Temat: Różnica charakterów

Piszę już po raz kolejny w nawiązaniu do mojego związku. Oboje jesteśmy osobami wesołymi, mamy wspólne zainteresowania, dobrze się dogadujemy. Różnica tkwi w tym, że ja jestem osobą bardzo rodzinną i lubiącą towarzystwo. Bardzo lubię spotykać się ze znajomymi, czy czasem (oczywiście bez przesady, ale jednak) odwiedzić rodzinę - pojechać do babci, chrzestnych, odwiedzić chrześniaków. On natomiast uparcie twierdzi, że nie lubi jeździć po domach i nie będzie ze mną jeździł. Ma nawet wielki problem żeby przyjechać do mnie do domu pogadać z moją rodziną. Najlepiej to żebyśmy byli tylko ja i on.... Myślicie że ten związek ma szansę bytu? Macie jakiś pomysł, żeby to rozwiązać? On po prostu na każdą moją inicjatywę pojechania gdzieś do ludzi kategorycznie odmawia.

A w czym problem. Musi z Tobą jeździć?

Pasek wagi

Nooo szczerze to chciałabym... Chciałabym żeby mój facet od czasu do czasu pojawił się gdzieś ze mną. Często jak przyjeżdżam sama pytają mnie kiedy odwiedzę ich z nim, a ja muszę się migać, bo przecież nie powiem że nie chce nigdzie ze mną jeździć..  Bardzo mi zależy na tym,ale staram się nie robić awantur i zagryźć zęby jednak przeszkadza mi to bardzo.. 

A ja widzę w tym problem. Jeśli myślicie o sobie poważnie to w dłuższej perspektywie zostaniecie rodziną. Nie wyobrażam sobie , że na jakieś urodziny, czy święta jeździsz sama, bo drugi nie lubi jeżdżenia po domach. Nie wyobrażam sobie wychowywania dziecka w takich warunkach, bo jak to Ty z dzieckiem pojedziesz o dziadków, a on będzie siedział w domu ?  Jak dziecko to będzie odbierać ? 

Poza tym jaki ten facet ma szacunek do Ciebie i Twoich bliskich ? 

Dla mnie porażka. 

Jak nie lubi jeżdzić po domach to możecie sami zaprosić rodzinę do siebie, ale podejrzewam, że to taki aspołeczny typ i tez nic z tego prawda ?

A co z urodzinami dziecka np, on wtedy będzie wychodził z domu ? Nie będziecie robić dziecku urodzin, bo tatuś ma chimery ?

Nie jesteś sama masz faceta, ale wygląda na to, że Twoj facet jest wtedy dla Ciebie kiedy jemu pasuje. 

Nie jesteśmy na etapie mieszkania ze sobą, co również mi nieco przeszkadza, ale z tym myślę, że dam mu jeszcze chwilę...

ehh no moglby chociaz od czasu do czasu pojsc na kompromis i zgodzic sie na wspolne odwiedziny bliskich. nie musi to byc przeciez od razu jakies wielogodzinne biesiadowanie przy stole, ale chociaz zwykly obiad u rodzicow albo spotkanie przy kawie. pogadaj z nim o tym powaznie. jesli myslicie o sobie powaznie.;)

* bylam kiedys z facetem, ktory byl o mnie chorobliwie zazdrosny. o rodzine rowniez. nie moglam spokojnie wyjsc na kawe z siostra czy odwiedzic rodzicow, bo od razu glupio komentowal "jestes w zwiazku ze mna czy ze swoja siostra? a moze jestesmy w trojkacie?". chcial mnie miec na wylacznosc. kumpel kiedys mi dobrze powiedzial "on nie chce z Toba byc, on chce Cie miec. jestes slepa, ze tego nie widzisz." i mial racje. bylam. pol roku z nim mieszkalam i odeszlam.

** moi rodzice nie pracuja w polsce. spedzaja w kraju czesc wakacji i swieta. w zeszlym roku nie pojechalam do nich na wielkanoc, zamiast tego siedzialam sama z tym moim ex, bo on tak chcial.

Pamiętam Twój poprzedni wątek i o ile to miganie się od wspólnego odwiedzania rodziny jeszcze można jakoś wytłumaczyć, to fakt że tylko raz był u Ciebie w domu jest już bardzo dziwne. Z tego co pisałaś Ty też prawie wcale do niego nie przychodzisz, więc jak w ogóle wygląda wasz związek, gdzie się spotykacie?

Pasek wagi

No ale Ty możesz zaprosić do siebie do mieszkania swoją rodzinę i swojego chłopaka jednocześnie. 

Dwa ile jesteście razem i po ile lat macie oraz czemu nie mieszkacie razem ?

Marisca - nie każdy planuje dziecko.

Schönheit - możesz porozmawiać z partnerem na spokojnie i mu powiedzieć, że Ci przykro. Zaznacz, że nie musi jeździć z Tobą do każdej ciotki, ale byłoby Ci miło, gdyby od czasu do czasu pojechał z Tobą odwiedzić twoich rodziców. Co ważne, nie wywieraj na nim presji i nie zmuszaj, bo większość facetów zniechęca się jeszcze bardziej. Są ludzie, którzy czują się dobrze w swoim towarzystwie lub bardzo małym, kameralnym gronie, które dobrze zna. Są osoby, które nie są osobnikami typowo rodzinnymi. Pewnych cech u swojego chłopaka nie zmienisz, musisz się zastanowić czy dasz radę pewne rzeczy zaakceptować czy solidnie utrudnia Ci to życie. Może jestem jakaś pokręcona, ale dla mnie nie byłby to wcale problem, lepszy odludek niż powiedzmy leń, po którym trzeba wszystko sprzątać.

Na początku trzeba się spróbować dogadać, znaleźć jakiś kompromis np. wizyta u rodziny raz na pół roku. Gdyby partner ciągnął mnie co niedzielę na herbatkę u mamusi, też nie byłabym zadowolona.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.