Temat: Różnica charakterów

Piszę już po raz kolejny w nawiązaniu do mojego związku. Oboje jesteśmy osobami wesołymi, mamy wspólne zainteresowania, dobrze się dogadujemy. Różnica tkwi w tym, że ja jestem osobą bardzo rodzinną i lubiącą towarzystwo. Bardzo lubię spotykać się ze znajomymi, czy czasem (oczywiście bez przesady, ale jednak) odwiedzić rodzinę - pojechać do babci, chrzestnych, odwiedzić chrześniaków. On natomiast uparcie twierdzi, że nie lubi jeździć po domach i nie będzie ze mną jeździł. Ma nawet wielki problem żeby przyjechać do mnie do domu pogadać z moją rodziną. Najlepiej to żebyśmy byli tylko ja i on.... Myślicie że ten związek ma szansę bytu? Macie jakiś pomysł, żeby to rozwiązać? On po prostu na każdą moją inicjatywę pojechania gdzieś do ludzi kategorycznie odmawia.

Mój mąż też nie lubi jeździć w odwiedziny, ale idzie na ustępstwa i jeździ ze mną, kiedy nie ma ochoty to jadę sama - jednym słowem da się żyć.

Rozmawiałam z nim o tym. Bezskutecznie.... Nie wiem, dla mnie to jest duży problem, ale obawiam się że może trochę wyolbrzymiam i chciałabym opini kogoś z boku. W domu u mnie był dwa razy( raz przyciągnął go wręcz siłą mój tata, a drugi raz w moje urodziny postawiłam mu ultimatum, czego jednak nie chcę więcej robić, bo to nie jest wyjście...) A jesteśmy ze sobą 1,5 roku

snowflake_88 napisał(a):

Z tego co pisałaś Ty też prawie wcale do niego nie przychodzisz, więc jak w ogóle wygląda wasz związek, gdzie się spotykacie?

Pracujemy razem, jesteśmy w sumie 8h dziennie sam na sam w pracy (w biurze jesteśmy zatrudnieni tylko my). Po pracy często biegamy razem no i widujemy się w weekendy. Czasem pojedziemy gdzieś na weekend, ale zazwyczaj są to jakieś wypady typu kino/rowery/bieganie/basen.

Marisca napisał(a):

No ale Ty możesz zaprosić do siebie do mieszkania swoją rodzinę i swojego chłopaka jednocześnie. Dwa ile jesteście razem i po ile lat macie oraz czemu nie mieszkacie razem ?

Ja mieszkam z rodzicami, on również. Ja mam 23, on 30.  razem jakieś 1,5roku, a nie mieszkamy bo nie. Ja w sumie chciałabym, ale gdy zaczynam o tym mówić to mnie zbywa. Nawet ostatnio podgadywałam,że chcę wyjechać zagranicę, żeby zarobić na jakiś wkład własny i kupić mieszkanie, to zapytał mnie czy źle mi u rodziców? Mówię że dobrze, no ale chciałabym się usamodzielnić, że prawie 24 lata na karku.. A on mówi że ma 30 i jakoś mieszka z rodzicami i mu to nie przeszkadza. 

Schonheit napisał(a):

Marisca napisał(a):

No ale Ty możesz zaprosić do siebie do mieszkania swoją rodzinę i swojego chłopaka jednocześnie. Dwa ile jesteście razem i po ile lat macie oraz czemu nie mieszkacie razem ?
Ja mieszkam z rodzicami, on również. Ja mam 23, on 30.  razem jakieś 1,5roku, a nie mieszkamy bo nie. Ja w sumie chciałabym, ale gdy zaczynam o tym mówić to mnie zbywa. Nawet ostatnio podgadywałam,że chcę wyjechać zagranicę, żeby zarobić na jakiś wkład własny i kupić mieszkanie, to zapytał mnie czy źle mi u rodziców? Mówię że dobrze, no ale chciałabym się usamodzielnić, że prawie 24 lata na karku.. A on mówi że ma 30 i jakoś mieszka z rodzicami i mu to nie przeszkadza

cooo? mi by to przeszkadzalo. bardzo. nie lubie nierobow i ludzi bez ambicji.

jablkowa napisał(a):

Schonheit napisał(a):

Marisca napisał(a):

No ale Ty możesz zaprosić do siebie do mieszkania swoją rodzinę i swojego chłopaka jednocześnie. Dwa ile jesteście razem i po ile lat macie oraz czemu nie mieszkacie razem ?
Ja mieszkam z rodzicami, on również. Ja mam 23, on 30.  razem jakieś 1,5roku, a nie mieszkamy bo nie. Ja w sumie chciałabym, ale gdy zaczynam o tym mówić to mnie zbywa. Nawet ostatnio podgadywałam,że chcę wyjechać zagranicę, żeby zarobić na jakiś wkład własny i kupić mieszkanie, to zapytał mnie czy źle mi u rodziców? Mówię że dobrze, no ale chciałabym się usamodzielnić, że prawie 24 lata na karku.. A on mówi że ma 30 i jakoś mieszka z rodzicami i mu to nie przeszkadza. 
cooo? mi by to przeszkadzalo. bardzo. nie lubie nierobow i ludzi bez ambicji.

Nie jest nierobem, pracuje odkąd skończył szkołę i w miarę dobrze zarabia. Po prostu wygodnie mu z rodzicami na to wygląda..

jablkowa napisał(a):

Schonheit napisał(a):

Marisca napisał(a):

No ale Ty możesz zaprosić do siebie do mieszkania swoją rodzinę i swojego chłopaka jednocześnie. Dwa ile jesteście razem i po ile lat macie oraz czemu nie mieszkacie razem ?
Ja mieszkam z rodzicami, on również. Ja mam 23, on 30.  razem jakieś 1,5roku, a nie mieszkamy bo nie. Ja w sumie chciałabym, ale gdy zaczynam o tym mówić to mnie zbywa. Nawet ostatnio podgadywałam,że chcę wyjechać zagranicę, żeby zarobić na jakiś wkład własny i kupić mieszkanie, to zapytał mnie czy źle mi u rodziców? Mówię że dobrze, no ale chciałabym się usamodzielnić, że prawie 24 lata na karku.. A on mówi że ma 30 i jakoś mieszka z rodzicami i mu to nie przeszkadza. 
cooo? mi by to przeszkadzalo. bardzo. nie lubie nierobow i ludzi bez ambicji.

ten wątek już był i postawa jej faceta została już obśmiana

Może po prostu jesteś dla niego taką ''kryzysową'' narzeczoną? Jesteś bo jesteś, ale nie widzi z Tobą przyszłości, nie wiąże poważniejszych planów. Dlatego wymiguje się od wspólnego zamieszkania, a odwiedzania rodziców unika, bo boi się że odbierzesz to jak wejście związku na wyższy level. Ja w ogóle sobie nie wyobrażam, że własnego faceta widuje tylko w pracy i na mieście. Gdzie w ogóle miejsce na jakąś intymność, poznanie drugiej osoby z ''domowej ''strony.

Pasek wagi

On nie pojedzie z Toba i w zamian nie zaprosi do siebie.  Nic nie wspominasz ile razy ty bylas u jego rodziny.  Jestes pewna,  ze chodzi o charakter ?

Pasek wagi

Oczywiście nie zawsze tak bywa, ale facet koło 30-stki raczej nie szuka dużo młodszej, bo to facet który myśli o stabilizacji, jest na innym etapie życia niż 20-latka  i takie młódki go nie interesują.

A na samym początku nie zastanowiłaś się dlaczego facet koło 30-stki spotyka się z taką młodą dziewczyną ? Moim zdaniem myślał, że nie będziesz niczego szczególnego do niego oczekiwała i że nie w głowie Ci wspólne mieszkanie, a teraz okazało się, że zonk i jesteś dojrzalsza od niego. Problem w  tym, że on nie chce dojrzeć i ja nie bardzo wiem po co Ci ten związek, ktory do niczego nie zmierza. Nie wiem na co w ogole czekasz i jeszcze rozkminiasz,że facet nie chce odwiedzać Twojej rodziny jak tu jest o wiele większy kłopot. 

Coś sobie przypominam, że to chyba nie Twój pierwszy temat i nie rozumiem dlaczego dalej to ciągniesz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.