Temat: Czy rzeczywiście są tacy faceci?

Poznałam dość specyficznego faceta, tzn. ogólnie jest bardzo w porządku, spotykamy się, podczas tych spotkań jest bardzo czuły, opiekuńczy itd. Ale np. kiedy wyjeżdża gdzieś i mamy tylko kontakt smsowy, to jest bardzo powściągliwy w słowach, zresztą na żywo też. Zauważyłam, że mało mówi (w sensie bajeruje), a więcej pokazuje w czynach. Ostatnio powiedział mi wprost, że wychodzi on z założenia, że jeżeli dwoje ludzi ma być ze sobą to po prostu będą i że ma on po prostu taki charakter - nigdy nie walczy o dziewczyny, a większości z nich to właśnie przeszkadza, ale wynika to po prostu z jego usposobienia - taki jest. Czy faktycznie są tacy faceci, którzy nie walczą, nie zabiegają, a zakładają, że co ma być to będzie?

No widocznie nie szaleje na Twoim punkcie. Sama zdecyduj czy Ci to pasuje czy nie.

Pasek wagi

sunshine_91 napisał(a):

Poznałam dość specyficznego faceta, tzn. ogólnie jest bardzo w porządku, spotykamy się, podczas tych spotkań jest bardzo czuły, opiekuńczy itd. Ale np. kiedy wyjeżdża gdzieś i mamy tylko kontakt smsowy, to jest bardzo powściągliwy w słowach, zresztą na żywo też. Zauważyłam, że mało mówi (w sensie bajeruje), a więcej pokazuje w czynach. Ostatnio powiedział mi wprost, że wychodzi on z założenia, że jeżeli dwoje ludzi ma być ze sobą to po prostu będą i że ma on po prostu taki charakter - nigdy nie walczy o dziewczyny, a większości z nich to właśnie przeszkadza, ale wynika to po prostu z jego usposobienia - taki jest. Czy faktycznie są tacy faceci, którzy nie walczą, nie zabiegają, a zakładają, że co ma być to będzie?

Mój chłopak bardzo pasuje do Twojego opisu ;) Zero flirtu, nie mówi o uczuciach, w ogóle jest małomówny (może jechać pół godziny autem i się słowem nie odezwać, zjeść obiad w restauracji w milczeniu), kontakt telefoniczny (a raczej sms-owy) na początku związku sporadyczny (teraz już codziennie ze 2 smsy, jakieś buzki czy tam inne serduszka), ale spotykaliśmy się 2-3 razy w tygodniu (w tym nocowaliśmy u siebie). Jak kiedyś miałam pretensje o brak kontaktu to wprost napisał, że on tak ma, po prostu mało mówi, jest to część jego osobowości. Kobiece gierki typu "domyśl się" nie znajdują tutaj zastosowania ;) 

Zaakceptowałam i teraz mam bardzo udany związek ze świetnym facetem. Czuły, troskliwy, kulturalny, pracowity (+wiele innych zalet dla mnie istotnych), w weekend przyniesie kawę do łóżka i zrobi śniadanie. Mogę na niego liczyć w sprawach drobnych typu pomoc w zakupach, sprzątanie, jak jest mi źle to przyjedzie, przytuli i wysłucha, jak jestem chora to też o mnie zadba, poświęca mi dużo czasu. Mogę też porozmawiać o poważnych. Trochę się zmienił, jak nie widzimy się cały dzień to zawsze napisze maila co robił i zapyta jak mi minął dzień; kiedyś było to nie do pomyślenia, żeby coś o sobie napisał ;) 

Natomiast co do "walki" ... Nie chcę żeby ktoś o mnie walczył, ani ja o nikogo walczyć nie będę. Jeśli obu stronom zależy, to po prostu dbają o związek.

Pasek wagi

LoginAla napisał(a):

sunshine_91 napisał(a):

Poznałam dość specyficznego faceta, tzn. ogólnie jest bardzo w porządku, spotykamy się, podczas tych spotkań jest bardzo czuły, opiekuńczy itd. Ale np. kiedy wyjeżdża gdzieś i mamy tylko kontakt smsowy, to jest bardzo powściągliwy w słowach, zresztą na żywo też. Zauważyłam, że mało mówi (w sensie bajeruje), a więcej pokazuje w czynach. Ostatnio powiedział mi wprost, że wychodzi on z założenia, że jeżeli dwoje ludzi ma być ze sobą to po prostu będą i że ma on po prostu taki charakter - nigdy nie walczy o dziewczyny, a większości z nich to właśnie przeszkadza, ale wynika to po prostu z jego usposobienia - taki jest. Czy faktycznie są tacy faceci, którzy nie walczą, nie zabiegają, a zakładają, że co ma być to będzie?
Mój chłopak bardzo pasuje do Twojego opisu ;) Zero flirtu, nie mówi o uczuciach, w ogóle jest małomówny (może jechać pół godziny autem i się słowem nie odezwać, zjeść obiad w restauracji w milczeniu), kontakt telefoniczny (a raczej sms-owy) na początku związku sporadyczny (teraz już codziennie ze 2 smsy, jakieś buzki czy tam inne serduszka), ale spotykaliśmy się 2-3 razy w tygodniu (w tym nocowaliśmy u siebie). Jak kiedyś miałam pretensje o brak kontaktu to wprost napisał, że on tak ma, po prostu mało mówi, jest to część jego osobowości. Kobiece gierki typu "domyśl się" nie znajdują tutaj zastosowania ;) Zaakceptowałam i teraz mam bardzo udany związek ze świetnym facetem. Czuły, troskliwy, kulturalny, pracowity (+wiele innych zalet dla mnie istotnych), w weekend przyniesie kawę do łóżka i zrobi śniadanie. Mogę na niego liczyć w sprawach drobnych typu pomoc w zakupach, sprzątanie, jak jest mi źle to przyjedzie, przytuli i wysłucha, jak jestem chora to też o mnie zadba, poświęca mi dużo czasu. Mogę też porozmawiać o poważnych. Trochę się zmienił, jak nie widzimy się cały dzień to zawsze napisze maila co robił i zapyta jak mi minął dzień; kiedyś było to nie do pomyślenia, żeby coś o sobie napisał ;) Natomiast co do "walki" ... Nie chcę żeby ktoś o mnie walczył, ani ja o nikogo walczyć nie będę. Jeśli obu stronom zależy, to po prostu dbają o związek.

Dokładnie o to mi chodziło :) 

Tylko nie wiem jak ja powinnam zachowywać się w stosunku do niego żeby nie wyjść na nachalną, a jednocześnie pokazać mu, że mi zależy

sunshine_91 napisał(a):

LoginAla napisał(a):

sunshine_91 napisał(a):

Poznałam dość specyficznego faceta, tzn. ogólnie jest bardzo w porządku, spotykamy się, podczas tych spotkań jest bardzo czuły, opiekuńczy itd. Ale np. kiedy wyjeżdża gdzieś i mamy tylko kontakt smsowy, to jest bardzo powściągliwy w słowach, zresztą na żywo też. Zauważyłam, że mało mówi (w sensie bajeruje), a więcej pokazuje w czynach. Ostatnio powiedział mi wprost, że wychodzi on z założenia, że jeżeli dwoje ludzi ma być ze sobą to po prostu będą i że ma on po prostu taki charakter - nigdy nie walczy o dziewczyny, a większości z nich to właśnie przeszkadza, ale wynika to po prostu z jego usposobienia - taki jest. Czy faktycznie są tacy faceci, którzy nie walczą, nie zabiegają, a zakładają, że co ma być to będzie?
Mój chłopak bardzo pasuje do Twojego opisu ;) Zero flirtu, nie mówi o uczuciach, w ogóle jest małomówny (może jechać pół godziny autem i się słowem nie odezwać, zjeść obiad w restauracji w milczeniu), kontakt telefoniczny (a raczej sms-owy) na początku związku sporadyczny (teraz już codziennie ze 2 smsy, jakieś buzki czy tam inne serduszka), ale spotykaliśmy się 2-3 razy w tygodniu (w tym nocowaliśmy u siebie). Jak kiedyś miałam pretensje o brak kontaktu to wprost napisał, że on tak ma, po prostu mało mówi, jest to część jego osobowości. Kobiece gierki typu "domyśl się" nie znajdują tutaj zastosowania ;) Zaakceptowałam i teraz mam bardzo udany związek ze świetnym facetem. Czuły, troskliwy, kulturalny, pracowity (+wiele innych zalet dla mnie istotnych), w weekend przyniesie kawę do łóżka i zrobi śniadanie. Mogę na niego liczyć w sprawach drobnych typu pomoc w zakupach, sprzątanie, jak jest mi źle to przyjedzie, przytuli i wysłucha, jak jestem chora to też o mnie zadba, poświęca mi dużo czasu. Mogę też porozmawiać o poważnych. Trochę się zmienił, jak nie widzimy się cały dzień to zawsze napisze maila co robił i zapyta jak mi minął dzień; kiedyś było to nie do pomyślenia, żeby coś o sobie napisał ;) Natomiast co do "walki" ... Nie chcę żeby ktoś o mnie walczył, ani ja o nikogo walczyć nie będę. Jeśli obu stronom zależy, to po prostu dbają o związek.
Dokładnie o to mi chodziło :) Tylko nie wiem jak ja powinnam zachowywać się w stosunku do niego żeby nie wyjść na nachalną, a jednocześnie pokazać mu, że mi zależy

Nie możesz być nachalną ale musisz udowodnić "wartość" i szczerość . Nie wymyślaj jakieś głupie gierki miłosne na początku bo kontroluje i myśli. Jeśli popełnić jeden głupi błąd/krok to drugiej szansy nie dostaniesz na przykład nie ma poprawki.

A moim zdaniem, to takie podejscie jest slabe. Troche w imie - nawinie sie jakas laska, to bedzie, nie, to nie. 

Ja to juz od wielu lat nie jestem na rynku, to moze nie wiem jakie panuja trendy, ale w moich czasach to albo sie za kims szalalo i chcialo z nim byc, albo nie. Zwlaszcza w poczatkowej fazie, kiedy sie czlowiek zauroczyl czy zakochal. 

Wiec jakby mi facet powiedzial, ze bedziemy razem to bedziemy, nie bedziemy to nie bedziemy, to bym go chyba wysmiala. 

"Jesli niebiosa i gwiazdy nam sprzyjaja, to bedziemy razem, nawet, jesli ja nie kiwne palcem, bo nie musze". Jesli facet teraz umywa rece to bym nie liczyla na to, ze w przyszlosci bedzie inaczej. 

Nie "tacy faceci" , ale tacy ludzie.

Pasek wagi

A co znaczy walczyć o dziewczynę? Jak dla mnie w związkach nie chodzi o to, żeby ludzie wokół siebie skakali i jakoś specjalnie zabiegali o swoje względy. Jak któreś jest mniej zainteresowane to widocznie nic z tego nie będzie. Z drugiej strony jak to ma się przekładać na to, że jest miły ale bardziej uprzejmy jak dla koleżanki a nie jak dla dziewczyny którą jest zainteresowany to pewnie bym odpuściła.

yyy ale, że w czym właściwie problem? Jest opiekuńczy, pokazuje czynami że mu zależy ... to o co chodzi? Jak niby miałby walczyć? Po co bajerować, skoro po prostu (jak rozumiem) dobrze Cię traktuje, okazuje czułość, dba o Ciebie - to co ma jeszcze robić? Pisać sonety, czy co?   

Pasek wagi

Niektórzy mają po prostu problem z wyrażaniem swoich uczuć słowami, smsami, telefonami, kontaktem "na odległość" - a dobrze radzą sobie w relacjach face to face. Jeżeli to poważny związek, to docelowo raczej będziecie współistnieć w bezpośrednim kontakcie, więc tutaj problemu nie widzę. Ale jeżeli wymarzyłaś sobie faceta, który pisze dużo miłosnych smsów, i okazuej uczucia "słownie", i Ci tego babrdzo brakuje, to może warto pomyśleć, czy nie będzie Ci tego brakować w przyszłości;) I bez żadnych głupich gierek. Jak Ci coś nie pasuje, to pogadaj z nim delikatnie, bądź szczera, nie marudź. Wtedy będziesz wiedziała, z czego wynika takie, a nie inne zachowanie:) i sama tez pokaż zaangażowanie. Jeżeli jesteście razem, to raczej nie uzna tego za nachalność.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.