Temat: Chłopak przy swoich znajomych traktuje mnie tylko jak koleżanke

Kiedyś był poprostu moim kolegą. Mamy wspólnych znajomych, chodziliśmy razem na piwo, na domówki itd. Od jakiegoś czasu spotykam się z nim sam na sam, przychodzę do niego do domu prawie codziennie, zachowujemy się jakbyśmy byli razem, choć to jeszcze nie jest poważny związek. Całujemy się, przytulamy, uprawiamy seks, rozmawiamy o wszystkim, ufam mu.
Kiedy spotykamy się z naszymi znajomymi jak kiedyś, traktuje mnie jak kumpele. Nie pokazuje tego, co jest między nami. Nie chce nawet, żebym dała mu głupiego buziaka na przywitanie. Nie rozumiem, czemu tak jest. O co może mu chodzić?? Myślicie, że coś z tego będzie, bo ja bardzo bym chciała, nie ukrywam... :(
bo jesteś kumpelą, po prostu tylko cie bzyka

wrednababa56 napisał(a):

lagunazielona napisał(a):

To, że nie chce być z taką, co te potrzeby zaspokajała co rusz to z innym nie oznacza, że nie szanuje kobiet.
no wlasnie nie szanuje bo nie chce poznac jej wnetrza albo ja skresla po tym jak sie przespali. jesli facet okresla wartosc dziewczyny po tym ze beda w celibacie rok to wszystko jest slowo faceta a nie dziewczyny. moze o? to szantaz i facet jej nie szanuje bo traktuje jak przedmiot do fantazji erotycznej

Jeszcze raz powtórzę: czytaj ze zrozumieniem. Próbujesz posługując się skrajnościami udowodnić, że każdy facet powinien nie zwracać uwagi na to, że spałaś z kilkunastoma facetami bo inaczej to ograniczony palant. Dziewczyno, swoim zachowaniem i sposobem bycia podkreślasz, że seks to istotna część związku, jeśli facet czuje, że jego kobieta jest wymacana i wyciorana przez innych, czuje się z tym źle, to jego święte prawo żeby jej nie chcieć. Z resztą coś Ty się tak uczepiła tego, że facet decyduje po jakim czasie idą do łóżka, piszesz o jakimś szantażu. "ma ochote na seks po pol roku to nie moze bo facet ja skresli" oczywiście, że może, nigdzie nie pisałam, że nie może. Seks po pół roku związku/znajomości a duży przebieg do dwa skrajne tematy, a Ty bardzo niezręcznie nimi żonglujesz.
Rozumiem, że czujesz się w takiej sytuacji źle, jest Ci co najmniej przykro.. Piszesz, że mu ufasz, rozmawiacie, całujecie się, spędzacie ze sobą czas, chodzicie do łóżka, ale przy znajomych jest inaczej. Pytanie, czy wychodzicie gdzieś razem? Kino? Park? Basen? Imprezy? Jak się zachowuje wobec Ciebie przy obcych ludziach? Ważne jest też to co Ci mówi kiedy jesteście razem? Faceci są różni, nie zależnie od wieku. Może uważa, że to co macie jest tylko wasze i nie musi tego wszystkim okazywać, nie każdy musi całować i przytulać w towarzystwie. Co nie oznacza, że traktuję Cię tylko jak zabawkę. Możliwe jednak, że uważa wasze spotkania za nic zobowiązującego i uważa, że dając mu na to przyzwolenie zgodziłaś się na taki układ.
Ważna jest rozmowa. Spytaj go wprost. Będziesz miała jasność sytuacji. Tobie zależy, jeśli jemu nie to nie dawaj się wykorzystywać. Będziesz cierpieć mając nadzieję.
Życzę powodzenia i szczęścia w miłości :)


Pasek wagi
Widocznie bardzo Cię boli to, że nie możesz mieć każdego bo przeszłości już nie zmienisz. "Znajdę innego". Właśnie, musisz szukać takich, którym to odpowiada albo milczeć na temat tego co było. Nie dziwię Ci się, że Ci z tym źle, ani, że walczysz z tym, że nazywają Cię puszczalską bo śmiało spełniasz swoje fantazje i zaspokajasz potrzeby. Pogódź się z tym, że tak to już jest, może kiedyś nastaną inne czasy ale przyszło Ci żyć właśnie w takich. Skoro masz gdzieś to, co mówią bardziej wstydliwi to przestań na nich tak głośno ujadać. Jesteś przekonana o swojej wartości: to świetnie, tak właśnie powinno być. Tyle, że ja z taką przeszłością i taką falą krytyki czułabym się fatalnie, inne kobiety również, więc daj nam wreszcie prawo do własnego zdania i przestań obrażać tymi ograniczonymi, zacofanymi i katolami.

lagunazielona napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

lagunazielona napisał(a):

To, że nie chce być z taką, co te potrzeby zaspokajała co rusz to z innym nie oznacza, że nie szanuje kobiet.
no wlasnie nie szanuje bo nie chce poznac jej wnetrza albo ja skresla po tym jak sie przespali. jesli facet okresla wartosc dziewczyny po tym ze beda w celibacie rok to wszystko jest slowo faceta a nie dziewczyny. moze o? to szantaz i facet jej nie szanuje bo traktuje jak przedmiot do fantazji erotycznej
Jeszcze raz powtórzę: czytaj ze zrozumieniem. Próbujesz posługując się skrajnościami udowodnić, że każdy facet powinien nie zwracać uwagi na to, że spałaś z kilkunastoma facetami bo inaczej to ograniczony palant. Dziewczyno, swoim zachowaniem i sposobem bycia podkreślasz, że seks to istotna część związku, jeśli facet czuje, że jego kobieta jest wymacana i wyciorana przez innych, czuje się z tym źle, to jego święte prawo żeby jej nie chcieć. Z resztą coś Ty się tak uczepiła tego, że facet decyduje po jakim czasie idą do łóżka, piszesz o jakimś szantażu. "ma ochote na seks po pol roku to nie moze bo facet ja skresli" oczywiście, że może, nigdzie nie pisałam, że nie może. Seks po pół roku związku/znajomości a duży przebieg do dwa skrajne tematy, a Ty bardzo niezręcznie nimi żonglujesz.


 jesli facet na randce dowiaduje sie o moim przebiegu to moze sie wycofac, znajde kogos innego ale jesli idziemy do lozka i mowi mi papa, pomylilem sie to przyznaj ze jest dupkiem. jesli facet decyduje o tym kiedy mam mu sie oddac to tez jest frajerem. zdazali sie tacy mezczyzni ktorzy sie pozegnali po seksie, nawet byl facet ktory powiedzial "ale wiedz ze jak pojdziemy na calosc to nie bedziemy razem" wiesz co zrobilam? poszlam na calosc i mialam fajny seks, bylo mi przez chwile przykro ale pomyslalam sobie ze trafi sie nowy pan.
Pasek wagi
laguna mylisz sie. nie narzekalam na przebieg, i faceci chcieli ze mna zyc, 3 lata temu  dwoch facetow chcialo mi sie oswiadczyc a zbieglo sie to  tak ze zerwalam z moim eksem kiedy sie odkochalam, a podczas rozmowy mowil ze czekal na mnie pierscionek, potem spotkalam sie z moim bylym ktory wyznal mi ze sie zakochal i chce mi sie osiadczyc ale zaczelam spotykac sie z chlopakiem z ktorym teraz mieszkam i to jego wybralam zamiast drugiego eksa,  i ode mnie zalezy kiedy bedzie slub bo partner powiedzial mi ze jak zaczne pracowac to moge liczyc na slub ale moge pracowwac i nie brac slubu prawda?
Pasek wagi
jesli facet na randce dowiaduje sie o moim przebiegu to moze sie wycofac, znajde kogos innego ale jesli idziemy do lozka i mowi mi papa, pomylilem sie to przyznaj ze jest dupkiem. jesli facet decyduje o tym kiedy mam mu sie oddac to tez jest frajerem. zdazali sie tacy mezczyzni ktorzy sie pozegnali po seksie, nawet byl facet ktory powiedzial "ale wiedz ze jak pojdziemy na calosc to nie bedziemy razem" wiesz co zrobilam? poszlam na calosc i mialam fajny seks, bylo mi przez chwile przykro ale pomyslalam sobie ze trafi sie nowy pan.

Jak tak czytam i się w to zagłębiam to naprawdę mi Ciebie żal. Marnym pocieszeniem jest dobry seks na rzeczywisty brak szacunku, który Cię spotyka. Szanowanie siebie to nie kwestia bycia cnotką niewydymką ale w Twoim przypadku umiejętność wybrnięcia z sytuacji z twarzą, mogłaś powiedzieć: to, że byłam z większą ilością partnerów niż przeciętna Polka nie oznacza, że możesz mnie mieć na jeden raz. A co Ty zrobiłaś? Poszłaś z nim do łóżka. Brawo. Już wiem skąd ta liczba. Poza tym pierwsze słyszę o tym, żeby facet decydował kiedy mam mu się oddać a piszesz o tym jakby to była norma o.O
ja sie niczego nie wstydzie, gdybym nie chciala uprawiac seksu to bym sie pozegnala z facetem przy samochodzie, ja rozdzielam lozko od zwiazku, dla mnie facet ktory ze mna sypia na 3 randce nie jest skreslony, jesli jest miedzy nami chemia to mozemy byc razem. dlaczego mialabym przepuscic okazje na seks tylko dlatego ze nie chcial sie ze mna dalej spotykac
Pasek wagi
wrednababa56 internet to takie magiczne miejsce, w którym każdy post zostawia po sobie ślad, ten o tym, że Twój facet Cię nie zdradzi bo uznał, że to kobieta ma o niego zabiegać i to Ty się o niego wystarałaś też ciągle istnieje. Więc przestań wreszcie zasłaniać swoją dupę pierścionkami zaręczynowymi bo to jest już naprawdę rozpaczliwy krzyk: ja uprawiam seks na randce nawet jak ktoś mi mówi, że nie chce ze mną być a i tak mi się oświadczają, zobacz, no zobacz.

Z resztą litości, co to za desperaci. U jednego pierścionek czekał ale go kopnęłaś w tyłek bo się znudził (nudzielec-ciaputek, ale z pierścionkiem, no masz się czym chwalić) a ten drugi co CHCIAŁ się oświadczyć (ale nie zrobił tego) też jest byłym a nie obecnym. Co to w ogóle za argument z tymi zaręczynami co to nie doszły do skutku, bo nie rozumiem.
taki argument ze ci mezczyzni znali moj przebieg i nie przeszkadzalo im to  tym zeby mi sie oswiadczyc, z tym jednym facet jak wspomnialam przespalam sie po paru dniach a potem bylismy razem, bylabym moze teraz jego zona ale sie odkochalam i poznalam obecnego faceta

wiec nie mozesz powiedziec ze jest tobie mnie zal, bo to ja decyduje o seksie, i nie narzekam na brak zainteresowania bo pewnie nie jeden by sie trafil ktory chcialby tworzyc ze mna zwiazek.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.