na początku nie zwracałam na niego uwagi, nie wiedziałam nawet, że ktoś taki ze mną studiuje... Ale to się zmieniło, gdy X. zaczął coraz częściej pojawiać się obok mnie, patrzył się na mnie non stop, ale zero poważniejszych kroków w moją stronę. Olałam. Stwierdziłam, że nie ma sensu zawracać sobie tym głowy, tym bardziej, że wiedziałam, ze X. jest w związku. Aż tu pewnego razu, spotkaliśmy się na imprezie. Przetańczyliśmy ze sobą całą noc. Wszyscy jego kumple klepali go po plecach, gratulowali, że w końcu się zdecydował, a on sam powiedział, ze "czekał na taką chwilę". Od tego momentu mnie trafiło...Nie potrafiłam się skupić na niczym innym. X. należy do facetów naprawdę nieśmiałych, nie zaproponował oczywiście żadnego spotkania. Jedynym krokiem było zaproszenie na portalach społ. Na wspólnych zajęciach, przypatrywał się tak jak na początku i ja też robiłam to samo. Gapiłam się jak głupia nastolatka, która zamiast zagadać, zrobić coś, siedziała i patrzyła jak szpak w 50 gr...

Nic się nie działo, mijały miesiące, minął rok... Powoli przechodziło mi, zapominałam. Sprawę ułatwiało to, że nie mieliśmy razem zajęć. Nie widywaliśmy się, było mi dobrze, nie wspominałam, nawet żartowałam z całej tej sytuacji.

Pech (albo szczęście, nie wiem...) chciał, że spotkaliśmy się na imprezie- ja bawiłam się z innym znajomym, trafem- jego kumplem, a on siedział przy stoliku, obserwował... Potem zaczął bawić się z moją przyjaciółką. Oczywiście, do mnie nie podszedł, nie pogadał, żadnej konkretnej reakcji. Gdy go zobaczyłam, znów wszystko do mnie wróciło.

I kilka dni temu... Spotkaliśmy się całkiem przypadkowo, stał za mną w kolejce. Byłam z przyjaciółką, która również go zna. Wiedziała jak zareaguje, wiedziała też, że ani on ani ja się nie odezwiemy się do siebie pierwsi więc zaczęła ona. Czułam się jak idiotka, plątał mi się język, nie wiedziałam nawet co mówię... Tak na mnie działa ten człowiek. Nie wiem, co się ze mną stało, bo mimo takiego wieku, w którym powinnam olewać takie sytuacje, tak na mnie to podziałało. X. zachowywał się w miarę naturalnie, przyłapałam go na tym, że jak zwykle tylko się przypatrywał, a jak nasz wzrok się spotkał, to szybko odwracał wzrok.

Najgorsze jest to, że ja wiem, że nigdy nie będzie tak jakbym chciała, że nigdy nie umówię sie z nim chociażby na głupią kawę. Ciężko mi po prostu wyrzucić z głowy człowieka, z którym chyba jednak mnie coś łączy...

Przepraszam za taki długi tekst, musiałam się wygadać. :(

no to się nie wtrącaj. Cofam to co napisałam. Zajętych chłopaków się nie dotyka. 


Kiedy dziewczyny to wreszcie zrozumieją ?

Pasek wagi

utrzymac.wage napisał(a):

no to się nie wtrącaj. Cofam to co napisałam. Zajętych chłopaków się nie dotyka. Kiedy dziewczyny to wreszcie zrozumieją ?


Wiem i właśnie dlatego nic w tym kierunku nie zrobiłam i nie robię. Ciężko mi po prostu poradzić sobie z samą sobą i tym, co jest w moich myślach... 

O rany dziewczyno, masz zaprosić go na piwo! :P
zrób tak upij się jak dzika świnia ale żebyś jeszcze mogla pisać i napisz mu co czujesz albo zaproś na kawę


edit, ma dziewczynę? zapomnij albo czekaj
Hej Ty! Na co czekasz?! 
Do odważnych świat należy! 
Zagadaj, chociażby na portalu społ., zaproponuj spotkanie, niezobowiązujące, kawę, spacer, cokolwiek. 
Po co masz do końca zycia sobie wyrzucać, że 'straciłaś szansę'?

A co do Twojego zachowania przy nim- znam to doskonale:d Mam tak do dziś ( od 5lat) przy pierwszym facecie. Za każdym razem jak się gdzieś spotkamy, ja- niby normalna, pewna siebie, odważna- robię z siebie na maksa zdziczałą idiotkę :D Ale śmieję się na każde wspomnienie :D
Pasek wagi
Tak mój tez widniał jako w związku na face przez rok po czym sam się zdziwił ze ma taki status i po prostu kumpel mu ustawił dla żartów:P

wosana napisał(a):

utrzymac.wage napisał(a):

no to się nie wtrącaj. Cofam to co napisałam. Zajętych chłopaków się nie dotyka. Kiedy dziewczyny to wreszcie zrozumieją ?
Wiem i właśnie dlatego nic w tym kierunku nie zrobiłam i nie robię. Ciężko mi po prostu poradzić sobie z samą sobą i tym, co jest w moich myślach... 

Czytając to mam przed oczami obraz mojej przyjaciółki. Zakochała się w chłopaku (bracie naszej przyjaciółki - magiczne trio *,*), najpierw się przez pół roku wzdychała jak głupia, później przez kolejne 1,5 co jakiś czas rozmawiała z nim na gg, czy na imprezie, on między czasie ze 3 laski miał. I miesiąc temu już był sam, zapytał Moniki czy z nim będzie, ona się zgodziła, po 2 latach wzdychania jej marzenie się spełniło, spędzili romantyczny wieczór, przy winku, poszli razem do łóżka, na drugi dzień jak wstali to ją ładnie przeprosił i powiedział że niestety nie może być z przyjaciółką swojej siostry. Miło nie ma co, dodatkowo to był jej pierwszy raz. Daj sobie spokój, za ten czas miałabyś już innego, tylko musisz zacząć patrzeć do o koła siebie a nie tylko na niego.

wosana napisał(a):

utrzymac.wage napisał(a):

a dlaczego macie się nie spotkać? Jak tak bardzo się wstydzisz napisz do niego na jakimś portalu i umówcie się ! Koniecznie!ps. rozumiem , że on już nie jest w związku?
Jest w związku cały czas, a przynajmniej taki status widnieje na jednym z portali. Mimo wszystko uważam, że jego związek ma dziwny charakter, za każdym razem gdy się widzimy gdziekolwiek, na imprezie itd., on jest sam.

nie doczytałam, ze jest z kims,

moze ta dziewczyna studiuje w innym miescie, widuja sie w weekendy, wakacje..., lepiej sie wywiedz
Pasek wagi
Ooo to tak, to się nie bawimy.
Mnie też próbowała tak pewna małolata wygryźć z mojego związku,
ale jej się nie udało na szczęście.
Próbuj z gościem, skoro widać, że jest Tobą zainteresowany!
Sama (mimo tego, że mam kompleksy i nie wyobrażam sobie, że ktoś mnie zechce - nevermind) zdobyłam się na odwagę i zagadałam do chłopaka, który mi się podoba, pierwsza - sam teraz wyszedł z inicjatywą spotkania i wygląda na to, że coś z tego będzie. Więc nie przejmuj się niczym i do działania! Przecież nie masz nic do stracenia.

Edit: Gdyby nie był zajęty. Nie lepiej znaleźć inny, fajniejszy i wolny obiekt zainteresowań? :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.