Temat: Dlaczego ludzie po ślubie się zmieniają?

Tak jak w temacie.

Dlaczego tak jest?

Nie mówię tu o wszystkich, ale sporo takich przypadków jednak jest...

Co takiego ma wpływ na tych ludzi?

Wcześniej jest fajnie, sielankowo....

A po ślubie i wspólnym zamieszkaniu często bajka sypie się jak domek z kart....

 

Osobiście nie znam wielu takich przypadków ( tylko 1 z bliższych znajomych, zakończony rozwodem) i sama do nich nie należę.

 

Czy u Was też zmieniło się na gorsze? Macie takie przypadki w swoim otoczeniu?

Pasek wagi
STRASZNE:(((tragedia....ehhh ale niestety w zyciu tak bywa....
Ja mieszkałam 2 lata z moim narzeczony, teraz już mężem - jest tak jak było przed ślubem.
Famm jejku ,ale historia, ja wam opowiem trosze z wlasnego doswiadczenia:
bylismy para ok 4 lat,pozniej zamieszkalismy razem 2 lata po zamieszkaniu razem wzielismy slub,ukladalo sie naprawde pieknie,sielankowo,nastepnie rok po slubie przyszla dzidzia ,no i sie zaczelo,nie przespane noce,zwalanie obowiazkow,zmeczenie, do tego brak czasu dla nas,zero wyjscia razem,ciagle tylko smutek,zal, bardzo cieszylismy sie z dzidziusia,ale jakos nie umielismy znalezc sie w nowej sytuacji, nie umielismy juz wspolnie spedzac czasu,i tak oto nastal kryzys, ale wybrnelismy z niego ,i teraz znow cieszymy sie soba,malutka juz jest starsza,mamy wiecej czasu dla nas, zawsze potanczymy,posmiejemy sie odkrywamy sie na nowo:)

i moim skromnym zdaniem to po prostu ludzie maja zbyt wielkie oczekiwania ,np znajomy ,mieszkal z nami ,on zawsze mial balagan, przed przyjsciem swojej dziewczyny sprzatal wszystko ze az lsnilo,potem znow mial balagan,i teraz jak zamieszkaja razem to ona zna go jako czyscioszka a on w rzeczywistosci jest balaganiazem i tu napewno obie strony ucierpia na tym,bo jednej nie bedzie sie chcialo zmieniac,a druga pozna nowego czlwieka.

A dodam ze slub jest najcudowniejszym wynalazkiem:) bo nie ma to jak :on ma zone - brzmi powazniej ,brzmi tak : nie dotykac bo jest zajety:) wiem ze duzo ludzi nie zwraca na to uwagi ,ale wg mnie zmienia to sytuacje na lepsza:)
Pasek wagi
zgadzam się z moją poprzedniczką Asią "ludzie sie NIE zmieniają PO ślubie, tylko udają innych PRZED ślubem... a potem z kazdym dniem coraz mniej chce im sie udawać i w końcu pokazuja prawdziwe JA, które odbiega od tamtego "ja" i wyglada na to ze się zmieniają...."
czasami Kochamy nie tyle druga osobę, co własne wyobrażenie o niej, a przychodzi rzeczywistość i bańka pryska...
Przez tyle wieków i kultur społeczeństwo uczy nas że ślub to poczatek końca dlatego nawet nieswiadomie ludzie robia sie nerwowi i wyczuleni na  najdrobniejsze zmiany w zachowaniu partnera,co w zaleznoćsi od chrakterów owocuje problemami po jakimś czasie (a jak wiadomo baby lubia se "dopowiadać",słuchać psiapsiółkowych rad,wyciagac wnioski na podstawie że pierdnął w innym tonie niz zwykle)

W dodatku jesteśmy nauczeni że małżenstwo to przypieczętowanie własności. a nie ma takiego faceta na ziemi (i czasami baby) który by sie nie znudził czymś o co nie musi zabiegać (nie mówiąc juz o rutynie i zaniedbaniu  o siebie partnerów)  Bo chocbyście nie wiem jak zaprzeczali i sie wypierali to pod tymi tapetami, szpileczkami,garniakami,wszyscy jesteśmy zwierzetami,co najwyżej ze stłumionymi instynktami)
Famm takie właśnie jest życie...okrutne i niesprawiedliwe.........
> Ja mieszkałam 2 lata z moim narzeczony, teraz już
> mężem - jest tak jak było przed ślubem.
własnie o tym pisalam, wiec po co byl slub? co zmienil?
Och!!! Ja i mój mąż czekaliśmy ślubu jak zbawienia. Te fantazje na temat bluzgów jakimi będziemy mogli się darzyć ... te marzenia o tym jak będziemy mogli sobie regularnie prać pyski ... te rozmyślania o tym jak cudownie będzie móc się bez strachu wykłócać o najmniejszą pierdółę ..

... a tak na serio : rzeczywiście uważacie, że po ślubie zmienia się coś na gorsze?? Ja nie zauważyłam ... chociaż ... chociaż ... zmienia się! Z seksem jest strrrrasznie ciężko : najpierw ma się noworodka (wiadomo - człowiek niewyspany, zagoniony, pada jak mucha o 20:00 na łóżko); potem dzieci w wieku przedszkolnym (co szykuje się jakaś lepsza akcja - dziecko tup tup tup wchodzi do sypialni i ładuje się do łóżka rodziców); następnie : dzieci nastolatki (budzą się bladym świtem, zasypiają ostatnie). Zero zrozumienia dla potrzeb erotycznych rodziców. Zero warunków lokalowym.
W takich sytuacjach trzeba kombinować z seksem jak w czasach nastoletnich kiedy za ścianą rodzice, w pokoju obok siostra, a hormony nosem się wylewają ;)
Pasek wagi
Nie przeczytalam wszystkich odpowiedzi, ale przewijaja sie rozne. Mi sie wydaje, ze tu nie chodzi o slub, czy nawet wspolne mieszkanie. Ale wlasnie o wzajemne poznanie. I to najlepiej nie w sytuacjach, gdzie para jest sama, ale w roznych konfiguracjach z innymi ludzmi. Wiadomo, ze po slubie wyjda nowe wady i zalety, ale bardzo duzo zalezy od tego, jak para poznala sie wczesniej, na jakie temat rozmawiali, czy poruszali sprawy kluczowe - swiatopogladowe, pukt widzenia jesli chodzi o planowanie dzieci i wiele wiele innych. Jesli zatrzymali sie poprostu na wypudrowanych randkach, to trudno sie potem dziwic, ze nagle po slubie "zmiany", bo to nie zmiany, a prawdziwe ja wyszlo na jaw.
Clarks, wydaje mi się, że z tymi dziećmi trochę przesadzasz, chyba że swoje wychowaliście tak, żeby wskoczyły Wam na głowę (nie mam dzieci, mam 22 lata, ale mogę wypowiedzieć się z perspektywy bycia nastolatką jeszcze kilka lat temu:D). Jako dziecko pamiętam, że rodzice byli w sypialni, nie miałyśmy tam wchodzić i nie obchodziło mnie dlaczego, ale też nie łamałam tej reguły, bo nie byłam niegrzeczna i rozpuszczona, żeby robić wszystko na co mam ochotę;) w nocy też spałam w swoim pokoju i nie kontrolowałam rodziców:D a nastolatki wcale nie wstaja o bladym świcie, a wręcz przeciwnie (jeśli chodzi o weekend oczywiście, a nie o tydzień szkolny):P i nastolatki też wieczorami, o czym chyba zapomniałaś, wybywaja z tego domu, więc zostawiają rodzicom wolna chatę;) Chyba, że Ty swoje dzieci po prostu trzymasz przy sobie:P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.