12 kwietnia 2011, 22:51
Podejrzewam u siebie depresje. Nie byłam u żadnego lekarza z tym problemem bp po pierwsze nie mam do kogo a po drugie troche krępuje mnie rozmawianie o moich problemam z kimś obcym(jeszcze gorzej z rodziną-mamą, siostrą, mężem). Tak właściwie jestem pozostawiona sama sobie ale z własnej winy. Macie może jakieś sposoby żeby pozbyć się pewnych myśli- poczucia winy, bezsilności i poczucia że jest się we wszystkim beznadziejnym?
- Dołączył: 2010-07-26
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 597
12 kwietnia 2011, 23:38
Mi też jest trudno zacząć rozmowę o tym co czuję; boję się wyśmiania i tego, że moje problemy zostaną zlekceważone. U psychiatry/psychologa masz pewność, że tak nie będzie, to jego praca i może ci pomóc :)
- Dołączył: 2011-01-14
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 2663
12 kwietnia 2011, 23:49
mała84 skoro szukasz pomocy na forum tzn że sama nie dajesz rady. Piszesz że sport ci nie pomaga ( po wysiłku masz wyrzut endorfin do krwi więc powinno być trochę lepiej)moim zdaniem potrzebujesz dodatkowego wsparcia. Zadaj sobie pytania :
Czy odpowiada ci stan w jakim teraz się znajdujesz?
Czy wpływa on na twoje stosunki z innymi ludźmi?
Czy wpływa on na twoje życie zawodowe?
Czy twój związek na tym cierpi?
Bo jeśli tak to nie ma co się zastanawiać nad wizyta u lekarza tylko trzeba iść ( nie musisz nikomu mówić ze idziesz) Potraktuj pierwszą wizytę jak zwiad wojskowy.
U lekarza mówisz to co chcesz ( on nie zmusza cię do mówienia), udzieli ci też rad co robić gdy......, psychiatrę interesują objawy, psycholog i terapia to inna bajka - tu szukasz przyczyn depresji i sposobób radzenia sobie z nią no i tu się gada, ale tez tyle ile się chce ;)
12 kwietnia 2011, 23:54
nie potrafie otworzyć się przed innym człowiekiem. Siedzę z dzieckiem w domu od ponad dwóch lat. Przez to że nie mogłam wrócić do pracy po macierzyńskim zwolnili mnie, nigdzie nie wycodzę, bo nie ma się kto zająć dzieckiem. Czasami patrzę na nie i obwiniam o całą sytuację chociaż niczemu nie jest winne. Bardzo mi to wszystko przeszkadza ale nie umiem pokonać tej bariery i isć do lekarza
- Dołączył: 2011-01-14
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 2663
13 kwietnia 2011, 00:11
Powiem jedno, przeżyłam to, wiem jak ci ciężko, rozumiem. Masz wybór pomóc sobie albo dalej brnąć w tym stanie jak przez bagno. Chcieć znaczy móc ( złota maksyma). Zrobiłaś test?? Zacznij od małych kroczków jeśli nie dasz rady skoczyć na głęboką wodę
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
13 kwietnia 2011, 02:07
> raczej nie pójdę do żadnego lekarza, nie ma mowy.
> Codziennie jeżdżę na rowerze ale to nie pomaga,
> chyba jestem jakimś dziwnym przypadkiem
swego czasu chodziłam na spotkania grupy wsparcia. tam była taka kobieta, która 18 lat (miała 35) borykała się z depresją i bulimią. Też tego chcesz? Bierz się za fraki i do lekarza! Pewnie najpierw dadzą ci pychodropsy. też są dobre, ale bez terapii nic nie pomogą.
- Dołączył: 2010-04-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1055
13 kwietnia 2011, 06:51
generalnie się nie da, ale w medycynie nic nie jest na 100%
13 kwietnia 2011, 08:22
Psycholog to jedyne wyjście. Borykałam się z nerwicą i depresją przez prawie dwa lata. Próbowałam chyba wszystkiego, łącznie z ksiażkami motywującymi. Prawie rozwaliłam swój związek, nie wspominając już, że do tej pory mam problem z odbudowaniem znajomości. Skończyło się na tym, że przez te dwie choroby miałam ataki paraliżu (z nerwów padałam jak kłoda na ziemię, nie mogąc się ruszyć i mówić)... Najpierw zdarzało się sporadycznie, później już co drugi dzień. W końcu poszłam do psychologa, dostałam leki. Brałam je tylko miesiąc i wróciłam do siebie ;-) Teraz jestem spokojna, mój związek to raj na ziemi, znowu czuję się akceptowana ;-) Znalazłam świetną pracę. Myślę, że brak zajęcia ma ogromny wpływ na depresję. Odkąd mam pracę, chodzę na siłownie, rozwijam swoje pasje nie mam czasu na wymyślanie sobie problemów i jestem po prostu szczęśliwa ;-)
13 kwietnia 2011, 08:24
Mała słuchaj to nie jest tak, że ty pójdziesz do psychologa i już masz mu wszystko mówić. To jest pogląd z tv. Serio to nie tak. Po za tym depresja, depresji nie jest równa. Możesz mieć stany depresyjne a nie depresję. Stany depresyjne złagodzą środki typu deprim. Jeżeli to nie pomoże i czujesz, że cię TO COŚ dalej zżera, to najpierw idź do lekarza ogólnego. Do niedawna było tak, że do psychiatry można się dostać bez skierowania, do psychologa ze skierowaniem. Stwierdzoną depresję leczy się dwukierunkowo - farmakologicznie i psychologicznie. To poważny stan z którego wyjść nie jest łatwo nawet z pomocą lekarzy, więc sama tym bardziej nie dasz rady.
- Dołączył: 2010-04-09
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 567
13 kwietnia 2011, 08:51
bardzo długo męczyłam się z depresją aż w końcu poszłam do lekarza myślę że na pewno to coś dało ale brałam też tabletki antydepresyjne (nie wiem czy tak się one nazywają) i w sumie po tych tabletkach trochę się uspokoiłam potem przestałam je brać i jakoś mi się ogólnie polepszyło nie wiem czy to była zasługa tabletek, czy psychologa czy może samej siebie trudno powiedzieć wiem tylko że depresja jest straszna i okropnie wyniszcza człowieka niestety jak już się raz ją miało to zdarza się że czasami powraca jak u mnie na szczęście na krótko powodzenia i pamiętaj że rozmowa to podstawa nie możesz się zamykać na ludzi!
13 kwietnia 2011, 08:53
moim zdaniem się nie da, przynajmniej ja bezskutecznie próbowałam 2 lata.