- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 grudnia 2021, 22:47
Co byście zrobiły z facetem, który niby mocno kocha, jest zaopatrzony, robi dla Was wszystko ale...
...ma zbyt duży pociąg do alkoholu. Pije tylko w weekendy i to głównie piwo. Nie przewraca się, nie jest agresywny raczej jeszcze bardziej wylewny uczuciowo. Nigdy nic nie zawala, w tygodniu zero alkoholu ale w piątek zaczyna pić zaraz po pracy. Niby nic strasznego nie robi ale ilości tego piwa na pewno nie są zdrowe a na prośby o zmianę obiecuje poprawę ale nigdy nie dotrzymuje słowa. Pomimo tego że wie że mnie to niepokoi i boli to piwo zawsze wygrywa
20 grudnia 2021, 00:43
Zawsze siebie uważałam raczej za osobę pozbywając się problemów. Ale teraz się zastanawiam czy to takie fair zostawiać kogoś bo ma problem. Może z racji tego że jesteśmy razem, kochamy się (chociaż ostatnio się zastanawiam czy aby na pewno go kocham) to powinnam postarać się mu pomóc.
Problem w tym ze Ty mu w niczym nie pomożesz jeżeli on sobie sam nie będzie chciał pomoc. Alkoholizm to paskudna choroba.
20 grudnia 2021, 05:58
Zawsze siebie uważałam raczej za osobę pozbywając się problemów. Ale teraz się zastanawiam czy to takie fair zostawiać kogoś bo ma problem. Może z racji tego że jesteśmy razem, kochamy się (chociaż ostatnio się zastanawiam czy aby na pewno go kocham) to powinnam postarać się mu pomóc.
typowe myslenie osoby bliskiej, wspoluzaleznionej? sama juz zastanawiasz sie czy go kochasz, moze jestescie razem tylko dlatego ze nie masz odwagi odejsc i tak spedzisz kolejne 20 lat, w miedzyczasie temat sie rozwinie - tak jak pisaly dziewczyny wyzej.
Rozstanie nie dlatego ze ma problem tylko dlatego ze z tym problemem nic nie robi, wrecz w jego oczach to nie jest problem. Pomoc mozesz najlepiej robiac ostre ciecie , nie straszyc tylko spakowac rzeczy i powiedziec dlaczego, byc silnym - wiem ze to okropnie trudne. Moze to obudzi chlopa, a moze tez nie - to juz jego decyzja.
20 grudnia 2021, 08:04
Jako córka alkoholika powiem Ci - wiej! 20 piw na weekend to nie jest mało, zważywszy że w piątek zaczyna później bo po pracy, wiec liczmy 2,5 dnia, to wychodzi średnio 8 piw na dzień a jeśli w niedzielę pije mniej, to w sobotę może wyłoić nawet 10. No jest to DUŻO. Mój ojciec jak był młody, to też pił okazjonalnie. Potem było coraz częściej samo piwo. Potem doszła wóda. Z czasem były trzydniówki ciągłego chlania i 2 tygodnie spokoju a w końcu było 2 tygodnie chlania i 3 dni spokoju. Czasem ma ciągi takie, że chleje dzień w dzień przez miesiąc a potem jest spokój kilka dni. Dziwię się mojej mamie, że go w dpę nie kopnęła jeszcze, choć jest to mój ojciec. Nie rób sobie tego. Facet już ma problem, choć jeszcze o tym nie wie. Wszystko jest dla ludzi - też jak jest okazja to potrafię wypić sporo alkoholu - nie jestem wrogiem alkoholu, mimo że mam niemiłe wspomnienia, ale jest czas i jest miejsce. O ile napić się raz na jakiś czas w towarzystwie jest ok, o tyle żłopanie 8-10 piw dziennie sam do siebie to już podpada pod problem a jak dołożymy jeszcze fakt, że dla niego to normalne i mimo tego że wie, że Ciebie to już zastanawia to nic sobie z tego nie robi - to już jest bardzo duży problem.
20 grudnia 2021, 08:18
Jeżeli nie wyobraża sobie weekendu bez alkoholu, to juz jest uzależnienie. Mam znajomego- jest wysokofuncjonujacym alkoholikiem- na wysokim stanowisku, codziennie jeździ samochodem, bo musi, ale całe zycie układa pod weekendy, imprezy itp. A łeb ma taki do picia, że nikt nie jest w stanie go przepić. Takie weekendowe picie jest juz forma uzależnienia.
Edytowany przez agazur57 20 grudnia 2021, 08:18
20 grudnia 2021, 08:26
20 piw w weekend? Wiałabym przy 2, gdyby w każdy weekend facet musiał się napić.
20 grudnia 2021, 08:29
Skoro po moich prośbach by nie przestał uznałabym ze ma problem i się rozstała . Związek z alkoholikiem to nic fajnego
20 grudnia 2021, 08:34
Jestem po rozmowie z nim i było tak jak można było się tego spodziewać. On nie ma problemu, ja to wyolbrzymiam. On po prostu lubi piwo. Każdy lubi sobie wypić jedno czy dwa piwa. No i hit, on przecież na moją prośbę ograniczył. Szkoda że w ten weekend pił od piątku do niedzieli, wypił 19 piw o ile żadnego nie przeoczyłam i pół butelki wina. Ale on twierdził że wypił trzy piwka. Dramat. Dałam mu ultimatum, zero alkoholu i terapia albo koniec. Ma mi odpowiedzieć ale już widzę że to nie przejdzie. Próbuje zrzucić wine na mnie, czyli to ja jestem tą zła a on się stara, robi wszystko żeby było jak najlepiej a ja tylko widzę problem bo on lubi czasami wypić sobie piwo. Powiedziałam że nie pojadę z nim na święta do jego rodziny jeśli będzie pił no to wyszło że mu ograniczam kontakty z rodziną. Strasznie to przykre.
20 grudnia 2021, 08:44
spokojnie przez cały weekend 15-20 sztuk piwa, zazwyczaj około 5%
W kazdy dzień weekendu, w niedzielę najmniej bo wiadomo, zaraz poniedziałek i praca
ile 😶😶😶😶
Myślałam, że przesadzasz i napiszesz 3 to by dało się znieść ale 15-20 to już duuuuzo za dużo. Ewidentnie problem jest duży. Nie pchaj się w to :(
20 grudnia 2021, 08:59
Jestem po rozmowie z nim i było tak jak można było się tego spodziewać. On nie ma problemu, ja to wyolbrzymiam. On po prostu lubi piwo. Każdy lubi sobie wypić jedno czy dwa piwa. No i hit, on przecież na moją prośbę ograniczył. Szkoda że w ten weekend pił od piątku do niedzieli, wypił 19 piw o ile żadnego nie przeoczyłam i pół butelki wina. Ale on twierdził że wypił trzy piwka. Dramat. Dałam mu ultimatum, zero alkoholu i terapia albo koniec. Ma mi odpowiedzieć ale już widzę że to nie przejdzie. Próbuje zrzucić wine na mnie, czyli to ja jestem tą zła a on się stara, robi wszystko żeby było jak najlepiej a ja tylko widzę problem bo on lubi czasami wypić sobie piwo. Powiedziałam że nie pojadę z nim na święta do jego rodziny jeśli będzie pił no to wyszło że mu ograniczam kontakty z rodziną. Strasznie to przykre.
No to masz kolejny dowód. Podam Ci kilka przykładów z życia jak to wygląda i moim zdaniem u Ciebie wygląda to tak samo. Mój stary śpi rozwalony na łóżku, nawalony w 3 dpy. Matka grzebie po łóżku i znajduje pustą flaszkę małpkę pod poduszką. Drze się: "Co to???!". Stary: "Nie wiem, nie moje, ktoś podrzucił". Kurtyna. Wzbudzanie winy też klasyk: "Co się czepiasz, to tylko kilka piw", "Przesadzasz", "Nawet się piwa nie można napić raz na jakiś czas"? "Pracuję, to mogę się napić od czasu do czasu", "Nie jestem alkoholikiem, piję bo lubię". Brzmi znajomo? Wiej. Dodam jeszcze, że wcale nie tak łatwo wyrwać się ze szponów alkoholizmu - jest to harówa dla alkoholika i dla rodziny. Nawet jak się już ogarnie i zaweźmie i nie bedzie pił jakiś czas, to prawie każdy gorszy okres w życiu kończy się ciągiem, bo dla alkoholika alkohol jest odskocznią a jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy, że ma problem, to nawet nie będzie próbował z tym walczyć. To o czym tu rozmawiać w ogóle?
Edytowany przez Karolka_83 20 grudnia 2021, 09:02