- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 lutego 2021, 22:18
Pytanie może i bezpośrednie, ale jest to temat, który wydaje mi się, że ciekawi wiele osób. Wszyscy chyba lubimy się porównywać z innymi, a w kwestii seksu czasem ciężko jest się porównywać ze znajomymi, wydaje mi się, że w Polsce wciąż nie rozmawia się o tym zupełnie luźno. A jeśli już, to podejrzewam, że wiele osób zawyża odpowiedzi ;) Więc tak zupełnie szczerze - jak często uprawiacie seks? Wiadomo, że raczej nie jest to regularne typu raz w tygodniu, raz w miesiącu, ale średnio. I czy wg was taka częstość jest odpowiednia?
10 lutego 2021, 15:51
Ale wam zazdroszczę dziewczyny. Ja jestem w ósmym miesiącu, jak mi się zachce raz w tygodniu to jest święto. Przed ciążą było 2-3 razy na tydzień.
10 lutego 2021, 17:24
Raz na miesiac, raz na dwa miesiace. Moje libido jest na poziomie 0 i nie jest mi z tym zle. Niezaleznie od partnera, bo chociaz jestem w jednym zwiazku od 13 lat, to wczesniej mialam dosc bujne zycie uczuciowe. Nie mam potrzeb, nie kreci mnie to totalnie. Tzn. jest milo ale nie jest to czynnosc, bez ktorej nie moge zyc i ktora na codzien zajmuje moj umysl. Oczywiscie sa okresy, kiedy tego seksu jest wiecej, natomiast no... no nie potrzebuje go na codzien czy raz w tygodniu. Nie mam na to czasu i energii ???? Masturbacja tez mnie nigdy nie interesowala i nie interesuje. Na szczescie nie mam absolutnie zadnego poczucia straty.
U mnie podobnie, w trakcie fajnie ale dobra książka bardziej mnie ciągnie niż łóżko, uważam ze u mnie to jest kwestia ciąży gdy mąż całkiem się odsunął ja wtedy bardzo chciałam a On mówił ,że po porodzie no i libido z całkiem dobrego gdzie było kilka razy w tygodniu spadło do praktycznie zera syn ma 3 lata obecnie, mąż chcialby częściej a mi raz w miesiącu zupelnie wystarczy, ze względu na męża zgadzam się czasami mimo braku chęci ....jesteśmy razem 12 lat , jedno dziecko, jesteśmy trochę po 30-tce
Edytowany przez RudiRydz 10 lutego 2021, 17:26
10 lutego 2021, 17:25
Raz na miesiac, raz na dwa miesiace. Moje libido jest na poziomie 0 i nie jest mi z tym zle. Niezaleznie od partnera, bo chociaz jestem w jednym zwiazku od 13 lat, to wczesniej mialam dosc bujne zycie uczuciowe. Nie mam potrzeb, nie kreci mnie to totalnie. Tzn. jest milo ale nie jest to czynnosc, bez ktorej nie moge zyc i ktora na codzien zajmuje moj umysl. Oczywiscie sa okresy, kiedy tego seksu jest wiecej, natomiast no... no nie potrzebuje go na codzien czy raz w tygodniu. Nie mam na to czasu i energii ???? Masturbacja tez mnie nigdy nie interesowala i nie interesuje. Na szczescie nie mam absolutnie zadnego poczucia straty.
Przybij piątkę! Ja na początku związku (idzie nam 6 rok razem) mogłam nie wychodzić z łóżka.Ale od jakiegoś 1,5-2 lat mam mega niskie libido. Najprawdopodobniej mam źle dobrane tabletki anty bo i często mam stany przypominające depresję.Ale ogólnie nie odczuwam potrzeby ciągłego seksu, nie myślę o tym. Mój partner to rozumie, nie zmusza mnie do niczego (a jakby próbował to by w łeb dostał!). Widzę, że czasem mu ciężko ale po naszej rozmowie stwierdził, że mnie kocha za całokształt a nie za seks. Przy okresie mam większe chęci więc korzystamy z tego ale tak ogólnie to... szału nie ma w ilości zabaw łóżkowych. Często nie mam siły. Masturbacja nie kręci mnie jakoś szczególnie. Czasem czuję się jak dziwak z tym brakiem chęci ale jakoś sobie radzę ;)
a nie myslalas o zmianie tabletek?
Partner rozumie i kocha, ale wiem z doswiadczenia jak to potrafi na zwiazek rzutowac. I nie mowie tu tradycyjnego vitaliowego 'pewnie rozumie, bo dostaje gdzies indziej' bo nie trzeba zdrady, zeby brak seksu zabil zwiazek... Nawet taki, w ktorym partnerzy sie kochaja. Roznica w libido obojetnie w ktora strone po pewnym czasie sie czkawka odbija. U mnie to byla kwestia 2, moze 3 lat. Zbieralo sie, zbieralo i jak peklo to o maly wlos sie nie rozstalismy po 8 latach z hakiem.
Jesli jest to kwestia tabsow i dawniej seks byl, to nie rozumiem Twojego podejscia. Mnie pasuje a jemu musi bo jak nie to w leb... Odwroc sytuacje i pomysl jakbys Ty sie czula, jakby Tobie sie chcialo a on Cie zlewal...
10 lutego 2021, 17:38
No to ja zaniżę trochę statystykę ;) Aktualnie 0, w ciągu mojego prawie 26 letniego życia byłam w związku jakieś 3 miesiące i seks był może kilka razy. Dla mnie to żaden problem, kompletnie nie odczuwam braku seksu, przez kilka lat określałam się jako osoba aseksualna. Zawsze mnie ciekawiło jak to jest, że niektórzy bez seksu nie mogą się skupić, są sfrustrowani a ja nawet nie zauważam aby mi czegoś brakowało. Nie żeby coś było nie tak z wysokim libido, tylko dla mnie to kompletna abstrakcja że kogoś brak seksu aż tak (nomen omen) dotyka.
A z tych kilku razy byłaś zadowolona? Może po prostu nie było fajerwerków?
Było fajnie, podobało mi się, bardzo chętnie weszłabym w kolejny związek ale mało kto mi się podoba a seks dla samego seksu mnie nie interesuje. Ja to tłumaczę tak, że to jest trochę jak z jedzeniem. Gdyby nie trzeba było jeść aby przeżyć, znalazłaby się grupa ludzi, która dla przyjemności owszem by coś czasem zjadła, ale zazwyczaj skupia się na innych rzeczach i skoro nie odczuwa głodu to nie ma impulsu aby cokolwiek w tym kierunku robić. Inni za to nie wyobrażaliby sobie życia bez jedzenia i to częstego. Może trochę dziwna ta metafora wyszła, mam nadzieję że ma jakiś sens!
Nie wiem czy to społeczeństwo jest przeseksualizowane, czy to ja jestem jakaś dziwna, po prostu nigdy nie rozumiałam tej wagi jaką seks odgrywa w życiu wielu ludzi. Nie ma w tym absolutnie nic złego że ludzie lubią seks i jest to dla nich ważna potrzeba. Tylko czasami czuję się jakbym była w jakimś malutkim procencie ludzkości który nie rozumie całego tego zamieszania wokół seksu.
Higashi - ja mam to samo, więc jesteśmy 2 dziwne;-)
Czy to już aseksualizm? Nie mam pojęcia
Ufff, czyli nie jestem w tym sama ;) Podobno nazywa się to demi-seksualizm, ale ja od pewnego czasu mam alergię na postępujące rozbijanie wszystkiego na grupy, podgrupy i tworzenie jak największej liczby etykietek. Fajnie jednak mieć świadomość, że nie jest się jedyną osobą na świecie która tak to widzi. Często brakuje mi takich głosów w otoczeniu i popkulturze, bo albo ktoś kto bez seksu żyć nie może albo absolutny celibat, i to najlepiej z powodów religijnych. Ale to 'rozdarcie' to już inny temat kompletnie.
10 lutego 2021, 18:40
Wow, jestem w szoku. Zastanawiam się, czy osoby rzadziej uprawiające seks się pochowały i wstydzą się napisać, czy wszyscy tutaj mają takie libido :)
A ja właśnie myslalam, ze te 2-3 razy w tygodniu to wcale nie jest często.
Biorąc pod uwagę, że statystyczny Polak robi to średnio raz w tygodniu, to wydaje mi się dość często. Ale statystyka rządzi się swoimi prawami, dlatego też chciałam Was zapytać wprost jak to wygląda w Waszych związkach
Mi też się wydaje, że te 2-3 razy w tygodniu to nie aż tak często. Zwłaszcza, że na początku mało było dni bez seksu ? ale wiadomo, dzieci, staż związku to troszkę zmienia ?
Tu rzeczywiście, tak jak pisała Despacitoo staż związku może mieć znaczenie. Te pierwsze miesiące związku, gdy najchętniej by się od siebie nie odklejało ani na sekundę muszą mocno wyśrubowywać statystyki :D Chociaż z drugiej strony jedna z Was pisała, że po 7 latach związku uprawiają seks częściej niż na początku ?
tak, teraz jest lepiej, ale to z kilku waznych powodów;). Jak sie poznaliśmy bylam dziewicą, wiec same rozumiecie ze nie zawsze początki są łatwe;). Teraz, kiedy w pełni sobie ufamy umiemy rozmawiac o swoich fantazjach, potrzebach i realizujemy je w miare możliwości :)
10 lutego 2021, 21:54
Singielka od czerwca. Zaraz mi stuknie miesiąc bez seksu i czuję, że oszaleję. Nie mogę skupić się na niczym, a dziś w pracy dokonałam spektakularnego fakapu. I niech mi ktoś powie, że da się bez seksu...
spoko. Ja ostani seks mialam w lipcu, a wczesniej w grudniu 2019. Da sie zyc. Chetnie bym sobie zorganizowala jakis seks no ale w domu dzieci, swingers club zamkniety. Trzeba sobie radzic samemu.
a do tych co nie lubia seksu. Moze to kwestia partnera czy zwiazku? Jak facet jest wredny to sie z nim bzykac nie chce i nie ma przyjemnosci
Edytowany przez maharettt 10 lutego 2021, 22:12
11 lutego 2021, 06:03
Singielka od czerwca. Zaraz mi stuknie miesiąc bez seksu i czuję, że oszaleję. Nie mogę skupić się na niczym, a dziś w pracy dokonałam spektakularnego fakapu. I niech mi ktoś powie, że da się bez seksu...
spoko. Ja ostani seks mialam w lipcu, a wczesniej w grudniu 2019. Da sie zyc. Chetnie bym sobie zorganizowala jakis seks no ale w domu dzieci, swingers club zamkniety. Trzeba sobie radzic samemu.
a do tych co nie lubia seksu. Moze to kwestia partnera czy zwiazku? Jak facet jest wredny to sie z nim bzykac nie chce i nie ma przyjemnosci
Dlaczego zawsze padaja od razu teksty, ze to wina partnera / zwiazku / tabletek / stresu? Moze po prostu sa ludzie, ktorzy seksu nie lubia badz nie potrzebuja w codziennej czestotliwosci. Nie wiem dlaczego zawsze musi byc dopisywany jakis powod. Tak jakby kazdy musial lubic i uprawiac seks x razy tygodniowo, bo inaczej na problemy.
11 lutego 2021, 06:50
Singielka od czerwca. Zaraz mi stuknie miesiąc bez seksu i czuję, że oszaleję. Nie mogę skupić się na niczym, a dziś w pracy dokonałam spektakularnego fakapu. I niech mi ktoś powie, że da się bez seksu...
spoko. Ja ostani seks mialam w lipcu, a wczesniej w grudniu 2019. Da sie zyc. Chetnie bym sobie zorganizowala jakis seks no ale w domu dzieci, swingers club zamkniety. Trzeba sobie radzic samemu.
a do tych co nie lubia seksu. Moze to kwestia partnera czy zwiazku? Jak facet jest wredny to sie z nim bzykac nie chce i nie ma przyjemnosci
Dlaczego zawsze padaja od razu teksty, ze to wina partnera / zwiazku / tabletek / stresu? Moze po prostu sa ludzie, ktorzy seksu nie lubia badz nie potrzebuja w codziennej czestotliwosci. Nie wiem dlaczego zawsze musi byc dopisywany jakis powod. Tak jakby kazdy musial lubic i uprawiac seks x razy tygodniowo, bo inaczej na problemy.
oczywiście poziom libido i w związku z tym częstotliwość ochoty na seks to sprawa indywidualna. ALE seks to jedna z podstawowych potrzeb człowieka, i jeśli nie chce w ogóle to jest to jakieś "niezdrowe".
11 lutego 2021, 06:54
Singielka od czerwca. Zaraz mi stuknie miesiąc bez seksu i czuję, że oszaleję. Nie mogę skupić się na niczym, a dziś w pracy dokonałam spektakularnego fakapu. I niech mi ktoś powie, że da się bez seksu...
spoko. Ja ostani seks mialam w lipcu, a wczesniej w grudniu 2019. Da sie zyc. Chetnie bym sobie zorganizowala jakis seks no ale w domu dzieci, swingers club zamkniety. Trzeba sobie radzic samemu.
a do tych co nie lubia seksu. Moze to kwestia partnera czy zwiazku? Jak facet jest wredny to sie z nim bzykac nie chce i nie ma przyjemnosci
Dlaczego zawsze padaja od razu teksty, ze to wina partnera / zwiazku / tabletek / stresu? Moze po prostu sa ludzie, ktorzy seksu nie lubia badz nie potrzebuja w codziennej czestotliwosci. Nie wiem dlaczego zawsze musi byc dopisywany jakis powod. Tak jakby kazdy musial lubic i uprawiac seks x razy tygodniowo, bo inaczej na problemy.
oczywiście poziom libido i w związku z tym częstotliwość ochoty na seks to sprawa indywidualna. ALE seks to jedna z podstawowych potrzeb człowieka, i jeśli nie chce w ogóle to jest to jakieś "niezdrowe".
Za to uprawianie seksu kilkanascie razy w tygodniu jest jak najbardziej zdrowe?
11 lutego 2021, 07:04
Singielka od czerwca. Zaraz mi stuknie miesiąc bez seksu i czuję, że oszaleję. Nie mogę skupić się na niczym, a dziś w pracy dokonałam spektakularnego fakapu. I niech mi ktoś powie, że da się bez seksu...
spoko. Ja ostani seks mialam w lipcu, a wczesniej w grudniu 2019. Da sie zyc. Chetnie bym sobie zorganizowala jakis seks no ale w domu dzieci, swingers club zamkniety. Trzeba sobie radzic samemu.
a do tych co nie lubia seksu. Moze to kwestia partnera czy zwiazku? Jak facet jest wredny to sie z nim bzykac nie chce i nie ma przyjemnosci
Dlaczego zawsze padaja od razu teksty, ze to wina partnera / zwiazku / tabletek / stresu? Moze po prostu sa ludzie, ktorzy seksu nie lubia badz nie potrzebuja w codziennej czestotliwosci. Nie wiem dlaczego zawsze musi byc dopisywany jakis powod. Tak jakby kazdy musial lubic i uprawiac seks x razy tygodniowo, bo inaczej na problemy.
oczywiście poziom libido i w związku z tym częstotliwość ochoty na seks to sprawa indywidualna. ALE seks to jedna z podstawowych potrzeb człowieka, i jeśli nie chce w ogóle to jest to jakieś "niezdrowe".
Za to uprawianie seksu kilkanascie razy w tygodniu jest jak najbardziej zdrowe?
nie znam chyba takich co kilkanaście razy ;)
Ale ogólnie to żadne skrajności nie są "zdrowe", jak we wszystkim z resztą, takie coś jak uzależnienie od seksu też istnieje.