Temat: Pocieszcie, kto znalazł partnera po 30?

Pocieszcie dziewczyny, że moim wieku da się znaleźć męża...

obnizylam poprzeczkę bardzo, naprawdę bardzo zostałam ostatnio 2 razy wystawiona, z jednym gościem pisałam długo bardzo i po jakiś czasie się umówiliśmy, nie przyszedł napisał tylko,że sorry ale wszystko to ściema i grał sobie na moich uczuciach, bo śmiesznie tak obserwować jak kobiety się angażują i szykują na randkę która się nie odbędzie. 

Na szkoleniach byłam 2 w ostatnim roku, było sporo mężczyzn ale szkolenia były online i nie dało się zawiązać znajomości. W pracy same osoby 45+ także na spotkaniach ze znajomymi z pracy nie da się nikogo spotkać. Moi znajomi wszyscy żonaci i dzieciaki nie mają mnie z kim poznać.

Po tych wystawieniach totalnie straciłam poczucie własnej wartości.

Drogie młodsze babki niech to będzie dla was przestrogą nie marnujcie życia na drani, bo później zostaniecie po 30same ;( 

Przecież teraz jest tyle rozwodów, ze ciężko znaleźć kogoś kto znalazł przed 30 i dalej z nim jest :P

Pasek wagi

deszcz_slonce napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

Variegata napisał(a):

Jedna koleżanka wdowa bezdzietna znalazła faceta już jak była  pod 40 i jeszcze dwójkę dzieci machnęła, druga się rozwiodla w wieku 35 lat i kawalera dorwała, jedno dziecko z poprzedniego związku, jedno z nim. Kuzynka z internetu ma męża też po 30 się pobrali, tylko on młodszy lekko, 3 dzieci, jedno po drugim. 

a to nie jest trochę tak, że na rozwódki jednak inaczej patrzą? Jednak ktoś je chciał i były żonami. 

a ja tak naprawdę miałam nieudanego narzeczonego, miałam 10lat między 20-30i nie udało mi się założyć rodziny, a ostatnie 2lata w ogóle nie miałam ochoty budować nowych związków po tamtym gościu. 

na miłość nigdy nie jest za późno. jedna z moich ciotek poznała męża w wieku 33 lat, wzięli ślub jak miała 36 lat i mają 2 synów :) (moi kuzyni, których traktuje jak braci). 

wow fajnie, że im się udało ! 

mi też trochę chrzestna siadła na psychikę, w świętą dzwoniła, że gdzie są dzieci, że jak urodzę po 30 to będą chore ;( tak naprawdę bardzo chce dzieci ale nie kosztem bycia od jutra z pierwszym lepszym gościem... Ale ta gadka, że na pewno będę miała chore dzieci zaczęła mi świdrować w głowie, już kiedyś mi coś takiego powiedziała ale oblałam, teraz jednak coraz bardziej mnie to uderza

Wielbiona napisał(a):

deszcz_slonce napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

Variegata napisał(a):

Jedna koleżanka wdowa bezdzietna znalazła faceta już jak była  pod 40 i jeszcze dwójkę dzieci machnęła, druga się rozwiodla w wieku 35 lat i kawalera dorwała, jedno dziecko z poprzedniego związku, jedno z nim. Kuzynka z internetu ma męża też po 30 się pobrali, tylko on młodszy lekko, 3 dzieci, jedno po drugim. 

a to nie jest trochę tak, że na rozwódki jednak inaczej patrzą? Jednak ktoś je chciał i były żonami. 

a ja tak naprawdę miałam nieudanego narzeczonego, miałam 10lat między 20-30i nie udało mi się założyć rodziny, a ostatnie 2lata w ogóle nie miałam ochoty budować nowych związków po tamtym gościu. 

na miłość nigdy nie jest za późno. jedna z moich ciotek poznała męża w wieku 33 lat, wzięli ślub jak miała 36 lat i mają 2 synów :) (moi kuzyni, których traktuje jak braci). 

wow fajnie, że im się udało ! 

mi też trochę chrzestna siadła na psychikę, w świętą dzwoniła, że gdzie są dzieci, że jak urodzę po 30 to będą chore ;( tak naprawdę bardzo chce dzieci ale nie kosztem bycia od jutra z pierwszym lepszym gościem... Ale ta gadka, że na pewno będę miała chore dzieci zaczęła mi świdrować w głowie, już kiedyś mi coś takiego powiedziała ale oblałam, teraz jednak coraz bardziej mnie to uderza

Nie wiem co maja na celu takie "mądrości" serwowane przez rodzine 🙄
Dziecko chore może się urodzić niestety każdemu, z wiekiem wzrasta ryzyko, ale nie na tyle żeby mówić ze "NA PEWNO" będziesz miała chore dzieci. Teraz coraz więcej ludzi decyduje się na rodzicielstwo później, a statystyki wcale nie są przerażające. 

Wielbiona napisał(a):

deszcz_slonce napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

Variegata napisał(a):

Jedna koleżanka wdowa bezdzietna znalazła faceta już jak była  pod 40 i jeszcze dwójkę dzieci machnęła, druga się rozwiodla w wieku 35 lat i kawalera dorwała, jedno dziecko z poprzedniego związku, jedno z nim. Kuzynka z internetu ma męża też po 30 się pobrali, tylko on młodszy lekko, 3 dzieci, jedno po drugim. 

a to nie jest trochę tak, że na rozwódki jednak inaczej patrzą? Jednak ktoś je chciał i były żonami. 

a ja tak naprawdę miałam nieudanego narzeczonego, miałam 10lat między 20-30i nie udało mi się założyć rodziny, a ostatnie 2lata w ogóle nie miałam ochoty budować nowych związków po tamtym gościu. 

na miłość nigdy nie jest za późno. jedna z moich ciotek poznała męża w wieku 33 lat, wzięli ślub jak miała 36 lat i mają 2 synów :) (moi kuzyni, których traktuje jak braci). 

wow fajnie, że im się udało ! 

mi też trochę chrzestna siadła na psychikę, w świętą dzwoniła, że gdzie są dzieci, że jak urodzę po 30 to będą chore ;( tak naprawdę bardzo chce dzieci ale nie kosztem bycia od jutra z pierwszym lepszym gościem... Ale ta gadka, że na pewno będę miała chore dzieci zaczęła mi świdrować w głowie, już kiedyś mi coś takiego powiedziała ale oblałam, teraz jednak coraz bardziej mnie to uderza

Szczerze, ja bym ciotce powiedziała, że to nietaktowne i proszę, żeby dla siebie zachowała takie komentarze. Dlaczego się na to godzisz? To tak jak byś Ty jej mówiła, żeby sobie plastykę biustu zafundowała, bo coś jej cyc oklapl po 50. Też rada byłaby z dobrego serca, a naprawdę zbędna i przykra. 


Na pewno jest trudniej, ale nie jest to niemożliwe. Jak jeszcze dopuszczasz do siebie, że możesz być z dzieciatym, czy rozwodnikiem, to już całkiem masz niezły wybór. 

ja swojego meza poznalam po 30 przypadkowo na lotnisku ja odbieralam paczke on przylecial na slub w rodzinie. Zanim go poznalam nie raz sie sparzylam , nawet stwierdzilam ze mam dosc facetow ia teraz jestem 16 lat po sobie z 2 dzieci. Czytalam Jaden z postow o "pokochaniu siebie"  i zgadzam sie z tym w 100% , banal ale prawdziwy.

a to jest jakiś wyczyn? o,O

mikapola2015 napisał(a):

ja swojego meza poznalam po 30 przypadkowo na lotnisku ja odbieralam paczke on przylecial na slub w rodzinie. Zanim go poznalam nie raz sie sparzylam , nawet stwierdzilam ze mam dosc facetow ia teraz jestem 16 lat po sobie z 2 dzieci. Czytalam Jaden z postow o "pokochaniu siebie"  i zgadzam sie z tym w 100% , banal ale prawdziwy.

kurcze jeśli chodzi o poznanie męża lecącego na ślub na lotnisku to był taki film jak Twoja historia;)

mikapola2015 napisał(a):

ja swojego meza poznalam po 30 przypadkowo na lotnisku ja odbieralam paczke on przylecial na slub w rodzinie. Zanim go poznalam nie raz sie sparzylam , nawet stwierdzilam ze mam dosc facetow ia teraz jestem 16 lat po sobie z 2 dzieci. Czytalam Jaden z postow o "pokochaniu siebie"  i zgadzam sie z tym w 100% , banal ale prawdziwy.

kurcze jeśli chodzi o poznanie męża lecącego na ślub na lotnisku to był taki film jak Twoja historia;)

Moja siostra znalazła faceta po 30tce,nigdzie nie wychodziła, nie było internetu, więc pobawiłam się w swatkę i poznałam ją z facetem którego poznałam na dyskotece. Są małżeństwem i mają córkę 😊 Życzę Ci kochana, nie poddawaj się i wszystkie pomysły są warte wyrobowania💪

sama jestem przed 30 w trochę życiowej rozsypce I się zastanawiam jak to będzie. 

Jak nie to będę sama , trudno 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.