22 listopada 2012, 12:30
Co robić, by zapomnieć?
Jak wstać z łóżka i wyjść na uczelnię?
każda widziana para kończy się wybuchem płaczu.
czuję, jakby skończył mi się świat!
- Dołączył: 2011-08-05
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2752
22 listopada 2012, 15:52
Idź się rozerwać może, pamiętam,ze mnie kolezanki raz wyciągnęły,trochę sobie wypiłam,pomogło na trochę...
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 9558
22 listopada 2012, 16:08
wypłacz się i powoli minie, choć lekko nie będzie
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 378
22 listopada 2012, 16:24
najlepiej nie miec czasu na myślenie. zając się czymś ;) mój związek też skończył się niedawno - trochę ponad dwa tygodnie temu. mam teraz taką zasadę - nie rezygnowac z żadnej propozycji znajomych, nie odpuszczac spotkan. no, chyba że mam naprawdę dużo nauki i JESTEM PEWNA, że będę się uczyła lub mam inne plany, inne spotkanie. nie siedziec w domu! nie rozmyslac. spotykac się z ludzmi, żartowac, nie patrzec na to, co Was łączyło. zając się sobą :) będzie dobrze. początki zawsze są ciężkie. nie można pozwolic sobie na wieczne biadolenie. z poprzedniego związku, który trwał niecałe dwa miesiące, leczyłam się ponad rok... nie ma tak, nie ma i już! od dzisiaj tzreba życ swoim życiem, a to drugie - obok znajdzie się, jak przyjdzie na to czas ;)
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 2501
22 listopada 2012, 16:30
wypłakac się, wygadać, wyzłościć, wyżyć, poboksować poduszkę, a potem pomału wychodzić do sklepu, ludzi...chodzić po wspolnych miejsach i wspominać...to pozwoli ci się w pewien sposób oswoić z nową sytuacja, niby bolesne ale skuteczne na swoj sposób...
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
22 listopada 2012, 16:37
a to ty bylas autorka tego tematu niedawnego ze cie nie przyjechal pod uniwersytet odebrac?
- Dołączył: 2009-01-15
- Miasto: Swiss
- Liczba postów: 5248
22 listopada 2012, 16:53
Musisz przepłakać co Twoje, z czasem będzie łatwiej, też się zmuszalam do wyjścia z domu, a będąc gdziekolwiek ledwo powstrzymywałam sie od płaczu, ale wyglądałam O K R O P N I E ze spuchnietymi oczami.
Z doświadczenia wiem, że dobrze jest swoją uwagę skupić na czymś innym, zatracić się w tym całkowicie, nauka czegoś, hobby.
Nie zgadzam się z twierdzeniem, że na starego faceta najlepszy nowy. Moim zdaniem, ale moim podkreślam to głupota, bo straconą osobę trzeba przepłakać, to coś w stylu żałoby, a wchodzenie z jednego związku do drugiego tylko po to by się lepiej poczuć to nie jest najlepszy pomysł, bo to pozniej do nas wraca.
Trzymaj się ciepło.
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3032
22 listopada 2012, 17:00
tez tak mialam, rozstanie po 3 latach a pozniej placz, placz i jeszcze raz placz...
Nie było łatwo, zapominałam 1,5 roku, przestałam ufac ludziom a zaczelam imprezowac, pić i mieć na wszystko wywalone.
Najlepsze że wszystkie najbliższe "przyjaciolki" miały mnie gdzieś - znalazły swoje połówki a los ich przyjaciółki był im daleko obojętny.
ZOstałam sama.
Dziś po 3 latach jestem silniejsza, uwazniejsza, starannie selekcjonuje znajomych a chłopaka nie miałam przez ten cały okres czasu. Co prawda teraz jestem w szczęśliwym związku, bez "jazd" z poprzedniejszego. Dojrzałam.
Nie łam się po złym przychodzi dobro a Ty wstaniesz z dołka.
Jedynie co nie rób - nie pij. To przetestowałam i było naprawde złe.
Wyjdz do ludzi, do kina, na dyskoteke, zajmij się czymś;)
będzie dobrze!
któras vitalijka podsunela pomysl wypisz jego wady - dobry sposob.
- Dołączył: 2011-06-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1006
22 listopada 2012, 17:09
ja po rozstaniu znalazłam sobie szybko nowy obiekt westchnień.
- Dołączył: 2010-12-11
- Miasto: Ludwikówko
- Liczba postów: 135
22 listopada 2012, 17:44
http://www.youtube.com/watch?v=yvC4Ns_gAhM
- Dołączył: 2012-03-11
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1648
22 listopada 2012, 17:48
to samo przytrafiło mi się w zeszłym roku. po upływie tego okresu muszę przyznać że nie żałuje że się z nim rozstała. uczucie jakoś nie zanikło, dalej jak go widzę to moje bicie serca jest mocniejsze, ale wiem że nie dalibyśmy razem żyć ze sobą. przede wszystkim co mi pomogło to kolega, taki od piwa. weekendy spędzałam z nim, to taki mój wybawiciel, i wcale nie mówię tu o związku, bo nigdy nas nic nie łączyło, ale jest moją "koleżanką" ;) ogólnie nie siedź w domu sama, w rozmyśleniach, bo to najgorsza zmora. wyjdź do ludzi. odśwież swoje pasje. bądź egoistyczna i myśl tylko o sobie ;)