- Dołączył: 2011-01-11
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 442
8 maja 2012, 12:36
Hej,
Chciałam bym się poradzić się Was w ważnej dla mnie kwestii. Otóż od dłuższego czasu zauważyłam, że mam problemy z wysławianiem się. Czasami brakuje mi słów lub po prostu jestem w stanie wymówić tylko najprostsze zdania. Zdarza się także, że przekręcam wyrazy, zamiast powiedzieć np. on jest fany, mówię on jest fajnie. Jeszcze kilka miesięcy temu nie miałam takiego problemu. Doszło do tego, że boję się odezwać do ludzi, często nie potrafię nazwać najprostszych rzeczy, analizuje też każde wypowiedziane zdanie w głowie, każdy wyraz. Strasznie niszczy mi to życie, stałam się bardzo zamknięta w sobie. Czuję się po prostu głupia. Zawsze czytałam dużo książek, starałam się rozwijać umysł, dlatego też wydaje mi się, że wina leży po stronie mojej bardzo niskiej samooceny. Zastanawiam się czy psycholog byłby w stanie mi pomóc. Myślicie, że taka przypadłość jest w ogóle uleczalna?
- Dołączył: 2010-05-27
- Miasto: Paralia
- Liczba postów: 2966
8 maja 2012, 15:15
staraj się mówić coś na głos do siebie...coś opowiadać tak jakbyś opowiadała komuś, ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz:)
- Dołączył: 2011-02-16
- Miasto:
- Liczba postów: 37
8 maja 2012, 15:15
korna,a masz jeszcze jakies objawy oprocz tego co napisalas??Najlepiej idz do lekarza i z mojej strony proponuje badanie krwi.Ja tez tak mialam,ze mialam problemy z wyslawianiem sie,do tego czasami sie jakalam,zapominalam cos.W glowie mi sie czasami krecilo.Zrobili mi badanie krwi i wyszlo,ze brak mi wit.b12.Teraz dostaje je w zastrzykach.Powodzenia!
8 maja 2012, 15:18
ramptem wszytskie tak miały hahha. na vitaliji napiszesz cokolwiek nawet ze miałas sex z szympansem to by połowa napisała ze ja tez hahahahahah.
a tak powaznie miałam tak ,gdy bylam depresje.Mowienie sprawiało mi taki bol,ciezar.Przeszło po jakims czasie ale duza role tam grało towarzystwo,jego zmiana.
Rok temu poszłam na studia.Dziewczyny na nich były mega uszczypliwe,łapały na słowka,wywyzszały sie i za wszelka cene chciały ponizac innych ludzi.
W konsekwencji znów zaczełam sie *jakać* analizowac kazde słowo wypowiadane, co sprawiało ze mówilam coraz gorzej i gorzej.
Moj polski popsuł sie odkad wyjechałam za granice.Jest coraz gorszy,ale mam to w dupie.
- Dołączył: 2011-01-11
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 442
8 maja 2012, 15:25
Szczerze to też podejrzewam u siebie depresje, może nie jest bardzo głęboka, aczkolwiek od dłuższego czasu nic mnie nie cieszy, nic mi się nie chce, zaczęłam odcinać się od znajomych.
- Dołączył: 2010-04-11
- Miasto: Monachium
- Liczba postów: 556
8 maja 2012, 15:38
Spróbuj wizyty u psychologa. Jeśli nie on, to może poradzi kogoś kto może Ci pomóc.
- Dołączył: 2009-01-04
- Miasto: Waregem
- Liczba postów: 5296
8 maja 2012, 15:40
Powinnaś iść do neurologa też miałam podobnie tylko do tego doszły mi drętwienia kończyn i miałam zaburzenia widzenia okazało się że mam niesprawną lewą półkulę mózgu tak zwane migrenowe napady padaczkowe co właśnie tak się objawiało. Biorę leki i jest ok.
8 maja 2012, 15:41
ja z kolei mam inny problem, bo mieszkam za granica, w domu mowie po polsku i angielsku, w pracy i otoczeniu po angielsku, polski sporadycznie, nieraz tez brak mi slow, albo peplam cos bez sensu... kiedys zastanawialam sie jak mozna zapomniec mowic w ojczystym jezyku, jak to prezentuje np polonia za oceanem, ale teraz sama sie zastanawiam czy mi sie cos w glowe nie robi bo coraz wiecej slow mi ulatuje... podobny problem ma moja kolezanka polka, ktora w domu rozmawia po angielsku wylacznie, jak sie spotykamy brak nam slow i przechodzimy czasem na angielski ... koszmar!
Juz nie wspomnie ze niektorych slow nie uzywalam latami, np jakies gornolotne polskie wyrazenia uzywane przez wyksztalconych ludzi i dzis w wiekszosci zapomnialam juz ich znaczenia, czasem sie natykam i zastanawiam co to bylo...
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1670
8 maja 2012, 15:43
Jak pojawiło się nagle a wcześniej nie było, to proponuję iść do neurologa.
Oczywiście niekoniecznie to musi być coś poważnego, każdy czasem coś pokręci, szczególnie jak szybciej mówi niż myśli. Ja tak czasem mam. Trzeba się z tego śmiać i tyle.
Jeszcze tylko dodam , że w ciąży mi się nasiliło. Ginekolog któremu się żaliłam stwierdził, że to po prostu to są problemy z koncentracją spowodowane przez hormony. Potocznie uważa się, że kobiety w ciąży głupieją, są histeryczne, gwałtowne , a tu proszę- wszystko przez te cholerne hormony.
8 maja 2012, 15:49
beskinny25 napisał(a):
ramptem wszytskie tak miały hahha. na vitaliji napiszesz cokolwiek nawet ze miałas sex z szympansem to by połowa napisała ze ja tez hahahahahah.
4 strony wypowiedzi to jeszcze nie "wszystkie" ;)
Swoją drogą rozumiem Cię - mam tak od jakichś 2 lat (?) Nagle się przypałętało i czasem gubię wyrazy lub zapominam. Strasznie głupia się wtedy czuję. Z pisaniem nie mam tych problemów, zresztą zawsze byłam lepsza w pisaniu niż w mówieniu. :) Co dziwniejsze - ja tak mam w domu, głównie przy moim Mężu... nie wiem, dlaczego. Kiedy jestem w pracy, przy ludziach - skupiam się, wysilam umysłowo, muszę być zorganizowana i szybka - nie mam takich problemów i jest cacy. A kiedy przychodzę do domu, czasem zapominam języka w gębie i nie potrafię się wysłowić. Nie znam przyczyny, ale raczej nie jest to kwestia neurologiczna - bo mój Mąż po kilku miesiącach mojego mówienia też zaczął czasem się łapać na tym, że szuka słów. I oskarża mnie, że go zaraziłam. ;P
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
8 maja 2012, 16:27
mi sie wydaję, ze może być tak jak mówisz - powodem pewnie jest twoja niska samoocena. A jak już popełnisz błąd to się strasznie koncentrujesz na nim, uważasz by nie pwoiedziec innego i ze stresu znowu. ja czasem tak mam jak sie stresuje.