Temat: zostalam samotna mama..

.. i ciężko mi z tym, mam skończone studia wyższe, prace, jestem niezalezna. Mam 2,5 roczna cudowna corcie. Z ojciec dziecka bylam 8 lat.. i nagle mnie zostawil z blachego moim zdaniem powodu. Chcialam zebysmy zamieszkali wkoncu razem,ale on nie. Wolal mieszkac z mamusia niż z nami. Bo ma duzy dom i przecież po co cos wynajmować, skoro możemy mieszkac u niego kolo mamusi. Dziewczyny czy ja cos zawiniłam? Czy to zle ze się uparlam zebysmy mieszkali bez rodzicow sami osobno tak jak to powinno być. Poza tym ze odszedł uslyszalam od niego ze jestem nieudacznikiem, ze sama w zyciu nic nieosiagne.. Przyjechal tydz temu do dziecka, myslalm ze moze mnie przeprosi za te słowa ze będzie zalowac swojej decyzji,ale gdzie tam. Był zimny wobec mnie ,zero skruchy. Ja już nieplacze jakos sobie powoli zycie układam, ale czasami jest mi bardzo ciężko szczególnie ze mala jest teraz wprost nie do zniesienia..Czy sa tu jakies samotne mamy które znalazły jeszcze milosc?? Jak potoczyly się Wasze losy?

mavi29 napisał(a):

cancri napisał(a):

Ale jakby nie patrzec, to nie jest Wasze wspolne mieszkanie, tylko Twoje. On by sie wyprowadzil, pomagal Ci splacac raty i co, jakby co zostalby z niczym.
Ale ja mieszkanie kupiłam jak juz on od nas odszedl

Aha, to inna sprawa w takim wypadku.

mrowka1984 napisał(a):

mavi29 napisał(a):

Czy milosc wygasla?Widac z jego strony chyba tak.. jeszcze na wigilie swiata poza nami niewidzial.. Jesl ichodzi o kwestie zamieszkania u niego z jego mamusia NIGDY! Zawsze chciałam mieszkac sama z nim i naszym dzieckiem ,żeby zobaczyl co to znaczy na codzien zmagac się z trudnościami wychowawczymi, jak dziecko jest niegrzeczne, jak choruje, poza tym żeby stal się wkoncu samodzielny. Tam u niego w odmu ciagle tylko mamusia go wyreczala, wszystko zawsze musiala wiedzieć i widzieć. Uwazam ze młodzi ludzie majacy juz swoja rodzine powinni mieszkac osobno bez rodzicow oczywiście jeśli ich sytuacja materialna na to pozwala (nasza naj najbardziej). Wydaje m isie ze on niedorosl do dorosłego zycia,ze wygodniej jest u mamy. Dodam ze ja mieszkam 30 km od niego, a on przyjezdza widzieć się z dzieckiem tylko raz w tyg ,a pracuje do 15.00 tylko. Dla mnie to nieodpowiedzialny człowiek który kurczowo trzyma się maminej spodniczki, do tego jedynak. Było nami ok dopóki niewypalilam z pomysłem żeby razem zamieszkac na swoim. Poza tym niepomogl mi keidy go potrzebowałam, nawet przy porodzie go niebylo.. Nieumiem mu wybaczyć ze mnie tak potraktowal ze zwyczajnie olal nas, jednak człowieka widać do końca nigdy nie poznasz.. dałabym sobie za niego kiedyś reke uciac ..
  przepraszam, że to napiszę... czy Wy wzięliście ślub dlatego, że pojawiło się dziecko? bo tak to wygląda... jakby nie dość, że trafiłaś na maminsynka to w dodatku jest/był z tobą "z obowiązku"... to przykre co napisałam, wiem... i tym bardziej będzie Ci trudno uwierzyć w to co zaraz napiszę... KIEDYŚ DOJDZIESZ MOŻE DO WNIOSKU, ŻE TO CO STAŁO SIĘ TERAZ TO NAJLEPSZE CO MOGŁO SIĘ WYDARZYĆ W TEJ SYTUACJI. wybacz... gdyby mnie bliska osoba powiedziała, że jestem nieudacznikiem... to już nie chodzi o dumę tylko o szacunek, jesteś matką jego dziecka... druga sprawa, dla mnie to śmieszne, że gość do dziecka przyjeżdża raz w tyg kiedy dystans wynosi 30km a pracę kończy o 15... co do jego stosunku do ciebie... typowe zagranie na przetrzymanie... myśli, że zmiękniesz... zastanów się, czy sama jesteś w stanie zamieszkać i zaspokoić potrzeby własne i dziecka. jeśli znajdziesz pracę, dziecko zapiszesz do przedszkola - możliwe, że Wam się uda.


Niemamy slubu, mala chodzi do zlobka a ja mam prace, dlatego chciałam zebysmy zamieszkali w moim miescie bo tam u niego niema nawet zlobka (mieszka na wsi). Powiedzial mi ze nigdzie niebedzie się wyprowadzać bo niema zamiaru codziennie dojezdzac do pracy 30 km..  Uznal ze przecież jakbym zamieszkala u niego to ja dojezdzac mogę a z moim pytaniem co ze zlobiek przecież u niego ich niema odpowiedizal ze mogę zrezygnowac przecież z pracy do września, bo mala pojdize od wrzesnia juz do przedszkola które u niego już jest..


Dziewczyny moim celem było poznanie podobnych historii do mojej, żeby daly mi jakiś cien szansy ze jeszcze mogę mieć szczesliwa rodzine. Bo to jest dla mnie priorytet. Poza tym nigdy niezgodzilabym się mieszkac u niego z jego mama bez pracy i być uzalezniona od nich . Stawiam na niezaleznosc .

lusia2316 napisał(a):

skoro dziecko było, A wy 2,5 roku byliście razem ale osobno to jak dla mnie i tak byłaś samotna matką. A zanim się rozstaliście to gdzie Ty mieszkałaś?? On najzwyczajniej w świecie nie dorósł jeszcze, przestraszył sie obowiązków i wolał uciec

mieszkałam u swoich rodzicow, jednka dziecko rosnie jest coraz ciaśniej nam na kupie, dlatego albo mieszkanie na swoim albo u jego mamusi, wybrałam na swoim..a on wolam zostać u siebie..

No to macie kiepski konflikt interesow. Ty nie chcesz zmieniac nic dla niego, on nie chce zmieniac niczego dla Ciebie. Nie wydaje mi sie, zeby jedne argumenty byly sluszniejsze od drugich w tym przypadku tak naprawde. Zwiazek, rodzina to zawsze jest jakis kompromis. Rozumiem chec niezaleznego zycia, ale tez jestem w stanie zrozumiec mieszkanie u matki, jesli jest poza wielkim miastem, bo Ty mieszkasz we Wro rozumiem, a on gdzies pod?

cancri napisał(a):

No to macie kiepski konflikt interesow. Ty nie chcesz zmieniac nic dla niego, on nie chce zmieniac niczego dla Ciebie. Nie wydaje mi sie, zeby jedne argumenty byly sluszniejsze od drugich w tym przypadku tak naprawde. Zwiazek, rodzina to zawsze jest jakis kompromis. Rozumiem chec niezaleznego zycia, ale tez jestem w stanie zrozumiec mieszkanie u matki, jesli jest poza wielkim miastem, bo Ty mieszkasz we Wro rozumiem, a on gdzies pod?

Wlasnie ja dla niego zmieniłam wszystko nawet zamieszkałam tam na jakiś czas jak bylam na macierzynskim, ale jak widziałam ze nawet nieuczestniczyl w wychowaniu dziecka ze mamusia się wtracala do wszystkiego to powiedziałam NIE. Naprawde się starałam bo dla mnie rodzina powinna być razem dlatego probowalam tam z nimi wszystkimi mieszkac. On nawet nigdy do dziecka niewstal w nocy. Na spacery żeby wyjszedl z mama to ja musialm go prosić. Zawsze to ja go pchałam bo sam nigdy by się niczego niedomyslil. Jeszcze na wigilie mowil ze pojdzie za nami wszędzie i co?.. Nieczuje się winna niczemu, propowalam zmieniłam dla niego wszystko , a on niepotrafil dla nas zrobić nawet jednego kroku

On nie chciał zmienić nic dla Ciebie, Ty nie chciałas zmienić nic dla niego więc uciekł. Powinniście porozmawiać i dojść do jakiegoś kompromisu, ale widocznie każde z was upierało się przy swoim.

Młoda, ładna, wykształcona, nie płacz żaden facet, bez urazy w tym wypadku super dupek, nie jest wart naszych łez. Raczej to on jest nieudacznikiem skoro najlepiej będzie mu pod skrzydełkami mamusi. Znajdziesz jeszcze miłość i odpowiedniego faceta. Kit mu w ślip. Wybacz poniosło mnie trochę.  
Pasek wagi
A dziecko było planowane?Wynika z Twojego opisu, ze on faktycznie nie bardzo czuje sie w roli ojca, nie garnie się do zajmowania. Chyba nie pozostaje Ci nic innego jak zyc wlasnym zyciem i zyciem corki i zobaczysz co zycie przyniesie.Wiele par mieszka u rodzicow ale moim zdaniem jesli nie potrafilas sie tam odnalezc, jego mama się wtracała to rzeczywiscie nie byłoby to dobre dla Was. Zresztą mieszkanie to jedno a jego zachowanie to druga sprawa. On juz chyba odpuscil z tego zrozumialam.Kazdy normalny facet starałby sie zalagodzic sytuacje.
Pasek wagi

Ja tez bym nie chciała mieszkać z teściami, no chyba żeby sytuacja finansowa mnie do tego zmusiła.

Dziwne tylko jest to , że postawił własną wygodę ponad Ciebie i dziecko... mało dojrzały z niego facet, kiedyś może tego gorzko żałować

lusia2316 napisał(a):

On nie chciał zmienić nic dla Ciebie, Ty nie chciałas zmienić nic dla niego więc uciekł. Powinniście porozmawiać i dojść do jakiegoś kompromisu, ale widocznie każde z was upierało się przy swoim.

jak pisałam wyżej probowalam żeby było dobrze. Uwazam ze dorosły facet powinien wspeirac ,szanować i być oparciem dla swojej rodziny. Facet ma być facetem a byle problem i już ucieka. To on powinien pojsc za rodzina, mam nadzieje ze keidys pozaluje tego, ale będzie za pozno ,nigdy mu już nie zaufam zostawil mnie w takim momencie ,a to był dla niego sprawdzian..deklarowal się ze wszędzie za nami pojdzie i widać tylko w gebie był mocny, niecz układa sobie zycie ze swoja toksyczna mamusia która nienauczyla go milosci ani szacunku do nikogo nawet do jej samej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.