- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 19:58
Hej wszystkim, dosc kontrowersyjny temat dla wiekszosci, ale mam do was takie pytanie. Czy wierzycie w to, ze gdy mocno sie o cos modlicie to istnieje wieksza szansa na spelnienie sie tego, niz jakbyscie sie nie modlily? zdarzylo wam sie tak i myslicie ze to zasluga goracych modlitw? od razu mowie - ja raczej nie jestem wierząca ale jestem ciekawa waszych doswiadczen
2 kwietnia 2015, 10:49
Modlitwa pomaga bardzo. Warunek- trzeba wierzyć, więcej dziękować, niż prosić. I być pokornym, bo nie zawsze dostaniemy to o co prosimy Czasem dostaniemy to, co jest dla nas dobre. Czytałaś o modlitwie pompejańskiej? Podobno jest nazywana modlitwą nie do odparcia. Jestem na 37- dmym dniu. (modlitwa trwa 54 dni). Czuję, że już pomaga. Polecam.
2 kwietnia 2015, 10:53
kiedyś modliłam się o różne rzeczy,a zdałam sobie sprawę że Bóg to nie święty Mikołaj;) no i modlę się ale już nie proszę o nic, stwierdziłam że będzie co będzie i właściwie od tamtego czasu układa mi się znacznie lepiej;), chyba to jest kwestia zaufania
2 kwietnia 2015, 11:03
Pieknie to napisalas. Lepiej bym tego nie ujela. Autorko. Mi pomogla modliwa i to nie jeden raz. W duzej mierze wlasnie poprzez wyciszenie i spokoj ktore w momencie modlitwy mam. Jestem osoba wierzaca. Dla mnie modlitwa to rozmowa z Bogiem. Nie klepanie wierszykow ;)ja inaczej do tego podchodze. Opowiem na przykladzie:od zawsze bylam noga z matematyki,kiedy poszlam do liceum wprowadzono mature z matmy obowiazkowa (bylam drugim rocznikiem) i bylam zalamana. Probnej nie zdalam.. Poszlam na korki troche sie podciagnelam,ale cholernie sie balam.. I zaczelam sie goraco modlic. Akurat zaczal sie maj wiec chodzilam tez na majowki. Kiedy przeszly matury i usiadlam do testow opanowal mnie blogi spokoj - moglam sie skupic i moje nerwy nie szalaly. Zdalam wszystko pieknie i poszlam na studia .. :)uwazam, ze modlitwa wycisza i uspokaja,potrafi wydobyc z czlowieka to co najlepsze. ale ja jestem osoba wierzaca i praktykujaca. Modlitwy mi pomagaja.. Kiedy w nocy zrywam sie z przerazeniem ( bardzo czesto) zaczynam sie modlic za zmarlych i po chwili zasypiam znowu ze spokojem..dziwne dla mnie jesto to ze to temat "kontrowersyjny" .. Nie od dzis spora czesc Polakow jest katolickiego wyznania. Ale wszystko sie zmienia w tym wzgledzie i obecnie bycie osoba wierzaca czesto bywa obciachem.. :/
Dokładnie- modlitwa wycisza, uspokaja, ale też wyostrza intuicję :) Moja 80-letnia babcia trafiła do szpitala z ostrym brzuchem i poszła od razu pod nóż. Ponieważ nie mogłam do niej pojechać do szpitala( nie mam auta, a i autobus nie kursował), zaczęłam medytować i modlić się. Jak skończyłam, byłam PEWNA, że ona to przeżyje. Babcia leżała 1,5 miesiąca na ojomie, przeżyła dwukrotne zapalenie otrzewnej, miała trzy operacje ratujące życie- i przeżyła. Jak wyszła ze szpitala ważyła 38 kilo, z brzucha sączyła się ropa dobre pół roku- bo dziura na brzuchu wielkości piłeczki ping-pongowej nie chciała się zagoić ze względu na wiek. Cudem było to, że jelita się w końcu zrosły- choć przez ten czas- właśnie to było głównym powodem.
2 kwietnia 2015, 11:57
Pewnie, że modlitwa działa! Dzięki codziennej modlitwie(a raczej rozmowie z Bogiem) buduje się z Nim społeczność. Biblia mówi, że "nikt nie przychodzi do mojego ojca, tylko poprzez mnie(Jezusa)", także On (Jezus) jest naszym jedynym pośrednikiem. Mówi też "o cokolwiek będziecie prosić w moim imieniu to dostaniecie", ale warunkiem jest wiara. Wiara, że Jezus jest Synem Bożym, że oddał swoje życie za nas. Modlitwa przez świętych nic nie da, bo w oczach Boga to obrzydliwość. Kiedy oddaje się swoje życie Jezusowi i kiedy jest On w naszym życiu na pierwszym miejscu to okazuje się, że cuda są na każdym kroku. Kiedy bolała mnie głowa to mama nałożyła na mnie ręce i się modliła- ból głowy od razu odszedł. Kiedy moje dziecko miało gorączkę to po modlitwie od razu ustała. Oczywiscie nie zawsze tak to działa. Czasem trzeba cierpliwie poczekac:) Trzeba pamiętać, że Bóg nigdy się nie spóźnia, ale w czasie "burzy" trzeba miec wzrok skierowany w jednym kierunku, zeby przypadkiem sie nie utopić:) wszystkie te "zdrowaski" sa bez sensu. PŚ ostrzega nas, zebysmy tego nie robili.
2 kwietnia 2015, 12:05
Nie wierzę w to, że to sama modlitwa pomaga w tym sensie, że ja o coś proszę, a Bóg to spełnia. Ok, były sytuacje w moim życiu, gdy faktycznie nie dawano szans na powodzenie, wiele osób w rodzinie się zatem zwróciło do Boga i cóż, "cud" się pojawił, ale z drugiej strony - czemu wobec tego innym rodzinom, które też proszą Boga o wysłuchanie nie udało się osiągnąć "sukcesu"? Modlitwa jeśli w czymś mi pomagała to w fakcie, że nie klepałam nigdy formułek, ale mówiłam wprost, co mi leży na wątrobie i po prostu czułam się po tym lepiej - po prostu miałam wrażenie, że rozmawiam z Bogiem i wiadomo, po rozmowie człowiekowi zawsze lżej, gdy czuje się przytłoczony problemami.
2 kwietnia 2015, 12:34
Pewnie, że modlitwa działa! Dzięki codziennej modlitwie(a raczej rozmowie z Bogiem) buduje się z Nim społeczność. Biblia mówi, że "nikt nie przychodzi do mojego ojca, tylko poprzez mnie(Jezusa)", także On (Jezus) jest naszym jedynym pośrednikiem. Mówi też "o cokolwiek będziecie prosić w moim imieniu to dostaniecie", ale warunkiem jest wiara. Wiara, że Jezus jest Synem Bożym, że oddał swoje życie za nas. Modlitwa przez świętych nic nie da, bo w oczach Boga to obrzydliwość. Kiedy oddaje się swoje życie Jezusowi i kiedy jest On w naszym życiu na pierwszym miejscu to okazuje się, że cuda są na każdym kroku. Kiedy bolała mnie głowa to mama nałożyła na mnie ręce i się modliła- ból głowy od razu odszedł. Kiedy moje dziecko miało gorączkę to po modlitwie od razu ustała. Oczywiscie nie zawsze tak to działa. Czasem trzeba cierpliwie poczekac:) Trzeba pamiętać, że Bóg nigdy się nie spóźnia, ale w czasie "burzy" trzeba miec wzrok skierowany w jednym kierunku, zeby przypadkiem sie nie utopić:) wszystkie te "zdrowaski" sa bez sensu. PŚ ostrzega nas, zebysmy tego nie robili.
modlitwa do swietego o wstawiennictwo to obrzydliwosc ? O.o dla mnie to niesamowite nieporozumienie .
Bog nam zeslal swietyvh ludzi (chocby Jan Pawel II ) i za ich wstawiennictwem dokonuje sie wiele cudow wiex dlaczego dla Boga modlitwa do nich to "obrzydliwosc"?
2 kwietnia 2015, 14:01
naukowo: modlitwa to rodzaj NLP (programowanie neurolingwistyczne) ;) jesli przekonasz swoj umysl ze cos jest bardzo mozliwe, i bedzisz wierzyla ze sie 'spelni' to zwiekszysz szanse aby tak sie stalo:)ps. a dla wierzacych: gdzies słyszałam, ze modlitwa do Swietej Rity pomaga w sprawach beznadziejnych:)
Podpisuję się pod tym. Dla mnie modlitwa, jako wiara w coś, że się uda - pozwala przekonać organizm, że tak będzie. Ja tej zasadzie.
2 kwietnia 2015, 14:28
Nie, modlitwa nie pomaga. Gdyby tak było to co drugi człowiek miał by to co chce (zdrowie, pokój na świecie itp) To kwestia psychiki. Ludzie wierzą w coś bo tego potrzebują. Ja uważam, że jeżeli się coś chce, to nie należy padać na kolana tylko wstać spiąć tyłek i zacząć działać. Bóg nie sprawi, że będę miała na chleb. To ja znajdę pracę i będę w niej zapierdzielać. To ja pójdę do sklepu i go kupie. Ksiądz mi wmawiał kiedyś, że to Bóg mi dal siły, co także uważam za bzdurę. Kościół zawsze musi postawić na swoje i tyle. Manna z nieba mi nie spadnie. Czasem myślę, że Bóg jest wymyślony na potrzeby ludzkie i tyle. Gdy słyszę tekst w stylu " Bóg tak chciał", albo "taka była wola Boga, trzeba ją przyjąć z pokorą" , to mnie krew zalewa. Dla mnie to teksty "awaryjne" w przypadku gdy kościół nie potrafi czegoś wyjaśnić ;-D Wiara czasem stosuję "szantaż emocjonalny". Kiedyś uparcie wierzyłam i się modliłam. Przestałam nie dlatego, że Bóg nie sprawił żebym wygrała w totka, ale dlatego, że to wszystko jak dla mnie przestało trzymać się kupy. Zadałam sobie sprawę, że to ja jestem Panią własnego losu, a nie "człowiek widmo". Każdy wierzy w co chce wierzyć, wolny kraj ;-D
2 kwietnia 2015, 14:32
modlitwa do swietego o wstawiennictwo to obrzydliwosc ? O.o dla mnie to niesamowite nieporozumienie . Bog nam zeslal swietyvh ludzi (chocby Jan Pawel II ) i za ich wstawiennictwem dokonuje sie wiele cudow wiex dlaczego dla Boga modlitwa do nich to "obrzydliwosc"?Pewnie, że modlitwa działa! Dzięki codziennej modlitwie(a raczej rozmowie z Bogiem) buduje się z Nim społeczność. Biblia mówi, że "nikt nie przychodzi do mojego ojca, tylko poprzez mnie(Jezusa)", także On (Jezus) jest naszym jedynym pośrednikiem. Mówi też "o cokolwiek będziecie prosić w moim imieniu to dostaniecie", ale warunkiem jest wiara. Wiara, że Jezus jest Synem Bożym, że oddał swoje życie za nas. Modlitwa przez świętych nic nie da, bo w oczach Boga to obrzydliwość. Kiedy oddaje się swoje życie Jezusowi i kiedy jest On w naszym życiu na pierwszym miejscu to okazuje się, że cuda są na każdym kroku. Kiedy bolała mnie głowa to mama nałożyła na mnie ręce i się modliła- ból głowy od razu odszedł. Kiedy moje dziecko miało gorączkę to po modlitwie od razu ustała. Oczywiscie nie zawsze tak to działa. Czasem trzeba cierpliwie poczekac:) Trzeba pamiętać, że Bóg nigdy się nie spóźnia, ale w czasie "burzy" trzeba miec wzrok skierowany w jednym kierunku, zeby przypadkiem sie nie utopić:) wszystkie te "zdrowaski" sa bez sensu. PŚ ostrzega nas, zebysmy tego nie robili.