- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 października 2019, 22:26
Temat dla dziewczyn, których partnerzy są totalnie antyślubni.
Jak zareagowałyście jak Wasz partner wyznał Wam, że ślub to dla niego tylko i wyłącznie papier i jest to dla niego zupełnie zbędna uroczystość? Wracałyście do tematu? Rozmawiałyście o tym? Próbowałyście przekonywać, negocjować? Jakie odczucia wzbudziło w Was takie wyznanie?
21 października 2019, 07:38
Jestesmy 11 lat razem, mamy dziecko, slubu nie mamy. Ja nawet nie chce i wlasciwie to nigdy nie chcialam. Jesli wezmiemy, to ze wzgledu na w teorii obnizone podatki, ale watpie. Oswiadczyl mi sie 2 lata temu, wlasciwie nie wiem po co. Pierscionek gdzies tam lezy, nawet go nie nosze.
Grunt, zeby obydwie osoby wiedzialy, czego one oczekuja a czego partner. Moja przyjaciolka przyjela zareczyny a teraz rok pozniej pierscionek oddala, bo stwierdzila, ze przeciez i tak slubu nie wezma. Tez mieszkaja razem i maja dziecko, ale maja zupelnie inne oczekiwania. Jej sie nie spodobal sposob, w jaki sie jej oswiadczyl - pierscionek za kilka ladnych tysiecy wreczony jak stala zasmarkana nad przewijakiem.
Edytowany przez cancri 21 października 2019, 07:43
21 października 2019, 07:59
mojej kolezance facet zapowiedział ,ze sie z nia nie ożeni ,zawiedziona na pewno była.gorsze ,ze zapowiedział jej również ,ze nie wie ,czy bedzie chciał mieć tez dzieci ,jest od niej 6 lat młodszy i ta czeka i czeka ,zalamana już jest ,bo ma 34 lata a bardzo chce mieć dzieci.3 lata temu ,już zapowiadała ,ze go zostawi ,jak nic sie nie ruszy i nadal czeka...
21 października 2019, 08:00
Ja bym swojego faceta zabiła śmiechem za taki tekst :D skoro to tylko papier to tym bardziej - umawiamy sie do urzędu i podpisujemy ten papierek. Dla mnie to wymówka, którą powinno się tłumaczyć "mam psychiczną barierę przed takim zobowiązaniem". A ja nie moglabym poswiecac zycia dla kogos, kto ma psychiczna bariere zeby byc ze mna na 100 %. (I żeby nie było to działa w obie strony, bo są też kobiety które nie chcą formalizować związku)
Edytowany przez rubi200 21 października 2019, 08:01
21 października 2019, 08:08
Jakie warunki Ci stawiał, jeśli można zapytać?Byłam w gorszej sytuacji bo mój brał juz raz slub (ze wzgledu na ciaze) a przed tym bardzo dlugo byl kawalerem (w innym zwiazku byl 10 lat bez ślubu). Na poczatku przekonywalam go, pozniej odpuscilam. Temat wrocil i z jego strony padl pomysl slubu w Las Vegas. Oczywiscie nie bylo zareczyn, a tak rzucony pomysl. Na poczatku ucieszylam sie, ale jak uslyszalam niektore "warunku" to darowalam sobie i bardzo sie z tego ciesze.
Warunki między innymi były takie, abym nie przyjmowala jego nazwiska i że rejestrujemy ślub w Polsce dopiero jak jego dzieci skończą 18 lat. Datę on ustalil, i w sumie bralibyśmy ślub w tym miesiacu. Chyba brak zgody na przyjęcie jego nazwiska przewazylo wszystko.
21 października 2019, 08:34
Zadowolenie bo ja myślę tak samo. W końcu tak się złożyło że wzięliśmy ślub, rzecz jasna cywilny.
21 października 2019, 08:34
Z moich obserwacji wynika, że każdy oporny przed ślubem mięknie jak poznaje odpowiednią osobę.
Mówię o ślubie - wspólnym nazwisku, dziedziczeniu, zeznaniu podatkowym, nie o weselu. Ten "tylko papier" ułatwia życie, a nie je utrudnia, więc dla mnie to tylko kwestia dojrzałość do zobowiązania.
21 października 2019, 08:35
Mój mąż;) też uważał, że ślub to tylko papier. A mi było wszystko jedno. Tzn. w ogóle nie przeszkadzało mi to, że ślubu nie mamy. Bo od samego początku bardzo mu na związku zależało, bardzo szybko zaproponował mi, żebym się do niego przeprowadziła. I żyliśmy w konkubinacie ponad 10 lat. Ale dostał pracę, która wiązała się z przeprowadzką za granicę (a ja musiałabym wszystko zostawić). Więc powiedziałam mu, że jak mamy razem wyjechać, to najpierw chcę wziąć ślub. Bo papier papierem, ale sporo spraw ułatwia. W naszej sytuacji mamy wymierne korzyści z bycia małżeństwem. Były romantyczne zaręczyny (tego się w sumie nie spodziewałam;), był ślub cywilny i małe wesele.
21 października 2019, 08:39
Uff, na szczeście nie mam tego problemu. Nie wyobrażam sobie życia w "wolnym związku" i mój narzeczony także nie. Małżeństwo to dla mnie taka "deklaracja" że traktujemy się poważnie . Myślę, że po prostu trzeba się dobrać pod kątem priorytetów .
21 października 2019, 08:43
Mój mąż był totalnie antyślubny. Ja też. Dominowała niechęć do ślubów cywilnych i kościelnych. W końcu wzięliśmy cywilny w tajemnicy i humanistyczny przed weselem, co było strzałem w dziesiątkę. Żadne z nas nie czuło się nieswojo. Małżeństwo ułatwia sporo - daje zniżki podatkowe, możliwość ubezpieczenia, etc. Warto.
21 października 2019, 08:57
Rozstałam się.
Niedługo poznałam obecnego męża.