Temat: zostalam samotna mama..

.. i ciężko mi z tym, mam skończone studia wyższe, prace, jestem niezalezna. Mam 2,5 roczna cudowna corcie. Z ojciec dziecka bylam 8 lat.. i nagle mnie zostawil z blachego moim zdaniem powodu. Chcialam zebysmy zamieszkali wkoncu razem,ale on nie. Wolal mieszkac z mamusia niż z nami. Bo ma duzy dom i przecież po co cos wynajmować, skoro możemy mieszkac u niego kolo mamusi. Dziewczyny czy ja cos zawiniłam? Czy to zle ze się uparlam zebysmy mieszkali bez rodzicow sami osobno tak jak to powinno być. Poza tym ze odszedł uslyszalam od niego ze jestem nieudacznikiem, ze sama w zyciu nic nieosiagne.. Przyjechal tydz temu do dziecka, myslalm ze moze mnie przeprosi za te słowa ze będzie zalowac swojej decyzji,ale gdzie tam. Był zimny wobec mnie ,zero skruchy. Ja już nieplacze jakos sobie powoli zycie układam, ale czasami jest mi bardzo ciężko szczególnie ze mala jest teraz wprost nie do zniesienia..Czy sa tu jakies samotne mamy które znalazły jeszcze milosc?? Jak potoczyly się Wasze losy?

monia.mur napisał(a):

Dziwne, że z takiego powodu tak łatwo przyszło mu zostawienie Ciebie i dziecka. Może to mieszkanie to był tylko pretekst...?

No pewnie, że pretekst, już wcześniej coś musiało nie grać.

AllahAkbar napisał(a):

Dla mnie to normalna decyzja mieszkać w domu jego rodziców. Pracujesz gdzieś? Ile masz lat? A może już wcześniej miłość zgasła?

ale nienormalne jest to by zostawiac druga osobe przez to ze wygodniej siedziec u mamy na garnuszku !!

lamore napisał(a):

A co ta jego matka jakaś nie tego? Czasem są takie teściowe, że strach się bać Twoja też taka była? Może za bardzo się upierałaś

no ja też pomyślałam, że to jej synulek i za wszelką cene chce go w domku zatrzymać i wpieprza się w życie młodych... a mu pewnie odpowiada bycie z mamusią, bo go wychowywała, obiadki robiła itd... już ja wiem jak te mamusie troszczą się o swoich synków :) widzę jak moja mama faworyzuje mojego brata , pewnie za kilka lat jak pozna jakąś to będzie to samo!
A w ogóle jak on ci mówi takie rzeczy (nieudacznik, niczego nie osiągniesz) to albo chce, żebyś się czuła od niego uzależniona, albo po prostu jest toksyczny. Nie wiem jak można coś takiego powiedzieć komuś kogo się kocha i jeszcze odejść od tej osoby i dziecka. Może właśnie miłości brak.
jak z takiego powodu odszedl to na prawde nawet nei warto i nim myslec , masz studia znajdziesz dobra prace i dasz sobie rade... Moja mama zostala sama jak sie dowiedziala ze przyjde na swiat i wychowala mnie sama ,a jak mialam 16 lat wyszla za maz i urodzila moja cudowna siostrzyczke :P i wszyscy zyli dlugo i szczesliwie 
Bardzo współczuję. A sytuacja dość dziwna, bo reakcja partnera była moim zdaniem totalnie niewspółmierna do sytuacji.
Trzymaj się ciepło!

Nairobi napisał(a):

AllahAkbar napisał(a):

Dla mnie to normalna decyzja mieszkać w domu jego rodziców. Pracujesz gdzieś? Ile masz lat? A może już wcześniej miłość zgasła?
A dla mnie to żałosne jak dorośli ludzie, mający własne dzieci mieszkają u swoich rodziców.

No tak, bo wielopokoleniowe rodziny to taki przeżytek, "wiocha" czy co tam jeszcze.
Pasek wagi
Czasem tak jest, że coś się wypala w związku i po się męczyć. Życie jest zbyt krótkie, żeby je marnować.

Pasek wagi

Czy milosc wygasla?Widac z jego strony chyba tak.. jeszcze na wigilie swiata poza nami niewidzial.. Jesl ichodzi o kwestie zamieszkania u niego z jego mamusia NIGDY! Zawsze chciałam mieszkac sama z nim i naszym dzieckiem ,żeby zobaczyl co to znaczy na codzien zmagac się z trudnościami wychowawczymi, jak dziecko jest niegrzeczne, jak choruje, poza tym żeby stal się wkoncu samodzielny. Tam u niego w odmu ciagle tylko mamusia go wyreczala, wszystko zawsze musiala wiedzieć i widzieć. Uwazam ze młodzi ludzie majacy juz swoja rodzine powinni mieszkac osobno bez rodzicow oczywiście jeśli ich sytuacja materialna na to pozwala (nasza naj najbardziej). Wydaje m isie ze on niedorosl do dorosłego zycia,ze wygodniej jest u mamy. Dodam ze ja mieszkam 30 km od niego, a on przyjezdza widzieć się z dzieckiem tylko raz w tyg ,a pracuje do 15.00 tylko. Dla mnie to nieodpowiedzialny człowiek który kurczowo trzyma się maminej spodniczki, do tego jedynak. Było nami ok dopóki niewypalilam z pomysłem żeby razem zamieszkac na swoim. Poza tym niepomogl mi keidy go potrzebowałam, nawet przy porodzie go niebylo.. Nieumiem mu wybaczyć ze mnie tak potraktowal ze zwyczajnie olal nas, jednak człowieka widać do końca nigdy nie poznasz.. dałabym sobie za niego kiedyś reke uciac ..

Ja nie rozumiem jak mozna byc razem, miec dziecko i mieszkac osobno... Nie wazne, czy mieszkalibyscie sami, czy u jego mamy, rodzina powinna mieszkac razem, a nie na dwoch osiedlach tego samego miasta.
wydaje mi się że powód jego odejścia był zupełnie inny a to że chciałaś zamieszkać sama bez jego matki to tylko było pretekstem,ja w tym co napisałaś twojej winy nie widzę ale on coś ukrywa zapewne....bo nie znam nikogo kto by rozstawał się po 8 latach tylko dlatego że chciałaś z nim sama mieszkać

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.