Temat: .

.

brak zrozumienia leje się tu drzwiami i oknami, w starciu z prawdziwym instynktem macierzyńskim rozsądek nigdy nie wygra, ale czy to źle ? Nie . Wiele dzieci mamy na tej podstawie na świecie. Czy autorka jest rozsadna?  27 lat i chce dziecka - no szczyt nierozsadku, koło 60 z umowa o pracę facetem który od 30 lat potwierdza ze jest stały w związku i splaconym kredytem za dom kochana autorko będzie rozsądnie,   będziesz miała umowę pieniądze i stabilnego faceta, a koleżanki z rozsądkiem dalej w słoneczny dzień będą brały parasol bo rozsądnie go mieć gdyby padalo

Ja juz bym chciała drugie, ale strach ze zabraknie mi czasu kasy siły juz mnie paraliżuje, uwaga nie mam jeszcze 30, i jestem na siebie okropnie zła ze się boje, ale nie mogę przestać....

Takie gierki moglas faktycznie stosowac z tym, z ktorym bylas dluzej a Cie wiecznie zwodzil.

Tu masz nowego faceta, starszego, ktory ma juz dziecko. W dodatku jestescie razem dopiero pol roku. Tu juz takie gierki nie przejada. Facet zaraz pomysli, ze znalazl frustratke ktorej tylko zalezy na jego materiale genetycznym. Stwierdzenie z jego strony - nie mam nic przeciwko dzieciom z Toba to nie to samo co - zrobmy sobie to dziecko tu i teraz. On tez juz ma potomka wiec do dziecka podchodzi inaczej. Plus no facetom wydaje sie, ze oni maja przez cale zycie czas na plodzenie dzieci.

Szukasz partnera czy reproduktora? Bo z pierwszym chciałaś się ładować w dziecko, mimo że wam się nie układało, a na drugim chcesz wymusić dziecko po 6 miesiącach związku. Jeszcze nie masz żadnej stabilizacji, a przecież takie wymuszenie dziecka się może skończyć tym, że facet cię zostawi i z czego wtedy będziesz żyć? Dla mnie to chore podejście, że podporządkowujesz wszystko swojej zachciance posiadania dziecka, bo inaczej bym tego nie nazwała.

abcbcd napisał(a):

brak zrozumienia leje się tu drzwiami i oknami, w starciu z prawdziwym instynktem macierzyńskim rozsądek nigdy nie wygra, ale czy to źle ? Nie . Wiele dzieci mamy na tej podstawie na świecie. Czy autorka jest rozsadna?  27 lat i chce dziecka - no szczyt nierozsadku, koło 60 z umowa o pracę facetem który od 30 lat potwierdza ze jest stały w związku i splaconym kredytem za dom kochana autorko będzie rozsądnie,   będziesz miała umowę pieniądze i stabilnego faceta, a koleżanki z rozsądkiem dalej w słoneczny dzień będą brały parasol bo rozsądnie go mieć gdyby padalo

Przeczytaj jeszcze raz temat i dobrze się zastanów nad tym co napisałaś.

Phantasm napisał(a):

to tylko pół roku a ty mu o dzieciach.... ojej - naprawdę go kochasz ? czy bardziej zależało ci na znalezieniu ojca dla dziecka? bo facet coś kluczy... I różnica wieku jest dla mnie za duża ( on będzie miał prawie 50 lat ) wiec nie pogra za bardzo z 10 letnim dzieckiem w gałę  (przykłady z otoczenia...) No i z nim nie bedziesz miała dużej rodziny tylko jedno dziecko...MOże szukaj dalej...Powiem ci co koleżanka zrobiła. Nie pochwalam ale u nich wyszło na dobre. Poznali się przez internet- poczuli chemię, bardzo szybko się wprowadzili do siebie i poznali wspólnie znajomych. Mieli te same plany na przyszłość i hobby. Ona bardzo chciała dziecko więc przez kilka dni "zapomniała" brać tabletki - mają bliźniaki i są młodą szczęśliwą parą. On mimo, że na początku był zły, bo chciał się jeszcze kilka lat "pobawić" , to gdy ona zapytała, czy ją zostawi samą z dzeićmi to powiedział,że nie zostawi swojej rodziny i że w sumie dobrze wyszło, że są. Ale ona trafiła na dobry materiał  i na męża i na ojca :)

Paskudne zachowanie tej Twojej kolezanki. Okropne 

przyjmujesz sie, ze latka leca a nie przejmujesz sie, ze nie będziesz miec pieniędzy na życie swoje i dziecka, jak ci z ojcem dziecka nie wyjdzie? 

Payka napisał(a):

Marisca napisał(a):

A facet po prostu , za krótko Cię zna i nie jest do końca pewny Ciebie i waszego związku,
Dalas Mi tu do myślenia... Co prawda nie jest to nic odkrywczego, ale nagle zrozumiałam, co może być powodem, że on nie chce tego dziecka teraz/zaraz. Ja jestem jego pewna, bo kiedy coś mi się nie podoba, on stara się to zmienić. Ale problem mamy zawsze z tym samym. Jego palenie fajek i czasami upijanie się za bardzo. Za każdym razem stara się łagodzić i rzeczywiście robi to mniej. Jest coraz lepiej. Ale może on nie jest pewien, że za każdym razem będzie taki ugodowy. Może on ma wątpliwość, czy w końcu uda mu się całkiem przestać palić, czy da radę całkiem zrezygnować z upijania się. A kiedy mu się to nie uda, może tego nie wytrzymam i będę chciała odejść... A dziecko pójdzie ze mną... On nigdy nie chce mieć dziecko na odległość. Porozmawiam z nim o tym. Nie będę mu dawała Deadline, tylko zapytam o prawdziwe przyczyny wątpliwości. Nie o wymówki typu kasa. Może razem dojdziemy do wniosku nad czym musimy popracować i co damy radę znieść. Ja mu zawsze mówię, że z dzieckiem nie będzie palenia i koniec... A może powinnam pozwolić na palenie chociażby na balkonie... Może wtedy poczuje się bardziej akceptowany i pewnej, a dziecku to by też nie szkodziło i może sam by chciał przy dziecku calkiem zrezygnować...

i ty w takim zwiazku chcesz miec dziecko - zainteresuj sie tym dlaczego jego pierwszy zwiazek sie rozpadl - ma 16 letniego syna, mial zone ktora go kochala - dlaczego nie sa razem? Teraz jak piszesz potrafi sie "za bardzo upic" - pakujesz sie w zwiazek z alkoholikiem, ktory probuje kamuflowac swoj problem zamiast sie leczyc. Wiem ze kazdy nalog mozna pokonac i normalnie zyc - znam ludzi, ktorzy to osiagneli ale ten twoj facet nie nazywa problemu po imieniu. A ty masz oczy w d..., przepraszam za wyrazenie,wpakowalas sie z jednego zlego zwiazku w drugi jeszcze gorszy - i w tej sytuacji jeszcze tylko dziecka trzeba. Juz mi go z gory szkoda.

Marisca napisał(a):

abcbcd napisał(a):

brak zrozumienia leje się tu drzwiami i oknami, w starciu z prawdziwym instynktem macierzyńskim rozsądek nigdy nie wygra, ale czy to źle ? Nie . Wiele dzieci mamy na tej podstawie na świecie. Czy autorka jest rozsadna?  27 lat i chce dziecka - no szczyt nierozsadku, koło 60 z umowa o pracę facetem który od 30 lat potwierdza ze jest stały w związku i splaconym kredytem za dom kochana autorko będzie rozsądnie,   będziesz miała umowę pieniądze i stabilnego faceta, a koleżanki z rozsądkiem dalej w słoneczny dzień będą brały parasol bo rozsądnie go mieć gdyby padalo
Przeczytaj jeszcze raz temat i dobrze się zastanów nad tym co napisałaś.
wiem, nie odniosłam się do całego tematu tylko do tego ze autorka chce dziecka, ale wiem o tym, brak umowy na stale nie uwazam za super ważny problem bo znam wiele dziewczyn które i tak po macierzyńskim zwolniono jakoś pomimo tej umowy na slatale,   natomiast co do kwestii dogadania się z facetem to jest indywidualna sprawa każdego związku jedni po pół roku są gotowi inni nie, ja bym nie stawiała ultimatum - to może partner odebrać jako despotyzm, a szczerze bym rozmawiała raczej z sercem 

Berchen napisał(a):

Payka napisał(a):

Marisca napisał(a):

A facet po prostu , za krótko Cię zna i nie jest do końca pewny Ciebie i waszego związku,
Dalas Mi tu do myślenia... Co prawda nie jest to nic odkrywczego, ale nagle zrozumiałam, co może być powodem, że on nie chce tego dziecka teraz/zaraz. Ja jestem jego pewna, bo kiedy coś mi się nie podoba, on stara się to zmienić. Ale problem mamy zawsze z tym samym. Jego palenie fajek i czasami upijanie się za bardzo. Za każdym razem stara się łagodzić i rzeczywiście robi to mniej. Jest coraz lepiej. Ale może on nie jest pewien, że za każdym razem będzie taki ugodowy. Może on ma wątpliwość, czy w końcu uda mu się całkiem przestać palić, czy da radę całkiem zrezygnować z upijania się. A kiedy mu się to nie uda, może tego nie wytrzymam i będę chciała odejść... A dziecko pójdzie ze mną... On nigdy nie chce mieć dziecko na odległość. Porozmawiam z nim o tym. Nie będę mu dawała Deadline, tylko zapytam o prawdziwe przyczyny wątpliwości. Nie o wymówki typu kasa. Może razem dojdziemy do wniosku nad czym musimy popracować i co damy radę znieść. Ja mu zawsze mówię, że z dzieckiem nie będzie palenia i koniec... A może powinnam pozwolić na palenie chociażby na balkonie... Może wtedy poczuje się bardziej akceptowany i pewnej, a dziecku to by też nie szkodziło i może sam by chciał przy dziecku calkiem zrezygnować...
i ty w takim zwiazku chcesz miec dziecko - zainteresuj sie tym dlaczego jego pierwszy zwiazek sie rozpadl - ma 16 letniego syna, mial zone ktora go kochala - dlaczego nie sa razem? Teraz jak piszesz potrafi sie "za bardzo upic" - pakujesz sie w zwiazek z alkoholikiem, ktory probuje kamuflowac swoj problem zamiast sie leczyc. Wiem ze kazdy nalog mozna pokonac i normalnie zyc - znam ludzi, ktorzy to osiagneli ale ten twoj facet nie nazywa problemu po imieniu. A ty masz oczy w d..., przepraszam za wyrazenie,wpakowalas sie z jednego zlego zwiazku w drugi jeszcze gorszy - i w tej sytuacji jeszcze tylko dziecka trzeba. Juz mi go z gory szkoda.

Jezusie, bez przesady! Niektore z Was tak piszą, jakby dzieci mieli prawo mieć tylko ludzie nieskazitelni, idealni. Dużo kasy, bo przecież na najniższej to się nie wyżyje, żadnego palenia, picia, nigdy w życiu! Dorośli też nie powinni oglądać TV np. bo wtedy dziecko razem ogląda, a to zabronione dla małych dzieci! Rodzice muszą latać za piłką z dziećmi, jakby te dzieci kolegów nie mialy... Dziecko potrzebuje przede wszystkim milosci! Nie dużo kasy, nie spuszczania się nad nimi w każdym szczególe, tylko miłości! A co oznacza miłość? Akceptowanie dziecka, wspieranie w jego zamierzeniach, danie mu bezpieczeństwa również psychicznego - a nie materialnych luksusow i rodziców którzy są jak z reklamy. I palenie papierosów nie przy dziecku, ani okazjonalnie picie alkoholu (a nawet o zgrozo upicie się - jeśli dziecko nie widzi i ktoś jest trzeźwy) nie wpływa na wychowanie dzieci! To miłość jest ważna! Ilu jest takich zajebistych rodziców, że do niczego się nie można u nich przyczepić? Nie ma w ogóle! A jeśli są, to muszą być mega dziwni, bo to nie jest normalne...

Przesada...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.