Temat: Jak zwiększyć swoją samoocenę?

Czesc wszystkim! Mam pewien problem, a mianowicie moja samoocena jest równa 0, dosłownie. Nie potrafię podchodzić do mojej osoby pozytywnie tylko ciagle obwiniam się za rzeczy, na które nie miałam wpływu. Gdy patrzę w lustro to jest mi po prostu niedobrze, dlatego staram się tego nie robić, ale wystarczy, że przejde obok lustra, przypadkowo spojrzę i po prostu chce mi sie płakać. Chciałabym zmienić w sobie wszystko, chociaż nie wazę az tak dużo. Wyleczylam swój trądzik, z którym w walczylam 7 lat u dermatologa, wyprostowalam zęby, ale dalej czuje się nieatrakcyjna i odpychająca, pomimo tego, ze zawsze mówiłam sobie, ze jak się wyleczę z tych niedoskonałości na twarzy to będę się sobie podobac - tak mi się wydawało..

Jak sobie pomóc? 

Pasek wagi

yuratka napisał(a):

Akceptuj i dbaj o swoje ciało. Takie dostałaś i takie masz czy Ci się to podoba czy nie. Dbaj o nie jesli chcesz by Ci jak najdłużej służyło. Rozpieszczają je. Jest Twoje. I nie porównuj go do ciał wystylizowanych, cyfrowo zrobionych modelek. Wierz mi. One też mają kompleksy. Więcej niż Ty bo jedna faldka potrafi zdyskredytować je z modelingu czyli z pracy. Ty ciałem nie zarabiasz. Nie musisz być perfekcyjną w czyichś przekonaniach i według standardów ówczesnej mody. Piękno to kreacja. Wykreuj je w sobie. Badz wdzięczna. Kazdego dnia pomysl co dobrego Ci się przydarzyło. Taka wdzięcznością wysyłasz we wszechświat dobra energie. On Ci odplaci.  Też dobrymi rzeczami. To jak siebie widzisz to kwestia wnetrza. Sama zobaczylas ze nie zmieniło się twoje myślenie po zmianach. Bedziesz zmieniać nadal i nic się nie zmieni bo twoje wnętrze gnije. 

Tylko, ze ja nie potrafię określić czy coś mnie dobrego spotkało czy nie.. jeżeli już miałabym sobie myśleć wieczorem o rzeczach, które mnie spotkały to byłyby to same porażki. 

Pasek wagi

soraka napisał(a):

Nie masz zdjęć przed wyleczeniem trądziku z krzywymi zębami by się porównać?

Gdzieś na pewna są, ale wole ich nie oglądać bo tylko mi się przykro robi, bo przypominam sobie te wszystkie sytuacje, gdy rówieśnicy się ze mnie śmiali przez to jak wyglądałam. 

Pasek wagi

Na szczęście z tego się wyrasta, choć są wyjątki, którym kompleksy upierdzielają życie do emerytury (to te laski, które nie wyniosą śmieci bez pełnego makijażu). Tak czy tak, możesz liczyć na poprawę z biegiem czasu. 

Kompleksy są zaburzeniem umysłowym, tak samo irracjonalnym, jak np. lęk wysokości, nawet jeśli istnieją ku nim obiektywne przesłanki (50kg nadwagi, trądzik itp.). Krzepiące jest, że dały ci one bodziec do działania i zrobiłaś porządek z zębami i skórą. Człowiek o w pełni ogarnietej psychice przyjmuje do wiadomosci swoje wady, ale nie nadaje im większego znaczenia niż mają faktycznie, a mają naprawde niewielkie. Wyobraź sobie dwóch facetów, którzy mają kompleks wzrostu - jeden to nasz Elektryczny a drugi wzrusza ramionami i rozwija swoje zalety, żeby miec czym imponować laskom. Którego byś wybrała? ;)

Pomogłoby przeniesienie uwagi z siebie na świat zewnętrzny, np. różne fajne aktywności, zainteresowania, innych ludzi. No ale to trudne. Jeśli psycholog nie pomógł, zostaje ci chyba tylko  

1. zacznij biegac - od marszów do biegania nabierzesz poczucia postepu, rozwoju i pokonywania slabosci, plus endorfiny nastroją cię pozytywniej.

2 wdzięczności - tak jak pisała tu dziewczyna w poście #4 - zapisuj rzeczy, które Ci się codziennie udały.. Które sprawiły, że się uśmiechnełaś. Za które dziękujesz sobie lub losowi. Ja tak robię i naprawdę pomaga. Pomaga też poczytać je wstecz. Zrozumiesz, że potrafisz wiele, znasz wielu miłych ludzi i czasem po prostu masz szczęście :)

3. raz w miesiącu kup sobie coś naprawdę ładnego - błyszczyk, sukienkę, spinkę do włosów - coś, co będziesz nosić i myśleć sobie, że jestem ładna, bo pasują mi ładne ubrania/makijaż/ozdoby. Albo wybierz się w jakieś fajne miejsce - do kawiarni w centrum lub nad rzekę na spacer.

4 stawiaj sobie cele i nagradzaj się za nie [ale nigdy jedzeniem]. 

Umiesz i znaczysz więcej niż Ci się wydaje. Powodzenia.

Znajdz sobie jakies hobby, np. rob bizuterie, kartki, pisz krotkie opowiesci, albo maluj obrazy. Cos, czym mozesz sie pochwalic i w czym bedziesz coraz lepsza z czasem.

Zacznij cwiczyc, dbaj o swoje cialo, jedz zdrowiej, ale pozwol sobie tez na przyjemnosci typu czekolada.

Skupiaj sie na fajnych dziennych drobnostkach - dostalas dobra ocene? ugotowalas cos smacznego? ktos pochwalil twoje ciasteczka, koszulke, albo paznokcie? Na pewno cos sie znajdzie ;)

1. Obiektywnie jesteś wysoka i szczupła, jeśli się dobrze ubierzesz, to nie ma zmiłuj, będziesz wyglądać co najmniej przeciętnie. W tych czasach ładnie ubrać się może każdy, jeśli ma trochę talentu do szperania w lumpeksach nawet kasy specjalnie nie potrzeba. 
2. Sport który robi się dla osiągów, jeśli masz zacięcie. Nie dywanówki. Coś, co jest mierzalne. Biegi, siłownia - tak, żeby mieć mobilizację, żeby cisnąć, a przy tym uczyć się, że twoje ciało nie jest tylko od wyglądania ładnie, ale też od wielu innych rzeczy.
3. Każdą przeciętną babę można siłką, makijażem i ubraniem podbić urodą o jakieś 2 punkty na 10. Czyli nawet jeśli jesteś poniżej przeciętnej (w co wątpię), to możesz być całkiem spoko laską. Tyle, że musisz się na to otworzyć. Dać sobie szansę poczuć się ładną, zobaczyć w sobie potencjał, przestać szukać wad, ale zacząć podkreślać atuty.

Hehe kiedyś byłam ruda gruba dziewczyna która marzyła żeby stać się zgrabna brunetka... Teraz jestem szczupła brunetka która nagminnie wciska sobie ze ma nos nie taki.. Piersi nie takie.. Kolor oczu.. I wgl buzia nadal okrągła i w sumie schudniecie to w sumie nic nie dało bo nadal jestem wysoka i wielka... I jaki z tego moral... Zeby się zająć czymś ciekawym a nie wciskać sobie głupoty... Uwierz mi ze Ty nawet nie wiesz co ludzie myślą na Twój temat i jakbyś się zapytała co w tobie fajne to byś się zdziwiła odpowiedzi... 

Swoją drogą uważam że brzydkich kobiet nie ma są po prostu tylko takie co nie mają ochoty czasu lub nie potrafią się pomalować i ubrać... Może pora coś zmienić? Założyć sukienkę? Pozdrawiam i ja również walczę z tym problemem. 

Chyba  samoakceptacja  przychodzi  z wiekiem, jak jest się  młodym  to wiecznie  jest coś  nie tak  :)

Dobrym  pomysłem  jest  sport  jakikolwiek  który  polubisz,  to pozwoli  Ci  dotlenic  organizm  i wymodelowac  ciało. Ten  film wyżej  zamieszczony  też warto obejrzeć . Może  warto  się  trochę  odciąć.

Na głowę  proponuję  zrobić  przegląd  niepozamykanych  spraw z przeszłości.Problem  jest  chyba tez w tym ze nadal  siedzisz  trochę w tych czasach  kiedy  się z Ciebie wysmiewano  i mimo  że już  masz  więcej  lat, zmieniłaś  się,  to nadal  żyjesz  tamtymi  zmorami. Myślisz  że ludzie   patrzą i oceniają  Cie nadal(a to juz stare  czasy), teraz raczej  każdy  jest zajęty  sobą, tak jak Ty;) hmm..no chyba że obracasz się w  "pustym" towarzystwie..to tylko  współczuć. Nie patrz  na  siebie  przez pryzmat  innych ludzi, bo to nie istotne. 

Proponuję  Ci naprawdę  porównać  się  jak teraz A jak dawniej  wyglądałaś. Zrobić  porządek  w szafach  w domu, wyrzuć  stare  niepotrzebne  rzeczy(zwłaszcza  z tamtych  czasów), posegreguj, wyrzuć,oddaj ...To pomoże  Ci zacząć  się  rozliczać  z przeszłością  i wprowadzać  ład  w nowy  początek. Otoczenie  też ma duży  wpływ  na to jak siebie  postrzegamy, a zmiany  w nim, dają  nam siłę  i chęci  do  dalszych  zmian ale też  innego  patrzenia .

Piszesz  też  że masz  wiele  zainteresowań...A może  słup  sie  na 2-3góra  i zacznij  je naprawdę  rozwijać  realizować. Tak by coś  naprawdę  Cię pochlonely.

Czy ciezki kierunek   medyczny  to Twój  własny  wybór ?Jeśli  tak to może jakiś  wolontariat  na miesiąc  dwa  w domu dziecka  albo starców, to pomoże  Ci  naprawdę  nabrać  dystansu i poukładać  w głowie:)

Piszesz  że nie wiesz  czy Cię  coś  dobrego spotkało....czy coś  dobrego się  zdarzyło...hmm....

Otóż  spotkało,  nawet  dzis, nawet zakładając  ten temat  i mogę nie znając Cię  ,napisać  co ;)

Chociaż  by to że wróciłaś do domu, mieszkania,cała i zdrowa (nie każdy  ma taką  możliwość), zjadłaś  obiad, kolacje ( nie każdy  ma taką możliwość),posiedzialas  na necie ( nie każdy ma taką możliwość),   poczytalas  książkę(nie każdy ma taką możliwość), możesz  ponarzekać  że nie masz  idealnego  wyglądu ( nie każdy ma taką możliwość,), jesteś  zdrowa(nie każdy  tak ma) miałaś  co na siebie  ubrać (nie  każdy ma taką możliwość)...To są rzeczy  za które  można  naprawdę  być  wdzięcznym, trochę  chęci  i przemien  trochę  myślenie  na plus a znajdziesz  dużo  więcej  :)

Jeśli  jesteś  zdrowa, masz dwie  sprawne  ręce  i nogi, możesz  decydować  co zrobić  że swoim  życiem, dokonywać  wyborów,  to jesteś  szczesciara, doceń  to i działaj.Rozwijaj  atuty, co się  realnie da zmienić  w sposób  naturalny  zmień, co nie zacznij akceptowac lub wybierz  się  do specjalistów  od ubioru, makijażu, trenera... jeśli  poszłaś  na ciężkie  studia medyczne  to znaczy  że masz odwagę  i mądra  dziewczyna  z  Ciebie :) 

No i daj sobie  też prawo  do  bycia  niedoskonałą...

Polecam ciałopozytyw na instagramie. Mnie pomógł :)

Jeny, weszłam na tą stronę na instagramie. Postoję. Ich misja nie pasuje do mojego światopoglądu. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.