12 grudnia 2011, 22:13
Żeby była jasność. Nie proszę o pozwolenie, ale o radę. Może to niedojrzałe pytanie, ale jestem niedoświadczona jeszcze żeby podejmować do końca słuszne i przemyślane decyzje.
Jestem z facetem. Przyciągnął mnie swoją urodą, a nie wiem czy do końca zatrzymał charakterem.
Jest świetnym człowiekiem. Moja przyjaciółka i mama mówią mi, że to wymarzony mąż. Bardzo mnie szanuje, dba o nasz związek, ale Potrzebuję faceta z pazurem, który mi się przeciwstawi. Wydaje mi się, że to nie to. Bo on jest spokojny a ja marzę o facecie z jajem przy którym mogę się pośmiać. Np. mój wujek.. wymarzony mąż według mnie. Świetne podejście do dzieci.. ja leżę i kwiczę przy nim bo ma takie teksty..
Moja mama twierdzi, że to się dopiero później w człowieku wyrabia i może się to zmienić kiedyś w moim facecie.
Ja nie mówię, że nic do niego nie czuję. Kiedyś była taka sytuacja, że nie pisaliśmy, nie widzieliśmy się i nie rozmawialiśmy przez 3 dni to ja już wychodziłam z siebie i byłam zła.. ale jak np. jest u mnie to czasem sobie myślę, że mógłby już pójsc bo się nudzę. Wiem, że to bardzo chamskie zachowanie. Nie powinnam się tu zwierzać, ale chyba jestem w takiej desperacji teraz, że muszę sięgnąć po Waszą radę. Bardzo Was proszę, Pomóżcie.
Edit: boję się, że jak z nim zerwę to nie znajdę już nigdy takiego faceta o jakim marzyłam od zawsze i jakiego mam teraz.
Edytowany przez Weerra 12 grudnia 2011, 23:10
- Dołączył: 2011-10-10
- Miasto: Rovaniemi
- Liczba postów: 2028
13 grudnia 2011, 07:14
Porozmawiaj z nim szczerze, ale też sobie odpowiedz szczerze na pytanie czy jesteś z nim szczęśliwa? Odpowiedz sobie na to pytanie i zdecyduj...
13 grudnia 2011, 07:17
Byłam w podobnej sytuacji. Męczyła mnie jego niezaradność i "brak jaj", poza tym był prawie że ideał, w końcu zaczęłam go podpuszczać żeby sam ze mną zerwał. Teraz po roku bycia singielką, myślę że straciłam przy niewłaściwym facecie 5 lat, lepiej czasem być samemu, niż w związku w którym masz wątpliwości. Zastanów się czy za 20 lat będzie Tobie odpowiadać, czy nie stwierdzisz że zmarnowałaś przy nim życie, zamiast się w kimś totalnie zakochać
- Dołączył: 2011-09-14
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 2189
13 grudnia 2011, 09:47
Hm ciężka sytuacja, skoro masz takie zastrzeżenia to chyba nie jest facet dla Ciebie bo nie mam tej iskry między Wami. Ja z moim nawet nudzić się lubię:) Jesteś młodziutka więc nie trzymaj się kogos tylko dlatego ze jest dobrym człowiekiem i ze strachu że nie poznasz kogoś innego, bo poznasz na pewno. A będąc z nim na siłę , ze strachu unieszczęśliwisz siebie i jego na przestrzeni dłuższego czasu. Skoro teraz wieje nuda to wyobraź sobie sytuację że po ślubie będzie dwa razy gorzej. No i?? Była byś w stanie to wytrzymywac latami??
- Dołączył: 2010-06-23
- Miasto:
- Liczba postów: 1395
13 grudnia 2011, 09:51
To normalne, ze masz wiele pytan i watpliwosci...Jestescie dopiero od pol roku razem.Jeszcze wiele roznych sytuacji przed Wami , ktore pozwola Wam sprawdzc siebie i swoje charaktery...moze jedna z sytuacji przedstawi Ci Twojego faceta w zupelnie innym swietle? Moze poprostu powinniscie spedzac wiecej czasu ze soba...nie mowie o siedzeniu razem w domu, ale np o jakims wspolnym hobby lub wspolnych wakacjach? Inne miejsca(otoczenie) zazwyczaj pozwala nam inaczej spojrzec na ta druga osoba, wiec jesli ja bym byla w taiej sytuacji pewnie dalabym temu zwiazkowi kolejne kilka miesiecy na lepsze poznanie"siebie".
Kazdy pierwszy powazny zwiazek nie jest latwy...czasem kilka miesiecy musi minac, zanim ludzie sie"dotra" wiec nie spiesz sie z decyzja, gdyz moze sie okazac, ze bedziesz zalowac, jesli pochopnie z nim zerwiesz...Nie pisalabym tego, gdybys powiedziala, ze Twoj facet to alkoholik, narkoman i zneca sie nad Toba itp....pisze to tylko dlatego, ze Twoj chlopak wydaje sie byc swietnym facetem, dlatego powinnas dac sobie wiecej czasu zanim zdecydujesz odejsc...
Mimo wszystko x fingers crossed x
13 grudnia 2011, 10:08
no Ty postaraj się zadbać o zabawną atmosferę,zacznij się wygłupiać,kto powiedział, żę to facet zawsze musi...
- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
13 grudnia 2011, 10:20
a jakbyś miała faceta " z pazurem" narzekałabyś że Ci się przeciwstawia... weź doceń to co masz
kolesie na popis to frajerzy i tyle
13 grudnia 2011, 10:21
Każda kobieta chciałaby takiego faceta jak twój... ale każda to nie ty! Po co masz sie męczyć i ciągnąć to? Oszukujesz także jego, przedłużając tę agonię związku.
A bycie z kimś tylko dlatego, że podejrzewasz, że innego nie znajdziesz, to chyba żart? Jesteś młoda, życie przed tobą, a "tego kwiatu jest pół światu"!
- Dołączył: 2008-05-30
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 18
13 grudnia 2011, 11:12
Dziewczyno to Twoje życie,ale przemyśl wszystko dokładnie. Z doświadczenia Tobie powiem, że ja tez zawsze chciałam faceta z "jajami" jak o określiłaś, ale wierz mi że dopiero później stwierdzisz że chcesz normalnego, spokojnego faceta. Mój ostatni jest alkolikiem(mój ex) i wiele bym dała żeby poznać "normalnego" faceta. Powodzenia
13 grudnia 2011, 11:23
Boże drogi, dziecko z Ciebie. Jeszcze sama nie wiesz, czego chcesz od życia. I narazie dobra rada - nie myśl o małżeństwie bo Ty nie szukasz kandydata na męża.... Sama nie wiesz co mówisz, pisząc " chciałabym faceta z pazurem , który mi się przeciwstawi"... eee to można jeszcze dopisać - takiego, który będzie mnie olewał i który 3x dziennie bedzie mnie bił. No i jeszcze będzie miał kilka innych panienek na boku....
- Dołączył: 2011-12-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1394
13 grudnia 2011, 11:42
Moja historia jest podobna do Agnaski, mój pierwszy chłopak to była dusza towarzystwa! Zawsze jakieś wypady z kolegami, miał 100 pomysłów na minutę! Chodziliśmy ze sobą niecały rok. Na początku było wszystko pięknie, przyjeżdżał, rozmowy do nocy, spacery, aż w końcu pewnego dnia pytałam się czy się spotkamy, wykręcił się, że nie ma czasu, jest zajęty, ma dużo roboty. Poszłam sama na spacer i zobaczyłam go z jego byłą! Tłumaczył się, że spotkał ją w drodze do kolegi i szli razem. Potem już nasz związek sam się pokruszył... Był następny... M. zawsze miał swoje zdanie, był taki męski! Pokazując się z nim na mieście byłam dumna, że mam takiego chłopaka! Nie znał granic, wtulona w niego opowiadał mi, że pójście do łóżka z jego koleżanką byłoby jego największym marzeniem, ale ona i tak się nie zgodzi... Mówił mi, że gdybym schudła podobałabym mu się bardziej... Pytając się go czemu mi to mówi, odpowiadał że jest po prostu szczery. Nie wytrzymałam z nim, tyle niemiłych słów... W międzyczasie gdy byłam z M. poznałam K. - zwyczajny, miły chłopak. Spotykaliśmy się na imprezach, czasami umówiliśmy się na drinka, bądź piwko. Rozmawialiśmy o szkole, znajomych, wszystkim. Chodziliśmy na spacery, wszystko w ramach przyjaźni. Lecz on się zakochał... Powiedział mi o tym, ja mu oznajmiłam, że ja do niego nic nie czuję. Odpowiedział że może kiedyś go pokocham, stanowczo odpowieedziałam, że nie i że nigdy się nie będziemy spotykać i nie ma szans dla nas. Wiem, zraniłam go wtedy... Zgodziłąm się, żebyśmy dalej się kumplowali. 4 miesiące później skończyłąm się spotkać z M. Nie wytrzymałam z nim! Z ciągle się spotykałam jako przyjaciele. Traktował mnie z takim szacunkiem! Mówił mi tyle miłych słów! Przy nim pierwszy raz szczerze się śmiałąm od dawna! Byłam sobą, mówił mi że pięknie wyglądam bez makijażu, gdzie u M. wyglądałam dobrze tylko z makijażem. I co dalej? Sama zakochałam się w K. :) Jesteśmy razem już od ponad roku. Czy czasami jest nudno? Hmm... Było! Ale nie mogę zwalać winy na niego, sama zaczęłam proponować mu wspólne wypady! Czasami wystarczy wysłać linka z zwiastunem filmu i chłopak od razu zaproponuje kino ;) Bądź opowiedzieć gdzie by się chciało jechać w weekend, albo jakoś delikatnie zasugerować. U mnie w każdym razie działa. Czasami się zastanawiam jakby to było z innym, ale nie, nie. Kocham tylko Go! I jestem szczęśliwa, że był taki uparty, żeby się dalej ze mną spotykać. I cieszę się, że pozwala mi rozwijać swoje pasje, zgadza się na wiele rzeczy, dzięki temu czuję że jestem dla niego ważna.