Temat: Ślub a pomoc finansowa rodziców. Mały problemik :(

x
Może Teściowie liczyli,że wy jesteście na tyle inteligentni,że od nich nie chcecie opłacenie wesela...przecież młodsi się nie robią i powinni mieć coś na starość dla siebie.
30 tys? Matko. Nie wiedziałam, że wesele tyle kosztuje... Czy to takie wiejskie-staropolskie po prostu tyle kosztują? Trudno byłoby mi wymagać, żeby ktoś wytrzasnął 15 tysięcy. 
Pasek wagi
Moi rodzice zaplacili za kapele, tort, miesa i wodke. Tesciowie nie sa razem: tesc dolozyl nam ok 3000 do wesela a tesciowa nic... I w kopercie dala 100 zl... Mojemu mezowi bylo przykro z tego powodu, ja tez dziwnie sie czulam, ale jak to stwierdzili moi rodzice: rozni ludzie po tym swiecie chodza. Tak czy siak nie bylo zadnych awantur, nikt do nikogo zalu nie mial, wesele bylo cudowne, i przez kilka miesiecy po odczuwalismy z mezem nasze wydatki, ale bylo warto!

wszystko zależy od rodziny, od tradycji, od zwyczajów.

ja za nic w świecie nie zrobiłabym wesela za 25 tys. - po prostu nie było nas stać, a rodzice obu stron nie należą do najbogatszych.

teściową Twoją też rozumiem, nie każdego stać, aby "wydać" kilkoro dzieci, widać na ostatniego nie starczyło ;P

u nas było tak - większą część naszego skromnego wesela opłacił mój mąż z oszczędności, mniejszą część dałam ja i troszkę dołożyła się moja rodzinka. rodzice męża nie złożyli się na ślub, ale potem dali w sumie najgrubszą kopertę, więc nam się dużo zwróciło.

zrobiliśmy tak skromne przyjęcie, że nam się zwróciło w całości + starczyło na podróż ślubną. moim zdaniem - było idealnie.

a że część rodziny się poobrażała, że nie została zaproszona, bo byli tylko najbliżsi z najbliższych - miałam to w głębokim poważaniu. ;)

 

NIE WARTO robić takiego drogiego wesela, jeśli nie macie na to pieniędzy. po prostu nie warto. a rodzice mają prawo odmówić dołożenia się - ich wola.

 

 

zapros o poowe mniej gosci , albo nawet tylko ok 20-30 sztuk najblizsej rodziny i nie wyludzaj kasy od kogos kto ci jej nie chce dac, ja tesciowa zobaczy ze zadnej ciotki z jej strony nie zaprosisz to zmieni zdanie

Felvarin napisał(a):

Dobrze, że ja i mój narzeczony mamy normalnych rodziców.... Zgodnie ze staropolskim zwyczajem rodzice panny młodej opłacają salę, jedzenie itp., zaś pana młodego orkiestrę, wódkę, samochody. Nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej. Moim rodzicom ślub opłacali moi dziadkowie, moim dziadkom ich rodzice itd. itd. Ani ja, ani mój narzeczony nie dokładamy do tej imprezy złotówki, wszystkie zarobione pieniądze odkładamy na mieszkanie, remont, meble itp.

EGOISTKA... a jak rodziców nie stać? to mają się zadłużyć na 30 lat po to tylko żebyś miała kiecke za kilka tysięcy ? 

Pasek wagi
Teraz na wesele, pozniej na kredyty.
no cóż u mnie podział kosztów nie był równy coś jak u Ciebie autorko, moim zdaniem to przykre, że tesciowej na inne dzieci starczyło a dla Twojego męża już nie (nawet symbolicznie). Ja bym wyprawiła skromniejszy ślub lub sama jeszcze trochę poczekała i poodkładała jesli marzysz o większej imprezie. Najlepiej jest nie oczekiwać od ludzi zbyt wiele... A co do rodziców- przecież- też dziwnie zmieniają zdanie- przecież oni nie muszę finansować rodziny tesciowej ale Was odciążyć finansując swoją część.
U nas było tak, że chcieliśmy kolację. ALE rodzice się uparli, że oni muszą mieć wesele. Więc każda ze stron zaprosiła tyle osób (ze swojej strony), na ile było ich stać (większości moich znajomych na naszym weselu nie było). I wyszedł kompromis (a wesele na 50 osób) ;)

Rodzice mogą, ale wcale nie muszą się dokładać (szczególnie jeżeli to Wam zależy na dużym weselu).
Możecie po prostu zapytać (to nie boli ;) ), czy przyszli teściowie zechcieli by Wam pomóc :)

Sakti napisał(a):

dlatego ja sie własnie nie chce z tym wszystkim użerac i robie małe przyjecie w restauracji dla bliskiej rodziny a potem impreze taka na luzaka ze znajomymi i po sprawie i klopocie, nie bede wydawac kasy na to zeby przyszli i sie nażarli i napili a ja potem bede kredyty i długi spałacać. duze weseliska juz dawno wyszly z mody, lepiej za ta kase od rodzicow pojechac sobie na jakies super wypasione wakacje
Dokładnie my z mężem zrobiliśmy krótkie przyjęcie na 40 osób. Skoro się rodzice nie dołożyli to nie mieli prawa narzucać nam kogo mamy zapraszać. I takim sposobem bawiliśmy się w gronie najbliższych z którymi utrzymujemy bliski kontakt a nie z pociotkami których raz w życiu widzieliśmy.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.