Temat: Trudny facet

.

Marisca napisał(a):

ggeisha napisał(a):

roogirl napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Ale to nie jest jeden z wielu przypadków dla niej. Jej na nim zależy. Kocha go. Zabawne jest rozkochanie w sobie faceta, którego się wybrało? 
Ale kurde jak można rozkochać w sobie kogoś będąc sobą, nie udając skoro do tej pory się było i druga osoba nie zakochała się? To już 3 lata i nic. Ona mu daje serce na tacy, a on mówi spadaj. Ma się bawić w jakieś gierki i się jeszcze bardziej zarzynać albo udawać kogoś, kim nie jest? Tych dwoje ma zupełnie inne spojrzenie na życie... ona chce dzieci i rodziny, lubi dbać o faceta. To nic złego i byłoby super gdyby on też ją kochał i to doceniał. On ma na razie inne plany póki co. Dziewczyna ma 27 lat, ma jeszcze szansę na szczęście z innym. Po co w tym tkwić i zmarnować jeszcze więcej lat? I tak ma szczęście, że facet jest szczery i mówi, że nic z tego nie będzie. Gorzej gdyby ją mamił.
No a po co się kobiety malują, ubierają seksowne kiecki czy powiększają sobie biust? Nie dla facetów? Really?! Nie piszę, żeby akurat to robiła, może on wolałby, żeby podzieliła jego pasję w no nie wiem, literaturze fantastycznej, czy muzyce techno? Coś ich powinno połączyć, bo ludzi podobnych się docenia.
Nie docenia się ludzi za to, że są do nas podobni, docenia się ich za wartości i zasady jakimi sie kierują w życiu. A powodzenie w związku daje podobieństwo zasad i właśnie wartości, czyli w jednym związku dla obojga jest najważniejsza rodzina, a w innym związku ktoś stawia na pasję, albo karierę. Nie uda się małzeństwo gdzie jedna strona w wieku 40 lat dalej chce skupiać się na karierze, a inna chce dzieci. W jednym związku ludzie są mocno wierzący, a  w innym mają to gdzieś. Jednym nie przeszkadza tzw "wolny związek"  swingowanie, itp, a inni nie wyobrażają sobie takiego małżeństwa. Charaktery też nie moga być podobne dwóch choleryków sie pozabija, dwóch flegmatyków nic w życiu nie załatwi, nie pociągnie małzeństwa. 

90% kobiet ma w pewnym wieku silny instynkt nacierzyński. Faceci tego nie mają. Dzięki temu mogą się skupić na karierze, a ich partnerki zająć niańczeniem dzieci. Zresztą często wyobrażenia mijają się z rzeczywistością. A plany na życie mogą się zmieniać. Skąd możesz wiedzieć, jakie ten facet ma wartości życiowe. A jakie ona ma? Nic nie wiesz. Ale już postawiłaś werdykt.

oj niektorzy faceci maja potrzebe wychowywania dzieci, chca byc w ich zyciu, niektorzy moi koledzy chodza na tacierzynski by pobyc z maluchami :) wg mnie jest jasne ze ten facet nie mysli o autorce powaznie bez wzgledu na to co ona zrobi

Pasek wagi

ggeisha

Są faceci, którzy w pewnym wieku bardzo chcą zostać ojcami i znam takich i to oni często pierwsi podejmują rozmowy o dziechach ale znam takich, którzy mają 40 lat i mówią,  że nie są gotowi, bo oni jeszcze się dokształcają, pną po szczeblach kariery i nie mają czasu na dziecko, nie zrezygnują z długich delegacji , myślenia wyłącznie o sobie, weekendowych imprez itp. Poza tym chyba zapomniałaś, że świat się zmienia i kobiety nie są już wyłącznie niankami do dzieci, a faceci tylko zapładniaczami. 

Gdyby ten facet miał wartości życiowe takie jaka autorka (ona napisała, że chce założyć rodzinę) to powiedziałby wprost nie jesteś tą , więc to koniec, albo tak to właśnie to robimy kolejny krok. Gdyby miał takie same wartości nie wykorzystywałby jej starań lub starałby się rownież. Gdyby miał jakieś sensowne wartości nie mieszkałby w tym wieku z rodzicami, tylko starałby się usamodzielnić. 

Marisca napisał(a):

ggeishaSą faceci, którzy w pewnym wieku bardzo chcą zostać ojcami i znam takich i to oni często pierwsi podejmują rozmowy o dziechach ale znam takich, którzy mają 40 lat i mówią,  że nie są gotowi, bo oni jeszcze się dokształcają, pną po szczeblach kariery i nie mają czasu na dziecko, nie zrezygnują z długich delegacji , myślenia wyłącznie o sobie, weekendowych imprez itp. Poza tym chyba zapomniałaś, że świat się zmienia i kobiety nie są już wyłącznie niankami do dzieci, a faceci tylko zapładniaczami. Gdyby ten facet miał wartości życiowe takie jaka autorka (ona napisała, że chce założyć rodzinę) to powiedziałby wprost nie jesteś tą , więc to koniec, albo tak to właśnie to robimy kolejny krok. Gdyby miał takie same wartości nie wykorzystywałby jej starań lub starałby się rownież. Gdyby miał jakieś sensowne wartości nie mieszkałby w tym wieku z rodzicami, tylko starałby się usamodzielnić. 

Wiesz co, nie zawsze jest to takie proste. Mój facet też mieszkał z rodzicami, jak go poznałam. Może go nie stać na własne mieszkanie? A może rzeczywiście nie jest do końca pewny, że ona jest tą jedyną. Czy jest jakiś określony czas, kiedy ma się zdeklarować? 

Piszesz, że minęły czasy, kiedy kobiety niańczą dzieci, a faceci się realizują zawodowo. Ale minęły też czasy, kiedy kobiety muszą się wydać za mąż do trzydziestki. I koniecznie mieć dzieci. Tak, ona tego chce. A dlaczego? Instynkt, czy zaprogramowanie kulturowe? Lęki przed staropanieństwem? 

I teraz co będzie silniejsze? 

ggeisha napisał(a):

Marisca napisał(a):

ggeishaSą faceci, którzy w pewnym wieku bardzo chcą zostać ojcami i znam takich i to oni często pierwsi podejmują rozmowy o dziechach ale znam takich, którzy mają 40 lat i mówią,  że nie są gotowi, bo oni jeszcze się dokształcają, pną po szczeblach kariery i nie mają czasu na dziecko, nie zrezygnują z długich delegacji , myślenia wyłącznie o sobie, weekendowych imprez itp. Poza tym chyba zapomniałaś, że świat się zmienia i kobiety nie są już wyłącznie niankami do dzieci, a faceci tylko zapładniaczami. Gdyby ten facet miał wartości życiowe takie jaka autorka (ona napisała, że chce założyć rodzinę) to powiedziałby wprost nie jesteś tą , więc to koniec, albo tak to właśnie to robimy kolejny krok. Gdyby miał takie same wartości nie wykorzystywałby jej starań lub starałby się rownież. Gdyby miał jakieś sensowne wartości nie mieszkałby w tym wieku z rodzicami, tylko starałby się usamodzielnić. 
Wiesz co, nie zawsze jest to takie proste. Mój facet też mieszkał z rodzicami, jak go poznałam. Może go nie stać na własne mieszkanie? A może rzeczywiście nie jest do końca pewny, że ona jest tą jedyną. Czy jest jakiś określony czas, kiedy ma się zdeklarować? Piszesz, że minęły czasy, kiedy kobiety niańczą dzieci, a faceci się realizują zawodowo. Ale minęły też czasy, kiedy kobiety muszą się wydać za mąż do trzydziestki. I koniecznie mieć dzieci. Tak, ona tego chce. A dlaczego? Instynkt, czy zaprogramowanie kulturowe? Lęki przed staropanieństwem? I teraz co będzie silniejsze? 

ggeisha zupełnie nie wiesz na czym polega prawdziwa miłość :O

ggeisha

Ale są czasy kiedy kobiety mają poważne problemy z zajściem w ciążę. Wraz z wiekiem wzrasta też ryzyko powikłań w ciąży, chorób u dzieci itp. Macierzyństwo to coś więcej niż instynkt. Nie chodzi już o małżeństwo, ale o to, że oni są razem 3 lata i dalej sobie randkują zamiast przejśc w powazniejszy etap, czyli zamieszkanie.

A co do tego mieszkania z rodzicami to zalezy, bo jeśli facet poznaje dziewczynę ma 23 lata i mieszka z rodzicami to co innego, kiedy facet ma 33 lata jest w związku od 3 lat i dalej nie widzi potrzeby robienia czegoś ze swoim życiem. Co innego też mieć np 30 lat i mieszkać z rodzicami, ale mieć plan oszczędzania w tym czasie na mieszkanie i ślub. Można coś wynająć. 

Jak facet nie jest po 3 latach związku do końca pewny to szkoda na niego czasu, bo sam nie wie czego chce. W wieku 33 lat to aż śmieszne i żałosne. 

Po prostu na tym wątku robisz coś takiego jak przeniesienie. Usilnie próbujesz chyba samej sobie udowodnić na tym wątku, że dobrze zrobiłaś w swoim życiu w podobnej sytuacji. 

ggeisha napisał(a):

WyjdaWamGaly napisał(a):

ggeisha napisał(a):

roogirl napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Ale to nie jest jeden z wielu przypadków dla niej. Jej na nim zależy. Kocha go. Zabawne jest rozkochanie w sobie faceta, którego się wybrało? 
Ale kurde jak można rozkochać w sobie kogoś będąc sobą, nie udając skoro do tej pory się było i druga osoba nie zakochała się? To już 3 lata i nic. Ona mu daje serce na tacy, a on mówi spadaj. Ma się bawić w jakieś gierki i się jeszcze bardziej zarzynać albo udawać kogoś, kim nie jest? Tych dwoje ma zupełnie inne spojrzenie na życie... ona chce dzieci i rodziny, lubi dbać o faceta. To nic złego i byłoby super gdyby on też ją kochał i to doceniał. On ma na razie inne plany póki co. Dziewczyna ma 27 lat, ma jeszcze szansę na szczęście z innym. Po co w tym tkwić i zmarnować jeszcze więcej lat? I tak ma szczęście, że facet jest szczery i mówi, że nic z tego nie będzie. Gorzej gdyby ją mamił.
No a po co się kobiety malują, ubierają seksowne kiecki czy powiększają sobie biust? Nie dla facetów? Really?! Nie piszę, żeby akurat to robiła, może on wolałby, żeby podzieliła jego pasję w no nie wiem, literaturze fantastycznej, czy muzyce techno? Coś ich powinno połączyć, bo ludzi podobnych się docenia.
Aha... Jeszcze lepiej, dziewczyna ma przestać być sobą, żeby się komuś przypodobać... Ma zmienić zainteresowania, wygląd i nie wiadomo co jeszcze. Nie no... Glupszej rady nie czytałam...
Co to znaczy "być sobą" według Ciebie? Czy tak w 100% jesteś sobą? Nie podlegasz niczyim wpływom? Żadnym modom? Nie malujesz się? Nie robisz fryzury? Ubierasz cokolwiek? Każdy z nas robi coś pod czyimś wpływem. A zrobić coś dla faceta, którego się kocha, to chyba nie jakieś zadanie ponad siły? Tym bardziej, że tak dużo zrobiła już. Tylko nie koniecznie to, czego on oczekiwał. Dlaczego więc oczekiwała, że on będzie robił to, czego ona oczekuje? Opcja poszukania sobie innego egzamplarza zawsze istnieje. Ale skoro kocha właśnie jego? 

Uważam że jestem sobą, nie robię nic aby się komuś przypodobać na siłę. Co najwyżej mogę czasem powstrzymać się od komentarza na jakiś temat, ale to raczej żeby komuś nie sprawiać przykrości. Chodzę w ciuchach nie tych, które są modne a tych, które mi się podobają. Czasami nie kupuje sobie nic nowego długo, bo moda mi nie pasuje, mam mnóstwo ciuchów z przed wielu lat, choć już dawno wyszły z mody. Maluję się dla siebie, żebym lepiej się ze sobą czuła, a i tak nie zawsze, a im jestem starsza tym rzadziej. Nigdy nie udaje kogoś kim nie jestem żeby się komuś przypodobać a Ty proponujesz autorce zmianę wszystkiego. Nie mogłabym być szczęśliwa z facetem, przez którego nie byłabym szczęśliwa ze sobą, a ze sobą na pewno nie byłabym szczęśliwa, gdybym miała się zmuszać do oglądania filmów które mnie nie interesują, czytania książek których nie lubię albo chodzeniu po muzeach. Miłość nie zależy od wspólnych pasji. Gdyby mój mąż miał mnie pokochać za to, że zacznę lubić muzea, historię to bym z nim nie była. Każdy z nas ma swoje zainteresowania i owszem, czasem idę z nim do muzeum, on czasem ze mną do teatru, ale nie oczekujemy od siebie zmiany swoich charakterów, zainteresowań itd. Jeżeli w taki sposób zdobylas faceta, to współczuję Wam obojgu. Tobie, że do końca życia musisz udawać kogoś kim nie jesteś aby miłości nie stracić, jemu, że żyje z kobietą, która udaje i kocha kobietę która nie istnieje. 

On sam nie mówi że Cię kocha, ale że ma do Ciebie SŁABOŚĆ bo inaczej by Cię już dawno zostawił (WTF?! co to za teksty?!). Słabość, to słabość, a nie miłość. Przykre. Nie mylić miłości z MYŁOŚCIĄ jak to psycholożka Katarzyna Miller mawia i pisze. Sam się przyznaje że nie kocha Cię tłumacząc Tobie i sobie że po 30-tce serce już tak szaleńczo nie bije! Guzik prawda, ludzie są w stanie szaleć za sobą w każdym wieku, a już na pewno po 30-tce. Bywa fajnie z nim czasem? To super, gdyby nie było fajnie to by już dawno sobie zmienił. To że nie przyjechał jak zabrakło prądu, a Ty się bałaś i zbagatelizował to, pokazuje że nie do końca przejmuje się tym co czujesz. Mieszkanie oddzielnie to kolejny dowód na to że nie wykazuje inicjatywy do życia z Tobą i brania na poważnie Waszego związku. Tego kwiata jest pół świata, gdy odpuścisz sobie trzymanie się kurczowo kogoś "bo żle nie jest, bywa fajnie, a lepszy może się nie trafi" dajesz sobie szansę na spotkanie prawdziwej miłości i kogoś, kto przyjedzie  gdy jest ciemno i gdy trzeba będzie w przysłowiowy ogień za Tobą wskoczyć. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

ggeisha napisał(a):

No a po co się kobiety malują, ubierają seksowne kiecki czy powiększają sobie biust? Nie dla facetów? Really?! Nie piszę, żeby akurat to robiła, może on wolałby, żeby podzieliła jego pasję w no nie wiem, literaturze fantastycznej, czy muzyce techno? Coś ich powinno połączyć, bo ludzi podobnych się docenia.

Dla siebie? Dla faceta to można co najwyżej założyć seksowną bieliznę do łóżka, a nie zmienić styl ubierania. Ma na siłę się interesować taką muzyką i literaturą jak on? Jakie to żałosne na siłę się czymś interesować żeby cię facet zauważył. Jeśli jeszcze choć trochę on ją szanują to po czymś takim nie będzie. Proponujesz jej zmianę stylu i zachowania żeby facet zwrócił na nią uwagę tymczasem on jej wysiłków nawet nie zauważy. Ona jest mu obojętna. Jeśli nawet zacznie się inaczej wobec niego zachowywać myślisz, że on będzie siedział i się zastanawiał czemu ona to robi ojej muszę o nią walczyć, bo ją stracę? Nie, bo ona jest mu zupełnie obojętna. Nie warta poświęcania czasu i myślenia. Jest to jest, nie to e tam.

Pasek wagi

Szkoda Twojego życia dziewczyno, facet niedojrzały, "bezstresowy". Jak ktoś kocha staje na głowie, on z Tobą jest bo jest i tyle, może dlatego że dziewczyny mają większe wymagania od facetów a jemu z Tobą wygodnie bo już wie jak Cię wodzić za nos i, że za nim szalejesz. Jeśli rozmowy już były to dalsze proszenie się o coś nie ma sensu. Jeśli nie to powiedz otwarcie, że chcesz wiedzieć na czym stoisz bo albo to cos poważnego, albo jestes kilkuletnim epizodem w jego życiu. RADZĘ SIĘ OSTUDZIĆ Z UCZUĆ. Jak to zrobisz zobaczysz na czym stoisz i albo ruszy łeb i dupsko, albo jeszcze bardziej Cię oleje i w końcu przejrzysz na oczy ze zasługujesz na kogoś kto Cię do szaleństwa będzie kochał, bo facet po 30stce może tak kochać, Mam wrazenie, ze jest z Tobą z braku laku bo mu wygodnie, przepraszam bo wiem, że to boli. Nie mówie tego złośliwie, sama z takim byłam 5lat i też latałam z klapkami na oczach jak Ty. Zasługujesz na miłość i rodzinę, a nie jakieś ochłapy od 33latka z syndromem Piotrusia Pana.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.