Temat: przytłoczona

wiem, że pewnie zaraz same pojazdy pójdą po mnie...

Strasznie mnie przetłacza już wizja walentynek serduszek, szczęśliwych par... jakiś czas temu rozpadł mi się związek i jestem nieszczęśliwa wszędzie te pary mnie o mdłości przyprawiają... nie umiem być singielką i nie chcę! uwielbiam jak ktoś jest blisko jest z kim pogadać do kogoś się przytulić.

popadam z każdym dniem w depresję chcę być szczęśliwa z kimś ale nikogo nie szukam na siłę nie zachowuję się desperacko nie zagaduję do żądnego faceta, mam 24lata zachowuję się jak potłuczona nastolatka

Boję się samotności-nie chcę jej a te walentynki wszędzie mi tylko przypominają o pustce. Tak mnie rozrywa że nie mam się do kogo przytulić.

przepraszam za żale (tak tak widziałam właśnie byłego z nową kochanicą)

malinka_jezynka napisał(a):

ggeisha napisał(a):

A ja uważam, że ludzie są wyżej w rozwoju od zwierząt i zaspokajanie popędów, instynktów, czy tym podobnych nie jest dla nich sprawą priorytetową. Oczywiście, dla zachowania gatunku dobrze jest mieć partnera i (im większą tym lepiej) gromadkę dzieci, ale dojrzali ludzie nie kierują się z reguły instynktami, a rozsądkiem.
gadasz jak potłuczona widocznie nie doświadczyłaś nigdy uczucia

(puchar)

Dodatkowo myślę, że walentynki były dla autorki tylko jakimś symbolem, pretekstem do skwitowania swojego bardziej ogólnego problemu. Nie pisała też o potrzebie przedłużenia gatunku, ani o potrzebie posiadania gromadki dzieci, tylko o potrzenie intymności między dwojgiem ludźmi. Szkoda, że nie potrafisz zobaczyć takich subtelności, które jednak diametralnie zmieniają znaczenie. 

Jeśli źle interpretuję post autorki, to proszę mnie poprawić.

Jak bylam singlem od jakis 3 lat to tez bardzo walentynki przezywalam wiec doskonale autorke rozumiem. Moim zdaniem najlepiej to zostac w domu i robic cos niewalentynkowego - na pewno bym nie wychodzila na miasto czy ogladala filmow romantycznych :P

ellacotta napisał(a):

malinka_jezynka napisał(a):

ggeisha napisał(a):

A ja uważam, że ludzie są wyżej w rozwoju od zwierząt i zaspokajanie popędów, instynktów, czy tym podobnych nie jest dla nich sprawą priorytetową. Oczywiście, dla zachowania gatunku dobrze jest mieć partnera i (im większą tym lepiej) gromadkę dzieci, ale dojrzali ludzie nie kierują się z reguły instynktami, a rozsądkiem.
gadasz jak potłuczona widocznie nie doświadczyłaś nigdy uczucia
Dodatkowo myślę, że walentynki były dla autorki tylko jakimś symbolem, pretekstem do skwitowania swojego bardziej ogólnego problemu. Nie pisała też o potrzebie przedłużenia gatunku, ani o potrzebie posiadania gromadki dzieci, tylko o potrzenie intymności między dwojgiem ludźmi. Szkoda, że nie potrafisz zobaczyć takich subtelności, które jednak diametralnie zmieniają znaczenie. Jeśli źle interpretuję post autorki, to proszę mnie poprawić.
bardzo dobrze mnie interpretujesz 

Wiesz, wczoraj przeczytałam Twój post. Chciałam Ci jakoś pomóc i Cię wesprzeć, ale nie wiedziałam co Ci napisać, bo to jest trudne. Też uważam, że walentynki to tylko pretekst.

A dzisiaj zostawił mnie mój facet, który był moją motywacją, który sprawiał, że chciało mi się tak wiele rzeczy. Bez słowa i bez wyjaśnienia. To chyba najgorsze. I mimo swojego wieku, czuję się jak zagubiona nastolatka.

Więc drogie Koleżanki, nie spłycajcie tego do poziomu walentynek tylko zobacznie właśnie te subtelności. I wiesz dzisiaj pogadałam z przyjacółką, która jest bardzo mądrym człowiekiem. Czuję się teraz tak strasznie, że mało kto potrafi to sobie uzmysłowić. Ale wiem, że za jakiś czas, może nie szybko, ale zbiorę się w sobie i będę szczęśliwa. Choćby jemu na złość. Siły Ci życzę... i wiary w siebie. 

Uczucie do kogo? Do byle-kogo, byle można było się przytulić? To Ty nigdy nie doświadczyłaś chyba uczucia. To co ona pisze nie ma nic wspólnego z uczuciem.

fokabezokaa napisał(a):

Wiesz, wczoraj przeczytałam Twój post. Chciałam Ci jakoś pomóc i Cię wesprzeć, ale nie wiedziałam co Ci napisać, bo to jest trudne. Też uważam, że walentynki to tylko pretekst.A dzisiaj zostawił mnie mój facet, który był moją motywacją, który sprawiał, że chciało mi się tak wiele rzeczy. Bez słowa i bez wyjaśnienia. To chyba najgorsze. I mimo swojego wieku, czuję się jak zagubiona nastolatka.Więc drogie Koleżanki, nie spłycajcie tego do poziomu walentynek tylko zobacznie właśnie te subtelności. I wiesz dzisiaj pogadałam z przyjacółką, która jest bardzo mądrym człowiekiem. Czuję się teraz tak strasznie, że mało kto potrafi to sobie uzmysłowić. Ale wiem, że za jakiś czas, może nie szybko, ale zbiorę się w sobie i będę szczęśliwa. Choćby jemu na złość. Siły Ci życzę... i wiary w siebie. 

A masz pomysł co można doradzić nie spłycając tego do poziomu Walentynek? Bo ja nie i nigdy nie miałam. 

fokabezokaa napisał(a):

Wiesz, wczoraj przeczytałam Twój post. Chciałam Ci jakoś pomóc i Cię wesprzeć, ale nie wiedziałam co Ci napisać, bo to jest trudne. Też uważam, że walentynki to tylko pretekst.A dzisiaj zostawił mnie mój facet, który był moją motywacją, który sprawiał, że chciało mi się tak wiele rzeczy. Bez słowa i bez wyjaśnienia. To chyba najgorsze. I mimo swojego wieku, czuję się jak zagubiona nastolatka.Więc drogie Koleżanki, nie spłycajcie tego do poziomu walentynek tylko zobacznie właśnie te subtelności. I wiesz dzisiaj pogadałam z przyjacółką, która jest bardzo mądrym człowiekiem. Czuję się teraz tak strasznie, że mało kto potrafi to sobie uzmysłowić. Ale wiem, że za jakiś czas, może nie szybko, ale zbiorę się w sobie i będę szczęśliwa. Choćby jemu na złość. Siły Ci życzę... i wiary w siebie. 
dziękuję... jestem w obcym mieście dostałam tu pracę i nie mam z kim pogadać więc sobie żal wylałam tutaj

ggeisha napisał(a):

Uczucie do kogo? Do byle-kogo, byle można było się przytulić? To Ty nigdy nie doświadczyłaś chyba uczucia. To co ona pisze nie ma nic wspólnego z uczuciem.
sratata to że się rozleciało po czasie to nie znaczy że 3 lata były katorgą - bo to był najszczęśliwszy czas mojego życia. A przytulenie jeju - chodzi o bliskość o uczucie że na kimś można polegać tu i teraz że nie musisz sama spędzać czasu. Nie mam charakteru singielki -nie cieszy mnie samotność

Bardzo trudne pytanie mi zadajesz. Szczególnie dzisiaj. Właśnie się zastanawiam co Ci powiedzieć. ...  Pewnie zaraz to zrobię, ale to nie jest temat na już w 5 min. Daj mi chwilę sama się zastanawiam jak to ująć.

Bardzo trudne pytanie mi zadajesz. Szczególnie dzisiaj. Właśnie się zastanawiam co Ci powiedzieć. ...  Pewnie zaraz to zrobię, ale to nie jest temat na już w 5 min. Daj mi chwilę sama się zastanawiam jak to ująć.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.