Temat: Ślub a pomoc finansowa rodziców. Mały problemik :(

x

justi85 napisał(a):

I takim sposobem bawiliśmy się w gronie najbliższych z którymi utrzymujemy bliski kontakt


To u nas najpierw wesele na 50 osób, a 2 miesiące później spotkanie w knajpie ze znajomymi ;)
o matko Wasz ślub Wasza sprawa...

Kasix2104 - było Wam przykro , że mama Twojego męża nie dołożyła się do wesela i dała Wam 100zł w kopercie ? Śmieszy mnie to trochę ? Bo może nie stać jej było na to aby dać Wam więcej i tyle .. Widze , że w połowie osób tu wypowiadających się odzywa się materializm ;/

Ja nie wyobrażam sobie wymagać od swojej mamy czy mamy Mojego , żeby nam dokładały do wesele bo niby jakim prawem ? Jedna z Was napisała , że dobrze że mają normalnych rodziców i oni zgodnie z tradycją wyprawili im wesele ? A to niby rodzice których nie stać na taki gest są nie normalni ? Co za puste słowa! Skoro ktoś planuję slub musi się liczyc z kosztami i tyle albo wyprawić obiad dla świadków i najbliższej rodziny i tyle.. Skoro najpierw się bierze kredyt na mieszkanie i samochód no to powodzenia! 
a moja mama właśnie bardzo się upierała, że będzie finansować, bo to taka tradycja. my w żadnym wypadku się na to nie zgodziliśmy i nie zgodzimy, bo wiem , że musiałaby kredyt brać- co jest jakimś absurdem dla mnie i dla nas.
wszystko finansujemy sami i kropka. od teściów też nic nie chcemy.
 to nasze wesele- którego właściwie nie chciałam:)-  więc pieniądze też wykładamy sami. a impreza będzie na ok 80os i bez oszczędzania na organizacji.
Pasek wagi

My placilismy sami za nasze wesele. Wyszlo nas ponad 25tys zl. Tez wychodze z zalozenia ze jest to moje wesele i sama za nie zaplace. Nie chcielismy zadnych pieniedzy od rodzicow. Uwazam, ze to nie w porzadku ze oczekujecie pomocy finansowej. Jesli nie macie kasy, to zrobcie male wesele na ktore was stac, a nie huczne i prosic sie o pieniadze rodzicow.

Co innego jak rodzice sami wychodzą z inicjatywą finansowania takiej imprezy a co innego jak w wypadku autorki "wymuszanie" tego na nich.. I argument , że rodzenstwo narzeczonego mialo wklad finansowy z ich strony a wy nie jest żadne. To są ich pieniądze i ich sprawa.
zanim zaczniecie komuś wyrzucać materializm czytajcie ze zrozumieniem- umknęło Wam chyba to, że teściowa na pomoc innym dzieciom miała, to trochę nie fair... poza tym, niektórym teściowym nie widzi się wesele syna i synowej ale własnej córki to już inna bajka- to tak z kilku historii więc uważam, że takie oglądanie się na to co komu pasuje jest bez sensu :) moim zdaniem jako dzieci macie prawo oczekwiać czegoś od rodziców- oczywiście w granicach dostosowanych do sytuacji i ich mozliwości (i nie zawsze chodzi o kasę), tak samo jak rodzice mają prawo oczekiwac czegoś od Was. Inaczej po co wogóle nazywac to rodziną? I to Twój narzeczony powinien pogadac z mamą a Ty ze swoimi rodzicami i spróbowac dojść do jakiegoś kompromisu.
u nas to było tak że rodzice (teściowie i moja mama) chcieli wesela a my nie za bardzo. stanęło więc na tym że rodzice płacili za jedzenie i picie (alkohol, napoje) a my (ja i już mąż:)) za rozrywkę i dodatki typu orkiestra, fotograf, kamerzysta, dekoracja sali itp. W ten sposób my nie wtrącaliśmy się w listę gości a rodzice nam nie wtrącali się w resztę spraw.

a jeśli teściowa nie chce nic dołożyć do wesela (przecież nie ma takiego obowiązku, to tylko dobra wola rodziców) to po prostu zaproście ze strony narzeczonego tylko te osoby które on lubi, na każde zająknięcie się teściowej o jakiejśtam cioci marysi odpowiadajcie że nie macie na tyle funduszy.
Pasek wagi

caiyah -  chyba żartujesz.. Rodzina jest po to aby wyciągać od niej kase ? To może jeszcze brat siostrze powinien dawać na wesele , w koncu to rodzina ? Co za głupie myślenie ;/ Jeżeli ktoś chce wesela a rodzice czy tesciowe nie mają funduszy lub ochoty aby im pomóc no to sorry ale to jest ich sprawa . Czemu ani mają się zadłużać a oni nie ? Mogli nie brać kredytu na auto tylko jeździć komunikacją miejską i odkładac na wesele! 

lodyczekoladowe napisał(a):

Felvarin napisał(a):

Dobrze, że ja i mój narzeczony mamy normalnych rodziców.... Zgodnie ze staropolskim zwyczajem rodzice panny młodej opłacają salę, jedzenie itp., zaś pana młodego orkiestrę, wódkę, samochody. Nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej. Moim rodzicom ślub opłacali moi dziadkowie, moim dziadkom ich rodzice itd. itd. Ani ja, ani mój narzeczony nie dokładamy do tej imprezy złotówki, wszystkie zarobione pieniądze odkładamy na mieszkanie, remont, meble itp.EGOISTKA... a jak rodziców nie stać? to mają się zadłużyć na 30 lat po to tylko żebyś miała kiecke za kilka tysięcy ? 


A kto mówi o kiecce za kilka tysięcy? Może Ty taką miałaś/będziesz miała, ale ja nie planuje. Moi rodzice dali mi dwie opcje do wyboru: albo robimy Ci wesele, albo dajemy 15 tys. na dobry początek, oczywiście wybrałam opcję druga, ale moi teściowie stwierdzili, że to "nie wypada"... Poza tym co innego kiedy rodzice nie mają pieniędzy, a co innego kiedy nie chcą pomóc swoim dzieciom właśnie z pobudek egoistycznych typu "nie płacę, bo nie podoba mi się wybór mojego syna"...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.