- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 stycznia 2019, 11:31
Czesc wszystkim! Mam pewien problem, a mianowicie moja samoocena jest równa 0, dosłownie. Nie potrafię podchodzić do mojej osoby pozytywnie tylko ciagle obwiniam się za rzeczy, na które nie miałam wpływu. Gdy patrzę w lustro to jest mi po prostu niedobrze, dlatego staram się tego nie robić, ale wystarczy, że przejde obok lustra, przypadkowo spojrzę i po prostu chce mi sie płakać. Chciałabym zmienić w sobie wszystko, chociaż nie wazę az tak dużo. Wyleczylam swój trądzik, z którym w walczylam 7 lat u dermatologa, wyprostowalam zęby, ale dalej czuje się nieatrakcyjna i odpychająca, pomimo tego, ze zawsze mówiłam sobie, ze jak się wyleczę z tych niedoskonałości na twarzy to będę się sobie podobac - tak mi się wydawało..
Jak sobie pomóc?
5 stycznia 2019, 16:07
Akceptuj i dbaj o swoje ciało. Takie dostałaś i takie masz czy Ci się to podoba czy nie. Dbaj o nie jesli chcesz by Ci jak najdłużej służyło. Rozpieszczają je. Jest Twoje. I nie porównuj go do ciał wystylizowanych, cyfrowo zrobionych modelek. Wierz mi. One też mają kompleksy. Więcej niż Ty bo jedna faldka potrafi zdyskredytować je z modelingu czyli z pracy. Ty ciałem nie zarabiasz. Nie musisz być perfekcyjną w czyichś przekonaniach i według standardów ówczesnej mody. Piękno to kreacja. Wykreuj je w sobie. Badz wdzięczna. Kazdego dnia pomysl co dobrego Ci się przydarzyło. Taka wdzięcznością wysyłasz we wszechświat dobra energie. On Ci odplaci. Też dobrymi rzeczami. To jak siebie widzisz to kwestia wnetrza. Sama zobaczylas ze nie zmieniło się twoje myślenie po zmianach. Bedziesz zmieniać nadal i nic się nie zmieni bo twoje wnętrze gnije.
Tylko, ze ja nie potrafię określić czy coś mnie dobrego spotkało czy nie.. jeżeli już miałabym sobie myśleć wieczorem o rzeczach, które mnie spotkały to byłyby to same porażki.
5 stycznia 2019, 16:08
Nie masz zdjęć przed wyleczeniem trądziku z krzywymi zębami by się porównać?
Gdzieś na pewna są, ale wole ich nie oglądać bo tylko mi się przykro robi, bo przypominam sobie te wszystkie sytuacje, gdy rówieśnicy się ze mnie śmiali przez to jak wyglądałam.
5 stycznia 2019, 17:40
Na szczęście z tego się wyrasta, choć są wyjątki, którym kompleksy upierdzielają życie do emerytury (to te laski, które nie wyniosą śmieci bez pełnego makijażu). Tak czy tak, możesz liczyć na poprawę z biegiem czasu.
Kompleksy są zaburzeniem umysłowym, tak samo irracjonalnym, jak np. lęk wysokości, nawet jeśli istnieją ku nim obiektywne przesłanki (50kg nadwagi, trądzik itp.). Krzepiące jest, że dały ci one bodziec do działania i zrobiłaś porządek z zębami i skórą. Człowiek o w pełni ogarnietej psychice przyjmuje do wiadomosci swoje wady, ale nie nadaje im większego znaczenia niż mają faktycznie, a mają naprawde niewielkie. Wyobraź sobie dwóch facetów, którzy mają kompleks wzrostu - jeden to nasz Elektryczny a drugi wzrusza ramionami i rozwija swoje zalety, żeby miec czym imponować laskom. Którego byś wybrała? ;)
Pomogłoby przeniesienie uwagi z siebie na świat zewnętrzny, np. różne fajne aktywności, zainteresowania, innych ludzi. No ale to trudne. Jeśli psycholog nie pomógł, zostaje ci chyba tylko
5 stycznia 2019, 19:16
1. zacznij biegac - od marszów do biegania nabierzesz poczucia postepu, rozwoju i pokonywania slabosci, plus endorfiny nastroją cię pozytywniej.
2 wdzięczności - tak jak pisała tu dziewczyna w poście #4 - zapisuj rzeczy, które Ci się codziennie udały.. Które sprawiły, że się uśmiechnełaś. Za które dziękujesz sobie lub losowi. Ja tak robię i naprawdę pomaga. Pomaga też poczytać je wstecz. Zrozumiesz, że potrafisz wiele, znasz wielu miłych ludzi i czasem po prostu masz szczęście :)
3. raz w miesiącu kup sobie coś naprawdę ładnego - błyszczyk, sukienkę, spinkę do włosów - coś, co będziesz nosić i myśleć sobie, że jestem ładna, bo pasują mi ładne ubrania/makijaż/ozdoby. Albo wybierz się w jakieś fajne miejsce - do kawiarni w centrum lub nad rzekę na spacer.
4 stawiaj sobie cele i nagradzaj się za nie [ale nigdy jedzeniem].
Umiesz i znaczysz więcej niż Ci się wydaje. Powodzenia.
5 stycznia 2019, 19:50
Znajdz sobie jakies hobby, np. rob bizuterie, kartki, pisz krotkie opowiesci, albo maluj obrazy. Cos, czym mozesz sie pochwalic i w czym bedziesz coraz lepsza z czasem.
Zacznij cwiczyc, dbaj o swoje cialo, jedz zdrowiej, ale pozwol sobie tez na przyjemnosci typu czekolada.
Skupiaj sie na fajnych dziennych drobnostkach - dostalas dobra ocene? ugotowalas cos smacznego? ktos pochwalil twoje ciasteczka, koszulke, albo paznokcie? Na pewno cos sie znajdzie ;)
Edytowany przez 5 stycznia 2019, 19:51
5 stycznia 2019, 22:02
1. Obiektywnie jesteś wysoka i szczupła, jeśli się dobrze ubierzesz, to nie ma zmiłuj, będziesz wyglądać co najmniej przeciętnie. W tych czasach ładnie ubrać się może każdy, jeśli ma trochę talentu do szperania w lumpeksach nawet kasy specjalnie nie potrzeba.
2. Sport który robi się dla osiągów, jeśli masz zacięcie. Nie dywanówki. Coś, co jest mierzalne. Biegi, siłownia - tak, żeby mieć mobilizację, żeby cisnąć, a przy tym uczyć się, że twoje ciało nie jest tylko od wyglądania ładnie, ale też od wielu innych rzeczy.
3. Każdą przeciętną babę można siłką, makijażem i ubraniem podbić urodą o jakieś 2 punkty na 10. Czyli nawet jeśli jesteś poniżej przeciętnej (w co wątpię), to możesz być całkiem spoko laską. Tyle, że musisz się na to otworzyć. Dać sobie szansę poczuć się ładną, zobaczyć w sobie potencjał, przestać szukać wad, ale zacząć podkreślać atuty.
5 stycznia 2019, 22:53
Hehe kiedyś byłam ruda gruba dziewczyna która marzyła żeby stać się zgrabna brunetka... Teraz jestem szczupła brunetka która nagminnie wciska sobie ze ma nos nie taki.. Piersi nie takie.. Kolor oczu.. I wgl buzia nadal okrągła i w sumie schudniecie to w sumie nic nie dało bo nadal jestem wysoka i wielka... I jaki z tego moral... Zeby się zająć czymś ciekawym a nie wciskać sobie głupoty... Uwierz mi ze Ty nawet nie wiesz co ludzie myślą na Twój temat i jakbyś się zapytała co w tobie fajne to byś się zdziwiła odpowiedzi...
Swoją drogą uważam że brzydkich kobiet nie ma są po prostu tylko takie co nie mają ochoty czasu lub nie potrafią się pomalować i ubrać... Może pora coś zmienić? Założyć sukienkę? Pozdrawiam i ja również walczę z tym problemem.
6 stycznia 2019, 02:41
Chyba samoakceptacja przychodzi z wiekiem, jak jest się młodym to wiecznie jest coś nie tak :)
Dobrym pomysłem jest sport jakikolwiek który polubisz, to pozwoli Ci dotlenic organizm i wymodelowac ciało. Ten film wyżej zamieszczony też warto obejrzeć . Może warto się trochę odciąć.
Na głowę proponuję zrobić przegląd niepozamykanych spraw z przeszłości.Problem jest chyba tez w tym ze nadal siedzisz trochę w tych czasach kiedy się z Ciebie wysmiewano i mimo że już masz więcej lat, zmieniłaś się, to nadal żyjesz tamtymi zmorami. Myślisz że ludzie patrzą i oceniają Cie nadal(a to juz stare czasy), teraz raczej każdy jest zajęty sobą, tak jak Ty;) hmm..no chyba że obracasz się w "pustym" towarzystwie..to tylko współczuć. Nie patrz na siebie przez pryzmat innych ludzi, bo to nie istotne.
Proponuję Ci naprawdę porównać się jak teraz A jak dawniej wyglądałaś. Zrobić porządek w szafach w domu, wyrzuć stare niepotrzebne rzeczy(zwłaszcza z tamtych czasów), posegreguj, wyrzuć,oddaj ...To pomoże Ci zacząć się rozliczać z przeszłością i wprowadzać ład w nowy początek. Otoczenie też ma duży wpływ na to jak siebie postrzegamy, a zmiany w nim, dają nam siłę i chęci do dalszych zmian ale też innego patrzenia .
Piszesz też że masz wiele zainteresowań...A może słup sie na 2-3góra i zacznij je naprawdę rozwijać realizować. Tak by coś naprawdę Cię pochlonely.
Czy ciezki kierunek medyczny to Twój własny wybór ?Jeśli tak to może jakiś wolontariat na miesiąc dwa w domu dziecka albo starców, to pomoże Ci naprawdę nabrać dystansu i poukładać w głowie:)
Piszesz że nie wiesz czy Cię coś dobrego spotkało....czy coś dobrego się zdarzyło...hmm....
Otóż spotkało, nawet dzis, nawet zakładając ten temat i mogę nie znając Cię ,napisać co ;)
Chociaż by to że wróciłaś do domu, mieszkania,cała i zdrowa (nie każdy ma taką możliwość), zjadłaś obiad, kolacje ( nie każdy ma taką możliwość),posiedzialas na necie ( nie każdy ma taką możliwość), poczytalas książkę(nie każdy ma taką możliwość), możesz ponarzekać że nie masz idealnego wyglądu ( nie każdy ma taką możliwość,), jesteś zdrowa(nie każdy tak ma) miałaś co na siebie ubrać (nie każdy ma taką możliwość)...To są rzeczy za które można naprawdę być wdzięcznym, trochę chęci i przemien trochę myślenie na plus a znajdziesz dużo więcej :)
Jeśli jesteś zdrowa, masz dwie sprawne ręce i nogi, możesz decydować co zrobić że swoim życiem, dokonywać wyborów, to jesteś szczesciara, doceń to i działaj.Rozwijaj atuty, co się realnie da zmienić w sposób naturalny zmień, co nie zacznij akceptowac lub wybierz się do specjalistów od ubioru, makijażu, trenera... jeśli poszłaś na ciężkie studia medyczne to znaczy że masz odwagę i mądra dziewczyna z Ciebie :)
No i daj sobie też prawo do bycia niedoskonałą...
Edytowany przez 6 stycznia 2019, 02:48
6 stycznia 2019, 11:32
Jeny, weszłam na tą stronę na instagramie. Postoję. Ich misja nie pasuje do mojego światopoglądu.