Temat: Plaga rozwodów?

Hej! Czytalam ostatnio artykuł,  że z roku na rok coraz więcej malzenstw się rozpada. U mnie w rodzinie w przeciągu ostatnich 10-ciu lat rozwiodły się dwie pary, u męża jedna. 

Jak to wyglada u Was w kręgu rodziny, znajomych?  Czy faktycznie aż tak dużo związków kończy się rozwodem? Ile znacie osób rozwiedzionych?

Przy tej pandemii znajomi sie rozwiedli. Kolega wcześniej wyjeżdzał, a był niesamowicie upierdliwy, więc jak zmuszeni byli ze soba przebywać, koleżanka wyszła z domu jak stała, bo w pewnym momencie nie wytrzymała. Okazało się, że wszystkie oszczędności sa na koncie męża, a ona nawet nie wiedziała gdzie i na prawnika nie miała

znam tylko 1 parę po rozwodzie

W ostatnich 10latach nie bylo zadnego rozwodu wsrod moich znajomych/rodziny. 

jeden kolega u mnie, jeden u meza, w rodzinach obu nikt takze ja tej plagi nie widze

w mojej rodzinie raczej rozwodów brak, w męża co najmniej kilka w ostatnich 5 latach. Wśród znajomych też się zdarzyły.

Pasek wagi

agazur57 napisał(a):

Przy tej pandemii znajomi sie rozwiedli. Kolega wcześniej wyjeżdzał, a był niesamowicie upierdliwy, więc jak zmuszeni byli ze soba przebywać, koleżanka wyszła z domu jak stała, bo w pewnym momencie nie wytrzymała. Okazało się, że wszystkie oszczędności sa na koncie męża, a ona nawet nie wiedziała gdzie i na prawnika nie miała

Tak to jest z tymi zwiazkami na dochodzacego...Trzeba sie na nowo dotrzec. Albo i nie...i wtedy rozwod.

U meza siostra I siostrzenica po rozwodzie, z tym ze dziewcze lat 19 rozwod po 6 miesiacach, chlop znalazl sobie inna Albo mial juz inna jak brali slub. u mnie w rodzinie to nie bylo zadnego rozwodu mimo ze by sie przydalo co niektorym

Znaczy kończyć się rozwodem to się faktycznie dużo i coraz więcej związków kończy: GUS co roku podaje na ten temat dane, więc to raczej nie jest tak że sobie dziennikarze gorący temat sami wymyślili. U mnie w rodzinie jest kilka rozwodów, wśród znajomych tych bliższych nie, o tych dalszych czasami słyszę jakieś "rewelacje". Dużo związków się rozsypało jeszcze przed ślubem (że parę lat byli narzeczeństwem, ale jak się zaczął temat ślubu na poważnie pojawiać to się rozeszli). 

Radosna32 napisał(a):

U meza siostra I siostrzenica po rozwodzie, z tym ze dziewcze lat 19 rozwod po 6 miesiacach, chlop znalazl sobie inna Albo mial juz inna jak brali slub. u mnie w rodzinie to nie bylo zadnego rozwodu mimo ze by sie przydalo co niektorym

U mnie wsrod znajomych hitem bylo uniewaznienie malzenstwa...po kilku dniach. Tam chyba jest jakis okres, kiedy mozna uniewaznic jeszcze (Wilena?). A byli ze soba 2-3 lata, moze dluzej. Jakis walek ona zrobila totalny, chyba finansowy, do dzis nie wiem.

Mysle, ze sporym powodem tez jest to, ze ludzie sa co raz mniej wierzacy czy tym bardziej praktykujacy. Kiedys to i kobiety byly mniej wyksztalcone, mniej zarabialy, siedzialy w tych chalupach i byly od facetow totalnie zalezne, ale do tego wszystkiego mocno dochodzil aspekt religijny. Dzis go juz praktycznie nie ma, a jak sie czlowiek naczyta, jak to celebryci uzyskuja uniewaznienia koscielne, to tym bardziej...

cancri napisał(a):

Radosna32 napisał(a):

U meza siostra I siostrzenica po rozwodzie, z tym ze dziewcze lat 19 rozwod po 6 miesiacach, chlop znalazl sobie inna Albo mial juz inna jak brali slub. u mnie w rodzinie to nie bylo zadnego rozwodu mimo ze by sie przydalo co niektorym

U mnie wsrod znajomych hitem bylo uniewaznienie malzenstwa...po kilku dniach. Tam chyba jest jakis okres, kiedy mozna uniewaznic jeszcze (Wilena?). A byli ze soba 2-3 lata, moze dluzej. Jakis walek ona zrobila totalny, chyba finansowy, do dzis nie wiem.

Mysle, ze sporym powodem tez jest to, ze ludzie sa co raz mniej wierzacy czy tym bardziej praktykujacy. Kiedys to i kobiety byly mniej wyksztalcone, mniej zarabialy, siedzialy w tych chalupach i byly od facetow totalnie zalezne, ale do tego wszystkiego mocno dochodzil aspekt religijny. Dzis go juz praktycznie nie ma, a jak sie czlowiek naczyta, jak to celebryci uzyskuja uniewaznienia koscielne, to tym bardziej...

kiedys to baby siedziały jak je facet lał, więził i wyzywał, bo to "nie po bożemu rozwód brać" więc może dobrze, że ludzie odchodzą od tych bzdur. Sama mam ciotkę, która mąż na kasę robił 20lat a rozwodu nie bo ślubowała to musi z nim siedzieć

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.