- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2016, 19:32
luźny temat - co czułybyście mając prawie 26 lat będąc dziewicą, która nigdy nie była nawet z mężczyzną ( nigdy się nie całowała itp.). Mam dwie takie koleżanki i nie wyobrażam sobie być na ich miejscu. Oczywiście nie pochwalam poszukiwania mężczyzny " na siłę" ale z drugiej strony nie poznać nawet smaku mężczyzny, miłości w tym wieku to porażka.
21 stycznia 2016, 22:25
Może w tej sytuacji nie czułabym się komfortowo, bo jestem z osób, którym zależy na miłości - ale też nie traktowałabym swojej samotności jako porażki. Różnie się w życiu układa, nie zawsze od razu trafia się na odpowiedniego partnera, czasami trzeba po prostu poczekać. To żaden wstyd, a wręcz podziwiam kobiety, które dobrze wiedzą czego chcą i szanują własne ciało, nie ulegają presji otoczenia w sprawie "starych panien" czy dziewictwa. Normalna sprawa, ot, życie.
21 stycznia 2016, 23:26
Mam takie koleżanki i muszę powiedzieć ze czasem sobie tak myśle że wspolczuje bo to jest jednak straszne nigdy nie poznać czułego dotyku, nie miec oparcia w kimś kto zrobi dla ciebie wszystko i dla kogo jestes najpiękniejsza najlepsza i naj naj na świecie. I musze powiedzieć że te kolezanki które nigdy nie miały facetów jakoś tak szybciej sie starzeją bo jednak nie ma to jak dobry orgazm xD
22 stycznia 2016, 00:03
Mam taką właśnie przyjaciółkę, może się już całowała, ale na pewno nic poza tym, a ma 26lat. To strasznie dziwne, ale to nie jest przypadek, że akurat ona tak ma i nie wynika z tego, że tak się szanuje czy sobie coś postanowiła. Po prostu czuć od niej taki straszny dystans, jakby coś ją bardzo głęboko blokowało emocjonalnie. Niby jak rozmawia to jest ciepła i otwarta, ale nawet mnie jako przyjaciółkę dzieli od niej jakaś bariera, że jakbym miała ją przytulić to by to było strasznie dziwne i nienaturalne. W ogóle nie mam odruchu. Myślę, że faceci mogą z nią mieć podobnie, albo ona z nimi. Niby otwarta, komunikatywna, ale czuć, że w głębi duszy strasznie zablokowana. Mimo, że jest naprawdę super, empatyczną, wrażliwą i bardzo inteligentną osobą, ładnie się ubiera, prędzej ładna niz brzydka, tylko baaardzo chuda. Chyba to jej kompleks.
Abstrahując, głęboko wierzę, że jak zacznie uprawiać seks to zacznie jej to mijać :) Rozmawiałam o tym z kilkoma znajomymi(nawet sie zastanawialiśmy czy nie jest lesbijką, chociaż to brzmii strasznie) i okazało się, że wszystkich nas to martwi, chcielibyśmy jej jakoś pomóc, i że każdy z nas się w tej kwestii seksualne terapii zgadza. Całkiem serio piszę. Tylko nie potrafimy jej nikogo podstawić, a chyba by się przydało.
Edytowany przez entropiczna 22 stycznia 2016, 00:05
22 stycznia 2016, 00:19
Mam taką właśnie przyjaciółkę, może się już całowała, ale na pewno nic poza tym, a ma 26lat. To strasznie dziwne, ale to nie jest przypadek, że akurat ona tak ma i nie wynika z tego, że tak się szanuje czy sobie coś postanowiła. Po prostu czuć od niej taki straszny dystans, jakby coś ją bardzo głęboko blokowało emocjonalnie. Niby jak rozmawia to jest ciepła i otwarta, ale nawet mnie jako przyjaciółkę dzieli od niej jakaś bariera, że jakbym miała ją przytulić to by to było strasznie dziwne i nienaturalne. W ogóle nie mam odruchu. Myślę, że faceci mogą z nią mieć podobnie, albo ona z nimi. Niby otwarta, komunikatywna, ale czuć, że w głębi duszy strasznie zablokowana. Mimo, że jest naprawdę super, empatyczną, wrażliwą i bardzo inteligentną osobą, ładnie się ubiera, prędzej ładna niz brzydka, tylko baaardzo chuda. Chyba to jej kompleks.Abstrahując, głęboko wierzę, że jak zacznie uprawiać seks to zacznie jej to mijać :) Rozmawiałam o tym z kilkoma znajomymi(nawet sie zastanawialiśmy czy nie jest lesbijką, chociaż to brzmii strasznie) i okazało się, że wszystkich nas to martwi, chcielibyśmy jej jakoś pomóc, i że każdy z nas się w tej kwestii seksualne terapii zgadza. Całkiem serio piszę. Tylko nie potrafimy jej nikogo podstawić, a chyba by się przydało.
I po co są psychologowie potrzebni, jak na vitali znajdziemy genialne porady na urazy emocjonalne - SEKS
22 stycznia 2016, 00:44
I po co są psychologowie potrzebni, jak na vitali znajdziemy genialne porady na urazy emocjonalne - SEKSMam taką właśnie przyjaciółkę, może się już całowała, ale na pewno nic poza tym, a ma 26lat. To strasznie dziwne, ale to nie jest przypadek, że akurat ona tak ma i nie wynika z tego, że tak się szanuje czy sobie coś postanowiła. Po prostu czuć od niej taki straszny dystans, jakby coś ją bardzo głęboko blokowało emocjonalnie. Niby jak rozmawia to jest ciepła i otwarta, ale nawet mnie jako przyjaciółkę dzieli od niej jakaś bariera, że jakbym miała ją przytulić to by to było strasznie dziwne i nienaturalne. W ogóle nie mam odruchu. Myślę, że faceci mogą z nią mieć podobnie, albo ona z nimi. Niby otwarta, komunikatywna, ale czuć, że w głębi duszy strasznie zablokowana. Mimo, że jest naprawdę super, empatyczną, wrażliwą i bardzo inteligentną osobą, ładnie się ubiera, prędzej ładna niz brzydka, tylko baaardzo chuda. Chyba to jej kompleks.Abstrahując, głęboko wierzę, że jak zacznie uprawiać seks to zacznie jej to mijać :) Rozmawiałam o tym z kilkoma znajomymi(nawet sie zastanawialiśmy czy nie jest lesbijką, chociaż to brzmii strasznie) i okazało się, że wszystkich nas to martwi, chcielibyśmy jej jakoś pomóc, i że każdy z nas się w tej kwestii seksualne terapii zgadza. Całkiem serio piszę. Tylko nie potrafimy jej nikogo podstawić, a chyba by się przydało.
Śmiej się, ale znam jeden dokładnie taki przypadek jak jej, że dziewczyna była bardzo zablokowana, znalazła sobie sporo starszego partnera, który jakoś miał do niej odpowiednie podejście, i to zadziałało jak terapia. Przełamała się w różnych rzeczach, otworzyła i bardzo zmieniła.
22 stycznia 2016, 08:23
no napewno nie jest porazka
22 stycznia 2016, 09:09
szczerze mowiac nie znam takich osob .. pewnie sa to w wiekszosci niesmiale, niepwene siebie, zakompleksione dziewczyny, dla ktorych kontakt z ludzmi (zwlaszcza plci przeciwnej) stanowi niemaly problem.
Nie wiem jak ma większość, ale to zdecydowanie o mnie. Wprawdzie mam mniej niż te 26 lat, ale też i szczerze wątpię by się cokolwiek zmieniło.
co wy macie z tą samooceną/?,czy posiadanie faceta to wyznacznik lepszośći ? bo wnioskuję że co niektóre kobiety to będą spełnione jak je stado murzynów ......sory ale to totalne zezwierzęcenie ja dziekuję się w ten sposób dowartosciowywać sama nie mam faceta i znam też parę kolezanek które mimo 30 też nie mają i nie miały po prostu nie znalazłyśmy lepiej być samemu niz z kimś na siłę byle kim który cie tylko traktuje jak wiadro na spermę
Ale kto tu mówi tylko o seksie? No i tobą pewnie ktoś się interesował, tylko akurat nie ten właściwy. A teraz wyobraź sobie że przez te 20kilka lat życia nikt nie uznał cię za wystarczająco atrakcyjną/zabawną/uroczą żeby choćby na randkę zaprosić, a co dopiero pokochać. Nadal tak wesoło?
22 stycznia 2016, 10:02
Gdyby tak zacząć analizować, to nagle okazałoby się, że każdy może uchodzić za dziwnego, bo to czy tamto. Każdy jest inny, każdemu też się inaczej układa życie, nie czuję potrzeby analizowania tego, co jest bardziej normalne a co mniej.
22 stycznia 2016, 10:07
będąc nastolatka to raczej jeszcze nie porażkaA w którym wieku to nie porażka?
miałam pierwszego faceta w wieku lat 21 i nie uważam tego za porażkę ;]
mam też koleżanki, które mając lat 28 nie miały jeszcze faceta.. ja w to nie wnikam ani nie oceniam :) żyje jak mi wygodnie rulez :D
22 stycznia 2016, 10:21
Śmiej się, ale znam jeden dokładnie taki przypadek jak jej, że dziewczyna była bardzo zablokowana, znalazła sobie sporo starszego partnera, który jakoś miał do niej odpowiednie podejście, i to zadziałało jak terapia. Przełamała się w różnych rzeczach, otworzyła i bardzo zmieniła.I po co są psychologowie potrzebni, jak na vitali znajdziemy genialne porady na urazy emocjonalne - SEKSMam taką właśnie przyjaciółkę, może się już całowała, ale na pewno nic poza tym, a ma 26lat. To strasznie dziwne, ale to nie jest przypadek, że akurat ona tak ma i nie wynika z tego, że tak się szanuje czy sobie coś postanowiła. Po prostu czuć od niej taki straszny dystans, jakby coś ją bardzo głęboko blokowało emocjonalnie. Niby jak rozmawia to jest ciepła i otwarta, ale nawet mnie jako przyjaciółkę dzieli od niej jakaś bariera, że jakbym miała ją przytulić to by to było strasznie dziwne i nienaturalne. W ogóle nie mam odruchu. Myślę, że faceci mogą z nią mieć podobnie, albo ona z nimi. Niby otwarta, komunikatywna, ale czuć, że w głębi duszy strasznie zablokowana. Mimo, że jest naprawdę super, empatyczną, wrażliwą i bardzo inteligentną osobą, ładnie się ubiera, prędzej ładna niz brzydka, tylko baaardzo chuda. Chyba to jej kompleks.Abstrahując, głęboko wierzę, że jak zacznie uprawiać seks to zacznie jej to mijać :) Rozmawiałam o tym z kilkoma znajomymi(nawet sie zastanawialiśmy czy nie jest lesbijką, chociaż to brzmii strasznie) i okazało się, że wszystkich nas to martwi, chcielibyśmy jej jakoś pomóc, i że każdy z nas się w tej kwestii seksualne terapii zgadza. Całkiem serio piszę. Tylko nie potrafimy jej nikogo podstawić, a chyba by się przydało.
Odpowiednie podejscie a nie seks jak to wynika z Twojego pierwszego postu.