- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 listopada 2018, 17:33
Piszę już po raz kolejny w nawiązaniu do mojego związku. Oboje jesteśmy osobami wesołymi, mamy wspólne zainteresowania, dobrze się dogadujemy. Różnica tkwi w tym, że ja jestem osobą bardzo rodzinną i lubiącą towarzystwo. Bardzo lubię spotykać się ze znajomymi, czy czasem (oczywiście bez przesady, ale jednak) odwiedzić rodzinę - pojechać do babci, chrzestnych, odwiedzić chrześniaków. On natomiast uparcie twierdzi, że nie lubi jeździć po domach i nie będzie ze mną jeździł. Ma nawet wielki problem żeby przyjechać do mnie do domu pogadać z moją rodziną. Najlepiej to żebyśmy byli tylko ja i on.... Myślicie że ten związek ma szansę bytu? Macie jakiś pomysł, żeby to rozwiązać? On po prostu na każdą moją inicjatywę pojechania gdzieś do ludzi kategorycznie odmawia.
3 listopada 2018, 18:48
Maricsa, nawet nie wiesz ile o tym wszystkim myślę. Cały czas mam nadzieję, że może niebawem coś się zmieni. Nie wiem, czy mam go postawić pod ścianą i zagrozić że jeśli nie zacznie traktować mnie bardziej poważnie to go zostawię? Myślicie że to będzie ok ? Nasz związek od samego początku był trochę ukrywany... Później zaprosił mnie do siebie do domu i przedstawił jako swoją dziewczynę, jednak wizyty u niego w domu są raczej sporadyczne. Czasem zdarzy się, że zostaję u niego na noc, zazwyczaj po jakiejś imprezie kiedy coś wypijemy i nie mogę wrócić do domu. Jak jego rodzice wyjechali na urlop to chciał żebym do niego przyjeżdżała, siedziałam u niego prawie tydzień, a jak oni są w domu to raczej niechętnie chce żebym zostawała. Nie sądzę żeby oni mnie nie akceptowali, fajnie się z nimi rozmawia, nawet przywieźli dla mnie pamiątki z urlopu, mama pokazywała mi zdjęcia.. Cały czas tak naprawdę łudzę się, że coś się zmieni w kwestii mieszkania i tych odwiedzin rodziny, bo mimo wszystko fajnie mi się z nim spędza czas, dużo się razem śmiejemy, jak czegoś potrzebuję to mi pomaga, jest na moje każde zawołanie tak naprawdę....
3 listopada 2018, 19:27
cóż kwestia tego jak dla Ciebie to jest ważne. Ja nie jestem rodzinna - z własna rodzina utrzymuje kontakt jedynie z najbliższymi (4 osoby) wiec tym bardziej nie garne się do spotkań z rodzina partnera.
On to akceptuje. Jesteśmy zaręczeni, za pol roku slub a ja znam tylko jego rodziców i jedna kuzynkę ;)
Teraz czeka mnie weekend zapoznań bo to mój kompromis, ze przed ślubem to nastąpi ;) jednak mój facet wie, ze dla mnie taki weekend to męczarnia psychiczna i w ogóle nie odpoczywam ;)
Nie wyobrażam sobie być z facetem, który nie wytrzyma tygodnia bez mamy czy taty wiec jakby facet próbował mnie zmuszać do obiadków i wycieczek to bym podziękowała ;)
3 listopada 2018, 20:13
Nie odwiedzinami bym sie martwiła, a tym, ze 30 letni facet nie zamierza sie usamodzielnic
3 listopada 2018, 20:31
Czy Ty czujesz, że jesteś z nim w związku? Macie coś wspólnego oprócz biurek w jednym pokoju? Jesteście "razem" 1,5 roku, często sobie razem pobiegacie, pośmiejecie się i pożartujecie bo jesteście weseli, i każde z Was jedzie do swojego domu. Czy ten związek w jakikolwiek sposób zacieśnił się w tak długim czasie? Ja bym nie liczyła, że nagle mu się odmieni skoro nawet rozmawiać o żadnych zamianach nie chce.
3 listopada 2018, 21:52
Przejrzałam inne tematy i widzę, że ten Twój miś to wyjątkowo ciężki przypadek. Trzeba sprobowac na spokojnie powiedzieć czego potrzebujesz, zapytać jak widzi wasz związek za kilka lat.
3 listopada 2018, 22:27
Czy to na pewno różnica charakterów, czy jednak masz być dla niego rozrywką, a siedzenie u cioci nie wpisuje się w lekkostrawny klimat okazjonalnego randkowania?
4 listopada 2018, 09:19
Dla mnie to nie jest roznica charakteru, to roznica oczekiwan od zwiazku. Ty chcesz sie usamodzielnic, budowac cos razem, a Twojemu daleko do tych planow. To, ze nie chce jezdzic do Twojej rodziny to najmniejszy problem - bo w tej kwestii kompromisy mozna wypracowac jesli sie chce. Moim zdaniem problem jest w tym, ze Ty dojrzale podchodzisz do tej realcji, a On nie. Pogadaj z Nim. Znacie sie 1.5 roku, to juz jakis czas... masz prawo do pytan i odpowiedzi.
4 listopada 2018, 12:55
Tak mi się wydaje z tego co tu doczytałam że macie różne pomysły na siebie i faktycznie mlodziutka jesteś ale dojrzała:) On juz powinien inaczej myśleć ale jak sam mówi jest mu dobrze:) Co do wizyt rodzinnych to często zmuszamy się do nich ze względu na tą drugą stronę:))) i tak ma być. On nie chce się zmuszać, jest wygodny gość. Pytanie tylko czy Tobie to pasuje-chyba nie.Jak będziesz naciskać to prędzej czy później powie ze na niego presję wywierasz i żegnaj mała... Jesteś szczerą dziewczyną o miłym serduszku-on to chyba ciut wykorzystuje-dla wygody.