Temat: przepis na dobry zwiazek

Znacie jakies dobre poradniki jak utrzymac zwiazek, jak sprawic zeby sie dobrze razem ludziom ukladalo, jak sie nie klocic, itp?
Wszystko mi sie wali na glowe, zyjemy w mega stresie i przez to wszystko nie ma dnia zebysmy sie nie klocili. Ja juz nie wiem co mam robic albo czego mam nie robic. Wiem ze to przejsciowy okres ale przeciez ciagly stres w zyciu to norma.

Znacie jakies ksiazki? A moze od razu powinnam isc do jakiegos psychologa?
Pasek wagi

karwaja napisał(a):

Rozmawiałaś ze swoim partnerem? Powiedziałaś mu, że teraz masz dużo stresu i przez to stajesz się nieznośna, upierdliwa, niemiła itd.?Czasem jednak warto przyjść do partnera jak potulna owieczka, trochę się pokajać i przeprosić.

To prawda tylko ze ja nei chce tego robic bo on nigdy tego nei robi i nigdy nei przeprasza. Nigdy nie widzi tego ze robi cos zle a jak widzi to to jakos naprawia ale nie przeprasza.
Pasek wagi
.
Pasek wagi

.morena napisał(a):

jeśli jesteś taka kłótliwa jak na forum to nie wróżę rewelacji... trzeba iść na kompromis, pewne rzeczy przemilczeć a nie zawsze swoje na wierzchu

A mi się nie wydaje, żeby KotkaPsotka była jakoś specjalnie kłótliwa, albo apodyktyczna. Kojarzy mi się raczej z rozsądnymi i nieagresywnymi postami.... 

Co do związku.=, hymmm. Wg mnie ważne jest przestrzeganie swoich granic. Żebyście nie czuli, że wzajemnie coś sobie naruszacie :)

KotkaPsotka napisał(a):

To nei hcodzi o wspolne zainteresowania. Takie mamy. Chodzi o dogadywanie sie.Nie chce byc jak moj tata i siostra- cholerycy ktorzy ciagle sie o wszystko czepiaja-ale wlasnei w ta stroen zmierzam :/.Nie chce byc tez jednak jak moja mam ktorej wszystko wisi i ktora przyjmuje wszystko jak jest.

Ojj ja też jestem straszna jędza.
Ale mój Luby ma złotą metodę, siedzi cicho i czeka, aż mi przejdzie.
i tak samo jak on coś przeskrobie, raz czy dwa mu wypomnę, żeby nie było :D
Ale później również siedzę cicho.
Póki co działa.
Moim zdaniem nie ma konkretnej książki, która była by takim złotym środkiem czy lekiem na wszystko co złe w związku..
- Po prostu trzeba umieć ze sobą rozmawiać, czasem ustąpić i iść na kompromis.
Wiadomo, nie ma związków idealnych, ale najważniejsze to "spokojna" rozmowa. Jeśli jesteście tak podburzeni to odczekajcie dzień czy dwa i powróćcie do tematu, gdy emocje opadną. Rozumiem Cię, że chcesz mieć swoje zdanie :) i z pewnością je masz jednak krzyk i nerwy nic nie dadzą.
Polecam książkę 'Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus' da do myślenia, co robić, czego nie i jak zrozumieć faceta :)
Jak dla mnie wyrozumiałość, zaufanie i szacunek jest przepisem na udany związek.

lidianna napisał(a):

ile ludzkich charakterów tyle musiałaby być książek... Trzeba umieć się dogadać, czasami odpuścić i co najwżniejsze panować nad emocjami - czasami lepiej ugryźć sie w język niż wywoływać kolejną sprzeczkę... No i nie zaszkodzi czasama spojrzeć na siebie oczami tej drugiej osoby... Nie jest łatwo stworzyć udany związek, to tak na prawdę ciągła praca dwóch osób..


zgadzam sie z Toba...to naprawde praca dwóch osób..tylko co jesli jedna odpuszcza a druga to wykorzystuje? znam takie przypadki a wtedy juz jest nieciekawie...

FabriFibra napisał(a):

BARDZO PRZEPRASZAM! Odnalazłam ten wątek i to jednak nie Ty się tam tak strasznie "rzucałaś". Ufff, to dobrze, bo tej kobitki z którą Cię pomyliłam dawno na forum nie widziałam. Chyba zmyliły mnie awatarki, nie wiem, ale przepraszam. Podpowiem, że chodziło o wątek dziewczyny, która rozpaczała z powodu wieczoru kawalerskiego na który wybierał się jej facet.Co do związku: rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Milczenie i przemilczanie problemów to największy wróg solidnej relacji. Ja nauczyłam się chować dumę w kieszeń i drążyć temat ;) Działa. Zażegnałam właśnie gruby kryzys. Powdzenia.

Spoko 

Ale wlasnie mi sie wydaje ze drazenie tematu to najgorsze co mozna zrobic. Chyba ze ja draze nieodpowiednio. Powiedzialabym raczej ze truje i marusze. Ze lepiej jednak czasm sie zamknac i zapomniec.

cancri napisał(a):

[i tak samo jak on coś przeskrobie, raz czy dwa mu wypomnę, żeby nie było :D

hehe no wlasnie tez tak mam. Zeby se nie myslal ze jest ok.
Pasek wagi
nie ma uniwersalnego przepisu na udany związek. ja i mój facet to raczej dziwny przypadek, bo nie kłócimy się, sprzeczki są ale drobne.
Przede wszytstkim, odrazu jak nam się coś nie podoba to rozmawiamy. poza tym nie ograniczamy sie nawzajem. Wyznajemy zasadę ze związek to niewola.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.