Temat: Co na poprawę odporności?

Jakie macie sposoby na wzmocnienie swojej odporności? Ja już mam dość ciągłych chorób i przeziębień. Co chwilę coś mnie łapie. W moim otoczeniu ludzie aż tak nie chorują. Moja siostra na przykład ostatni raz chora była kilka lat temu. Nawet przeziębionej jej nie kojarzę. A prowadzimy bardzo podobny styl życia. Teraz wróciłam z urlopu, na którym byliśmy dość spora ekipą. Oczywiście tylko ja wróciłam chora. Mam dość. Ruch, zdrowa dieta, suplementacja witamin, co Wam pomaga? 

Witamina D, kiszonki i nie kocykować się po samą brodę. Serio - ja najlepszą odpornosc w życiu miałam w czasach jak pracowałam na dworze po 9 godzin dziennie, czy padało, czy wiało, czy było po 40 stopni w cieniu czy -10 zimą. Wtedy nie chorowałam w ogóle. Byłam zahartowana. A w domu ustawić temperaturę zimą na 19-20 stopni a nie na 24 przykładowo :)

Pasek wagi

Ja nie choruje od wielu lat, ale zdrowo się odżywiam, regularnie się ruszam i utrzymuję szczupłą sylwetkę. Odkąd przestałam jeść mięso i produkty odzwierzęce to nawet katar nie ma szans, czasem wyskoczy mi "zimno " ale po jednym dniu znika.

Neverthinktwice napisał(a):

sol234 napisał(a):

Jakie macie sposoby na wzmocnienie swojej odporności? Ja już mam dość ciągłych chorób i przeziębień. Co chwilę coś mnie łapie. W moim otoczeniu ludzie aż tak nie chorują. Moja siostra na przykład ostatni raz chora była kilka lat temu. Nawet przeziębionej jej nie kojarzę. A prowadzimy bardzo podobny styl życia. Teraz wróciłam z urlopu, na którym byliśmy dość spora ekipą. Oczywiście tylko ja wróciłam chora. Mam dość. Ruch, zdrowa dieta, suplementacja witamin, co Wam pomaga? 

od 5lat, czyli kiedy przestałam się mieszać z ludźmi w biurze ? nie łapie w ogóle żadnych infekcji, polecam ?

ale! Zanim to nastąpiło, ograniczyłam infekcje gdy zaczęłam przygotowywać czosnkowa miksturę: 2szklanki cieplawej, przegotowanej lub filtrowanej wody, sok z 2cytryn, 2cale łebki czosnku przeciągnięte przez praske, 4lyzki miodu, wymieszać razem, słoik zamknąć i przykryć reczniczkiem na 2 całe dni(48godzin), po tym czasie odcedź sobie i to co odcedzone my zużywamy do gotowania, a płyn w słoiku przechowujemy w lodówce i codziennie pijemy 2lyzki na łebka z około pół szklanki wody ( bez tej wody zgięło nas takie ostre?)

polecam

Naprawdę warto ?

a wiesz moze, ile taka mikstura moze stac (w lodowce)? Ewentualnie po czym poznac, ze juz jest z nia cos nie halo? Zrobilam ja kiedys, ale ciagle zapominam pic i obawiam sie, ze musze wylac.

Ja tez rozcienczalam mocno z woda albo dodawalam soku z rokitnika. Oba razem byly w miare do przelkniecia, osobno to juz byla walka 😉

sol234 napisał(a):

Jakie macie sposoby na wzmocnienie swojej odporności? Ja już mam dość ciągłych chorób i przeziębień. Co chwilę coś mnie łapie. W moim otoczeniu ludzie aż tak nie chorują. Moja siostra na przykład ostatni raz chora była kilka lat temu. Nawet przeziębionej jej nie kojarzę. A prowadzimy bardzo podobny styl życia. Teraz wróciłam z urlopu, na którym byliśmy dość spora ekipą. Oczywiście tylko ja wróciłam chora. Mam dość. Ruch, zdrowa dieta, suplementacja witamin, co Wam pomaga? 

Hm. Ja myślę, że to tak działa, że inni też są chorzy, ale żyją normalnie z przeziębieniem, czyli pracują, wychodzą itp. Nie izolują się, nie bunkruja, nie idą do lekarza, nie odpoczywają i nie wylewa choroby. Sama tak lata temu robiłam (wtedy nie było covida, więc ludzie nie patrzyli jak na przestępcę, sami tak robili i robią). Dopóki nie złapałam takiego przeziębienia, że miałam non stop z uszami problem i prawie miesiąc nie słyszałam. Teraz inaczej traktuje siebie i choroby. Wcześniej nie przejmowałam się sobą, mimo, że mogłam. Teraz nie mogę tak zadbać o siebie, bo obowiązki,rodziną, ale bardziej się staram dbać o siebie. 

No i jakąś konkluzja. Ktoś kto nie przejmuje się chorobamo, mniej choruje. Niesprawiedliwe, ale często tak jest. 

Trzeba hartować organizm, a nie ma lepszego sposobu niż niestety narażać się na przeziębienia, więc pierwsze próby to będą choroby. 

Zdrowe odżywianie , wysypanie się, odpoczywanie, mniej stresu. 

Najgorsza, najbardziej niebezpieczna jest zmiana cieplo-zimno, wtedy człowiek choruje. Czyli niestety, teraz taki czas, że dzień ciepły, wieczory, ranki, zmiany pogody chłodne i choroba gotowa. 

Pasek wagi

Cynk! Są badania potwierdzające, że suplementacja cynku przy pierwszych objawach choroby skraca jej czas. 

a) sport,

b) czysta micha,

c) witamina D, żelazo, etc. (sprawdzić niedobory),

d) brak małych dzieci i bliskiego kontaktu z dziećmi xD,

e) szczepienia na grypę i takie tam,

f) dobra maska w komunikacji miejskiej (przy okazji świat mniej śmierdzi - u nas zbiorkom wali moczem na potęgę). 

Mam trzy choroby przewlekle, często jestem w szpitalach, u lekarzy, dużo podróżuję, etc., ale przez ostatnie 6 lat chora (tak, że grypa, przeziębienie czy coś w ten deseń) byłam raz, na COVID (mąż przywlókł), lekko, przez kilka dni. To dokładnie odtąd, odkąd ćwiczę i zdrowo jem.

Więc chyba działa. 

Pasek wagi

myj się co 2-3 dni, mycie i środki myjące naruszają barierę skóry

Jem od czasu do czasu cukier (nieraz hurtowo - czekolada, lody).

Miałam (choć powinnam użyć czasu teraźniejszego, bo nadal mam, ale w mniejszym stopniu) problemy z jelitami.

Moja dieta nie jest jakaś super ZDROWA, ponieważ każdy ma inną definicję zdrowej diety, a zdarza mi się jeść momentami dużo przetworzonego jedzenia (słodycze, rzadziej chipsy itd.)

Chodzi dodatkowo o to, że nie jem codziennie hurtu warzyw i owoców, które przeważnie uważa się za skarbnicę witamin i minerałów.

Jem mięso i czasem podroby, jajka, nabiał.

Od czasu do czasu jem czosnek, ale tylko dlatego, że lubię, choć jest oczywiście naturalnym antybiotykiem.

Zwracam uwagę na odpowiednią (optymalną dla mnie - kobieta po 40.tce) ilość białka w diecie.

Minimalna rekomendacja w Polsce to 0.9 g białka na kg masy ciała (idealnej), natomiast dawka optymalna dla mnie mieście się w granicach 1.2 - do 1,6 g białka na kg masy ciała. Bywa, że zjadam go w granicach minimalnych, ale zaraz potem "dobiałczam się".

Z aminokwasów egzogennych (i tych endogennych też) nasze ciało wytwarza m.inn. komórki układu immunologicznego.

Jest to szczególnie istotne w czasie przewlekłego stanu zapalnego towarzyszącego jakiejś chorobie przewlekłej lub infekcji.

Unikam alkoholu, który z metabolicznego punktu widzenia jest toksyną (niestety!) Zdarzają się oczywiście wyjątki, ale bardzo rzadko.

Wysypiam się!!!

Zażywam omega 3, ponieważ nie jem praktycznie w ogóle (lub bardzo rzadko) ryb.

Poczytaj o związku omega 3 a naszą odpornością.

I w miarę możliwości chodzę często do lasu, który ze względu na specyfikę roślin, drzew, gleby i różnych substancji, bakterii w nim funkcjonujących wpływa pozytywnie na odporność człowieka, co zostało potwierdzone wieloma badaniami.

W tym artykule jest więcej informacji, w podsumowaniu podane są książki na ten temat.

Jeżeli nie masz możliwości wyjścia do lasu lub się boisz, park będzie dobrą alternatywą lub chociażby działka albo ogród.

Generalnie ktoś dobrze napisał, że w razie potrzeby cynk dobrze wpływa na odporność w pierwszych objawach choroby.

Myślę jednak, że odporność to jest bardzo złożona funkcja organizmu i na jej sprawne działanie ma wpływ szereg czynników, pewnie łącznie z wiarą w swoje przekonania: jeżeli uważasz się za osobę non stop coś łapiącą, to może podświadomie nastrajasz się na chorobę, taka samospełniająca się wyrocznia. Czy to ma sens? Zastanów się sama. Tu więcej o tym.


W moim przypadku odpornosc polepszyla sie gdy odstawilam antybiotyki. Kiedys chorowalam co 3 miesiace i lekarz przepisywal antybiotyki, teraz gdy mnie rozklada to biore paracetamol na zbicie goraczki. Antybiotykow nie bralam juz z 5 lat. Przeziebienie lapie mnie ok raz do roku ale przechodzi bardzo szybko. Covid przeszlam dwa razy jak przeziebienie, jeszcze zanim szczepionka byla dostepna. 

W pewnych przypadkach wiadomo, ze trzeba brac antybiotyki, ale nie jak cukierki, jak to przepisuja lekarze, ktorzy nawet nie sprawdzaja czy choroba jest na tle wirusowym czy bakteryjnym. 

Nie szczepie sie na grype, nie jestem przeciwko szczepieniom ale wiekszosc osob, ktore znam ktora sie szczepi ciagle choruje, moze to przypadek lub to ludzie z niska odpornoscia, ktorzy i tak choruja.

Jeszcze zajadanie sie kiszonkami, ograniczenie cukrow, picie szalwi i rumianku jesli boli gardlo. Na kaszel domowy syrop z cebuli.

Abigail_Morningstar napisał(a):

W moim przypadku odpornosc polepszyla sie gdy odstawilam antybiotyki. Kiedys chorowalam co 3 miesiace i lekarz przepisywal antybiotyki, teraz gdy mnie rozklada to biore paracetamol na zbicie goraczki. Antybiotykow nie bralam juz z 5 lat. Przeziebienie lapie mnie ok raz do roku ale przechodzi bardzo szybko. Covid przeszlam dwa razy jak przeziebienie, jeszcze zanim szczepionka byla dostepna. 

W pewnych przypadkach wiadomo, ze trzeba brac antybiotyki, ale nie jak cukierki, jak to przepisuja lekarze, ktorzy nawet nie sprawdzaja czy choroba jest na tle wirusowym czy bakteryjnym. 

Nie szczepie sie na grype, nie jestem przeciwko szczepieniom ale wiekszosc osob, ktore znam ktora sie szczepi ciagle choruje, moze to przypadek lub to ludzie z niska odpornoscia, ktorzy i tak choruja.

Jeszcze zajadanie sie kiszonkami, ograniczenie cukrow, picie szalwi i rumianku jesli boli gardlo. Na kaszel domowy syrop z cebuli.

pytanie, czy na grypę i jak przechodzą. Tak to jest, że jak ktoś jest chory na coś innego, jakąś chorobę przewlekłą, to od razu się wydaje, że "niska odporność", etc. 

Raz w życiu miałam bardzo niską odporność, po boreliozie. Dramat. Łapałam wszystko, w tym gronkowca. 

Masz rację, co do antybiotyków - tylko wtedy, kiedy trzeba. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.