Temat: Jak znalesc bogatego męża

Czesc dziewczyny :)
Mam juz dosc ciezkiej pracy wstawania rano, liczenia pieniążków, wyrzutów sumienia jak wydam zbyt duzo kasy na siebie. Jestem mloda i ładna :D  Postanowilam zlapac bogatego faceta, moze nawet meza ;) Jak nawiazac kontakt z dobrze ustawionymi mężczyznami, w jakich miejscach przebywac? 

Ale jesteście śmieszne...jestem pewna że każda z Was jakby przyszło co do czego to wybrałaby tego bogatszego kandydata na męża niż biednego. Ja zwracam i nie zwracam uwagę na kasę poznając nowego chłopaka. Przecież to logiczne że każdy woli być z zaradną osobą a co za tym idzie z facetem potrafiącym zarobić na życie. Czy Wy na prawdę wolicie żyć miłością nie mając co włożyć do garnka? To że dziewczyna chce poznać bogatego męża wcale nie oznacza, że jest prostytutką albo ma szukać sponsora. Bo ona chce MĘŻA któremu chce być wierna, pewnie urodzić dzieci, kochać go a nie tylko z nim seks uprawiać.   

Przepraszam rozpędzilam się ;) już usunęlam
Jezu dziewczyny przesadzacie. Moja mama przynosi do domu 1200zł i co? Jest mega zaradną kobietą, wspaniale prowadzi dom, bardzo dobrze wychowała dwójkę już dorosłych dzieci, potrafi wiele rzeczy sama zrobić, świetnie gotuje. I co jest gorsza? Tylko dlatego, że ma taką pracę a nie inną? Nie wydaje mi się.

Ja niedługo wychodzę za mąż i nie wyobrażam sobie wybierać męża po jego statucie majątkowym. Mojego poznałam gdy był jeszcze na studiach i nie pracował i co? Kochałam go wtedy tak samo mocno jak teraz kiedy zarabia bardzo dużo. I oboje uważamy, że razem damy radę ze wszystkim. A te co szukają bogatych i tylko tacy się liczą chyba nie wiedzą, że życie lubi być zmienne i dziś jest ktoś bogaty, a jutro może być bezrobotny i bez nogi.
Truskawka usun prosze wulgaryzm ze swojej wypowiedzi.
Ogolnie sie z Toba zgadzam. Mozna sobie miec znajomych niezaradnych zyciowo, mozna pogadac o sytuacji na dzielnicy czy na wsi i ludzmi ktorzy maja inne wymagania zyciowe, ale zadna  kobieta nie wyjdzie za maz za faceta, ktory nie bedzie w stanie jej zabezpieczyc finansowo. I nie mowie o tym, ze facet ma zarabiac wiecej czy miliony, ale po prostu, ma zarabiac tyle, by wspolna pensja wystarczyla na zycie. Ktora kobieta zgodzi sie na faceta, ktory nie dosc, ze w domu nie pomoze, to jeszcze do pracy nie pojdzie, a jak pojdzie to przepije? Tylko taka, ktora w takich warunkach byla wychowywana i dla ktorej tak wyglada porzadek swiata- ojciec pracuje, matka zajmuje sie domem i pracuje, ojciec ma kolegow z ktorymi siedzi od rana do wieczora. Zadna kobieta spoza schematu swiadomie sie na cos takiego nie zgodzi. 

Ciasteczko Twoj facet byl na studiach i jest na Twoim poziomie. Dyskusja glownie toczy sie o taka znaczaca roznice pomiedzy poziomami. 
Ale któraś z Was pisała również, że dla niej osoba przynosząca 1000 czy 1100 zł jest nieudacznikiem, a ja się z tym zupełnie nie zgadzam.

Lidia1993 napisał(a):

cancri napisał(a):

Lidia1993 napisał(a):

Karolinka1992. napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

cancri napisał(a):

A co za roznica, czy kobieta szuka faceta przystojnego, wyksztalconego, czy od razu zaczyna od zabezpieczenia finansowego? Milosc przemija i rodzi sie z czasem, roznie z tym bywa. Przeciez kazda kobieta znajduje swojego faceta wedle kryteriow, ktore sama ulozyla.
To fakt, że każdej co innego się w mężczyznach podoba, ale jeśli którejś podobają się tylko portfele i tylko z takimi będzie próbowała "zrodzić miłość" to jest, moim zdaniem tak pusta i głupia, że nie zasługuje, by wrzucać ją do jednego worka z tymi kobietami, dla których facet ma być miły/opiekuńczy/zaradny, czy co tam jeszcze....
A Ty zapewne będziesz kochać nawet takiego co do domu przyniesie miesiecznie 1100 zloty i bedzie oczekiwał uznania bo w koncu jest zaradny życiowo PRACUJE! To nic ze to nawet na wynajęcie mieszkania nie wystarczy 
Ja wychodzę z założenia że kobieta powinna być niezależna finansowo,a nie uczepiać się faceta i tylko na niego patrzeć.
Jasne, ale powiedz mi z reka na sercu ile kobiet moze sobie pozwolic na taka niezaleznosc finansowa? Zeby moc tak totalnie sie odciac od zarobkow faceta?
Znam kilka takich babek,serio.Moje dwie nauczycielki od technologi,świetne są,obie babki przed 60,śpią na kasie i opływają w luksusy,a uczą bo chyba lubią poczuć kontrolę nad kimś.Ale podejście do życia i facetów mają niesamowite,dużo by o tym pisać.Wiele życiowych mądrości próbowały nam przekazać na swoich lekcjach.Nie wiele jest takich kobiet,co nie znaczy,że tak się nie da,wiadomo ze fajnie jak facet jest zaradny,ale nie można patrzyć tylko na niego.
Ja znam wiele takich kobiet, które są główną podporą rodziny, jeśli mowa o zarobkach. Mam tu na myśli m.in. moją mamę i jej koleżanki, które zarabiają dużo z racji wykonywanych przez nie zawodów. Mój tato, czy mężowie tamtych pań też zarabiają, oczywiście więcej, niż przysłowiową średnią krajową ale niekiedy mniej od swojej żony  Według mnie facet to nie bankomat. Żyjemy w takich czasach, że nie powinnyśmy chcieć być utrzymankami. No ale nikomu mojego zdania narzucać nie zamierzam. Każdy ma swój pomysł na życie.

CiasteczkowyPotwor1990 napisał(a):

Ale któraś z Was pisała również, że dla niej osoba przynosząca 1000 czy 1100 zł jest nieudacznikiem, a ja się z tym zupełnie nie zgadzam.

Nie no jasne, z tym tez sie nie zgadzam, skupilam sie na tym fragmencie o rownym poziomie. Wiadomo, ze to ze ktos sie stara nie oznacza, ze na reke dostanie 5 tysiakow, bo sa ludzie ktorzy staraja sie rownie mocno, i maja tysiaka albo i wcale go nie maja, roznie z tym bywa, i nie zawsze sprawiedliwie.

CiasteczkowyPotwor1990 napisał(a):

Jezu dziewczyny przesadzacie. Moja mama przynosi do domu 1200zł i co? Jest mega zaradną kobietą, wspaniale prowadzi dom, bardzo dobrze wychowała dwójkę już dorosłych dzieci, potrafi wiele rzeczy sama zrobić, świetnie gotuje. I co jest gorsza? Tylko dlatego, że ma taką pracę a nie inną? Nie wydaje mi się.Ja niedługo wychodzę za mąż i nie wyobrażam sobie wybierać męża po jego statucie majątkowym. Mojego poznałam gdy był jeszcze na studiach i nie pracował i co? Kochałam go wtedy tak samo mocno jak teraz kiedy zarabia bardzo dużo. I oboje uważamy, że razem damy radę ze wszystkim. A te co szukają bogatych i tylko tacy się liczą chyba nie wiedzą, że życie lubi być zmienne i dziś jest ktoś bogaty, a jutro może być bezrobotny i bez nogi.

Pisałam o mężczyznasz zarabiajacych tak malo ze sa nieudacznikami ale kobietach nie wspomnialam ani slowkiem. Kobieta ma trudniej z praca z reszta z regoly ma 2 etaty (praca i dom) za dom nie placa.

Wychodzisz za faceta po studiach wiec tez patrzysz na to zeby zapewnil Ci byt 
Jak już to wychodzę za mąż, a nie żenię się.
Wychodzę za niego ponieważ go pokochałam, za milion ważnych rzeczy i drugi milion drobiazgów. Jasne, nie chciałabym mieć u boku fajtłapy i debila, ale nie studia czy pokończone szkoły o tym świadczą.

I nie nie patrzę na to by zapewnił mi byt. Dla mnie małżeństwo to wspólnota, zarabiamy oboje, staramy się oboje, wspieramy się oboje. Kochamy się niezależnie od tego czy któreś w danym momencie życia zarabia 6000, czy może jest akurat bezrobotne.

CiasteczkowyPotwor1990 napisał(a):

Jak już to wychodzę za mąż, a nie żenię się.Wychodzę za niego ponieważ go pokochałam, za milion ważnych rzeczy i drugi milion drobiazgów. Jasne, nie chciałabym mieć u boku fajtłapy i debila, ale nie studia czy pokończone szkoły o tym świadczą.I nie nie patrzę na to by zapewnił mi byt. Dla mnie małżeństwo to wspólnota, zarabiamy oboje, staramy się oboje, wspieramy się oboje. Kochamy się niezależnie od tego czy któreś w danym momencie życia zarabia 6000, czy może jest akurat bezrobotne.

Sie wymądrzasz bo skończył szkole ciekawe jak bys sie zachowala jak by w pewnym momencie powiedzial : mam gdzieś studia, rezygnuje z nich. Wyszla byś za niego? 

Podkreslilas ze zarabia 6 tys wiec Ci to imponuje
Gdyby miał inny, racjonalny pomysł na życie to owszem. Mam kilku znajomych, po liceum, którzy mają swoje dobrze prosperujące firmy. Jeden z nich właśnie skończył studiować po dwóch czy trzech semestrach, bo miał na siebie inny pomysł. I co? W czym mu to przeszkodziło?
I nie, nie wymądrzam się. Piszę co myślę, bo Wasze podejście jest dla mnie chore. Kasa, kasa, kasa.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.