Temat: Jak znalezć miłość.

Czy jest szansa ,że kogoś poznam?

Mam 21 lat jestem miła dbam o wygląd z twarzy przeciętna. Nikt mnie nie podrywa ani nie zagaduje.Moje wymagania to minimum 170 cm wzrostu i  szacunek do ludzi. Nie zgrywam też niedostępnej księżniczki.

* internet i dyskoteka odpada-mam złe doświadczenia i nikomu stamtąd nie zaufam!!!

* Zawsze miałam mało znajomych a teraz  po szkole całkiem urwał nam się kontakt i to odpada. 

*W pracy same kobiety starsze niż ja.

 Wstaje rano idę do pracy, po pracy przystanek, autobus.zakupy. Czasem chodzę po galerii,spaceruje  po parku, idę z siostrą do Macdonald, kina. w niedziele do kościoła.Jak już to przelotnie się  z kimś mijam na chodniku.

KlaudiaGriffin napisał(a):

Ja mojego pierwszego chlopaka poznalam w podobnym wieku, prawie21 lat. Źródłem był internet,lecz nie portal randkowy tylko forum tematycznie. Kazdy ma jakies zainteresowania, nasze było bardzo specyficzne więc był to wąski krąg użytkowników. Co najzabawniejsze, powstała tam druga para, do dziś r azem mieszkają,mają dziecko. Ja z tamtym chłopakiem rozstałam się po 3 latach. Obecnego partnera poznałam na projekcie unijnym, kursy , staże etc. Okazało się ,żę jest to kuzyn mojej dobrej koleżanki i tak jakoś się zaczeło ;) Rady? Na pewno nie ma co zgrywać księżniczki, facet ma walczyć o kobietę - tu się zgadzam. Ale czemu ma walczyć o jakąś obcą dla niego babke,której jeszcze nawet nie zna? Za sam wygląd ? No bądźmy poważni. 

Polecam fora, tak poznalam kilku facetow. Ostatecznie nie kliknelo, ale znam przypadki z tego samego fora gdzie ludzie sa juz po slubie, ale wlasnie sie zareczyli (:

A najstarsza i najskuteczniejsza metoda jest znajomy znajomego znajomej... Tak poznalam swojego obecnego <3, na urodzinach meza przyjaciolki. 

Pasek wagi

olaaaaa2017 napisał(a):

polihymnia napisał(a):

nie rezygnowałabym tak łatwo z internetu, po prostu trzeba uważać ;)
Za porządne portale się płaci a na typowych czatach 90% to zboczeńcy. Czasem się trafi fajny,ale na pisaniu się kończy.Przerabiałam to masę razy.

Ja poznałam mojego na Sympatii , dużo debili ale w końcu znalazłam mojego Misiaka ;) 

Później rozmawialiśmy na Skype, aż w końcu zaproponował spotkanie. Trochę w to nie wierzyłam , że wsiądzie w samolot i przyleci do mnie. Wylądował w Warszawie, później pojechał pociągiem do Łodzi, miał mi napisać że już jedzie pociągiem, cisza i cisza więc na dworzec nie wyszłam ;) po godzinie od planowanego przyjazdu telefon ;) okazało się że telefon mu się rozładował i poprosił Panią w kasie żeby mu podładowała , a ja jak to usłyszałam to wyleciałam z domu prosto na dworzec ;) (To było trochę śmieszne, bo oboje śmiejemy się z tego do dzisiaj ;) ) Potem przylatywał regularnie . Po roku takiego latania w te i nazad stwierdziliśmy że powinnam się z dziećmi przeprowadzić do Niego. Przyleciał, popakowaliśmy ubrania, zabawki, garnki itp. Wysłaliśmy kurierem do Anglii. I polecieliśmy. 

Naprawdę można znaleźć kogoś kto będzie Cię kochał tak bardzo. Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Pasek wagi

Zacznę od tego, ze ten wpis ma cię nie zdołować, a dać ci kopa! Pozytywnego... 

Ja pitolę, 21 lat... toż to dzieciak jeszcze! I te "moje wymagania 170 cm" ! Wybacz, ale dorosła kobieta by tego wstydziła się napisać, nawet jeśli by tak myślała... 

 Nie zgrywam też niedostępnej księżniczki. - czyli raczej typ desperata

* internet i dyskoteka odpada-mam złe doświadczenia i nikomu stamtąd nie zaufam!!! - wstyd, ze próbowałaś, bo tam znajdzie się tylko facetów na jedną noc

* Zawsze miałam mało znajomych a teraz  po szkole całkiem urwał nam się kontakt i to odpada. - czyli brak przyjaciół, wyczytuje między wierszami brak osobowości, bo ludzie lgną do osób ciekawych. 

" Wstaje rano idę do pracy, po pracy przystanek, autobus.zakupy. Czasem chodzę po galerii,spaceruje  po parku, idę z siostrą do Macdonald, kina. w niedziele do kościoła.Jak już to przelotnie się  z kimś mijam na chodniku." - nie dziwię się, że faceci omijają szerokim łukiem...

Pewnie opis dałaś spłycony, a szkoda... Bo wynika z niego, że jesteś śmiertelnie nudna. Podejrzewam, że tak nie jest, a jak jest to to ZMIEŃ!!! Bo tu nawet nie o faceta chodzi, a po prostu o życie!!! Jak mogłabyś od kogoś czegokolwiek wymagać , jak nie wymagasz od siebie!!! Chcesz, żeby tobą się interesowano, ale co masz do zaoferowania? Życie lalki? 

Pasek wagi

KiciakBury napisał(a):

Zacznę od tego, ze ten wpis ma cię nie zdołować, a dać ci kopa! Pozytywnego... Ja pitolę, 21 lat... toż to dzieciak jeszcze! I te "moje wymagania 170 cm" ! Wybacz, ale dorosła kobieta by tego wstydziła się napisać, nawet jeśli by tak myślała...  Nie zgrywam też niedostępnej księżniczki. - czyli raczej typ desperata* internet i dyskoteka odpada-mam złe doświadczenia i nikomu stamtąd nie zaufam!!! - wstyd, ze próbowałaś, bo tam znajdzie się tylko facetów na jedną noc* Zawsze miałam mało znajomych a teraz  po szkole całkiem urwał nam się kontakt i to odpada. - czyli brak przyjaciół, wyczytuje między wierszami brak osobowości, bo ludzie lgną do osób ciekawych. " Wstaje rano idę do pracy, po pracy przystanek, autobus.zakupy. Czasem chodzę po galerii,spaceruje  po parku, idę z siostrą do Macdonald, kina. w niedziele do kościoła.Jak już to przelotnie się  z kimś mijam na chodniku." - nie dziwię się, że faceci omijają szerokim łukiem...Pewnie opis dałaś spłycony, a szkoda... Bo wynika z niego, że jesteś śmiertelnie nudna. Podejrzewam, że tak nie jest, a jak jest to to ZMIEŃ!!! Bo tu nawet nie o faceta chodzi, a po prostu o życie!!! Jak mogłabyś od kogoś czegokolwiek wymagać , jak nie wymagasz od siebie!!! Chcesz, żeby tobą się interesowano, ale co masz do zaoferowania? Życie lalki? 

A Ty nigdy nie byłaś na dyskotece lub nie pisałaś z nikim w internecie?

Przyznaję bez bicia, że nie przeczytałam całego wątku i jestem tu tylko po to, by rzucić propozycję. Mojego narzeczonego poznałam dzięki podobnym zainteresowaniom. Akurat pojawiliśmy się w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie. Zawsze będę powtarzać, że posiadanie hobby zwiększa szansę poznania osoby z którą miło będzie rozpocząć znajomość. Dyskoteki i knajpy to większa "loteria". Internet? Ryzyk - fizyk. Znam dwie pary (obecnie małżeństwa), które poznały się na portalach społecznościowych.

Pasek wagi

Hm...mam wrażenie, że jesteś bardzo nudną osobą, dlatego nikt się Tobą nie interesuje, dlatego nie masz przyjaciół, znajomych....Tylko spanie, jedzenie, praca, zakupy i tak w kółko? Co możesz mieć ciekawego do powiedzenia, skoro niczym się nie interesujesz? (tak wynika z postu) Nawet jak jakiś chłopak by próbował się do Ciebie zbliżyć, bo byś się mu spodobała wizualnie, to by pewnie uciekł, bo czym miałabyś mu zaimponować? Może osądzam Cię zbyt surowo, ale z tego co o sobie napisałaś tak wynika. Toż to nie życie, a wegetacja....jeszcze rozumiem, kiedy w taki sposób żyją mężatki i matki, bo jednak więcej obowiązków, może wystąpić deficyt czasu. Ale młoda, 21 letnia kobieta bez zobowiązań, która swoje życie marnuje na oglądanie telewizji?

jejj dziewczyny, trochę zluzujcie i nie bądźcie niemiłe... nie każdy musi być jak Wy, super ekstra otwarty na ludzi i mieć tryliardyriard zainteresowań - dziewczyna pyta o radę a Wy po niej ciśniecie

tak, to prawda, warto mieć zainteresowania jakieś, ale one jeszcze nie świadczą o osobowości

ja też nie utrzymuję kontaktów z ludźmi z liceum, mam jakieś koleżanki ale aktualnie odcięłam się od nich trochę i jakoś nie sądzę aby źle to o mnie świadczyło i o moim charakterze

@olaaaaa2017 mojej koleżanki siostra gdy szuka potencjalnego partnera zastanawia się najpierw jakiego by go chciała i wtedy myśli, gdzie mogłaby go znaleźć - i tak raz poszła na kurs angielskiego i poderwała lektora :D a innym razem poszła na ściankę wspinaczkową :) Kwestia jest taka, że niestety ale trzeba wyjść do ludzi i po prostu ich poznawać

pomyśl gdzie chciałabyś pójść i tam idź :) próbuj.. jesteś młodziutka :) całe życie przed Tobą, ale jeszcze zaczęłabym od czego innego (przed poszukiwaniami). Po pierwsze musisz polubić siebie i czuć się dobrze sama... nie czuć się samotna, a jedynie sama :) nie czuć, że dopiero będziesz szczęśliwa jak kogoś znajdziesz, a po prostu być szczęśliwą, tu i teraz :) a gdy to już zrobisz to zacznij wychodzić gdzieś i spędzać miło czas, czy w kawiarni czy w sklepie, czy gdziekolwiek, ludzie lubią ludzi wesołych i pewnych siebie :) i wtedy znajdzie się ten "on" :) na spokojnie :) pierwszy kryzys za sobą, następny przed 30 xD :D jak już prawie każdy w Twoim wieku będzie żonaty/mężaty xd ale o tym za ok 10.lat :D

olaaaaa2017 napisał(a):

KiciakBury napisał(a):

Zacznę od tego, ze ten wpis ma cię nie zdołować, a dać ci kopa! Pozytywnego... (...) Chcesz, żeby tobą się interesowano, ale co masz do zaoferowania? Życie lalki? 
A Ty nigdy nie byłaś na dyskotece lub nie pisałaś z nikim w internecie?
Na dyskotece byłam raz i o jeden raz za dużo. Huk i wóda. Nic, co by mi się spodobało. Jestem zdania, że tam nawet o prawdziwych przyjaciół ciężko, łatwo jedynie o takich od kieliszka, a mnie to nie interesuje. A pisałam w internecie... Na forach tematycznych jest masa fajnych chłopaków, ale trzeba się czymś interesować. Szczególnie: Odtwórstwo historyczne, irish dance, modeling 3d, aikido -- polecam, świetnych ludzi poznałam. Na forach o grach też czasem fajni siedzą, ale dużo nerdów, trzeba uważać. Ale gadałam też na "zwykłych" chatach... Tam spotkałam z kolei panów, którzy bardzo chętnie wzięliby mnie do łóżka.. w kajdankach.. wśród znajomych... i zwierząt. Ani jednej wartościowej osoby. Gadanie o niczym.  "Czym się interesujesz" "Grami", "w co grasz", "teraz w nic". Lub "piłką nożną"... Wow, wow... oryginalny... To i tak lepsze niż dziewczyny. Mój kolega chciał się spotkać z jakąś dziewczyną z internetu i w jego imieniu "nagadywałam" (on twierdził, że nie umie znaleźć "normalnej" i mnie poprosił). Nudy, nudy , nudy... Zero zainteresowań, zero własnego charakteru... Tandetny gust muzyczny i tona kompleksów bez sensu - ot, dzisiejsze dziewoje. Ale i tak  rekordem był Pan, który umówił się ze mną na randkę po tym jak spodobałam mu się na NK (ktoś to jeszcze pamięta?). Molestował mnie o tą randkę kilka tygodni. Po czym przyszedł na nią w dresie, byliśmy w pizzerii, ale nic nie zmówiliśmy, bo nie miał pieniędzy, w dodatku jak palnęłam, że lubię Salvadora Dali stwierdził, że też lubi tego aktora... (wolę ludzi, którzy mówią wprost, że nie wiedzą kto to niż robią z siebie debila). Uważam więc, że najwartościowsze osoby poznaje się w ramach zainteresowań i nie ważne czy to kółko żeglarskie w liceum czy profesjonalny fan-club Sailor moon. Serio...

Pasek wagi

adamxx napisał(a):

1)ile wazysz?2)gdzie pracujesz?
serio ??? dla ciebie tylko waga jest najważniejsza i to gdzie pracuje ? -,- boooże porażka życia 

Czytam te komentarze i ręce załamuje. Autorko, bezsprzecznie najlepsze będzie rozszerzenie grona znajomych i wśród nowych ludzi na domowkach i spędach szukanie miłości. Ja sama po starym związku utknęłam i okazało się, ze starzy znajomi uwierzyli w kłamstwa mojego byłego i polecieli za nim, mi nawet czes na miescie nie odpowiadali, nie miałam do kogo się odezwać. Długo sobie dobrze radziłam sama, ale czułam się co raz bardziej samotna. Najpierw zaczęłam rzucać żartami do rodziców, ze szukam męża - rodzice szybko podłapali i zaczęli nagle odwiedzać ze mną znajomych, jezdzilismy na jakieś eventy związane z praca taty, gdzie było mnóstwo młodych chłopaków, ale jednak towarzystwo rodziców skutecznie ich odstraszało :D. Mieliśmy dobry ubaw z rodzicami i naprawdę lepiej zawiązały się nasze relacje, rowniez dalsza rodzina zaangażowała się w swaty. Ja przestałam się czaic i śmiałam się, ze musi być wysoki, skoczny i mieć ładne zeby, niestety zewsząd wszyscy mi proponowali niskiego Pawła, który by mnie nosił na rękach :). Przełamałam się, odpalilam fb, przejrzałam listę kontaktów w telefonie i pisałam do starych dawno niewidzianych znajomych ,,hej, co powiesz na jakieś piwo na miescie w przyszłym tygodniu? :)". Jeżeli obawiałam się, ze rozmowa nie będzie się kleić to dodawałam ze pisze właśnie tez do naszego wspólnego znajomego i fajnie byłoby się spotkać w grupie, albo ze zbieram grupę starych znajomych na spotkanie - i pisałam tez do tej kolejnej znajomej osoby. O dziwo prawie wszyscy chcieli się spotkać, a przy spotkaniu mówili ze dawno chcieli się odezwać, ale nie wiedzieli jak zacząć rozmowę :). Jak widziałam kogoś znajomego na miescie (wychodziłam dalej na zakupy spożywcze, na spacery itd) to podchodziłam, pytałam ,,hej, co u ciebie? super cie widziec" i zamienialiśmy kilka zdań po czym zapraszałam na piwo za kilka dni. Dzięki temu moje życie towarzyskie rozhulalo sie. Ja szczerze opowiadałam o moim nieudanym związku i ze nikogo nie mogę poznać, wszyscy bardzo dobrze na to reagowali i ustawiliśmy tajemne randki z ich samotnymi znajomymi, znajomi zaczęli zapraszać mnie na wesela na których było mnóstwo fajnych chłopaków. Przez długi czas ja musiałam wychodzić z inicjatywa na kolejne spotkania, czasem na wspólne zakupy, pomoc w doborze sukienki na wesele, na kawę i ciasto które właśnie upiekłam, na spotkania z nieznanymi im moimi znajomymi, na jakieś darmowe eventy, jogę. Najlepiej spotykać się przy alkoholu, wtedy się rozluźnisz. Musisz sama wziąć się w garść i zagadać do ludzi, bo inaczej stracisz kolejne lata i będzie coraz trudniej wyjść ze skorupki.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.