Temat: .

.

I nie rozumiem oburzenia Pań! Ja jestem osobą palącą, ale gdybym miała do wyboru odpuścić sobie paczuszkę i zrobić za to przyjemność mojej drugiej połowie to bym się chwili nie zastanawiała. Moja 2 połowa też! A codzienne picie piwa i to nie jednego nie jest na pewno najzdrowszą dyscypliną świata i mam nadzieję, że jeszcze nie uzaleznieniem!
Miałam kiedyś takiego chłopaka.. w końcu zaprosiłam go do pizzeri to stwierdził że nie kupi mi piwa bo za drogie i już lepiej iść do lidla i kupić jakiegoś szczocha za niecałe 2 zł  (pizze oczywiście ja stawiałam) :D Poznałam to na własnej skórze więc wiem jak Cię to wkurza.. współczuję :)

Gdybym miała faceta i powiedziałby mi: "skończ wydawać 400zł miesięcznie na kosmetyki" to ja bym mu odpowedziała: "Żegnam".

Pracuję na siebie i nikt mi nie będzie mówił na co mam wydawać MOJE pieniądze. Co innego gdy para razem mieszka... Muszą wspólnie sobie radzić z wydatkami. Gdy każdy mieszka u swoich rodziców, czy też już na swoim, ale nie razem to jedno drugiemu nie ma prawa zaglądać w portfel.

A to że woli piwkować i palić niż spotkać się ze swoją kobietą... zmień faceta.

 

titaniumm napisał(a):

Gdybym miała faceta i powiedziałby mi: "skończ wydawać 400zł miesięcznie na kosmetyki" to ja bym mu odpowedziała: "Żegnam". Pracuję na siebie i nikt mi nie będzie mówił na co mam wydawać MOJE pieniądze. Co innego gdy para razem mieszka... Muszą wspólnie sobie radzić z wydatkami. Gdy każdy mieszka u swoich rodziców, czy też już na swoim, ale nie razem to jedno drugiemu nie ma prawa zaglądać w portfel. A to że woli piwkować i palić niż spotkać się ze swoją kobietą... zmień faceta.  
fajnie by było, gdyby wydawał nawet całą swoją pensję na remont zabytkowych samochodów, czy dobre buty. Ale jak on pieniądze polsko PRZECHLEWA jak ostatni warchoł, to myslę, że nie ma do czego porównywać.
Tylko, że jak już para razem zamieszka, to zdecydowanie trudniej jest zmienić takie nawyki, i potem nagle ohhh nie, przecież wszystko między nami było zawsze tak dobrze...

cancri napisał(a):

Tylko, że jak już para razem zamieszka, to zdecydowanie trudniej jest zmienić takie nawyki, i potem nagle ohhh nie, przecież wszystko między nami było zawsze tak dobrze...

Dlatego też ja radzę jej zmianę faceta.

Leonja napisał(a):

titaniumm napisał(a):

Gdybym miała faceta i powiedziałby mi: "skończ wydawać 400zł miesięcznie na kosmetyki" to ja bym mu odpowedziała: "Żegnam". Pracuję na siebie i nikt mi nie będzie mówił na co mam wydawać MOJE pieniądze. Co innego gdy para razem mieszka... Muszą wspólnie sobie radzić z wydatkami. Gdy każdy mieszka u swoich rodziców, czy też już na swoim, ale nie razem to jedno drugiemu nie ma prawa zaglądać w portfel. A to że woli piwkować i palić niż spotkać się ze swoją kobietą... zmień faceta.  
fajnie by było, gdyby wydawał nawet całą swoją pensję na remont zabytkowych samochodów, czy dobre buty. Ale jak on pieniądze polsko PRZECHLEWA jak ostatni warchoł, to myslę, że nie ma do czego porównywać.

Więc porozmawiaj z nim że nie podoba Ci się że nadużywa alkoholu i żeby się ograniczał. Jeśli się nie zmieni to 2 razy się zastanów czy warto robić kolejny krok w tym związku. titanumm ma rację. To jego pieniądze i ma prawo "lokować" je gdzie chce. Pytanie tylko co ty z tym zrobisz skoro Ci to nie odpowiada?

Oluniunia napisał(a):

Leonja napisał(a):

titaniumm napisał(a):

Gdybym miała faceta i powiedziałby mi: "skończ wydawać 400zł miesięcznie na kosmetyki" to ja bym mu odpowedziała: "Żegnam". Pracuję na siebie i nikt mi nie będzie mówił na co mam wydawać MOJE pieniądze. Co innego gdy para razem mieszka... Muszą wspólnie sobie radzić z wydatkami. Gdy każdy mieszka u swoich rodziców, czy też już na swoim, ale nie razem to jedno drugiemu nie ma prawa zaglądać w portfel. A to że woli piwkować i palić niż spotkać się ze swoją kobietą... zmień faceta.  
fajnie by było, gdyby wydawał nawet całą swoją pensję na remont zabytkowych samochodów, czy dobre buty. Ale jak on pieniądze polsko PRZECHLEWA jak ostatni warchoł, to myslę, że nie ma do czego porównywać.
Więc porozmawiaj z nim że nie podoba Ci się że nadużywa alkoholu i żeby się ograniczał. Jeśli się nie zmieni to 2 razy się zastanów czy warto robić kolejny krok w tym związku. titanumm ma rację. To jego pieniądze i ma prawo "lokować" je gdzie chce. Pytanie tylko co ty z tym zrobisz skoro Ci to nie odpowiada?
Wybacz, ja nie mam chłopaka :)
Nie jestem autorką postu, a nie wiem czy słusznie, ale odnoszę wrażenie, że właśnie za nią mnie wzięłaś.
Ale nic. Jednocześnie uważam, że mam zupełne prawo spoglądać w portfel mojej partnerki i nie widzę w tym nic złego. Gdyby ona wydawała tyle kasy trując się!! zamiast na cokolwiek produktywnego, albo przynajmniej nieszkodliwego to na pewno szybko zamknęłabym furteczkę od takiego związku. 

Leonja napisał(a):

Oluniunia napisał(a):

Leonja napisał(a):

titaniumm napisał(a):

Gdybym miała faceta i powiedziałby mi: "skończ wydawać 400zł miesięcznie na kosmetyki" to ja bym mu odpowedziała: "Żegnam". Pracuję na siebie i nikt mi nie będzie mówił na co mam wydawać MOJE pieniądze. Co innego gdy para razem mieszka... Muszą wspólnie sobie radzić z wydatkami. Gdy każdy mieszka u swoich rodziców, czy też już na swoim, ale nie razem to jedno drugiemu nie ma prawa zaglądać w portfel. A to że woli piwkować i palić niż spotkać się ze swoją kobietą... zmień faceta.  
fajnie by było, gdyby wydawał nawet całą swoją pensję na remont zabytkowych samochodów, czy dobre buty. Ale jak on pieniądze polsko PRZECHLEWA jak ostatni warchoł, to myslę, że nie ma do czego porównywać.
Więc porozmawiaj z nim że nie podoba Ci się że nadużywa alkoholu i żeby się ograniczał. Jeśli się nie zmieni to 2 razy się zastanów czy warto robić kolejny krok w tym związku. titanumm ma rację. To jego pieniądze i ma prawo "lokować" je gdzie chce. Pytanie tylko co ty z tym zrobisz skoro Ci to nie odpowiada?
Wybacz, ja nie mam chłopaka :)Nie jestem autorką postu, a nie wiem czy słusznie, ale odnoszę wrażenie, że właśnie za nią mnie wzięłaś.Ale nic. Jednocześnie uważam, że mam zupełne prawo spoglądać w portfel mojej partnerki i nie widzę w tym nic złego. Gdyby ona wydawała tyle kasy trując się!! zamiast na cokolwiek produktywnego, albo przynajmniej nieszkodliwego to na pewno szybko zamknęłabym furteczkę od takiego związku. 

Wybacz ale faktycznie Cię za autorkę wzięłam :)
Co do np papierosów, to mnie mój chłopak poprosił ponad rok temu żebym rzuciła dlatego że martwi się o moje zdrowie i przeszkadza mu dym z papierosów więc nie widziałam powodu dla którego miałabym dla niego tego nie zrobić. Ale gdyby powiedział mi że mam rzucić bo szkoda mu na to moich pieniędzy które ciężko zarabiam sama i mam do tego prawo to bym się popukała w czoło i grzecznie pożegnała. Takie moje zdanie

.morena.   popieram

Mentalność niektórych dziewczyn tego forum sięga dna.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.