Temat: mój facet po gimnazjum

Hej. Od  miesiąca jestem z facetem. Jak się poznawaliśmy to wspomniał mi, że skończył tylko gimnazjum, bo sytuacja w rodzinie (bardzo nieciekawa) zmusiła go do pójścia do pracy... Sam się wszystkiego uczył, potrafi bardzo wiele. Teraz ma własną firmę, która bardzo dobrze presperuje. Ogólnie jest b. ogarnięty i ma 'łeb do interesów'.
Dzisiaj rozmawiałam z moją mamą o nim i powiedziałam jej o tym, że jest tylko po gimnazjum, ale to nie jego wina.
Ona zrobiła wielkie oczy, że jak to i po rozmowie z nią widze, że próbowała mi uświadomić, że on nie jest dla mnie, że jak kiedyś bede mieć swoich znajomych po studiach i innych szkołach, że jak on się odnajdzie w ich towarzystwie, że pewnie nie ma żadnych zainteresowań... Widzę, że chce mi powiedzieć, że mam go zostawić, ale nie mówi mi tego wprost...
Co mam o tym myśleć? Ma racje? a może namówić chłopaka na jakieś LO dla dorosłych? W sumie średnie rzeczywiście by było wskazane, ale z drugiej strony to nie jest najważniejsze, a nie widzę, żeby to był główny powód, żeby go zostawiać. W ogóle nie myślę, żeby go zostawiać, jest nam razem bardzo dobrze.
co sądzicie?
Wiesz, gdyby pracy nie mógł znaleźć to inna sprawa, ale ma własną firmę, ogarnięty i inteligentny, to po co mu to? Dla ambicji? Nieee.
Pasek wagi

ozfiolkow napisał(a):

m.ka92 napisał(a):

Hej....Teraz ma własną firmę, która bardzo dobrze presperuje. Ogólnie jest b. ogarnięty i ma 'łeb do interesów'.Dzisiaj rozmawiałam z moją mamą o nim i powiedziałam jej o tym, że jest tylko po gimnazjum, ale to nie jego wina. Ona zrobiła wielkie oczy... że on nie jest dla mnie, że jak kiedyś bede mieć swoich znajomych po studiach i innych szkołach, że jak on się odnajdzie w ich towarzystwie, że pewnie nie ma żadnych zainteresowań... ..Co mam o tym myśleć? Ma racje? a może namówić chłopaka na jakieś LO dla dorosłych? W sumie średnie rzeczywiście by było wskazane, ale z drugiej strony to nie jest najważniejsze, a nie widzę, żeby to był główny powód, żeby go zostawiać. W ogóle nie myślę, żeby go zostawiać, jest nam razem bardzo dobrze.co sądzicie?
Sądzę, że Twoja mama ma trochę racji. na początku może Ci się wydawać, że jest ok, ale za kilkanaście lat możecie nie mieć wspólnych tematów do rozmowy, a Wasze postrzeganie świata będzie się różniło. Znam kilka takich małżeństw: te młodsze wiekiem kończą się rozwodem, a takie z czterdziestoletnim stażem małżeńskim faktycznie nie mają o czym ze sobą rozmawiać. Jeszcze jak są dzieci w domu to wokół nich świat się kręci i jakoś idzie, ale potem? Cóż, nie urażając nikogo, człowiek po studiach ma inne horyzonty myślowe niż człowiek po gimnazjum - i nie ma tu nic do rzeczy zaradność życiowa.

Bzdura, znam chłopaka który skoczył lewo technikum (bez zawodu i matury bo testów nie zdał) a podczas rozmowy na różne tematy zagina wszystkich. Nie ważne czy o polityce czy historii czy o pochodzeniu łupków bitumicznych. Chłop się interesuje wszystkim, dużo czyta i naprawdę potrafi zaginać. Raz zagiął nauczyciela historii jak temat zszedł na II wojnę światową. 
Przecież chodzi się do szkoły na studia żeby potem dobrze zarabiać ale skoro Twój facet bez wyższego wykształcenia potrafił otworzyć firmę to w czym problem chyba nie są mu do tego potrzebne studia?

ewelinusek napisał(a):

m.ka92 napisał(a):

nie rozumiem mojej mamy. Ona wie, że on bardzo dużo pracuje, bo czasami 14 godzin dziennie jest na obrotach i zapier*ala, ale WYKSZTAŁCENIE JEST NAJWAŻNIEJSZE, bo ona oczywiscie po studiach...
i co jej z tego wykształcenia? jeszcze może najlepiej żeby chodził co niedzielę do kościółka, pracował w dobrze prosperującej firmie i miał służbowy samochód. to takie typowe, a jak ktoś żyje inaczej to od razu jest be. powiedz jej, że ludzie sukcesu, którzy znaczą coś w świecie nie podążają jedyną uważaną przez innych za słuszną drogą, ale sami wyznaczają nowe trendy. Bill Gates i Steve Jobs nie skończyli studiów, a nie sądzę, że nie imponują.

Gdzieś czytałam że Bill Gates miał na studiach przyjaciela. On olał studia, przyjaciel je skończył. I teraz pracuje u niego ;)
Papierek wcale nie jest taki ważny.
Mam podobną sytuację - rodzicom trudno było się przyzwyczaić, że mam chłopaka po zawodówce, bez matury, bez studiów itd. Ale kiedyś bardzo mądra osoba powiedziała mi, że nie trzeba ukonczyć Oxfordu, żeby być dobrym człowiekiem i mieć mądrość życiową. Rodzice zrozumieją, kiedy sami go poznają i przyzwyczają się :) Jestem z moim chłopakiem 7 lat, rodzice go bardzo polubili, cenią jego pracowitość i dostrzegają w nim mnóstwo zalet :) Z kolei kilka koleżanek mówiło mi, że o czym ja niby z nim rozmawiam, że nie mamy wspólnych tematów - co jest bzdurą ogromną :) Jeśli się kogoś kocha, to wtedy dwie osoby uzupełniają się nawzajem, nawet jeśli się różnią :) I oczywiście - może mój ukochany nie potrafiłby odnaleźć się w wykwintnej restauracji z zestawem 20 sztućców (ja zresztą też nie), ale doskonale radzi sobie w towarzystwie - moich znajomych też :) Jeśli ktoś jest żywiołowy, wygadany (taki jak Twój, z tego co piszesz) to zawsze da sobie radę i będzie lubiany :) Głowa do góry, bo nie widzę tu żadnego problemu :)
Pasek wagi

milena17064 napisał(a):

Przecież chodzi się do szkoły na studia żeby potem dobrze zarabiać ale skoro Twój facet bez wyższego wykształcenia potrafił otworzyć firmę to w czym problem chyba nie są mu do tego potrzebne studia?


pewnie chodzi jej też o to, że co będzie jeśli za kilka lat mu się noga powinie? ona sądzi, że wtedy bez wykształcenia niczego nie znajdzie, a ja wiem i tak swoje..

milena17064 napisał(a):

Przecież chodzi się do szkoły na studia żeby potem dobrze zarabiać ale skoro Twój facet bez wyższego wykształcenia potrafił otworzyć firmę to w czym problem chyba nie są mu do tego potrzebne studia?


Ja poszłam na studia, żeby się kształcić w tym kierunku, który kocham, chociaż wiem, że ze znalezieniem pracy (a co dopiero z zarobkami) będzie ciężko. Ważna jest ambicja i samozadowolenie - ale swoje, a nie wymuszane na kimś :)
Pasek wagi
No tak, bo ludziom z wyższym wykształceniem nigdy nic się nie podwija :D

Elviska napisał(a):

ewelinusek napisał(a):

o matko.. takiego faceta zostawić? chyba nie ma nic lepszego niż facet, który potrafi wszystko zrobić, jest zaradny życiowo i ma własną firmę. ja bym takiego wolała 100x bardziej niż wykształconego profesora historii. na nic nie namawiaj.. tylko się go trzymaj po prostu.a matki się o nic nie pytaj, niech sobie sądzi co chce.
Dokładnie. Mój facet jest po zawodówce. Ja w trakcie studiów. Moi rodzice po studiach i nic nie mają do jego wykształcenia. Przeciwnie, uwielbiają go za to że wszystko zrobi zaczynając od podłączenia elektryki a kończąc na ułożeniu płytek. Z moim ojcem (Pan ginekolog który lubi grzebać nie tylko babą między nogami) jak się dopadną żeby coś zrobić (ostatnio remontowali sąsiadowi silnik w aucie) to ich godzinami nie ma ;]


uwielbiam takich facetów. mój też taki jest :) co prawda ma wyższe wykształcenie, ale gdyby nie umiał nic praktycznie zrobić to już by mi to tak nie imponowało. strasznie mnie kręci jak mi np. naprawi lampkę albo podłączy sieć i skonfiguruje router. większość studiujących teraz facetów nic nie potrafi zrobić. ja od zawsze ceniłam takie umiejętności, bo mój dziadek jest wszechstronnie uzdolniony i zawsze wszystko umiał zrobić.

m.ka92 napisał(a):

milena17064 napisał(a):

Przecież chodzi się do szkoły na studia żeby potem dobrze zarabiać ale skoro Twój facet bez wyższego wykształcenia potrafił otworzyć firmę to w czym problem chyba nie są mu do tego potrzebne studia?
pewnie chodzi jej też o to, że co będzie jeśli za kilka lat mu się noga powinie? ona sądzi, że wtedy bez wykształcenia niczego nie znajdzie, a ja wiem i tak swoje..

Jak mu się noga powinie to się powinie JEMU a nie JEJ. A jeśli będziecie razem to przecież nie umrzecie z głodu, bo pewnie Ty nie masz zamiaru leżeć w domu i pachnieć, tylko pewnie masz zamiar iść do pracy. Więc przez miesiąc czy dwa (przy ludziach ogarniętych idzie to szybciej, mój jak stracił pracę to na drugi dzień miał nową) podczas szukania pracy można żyć z jednej pensji ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.