- Dołączył: 2009-05-02
- Miasto: Matara
- Liczba postów: 440
16 lipca 2011, 12:43
od października wyjezdżam na studia. zawsze powtarzałam że jade tam sama, choc mialam chlopaka. że to dla mnie priorytet. wczoraj mój facet poinformował mnie że skoro nie uwzględniałam go w swoich planach, on postanowił wyjechać w tym czasie za granice. oświadczył że jedzie za 2-3 tygodnie. czy widzicie jakąś szanse dla tego związku? jak dla mnie to jest nieprzyszłosciowe.
- Dołączył: 2009-05-02
- Miasto: Matara
- Liczba postów: 440
16 lipca 2011, 13:09
dziewczyny ale to nie tak jest. chodzi o to ze na studia wybrałam łódź, specjalnie zeby mieć blisko do niego. zakładałam że co weekend i tak będę przyjeżdżać więc spoko. dlatego stwierdziłam że po co on ma sie przeprowadzać, skoro i tak będziemy sie widzieć. a on mi tu z wyjazdem wyskakuje. ;) więc nie mozna powiedzieć że go w ogóle w planach nie uwzględniłam.
16 lipca 2011, 13:09
po co wam zwiazek jesli jedno i drugie bedzie daleko?
facet poczul sie urazony bo pomyslalas o studiach. on nie chce czekac az laskawie zwrocisz na niego uwage wiec postanowil tez wyjechac - co go bedzie tu trzymac. marudny narod, male zarobki?
a skad pochodzicie oboje? bo to jest roznica czy 100 km czy 500 km od lodzi
a nie moze on sie do ldzi przeprowadzic i wynajmowalibyscie pokoj/mieszkanie?
Edytowany przez agusiamysz 16 lipca 2011, 13:11
16 lipca 2011, 13:11
> Ja też uważam, że ten związek nie przetrwa. Gdybyś
> myślała o Was poważnie to uwzględniłabyś go w
> swoich planach, porozmawiała, poszła na kompromis.
> Sama piszesz, że dla Ciebie ważniejsze są studia
> więc lepiej zakończ to, dla dobra Was obojga.
16 lipca 2011, 13:13
> dziewczyny ale to nie tak jest. chodzi o to ze na
> studia wybrałam łódź, specjalnie zeby mieć blisko
> do niego. zakładałam że co weekend i tak będę
> przyjeżdżać więc spoko. dlatego stwierdziłam że po
> co on ma sie przeprowadzać, skoro i tak będziemy
> sie widzieć. a on mi tu z wyjazdem wyskakuje. ;)
> więc nie mozna powiedzieć że go w ogóle w planach
> nie uwzględniłam.
i myślisz, że zadowoliłyby Cię tylko weekendy? wątpię. Skoro On chce się wyprowadzić to nie wiem dlaczego go tak ograniczyłaś...i pewnie stąd ten szantaż :D
16 lipca 2011, 13:15
ja przyszłości nie widzę ;D skoro Ty go nie uwzględniasz w planach nawet to lool
16 lipca 2011, 13:20
Ja byłam w związku na odległość i się rozpadło (może dlatego że byliśmy bardzo młodzi i głupi?
) Ja uważam że taki związek nie ma przyszłości, każdy prędzej czy później pójdzie w inną stronę, pozna nowych ludzi a i czas zalecza tęsknotę. Ale to tylko moje zdanie u Was może być inaczej.
- Dołączył: 2009-05-02
- Miasto: Matara
- Liczba postów: 440
16 lipca 2011, 13:20
uważam że weekendy to i tak sporo. obecnie nie widujemy sie częsciej niż 3 razy w tygodniu. ;)
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 4682
16 lipca 2011, 13:28
Jak dla mnie zwiąki na odległość sa bez sensu... ytrudnia to bliższemu poznaniu, a także jest większe ryzyko zazdrościo i zdrady zdala od ukochanego..
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
16 lipca 2011, 13:34
dacie rade, zwiazek na odleglosc nie jest tak straszny jak sie wydaje
16 lipca 2011, 13:44
ja zyje jak narazie w zwiazku na odlegosc i nie narzekam. Dzieli nas 1400 km..ale jeszcze tylko przez pare miesiecy :)
Mozna przetrwac jesli sie tego naprawde chce.