- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 lutego 2022, 09:23
1. Czy chodzicie na randki ze swoim mężem/partnerem/chłopakiem? Jeśli tak to jak często i co wtedy robicie?
2. Jeśli randka ma miejsce w restauracji/knajpie to ile wtedy wydajecie średnio na kolacje?
19 lutego 2022, 14:54
1. Czy chodzicie na randki ze swoim mężem/partnerem/chłopakiem? Jeśli tak to jak często i co wtedy robicie?
2. Jeśli randka ma miejsce w restauracji/knajpie to ile wtedy wydajecie średnio na kolacje?
oczywiście że tak. staramy się przynajmniej 1 raz w miesiącu a jak się udaje to i dwa, trzy, zależy czy mamy razem wolne, czy musimy brać urlop. Uwielbiamy te wyjścia, czas tylko dla nas, jesteśmy odcięci od świata. Ile wydajemy to różnie, zalezy gdzie idziemy, czasem nie za dużo a czasem popłynie sporo, jeśli mamy ochotę na drinki itp.
Edytowany przez Wiosna122 19 lutego 2022, 14:56
19 lutego 2022, 15:08
Jesli moi rodzice wezma Mloda do siebie np. na wakacje, to wtedy tak. tak to randki we 3 ;-)
19 lutego 2022, 15:22
nie, już nawet zapomniałam, że bym chciała
19 lutego 2022, 15:30
Nie.
19 lutego 2022, 17:54
Obecnie niezbyt często bo nie mamy niani. No i pandemia nie zachęcała.
W ubiegłym roku dosłownie parę razy( dwa razy teatr+ kolacja, parę kolacji że spacerem, rewia ). Jak się babcia trafiła albo przedszkolna wycieczka;) A i przedpołudnie w muzeum w urodziny(córka w szkole).
Jak mieliśmy nianie/ znajomych do wymiany opieki to około 1-2 w miesiącu.
A tak randki we troje albo we dwoje z Netflixem... Koszt- wiadomo zależny od restauracji i ew. biletów.
Lubie nasz czas z córka , często wieczorem z ulgą zalegam na kanapie ale czasem brakuje czasu we dwoje. Mam nadzieję że za parę lat nadrobimy. Na kurs tańca bym poszła, mąż pewnie na jakieś baseny/ sauny....
19 lutego 2022, 21:23
Dlaczego na tym wątku nie udziela się elita Vitalijek? Te które zazwyczaj mają najwięcej do powiedzenia, są najmądrzejsze i najbogatsze? Czyżby za tym wykreowanym światem, którym się tutaj tak chwalą kryła się smutna i nudna rzeczywistość, w której nie mam miejsca na randki?
19 lutego 2022, 22:06
Caly czas chodzę, nawet po rozstaniu.
Srednio 2 na tydzień+ weekend raz na miesiąc.
Dla nas randka był kurs tańca -bachata.
dzis: byłam w pracy, moje słynne nadgodziny, przyniósł mi czerwona róże, obiad na mieście, festiwal filmowy (i spotkanie z aktorką - zadałam 2 pytania), włoska knajpka i taki deser wybrał na zakończenie wieczoru. Spacer po mieście.
Planowane były tylko filmy i obiad, a reszta tak jakoś wyszła.
Wrocilam właśnie do domu i cóż...
kolejna randka już zarezerwowana w czwartek- wyjście do muzeum iluzji - nowa atrakcja na miescie oraz upatrzona restauracja w pobliżu.
Chce iść ze mną na speed-dating w marcu tak dla jaj. A w połowie marca weekend ze szkoła tańca w hotelu ze spa. I tak nieśmiało, ale chyba jeszcze wybierzemy się na termy.
Czasami myślę, że żyje w jakiejś telenoweli.
Koszty, to różnie, ale większość idzie przez karty benefitowe z pracy.
19 lutego 2022, 22:07
1. Czy chodzicie na randki ze swoim mężem/partnerem/chłopakiem? Jeśli tak to jak często i co wtedy robicie?
2. Jeśli randka ma miejsce w restauracji/knajpie to ile wtedy wydajecie średnio na kolacje?
tak
zalezy wszystko od tego jak dużo mój partner pracuje. około 2 razy w miesiącu jak się nie uda wyjść zamawiamy jedzenie, dobre wino 🍷 i randka jak ta lala
wtdatki to różnie nie jesteśmy mocno rozrzutni max 100 zł
Edytowany przez deszcz_slonce 19 lutego 2022, 22:08
19 lutego 2022, 22:22
1. Czy chodzicie na randki ze swoim mężem/partnerem/chłopakiem? Jeśli tak to jak często i co wtedy robicie?
2. Jeśli randka ma miejsce w restauracji/knajpie to ile wtedy wydajecie średnio na kolacje?
tak
zalezy wszystko od tego jak dużo mój partner pracuje. około 2 razy w miesiącu jak się nie uda wyjść zamawiamy jedzenie, dobre wino ? i randka jak ta lala
wtdatki to różnie nie jesteśmy mocno rozrzutni max 100 zł
Raczej nie chodzi mi o tego typu „randki”. Dla mnie zamawianie jedzenia i picie wina to chleb powszedni. Chodzi mi o planowane, wyczekiwane wieczory na mieście, na które specjalnie się szykujesz i stroisz.
19 lutego 2022, 23:04
Nie chodzimy. Nawet na etapie przedmałżeńskim/przed mieszkaniem razem raczej nie chodziliśmy na typowe randki - spotykalismy się u mnie albo u niego albo po prostu bywaliśmy razem na koncertach, jeździliśmy na wycieczki, czy spotykaliśmy się w gronie znajomych. Żadnych romantycznych kolacji przy świecach, płatków róż i szampana z truskawkami. Prędzej kebs na mieście po koncercie, gorąca czekolada w schronisku albo piwo na pół i netfliks w domu.
Teraz ustawiamy wspólne rozrywki pod dzieci. No, dobra - byliśmy kilka tygodni temu sami na koncercie, ale to było po prostu wyjście na koncert, a nie randka;) romantyzm w naszym wykonaniu mógłby wyglądać groteskowo. Nie umiemy w romantyzm.
btw: kto to jest "elita vitalijek"? Bo opis, który podałaś niezbyt przystaje mi do osób, ktore jawią mi się jako elita i lokalne celebrytki vitalii;)
Edytowany przez 19 lutego 2022, 23:10