Temat: Zmanipulowani

Właśnie oglądam jak mcdonald manipuluje ludzmi i stosuje neuromarketing.Praktycznie od początku istnienia sieci kieruje celowo reklamę do dzieci bo pod ich wpłymem 95% rodziców idzie z nimi do sieci.Bada rezonansem magnetycznym reakcje matek na zapachy aby uzależnić je od sieci

Pasek wagi

Nie bardzo rozumiem czemu się tak oburzyłyście. Przecież Autorka nie robi manifestu pod makiem w swojej okolicy. Luźny wstęp do dyskusji na temat neuromarketingu.

Moim zdaniem skoro jest to zakazane, to kary powinny być surowe. Jak ktoś wierzy, że silną wolą, dyskusją i wychowaniem wyprze z mózgu niektóre zakodowane mechanizmy to jest naiwny. Można się nie dać makowi, a dać 10 innym rzeczom. Sądzę, że nawet nie jesteśmy świadomi jak mamy wyprane mózgi przez różnego rodzaju reklamy i kampanie, ale tego się chyba nie da uniknąć :/.

Martulleczka napisał(a):

Nie bardzo rozumiem czemu się tak oburzyłyście. Przecież Autorka nie robi manifestu pod makiem w swojej okolicy. Luźny wstęp do dyskusji na temat neuromarketingu.Moim zdaniem skoro jest to zakazane, to kary powinny być surowe. Jak ktoś wierzy, że silną wolą, dyskusją i wychowaniem wyprze z mózgu niektóre zakodowane mechanizmy to jest naiwny. Można się nie dać makowi, a dać 10 innym rzeczom. Sądzę, że nawet nie jesteśmy świadomi jak mamy wyprane mózgi przez różnego rodzaju reklamy i kampanie, ale tego się chyba nie da uniknąć :/.

ostatnia promocja w supermarkecie, kup 2 produkty za...., cena nizsza przyw zakupie dwóch. I prawie zrobilam podwojne zakupy, jednak zlapalam sie za glowe co ja robie :D

Albo reklama lidla, kup wiecej, kup wiecej, jak sobota to do lidla :D 

Nie za bardzo rozumiem. Reklamy maka dla dzieci są złe, a co z reklamami kinder pingui jako super zdrowa przekąska lub reklama klocków lego? Zresztą jeszcze w Polsce nie widziałam reklamy maka skierowanej do dzieci. A to, że ludzie kupują pod wpływem zapachu wiadomo nie od dziś. Zresztą gdzie niby ten zapach uzależniający od maka miałby być rozpylany? Bo do maka nie wchodzę, a jeśli już wejdę, to wiadomo, że po to by coś zjeść więc po co te zapachy?

co do zapachow, to kolo mnie jest sklep z kawa i chyba rozpylaja zapach kawy, bo czuc po drugiej stronie ulicy 

Martulleczka napisał(a):

Nie bardzo rozumiem czemu się tak oburzyłyście. Przecież Autorka nie robi manifestu pod makiem w swojej okolicy. Luźny wstęp do dyskusji na temat neuromarketingu.Moim zdaniem skoro jest to zakazane, to kary powinny być surowe. Jak ktoś wierzy, że silną wolą, dyskusją i wychowaniem wyprze z mózgu niektóre zakodowane mechanizmy to jest naiwny. Można się nie dać makowi, a dać 10 innym rzeczom. Sądzę, że nawet nie jesteśmy świadomi jak mamy wyprane mózgi przez różnego rodzaju reklamy i kampanie, ale tego się chyba nie da uniknąć :/.

Dokładni nie wiem co jest w tym żarciu i słodyczach ale mojej sąsiadki synek (koło 4 lat) odkąd poznał co to słodycze urządza w domu w domu histerie jak tylko wie ze w szafce jest coś słodkiego.Mama wychowywała go do kąd mogła bez cukru i słodyczy,niestety babcie i przedszkole zrobiły swoje.Kiedyś twierdzono ze papierosy są zdrowe.A jednak dało się wyeliminować chociażby reklamy tych wyrobów.Wiadomo przecież że chodzi o ofromne pieniądze z jednej strony a z drugiej o nasze zdrowie i o to żeby przestano paść nas jak świnie.

Pasek wagi

Ja mam już dorosłe dzieci 26 i 29 lat ale młodsze pokolenia mają naprawdę przerąbane.Ostatnio jak oglądam tv to w blokach reklamowych sareklamy żarcia i leków.Kiedyś jednak były bardziej zróżnicowane widać gołym okiem kto na nas zarabia najwięcej

Mi się to nie podoba ale może jestem stuknięta

Pasek wagi

.Puckolinka. napisał(a):

Ja pierdziele... To co mam iść pod Maca wyrywać ludziom frytki z rąk? Ile osób ci już napisało że wszystko zależy od wychowania i przekazania dziecku wiadomości? Przecież nie wygrasz z firmą marketingowa. Tak samo jest nie wytlumaczysz antyszczepionkowcowi że ma dziecko zaszczepić. Daj sobie spokój i skup się na tym żeby Twoje dziecko tego nie jadło i już. 

Ale dlaczego takie nerwy na szczęście moje dzieci są już dorosłe i to już najwyżej zmartwienie ich oraz dzieci których jeszcze nie mają.Poza tym oczywiście że społeczne naciski i ruchy mogą zdziałać bardzo wiele.

Pasek wagi

W czasach mojej młodości mac dopiero wchodził na polski rynek. Nie było go w moim mieście ale był w mieście obok. Organizowane w szkole były wypady do teatru/kina/na lodowisko i po każdej takiej wycieczce obowiązkowa wizyta w macu. Zawsze brałam kawę mimo ze byłam gówniarą, jedzenia nie tknęłabym. Reklamy nigdy mi nie robiły. 

Po raz pierwszy zjadlam coś z maca w wieku 19 lat. Mieszkałam z koleżanką i nie chciało się gotować i za ostatnie grosze kupiłyśmy po kurczakburgerze. Od tamtej pory zdarza się, co jakiś czas. 

Z kolei jak jechaliśmy z synem to zawsze chciał tę zabawkę z happy meala a z tego wszystkiego jadl tylko Kubuś mus i pił sok jabłkowy. Teraz zje czasem parę frytek i tyle. 

Jeżeli chodzi o reklamy to nie oglądamy. Mamy telewizję z funkcją oglądania wstecz do 7 dni. Reklamy przewijamy. Reklamy syn widzi ewentualnie na youtubku ale większość można pominąć, więc też nie skupia się na nich. Ostatnio korzystamy z spotify. W natłoku wszelkich bilboardów i reklam firmy muszą się bardzo starać.

Na moje dziecko działa pokój zabaw w burger kingu. Ciagle nam męczy tyłki, żeby tak zajechać a szama tam jest tak okropna, że nawet mój mąż (człowiek śmietnik) nie chce tego jeść.

Pasek wagi

tusia9 napisał(a):

a co do fastfoodów, mój facet do 20r.ż. stołował się u mamy swojej która ma manie zdrowego żywienia, miał zakaz wszystkiego co niezdrowe, więc teraz (ma 26 lat) je dzień w dzień syfy: chipsy, frytki itp. mówi, ze zawsze miał zakaz a to takie "pyszne" ze musi sobie odbić młodość... także chyba całkowity zakaz "za dzieciaka" jest zły, bo póxniej jak człowiek pozna fastfood to już ciężko z tego wyciągnąć

U mnie w domu też było tylko zdrowe jedzenie. Słodycze raz w tygodniu, zwykle ciasto upieczone przez mamę, ciocie, babcie. Nigdy rodzice nie zabrali nas do McDonalda, pierwszy raz poszłam na jakiejś wycieczce szkolnej jak miałam 17 lat i niczego nie kupiłam, bo nawet nie wiedziałam jak (teraz to brzmi głupio, ale wtedy czułam się zagubiona, bo nigdy wcześniej nie byłam w fast foodzie), poszłam do baru mlecznego obok :p Mój tata to nawet nigdy nie tknął paluszków rybnych, a też są reklamowane jako zdrowe, dla niego tylko świeża ryba od rybaka jest zdrowa. Ale jak się wyprowadziłyśmy z domu w wieku 19 lat, to wcale nie rzuciłyśmy się na niezdrowe jedzenie i niczego sobie nie odbijałyśmy. Najpierw na studiach jadłam w stołówce studenckiej, a potem jak już miałam dostęp do kuchni to sobie gotowałam. Z moimi dziećmi też nigdy nie byłam w Maku póki co, chociaż mój mąż ma bardzo liberalne podejście w tej kwestii, więc kiedyś je pewnie zabierze.

akurat McD jest u nas instytucja legendarna ;) Często najciekawszym punktem programu wycieczek szkolnych jest własnie pójście tam, szczególnie w przypadku wycieczek z miast, gdzie McD nie ma. Nie trzeba podprogowych działań, marka ma taki PR jaki ma. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.