Temat: szycie XXL

Od zawsze miałam problem z uborem  te obrzydzające spojrzenia w sklepach i krzyk sprzedawczyni ze nic napewno w moim rozmiarze nie ma .... znacie to pawda? dzis choc troche świat sie zmienił  wcale nie jest lepiej . jesli już rozmiar jest to w stylu "mojej babci" a ja do diaska mam 30 i nie chce wyglądac jak 80 latka , pora powiedziec dość producentom worowatych rzeczy ....Własnie dlatego zajełam sie szyciem dla osób o nietypowej budowie ciała.... jaką zresztą sama posiadam :)  szyje sama i czasem coś sprzedaje na allegro a jeszcze jedno zapomniałam dodac ...dzięki bogu są jeszcze  "ciucholandy" ale na coś eleganckiego nie bardzo można tu liczyć ,a ja szczerze mam już dość dresów i koszulek ...
W Anglii nie ma problemów ze znalezieniem ubrań w duzych rozmiarach. W kazdej sieciówce są rozmiary i dla osób które ważą ponad 100 kg. 

Ja nie pochwalam utrzymywania takiej sylwetki aczkolwiek moim zdaniem w sieciówkach powinno się myśleć też o osobach otyłych. Każdy chce ubrać się w coś normalnego, a nie "szmatę" po kimś z ciuchlandu (i nie obrażam ciuchlandów, też tam czasem kupuje).

No ale cóż. Myślę, że to nie kwestia tolerancji tylko opłacalności. W polsce problem otyłosci jest zbyt mało rozwinięty, zeby sieciówkom opłacało się wykopować większe rozmiary. Prawdopdobnie, tak mi sie tylko wydaje. Aczkolwiek uwazam ze dla takiej firmy jak Zara, HM czy cos.... wykupienie 3 dodatkowych par spodni by sie oplacilo. Na pewno byliby chetni.

Zawsze można zamowić coś zagranicą. jedyny problem jest taki, że nie mozna przymierzyć co np. dla mnie jest DUZYM problemem.


Cookie89 napisał(a):

CrunchyP0rn napisał(a):

Ja tam myślę, że fakt, iż w sklepach nie posiadają ubrań w danym rozmiarze, powinien być już jakimś większym impulsem, aby o siebie zadbać i schudnąć. I nie mówię tego złośliwie.
Z jednej strony mogę się z tym zgodzić. Ale z drugiej przecież odchudzanie to długa droga i co? Do tego czasu ubierać się w worki po kartoflach?Autorko świetny pomysł, pochwalisz się jakimiś swoimi dziełami?

zgadzam się. kazdy powinien miec prawo do ubrania sie w normalne, fajne ciuchy.

CrunchyP0rn napisał(a):

Ja tam myślę, że fakt, iż w sklepach nie posiadają ubrań w danym rozmiarze, powinien być już jakimś większym impulsem, aby o siebie zadbać i schudnąć. I nie mówię tego złośliwie.
Po trosze nie zgadzam się z częścią przedmówczyń. Mam za sobą 50 kg mniej i obecnie jestem szczupła. I choć każdemu poleciłabym odchudzenie się, bo komfort życia z prawidłową wagą jest niesamowity, dla mnie paranoją jest to że osoba grubsza nie czuje się w sklepie jak człowiek, bo okazuje się że nie ma na nią rozmiaru. 
Argumentacja w stylu : i tak jesteś gruba, więc po co ładnie się ubierać skoro i tak wyglądasz źle? To coś w rodzaju : po co chcesz się malować skoro masz krzywy nos, więc i tak go nie ukryjesz? Każdy powinien mieć możliwość ubrania się w to co mu się podoba.
Trudno winić producentów, mamy wolny rynek, mogą produkować i ustalać target konsumencki jaki im się tylko podoba. Projektować dla osoby otyłej jest trudniej, bo wiadomym że w nie wszystkim będzie dobrze wyglądać. Powstaje nisza w rynku i dziwi mnie, że nikt (albo mało kto) nie chce jej wykorzystać.


 
Kiedyś czytałam artykuł w jakiejś mądrej gazecie właśnie o tych dużych rozmiarach. Brak masowej produkcji wynika z przyczyn ekonomicznych. I tu nie chodzi o to, że zużywa się więcej materiału. Po pierwsze - takich osób, które chcą się modnie i seksownie ubierać przy rozmiarze 52 jest niewiele (zdecydowanie mniej niż osób z rozm. 36-38-40), po drugie - trudno żeby jedna marynarka czy spodnie pasowały większości tych otyłych osób - bo przy takiej nadwadze różnice w budowie i sposobie tycia się potęgują,  nie jest tak łatwo więc z dopasowaniem tych samych spodni, marynarki czy sukienki dwóm osobom z rozmiarem 52 (nie tak łatwo jak dwóm z rozm. 38) - bo jedna będzie miała monstrualne przedramiona, druga będzie znowu miała potężny brzuch, a trzecia, spore uda... Po prostu producentom szkoda kasy. A na wyprzedażach można zauważyć, że rozmiary 42,44 zawsze zostają i mało kto je kupuje, nie są popularne tak jak 36 czy 38-40...

 Mam koleżankę, która nosi taki "niestandardowy" rozmiar i wiem jak trudno jest znaleźć jakieś fajne ciuchy. Ale niestety nawet jak chodziłyśmy po sklepach dla puszystych (okropna nazwa), czy działach dla takich osób w H&M czy KappAhl, to widziałam jak jej jest trudno cokolwiek dobrać, nawet jak jest jej rozmiar. Ubrania dla otyłych powinny być szyte w wariantach dla różnych sylwetek (a to się wiąże ze stratami, bo grupa odbiorców się zawęża, a nakład pracy, materiału jest dużo większy niż przy szyciu małych rozmiarów)

Dobranie sukienki dla otyłej gruszki z rozm. 48 jest niemożliwe, bo na górze mogłaby nosić 42, a na dole 48... Więc trochę się nie dziwię producentom... dużo by na tym stracili.

ja tez mam spora nadwage, teraz jeszcze przytyłam 5 kg bo jestem w 25 tyg ciazy, ale wczesniej wazylam 84 i nie uwazalam ze trzeba sie brac za producentow tylko za siebie bo ciuchy sa fajne nawet w rozmiarze 44 i 46 ale tu chodzi o zdrowie, i stop to trzeba powiedziec swojemu lenistwu i zarlocznosci. No i jeszcze 2 lata temu wazylam wiecej niz teraz i najwiekszym kopem byl dla mnie brak fajnych ciuchow i wtedy wzielam sie za siebie
gratuluję inicjatywy;)
Pasek wagi
Świetny pomysł.Sama od lat zastanawiałam się nad własną firmą szyjącą ciuchy dla młodych puszystych osób.Takie jednak w normalnych cenach.Ubrania w sieciówkach nie są tanie.
Nie przejmuj się komentarzami z rodzaju"schudnij"itp
Twoja waga-twoja sprawa.Nie o tym jest temat.
w czasach gdy nawet w sieciówkach są duże rozmiary, nie tylko w butikach dla pań XXL Ty nie możesz znaleźć dla siebie ładnego ciucha to znaczy, ze naprawdę musisz być duża. szycie dla siebie to super sprawa, zwłaszcza jeśli zajmujesz się tym na co dzień, ale schudnąć powinnaś dla zdrowia i dobrze, ze w sklepach nie propaguje się otyłości.
Tu nie chodzi o propagowanie otyłości.Bo czy ciuchy w rozmiarze xs propagują anoreksję?Bez jaj...
Na świecie co raz większy procent ludzi jest otyłych a ubrania są jakie są.Nie jest ich odpowiednia ilość w stosunku do ilości ludzi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.