17 stycznia 2012, 21:33
Naszło mnie właśnie takie pytanie... Czy jak wyobrazicie sobie swoją przyszłość to widzicie w niej swojego obecnego partnera? Widzicie wspólny dom, rodzinę, obowiązki i ogólnie życie? Pytam, bo ja - myśląc o przyszłości, nie potrafię zobaczyć w niej swojego chłopaka (jesteśmy razem od ponad roku), nie widzę wspólnego życia, rodziny itp. Co to może oznaczać?Trochę mnie to przeraziło, bo przecież go kocham (tak mi się wydaje), fakt, mam trochę wątpliwości co do naszego związku, bo czasem nam się nie układa... a nie jestem w stanie wyobrazic sobie nas za jakis czas?! Czy wy myślicie o wspolnej przyszłosci, jesli tak, to jak dlugo jestescie ze swoimi mezczyznami?
- Dołączył: 2011-11-17
- Miasto:
- Liczba postów: 265
17 stycznia 2012, 23:14
Jasne, że sobie wyobrażam, ale to dlatego, że mój partner jest moim mężem. :) I chociaż czasem się zastanawiam, jak to będzie... to widzę dla nas przyszłość. :) Zastanów się nad tym związkiem... może jednak nie jest to TEN?
- Dołączył: 2011-05-13
- Miasto: Belleville
- Liczba postów: 1364
17 stycznia 2012, 23:21
ja SIEBIE samej nie widzę w przyszłości, a co dopiero z kimś(:
- Dołączył: 2009-02-02
- Miasto: Nowogard
- Liczba postów: 132
17 stycznia 2012, 23:21
fajnie macie ja jestem z moim 6 lat mialam 16 a on 23 jak sie poznalismy. i tak naprawde chyba nigdy nie uslyszalam od niego tak po prostu kocham cie;/ wiecznie imprezuje, wydaje kase, mieszka z rodzicami wiec nie wiem jak by to bylo w przyszlosci, a ostatnio a kazde pytanie skierowane w jego strone slysze wyluzuj, masz jedno zycie, nie spinaj sie tak, nie chce mi sie gadac itp;/ nawet ze pierd....le mu kazdy weekend dzien wszystko psuje, zmarl mu 2 miesiace temu najlepszy przyjaciel, powiesil sie;/ moze to troche wina tego.
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15079
17 stycznia 2012, 23:42
hmm...ja z moim 7 lat- i tak, dawniej widziałam :) Teraz niestety widzę coraz mniej, ale staram się jakoś nie martwić i jeszcze będąc w związku nauczyć się żyć sama ze soba, bo trochę się przez ten czas odzwyczaiłam. Boli, ale niestety wspólna przyszłość jest dla mnie zamglona;)
- Dołączył: 2011-05-06
- Miasto: Nowy Jork
- Liczba postów: 1678
17 stycznia 2012, 23:44
Salemka napisał(a):
Ja sobie wyobrażam, jak najbardziej! Z tego co czytam
chyba szczęściara (?) ze mnie... Jesteśmy ze sobą 3
i jakieś 11 miesięcy.
Salemka, mogę napisać to samo, tylko że my jesteśmy razem 3 lata i 10 miesięcy :P
Czyli tak, wyobrażam sobie, ale nie mam w głowie chyba typowego modelu rodziny typu: dom, pies, dzieci, ogrod itp. Uwzgledniam go w swoich planach dotyczacych gdzie chcialabym zyc, jak ... ogolnie to nie wybiegam tak daleko w przyszlosc nigdy :)
17 stycznia 2012, 23:48
jesteśmy ze sobą 2.5 roku ... i wyobrażam sobie :)
- Dołączył: 2011-02-26
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3768
17 stycznia 2012, 23:54
Z poprzednim partnerem byłam 3 lata i nie wyobrażałam sobie wspólnej przyszłości, bo był zbyt niedojrzały jak na swój wiek. I między innymi z tego powodu związek się rozpadł.
Z obecnym jestem raptem niecałe 4 miesiące, ale jestem niemalże pewna, że skończy się to przed ołtarzem. Świetnie się dogadujemy, podobnie myślimy o przyszłości i nawet mamy już wybrane imiona dla dzieci. ;) Od października planujemy wspólne mieszkanie. Oboje wiemy, że chcemy właśnie ze sobą spędzić resztę życia.
- Dołączył: 2011-03-13
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 830
17 stycznia 2012, 23:57
Tak, ja sobie wyobrazam. Jestesmy razem ponad rok i niedawno sie zareczylismy. Mamy juz "prawie" ustalona date slubu. Wiem tez gdzie w przyszlosci bedziemy mieszkac.
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 838
18 stycznia 2012, 00:32
drska napisał(a):
tak i niejuż za kilka miesięcy to bedzie u mnie realne,
chce nikogo innego, ale lekko mnie przeraża to
Cięzko mi sobie wyobrazić, że moje życie się zmieni. A najgorzej
mi przychodzi wyobrażanie sobie tego jak ja się do cholery
wyśpię z nim w jednym łóżku, skoro oboje uwielbiamy się rozpychać
:P
lubie to hehe, ja też się o to martwie ;P że potrzebne będą na bank 2 kołdry
Edytowany przez bambu 18 stycznia 2012, 00:39