- Dołączył: 2013-03-10
- Miasto: Gorlice
- Liczba postów: 18
11 marca 2013, 09:16
Od zawsze miałam problem z uborem te obrzydzające spojrzenia w sklepach i krzyk sprzedawczyni ze nic napewno w moim rozmiarze nie ma .... znacie to pawda? dzis choc troche świat sie zmienił wcale nie jest lepiej . jesli już rozmiar jest to w stylu "mojej babci" a ja do diaska mam 30 i nie chce wyglądac jak 80 latka , pora powiedziec dość producentom worowatych rzeczy ....Własnie dlatego zajełam sie szyciem dla osób o nietypowej budowie ciała.... jaką zresztą sama posiadam :) szyje sama i czasem coś sprzedaje na allegro a jeszcze jedno zapomniałam dodac ...dzięki bogu są jeszcze "ciucholandy" ale na coś eleganckiego nie bardzo można tu liczyć ,a ja szczerze mam już dość dresów i koszulek ...
- Dołączył: 2013-02-19
- Miasto: A
- Liczba postów: 477
11 marca 2013, 10:05
Hmmm... Nie chcę Cię urazić, ale chyba Ty właśnie stojąc przed lustrem nie widzisz jaka naprawdę jesteś. Twierdzisz, że nie wyglądasz jakoś źle... Zaufaj mi - wyglądasz. Nie masz drobnej nadwagi, jesteś po prostu otyła, to choroba, trzeba się leczyć a nie szukać usprawiedliwień i wmawiać sobie, że dobrze się czujesz z tym co masz.
Co do tematu - fakt, dla grubszych osób jest mniej ubrań. Ale coraz częściej sieciówki mają strefę "xxl" (h&m, KappAhl), w Internecie można znaleźć mnóstwo odzieży w dużych rozmiarach. Więc dla chcącego nic trudnego. Na ryneczku nie znajdzie się dużych rozmiarów, ale można być dużą i wyglądać modnie... Ale czy to nadal jest estetyczne?
11 marca 2013, 10:10
CrunchyP0rn napisał(a):
Ja tam myślę, że fakt, iż w sklepach nie posiadają ubrań w danym rozmiarze, powinien być już jakimś większym impulsem, aby o siebie zadbać i schudnąć. I nie mówię tego złośliwie.
Z jednej strony mogę się z tym zgodzić.
Ale z drugiej przecież odchudzanie to długa droga i co? Do tego czasu ubierać się w worki po kartoflach?
Autorko świetny pomysł, pochwalisz się jakimiś swoimi dziełami?
- Dołączył: 2012-12-09
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 2080
11 marca 2013, 10:38
Bardzo kreatywnie z Twojej strony , sama chętnie bym wzięła się za szycie sobie , może już nie ze względów na to że się w coś nie mieszczę - bo coraz więcej ciuszków na mnie wchodzi . Ale dla niekonwencjonalności , ale ja i moje zdolności manualne do szycia są opłakane . Guzik przyszyć umiem ;D Zacerować , zaszyć też ;D ale więcej ? Jakoś nie bardzo ! ;)
Chętnie zobaczyłabym co tworzysz !! :))
Co do dziewczyn , które piszą że powinien być to impuls do dbania o siebie - i tak i nie . Mam koleżankę która ma 190 cm i waży około 90 kilo - i wcale nie jest gruba - z takim wzrostem ! I co ? Biedna ma taki problem z kupnem ciuchów że szok !
Wszystko w naszych rozmiarach jest w opłakanym stanie . To moje zdanie ;))
11 marca 2013, 10:44
ikselkaG33 napisał(a):
CrunchyP0rn napisał(a):
sanjanka napisał(a):
CrunchyP0rn napisał(a):
Ja tam myślę, że fakt, iż w sklepach nie posiadają ubrań w danym rozmiarze, powinien być już jakimś większym impulsem, aby o siebie zadbać i schudnąć. I nie mówię tego złośliwie.
No ale z drugiej strony moze ktos dobrze sie czuje w swoim rozmiarze i nie chce chudnac a chce miec fajne ciuchy
Jakoś nie wierzę, że ktoś kto ma +100kg "dobrze się czuje w swoim rozmiarze".
wielu ludzi czuje sie dobrze w swoim rozmiarze (ja mam teraz 125 kg - wprawdzie nie czuje sie świetnie ale nie wyglądam tez jakoś żle ... niestety osoby które nie miały nigdy styczności z osobą /osobami w wadze powyżej 75 kg nie bardzo wiedza co nas większych dręczy , co musimy przezywać . Jesli ktoś ma do schudnięcia 10 kg to nie ma pojęcia co przeżywa na codzien tęższa osoba. i pod względem ubioru ciągłych kłopotów z rozmiarem i przede wszystkim ze zdrowiem . Poza tym zauważyłam ze często stojąc przed lustrem nie widzimy jacy naprawdę jesteśmy
przestań się oszukiwać proszę.... wyglądasz źle, bardzo źle. Przy tej wadze nie można wyglądać dobrze. Może mężczyzna mierzący 220 cm wyglądałby ok przy 125 kg.
Ja ważyłam 90 kg, z tym że jestem od Ciebie niższa i wiem co to jest problem ze znalezieniem ubrań, choć wtedy nosiłam 44, maks. 46.
To, że nie możesz znaleźć nic w sklepach to powinien być sygnał dla Ciebie, że nie jest wcale dobrze.
Moim zdanie to dobrze, że są problemy ze znalezieniem ubrań w takich rozmiarach. Na Zachodzie są one łatwo dostępne, modne, kolorowe i piękne i czy doprowadziło to do czegoś dobrego ? Do tego, że lokalne władze zaczynaja płacić obywatelom za schudnięcie, do tego że otyłych ludzi nie chcą przyjmować w szpitalach, do tego że otyli mają wyższe składki na ubezpieczenie zdrowotne i doprowadzi do tego, że będą musieli kupować dwa bilety lecąc samolotem (już był taki pomysł) czy jadąc autobusem. To, że w tamtejszych sklepach jest pełno takich ubrań nie oznacza, że to jest jakaś tolerancja. Po prostu tam się zbija na takich osobach grube pieniądze. Jest popyt, jest podaż.
Podczas odchudzania też trzeba się ubierać - to fakt Cookie, ale w czym chodziły te osoby przed odchudzaniem przez całe lata ? i wtedy im to nie przeszkadzało ? zaczęły się odchudzać i już im ten brak rozmiarów przeszkadza? Tak naprawdę to kwestia kilku miesięcy, żeby wbić się w dostępny rozmiar. 44 kupisz bez problemu.
11 marca 2013, 10:57
weszlam w twoj pamietnik i zobaczylam ze jestes bardzo ladna. no ale tak samo jak mi i tobie waga dodaje lat... ja zaczelam o siebie walczyc...moze i ty spróbuj?
- Dołączył: 2012-04-12
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 615
11 marca 2013, 11:15
ikselkaG33 napisał(a):
CrunchyP0rn napisał(a):
sanjanka napisał(a):
CrunchyP0rn napisał(a):
Ja tam myślę, że fakt, iż w sklepach nie posiadają ubrań w danym rozmiarze, powinien być już jakimś większym impulsem, aby o siebie zadbać i schudnąć. I nie mówię tego złośliwie.
No ale z drugiej strony moze ktos dobrze sie czuje w swoim rozmiarze i nie chce chudnac a chce miec fajne ciuchy
Jakoś nie wierzę, że ktoś kto ma +100kg "dobrze się czuje w swoim rozmiarze".
wielu ludzi czuje sie dobrze w swoim rozmiarze (ja mam teraz 125 kg - wprawdzie nie czuje sie świetnie ale nie wyglądam tez jakoś żle ... niestety osoby które nie miały nigdy styczności z osobą /osobami w wadze powyżej 75 kg nie bardzo wiedza co nas większych dręczy , co musimy przezywać . Jesli ktoś ma do schudnięcia 10 kg to nie ma pojęcia co przeżywa na codzien tęższa osoba. i pod względem ubioru ciągłych kłopotów z rozmiarem i przede wszystkim ze zdrowiem . Poza tym zauważyłam ze często stojąc przed lustrem nie widzimy jacy naprawdę jesteśmy
Przepraszam, ale jesli uwazasz, ze nie wygladasz jakos zle, to uważam ze zbyt łaskawie na siebie patrzysz.
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Alderaan
- Liczba postów: 12872
11 marca 2013, 11:44
aaeemm napisał(a):
Przepraszam, ale jesli uwazasz, ze nie wygladasz jakos zle, to uważam ze zbyt łaskawie na siebie patrzysz.
Dla Was to wszystko na wyglądzie się kończy
![]()
KtoPytaNieBladzi napisał(a):
Podczas odchudzania też trzeba się ubierać - to fakt Cookie, ale w czym chodziły te osoby przed odchudzaniem przez całe lata ? i wtedy im to nie przeszkadzało ? zaczęły się odchudzać i już im ten brak rozmiarów przeszkadza? Tak naprawdę to kwestia kilku miesięcy, żeby wbić się w dostępny rozmiar. 44 kupisz bez problemu.
Byłaś kiedyś otyła? Jeśli nie, to odpuść sobie 'mondrości'. Owszem, problem z ubraniem jest zawsze jeśli jest się większym niż te 44, ale do pewnego momentu człowiek sie godzi, że nie ma niego ubrań, bo jest po prostu gruby, albo kombinuje i robi, co może, zeby znaleźć na siebie cos, co nie przypomina worka. Ale w końcu coś pęka, w końcu ma się dość. Dlaczego modne ciuchy kończą się na pewnym rozmiarze? Czy moja mama z rozmiarem 48 ma nosić wory? A nie można uszyć bluzki o tym samym kroju, co 38, tylko zużyć na to więcej materiału? Pal licho, zapłaci nawet te 10 zł więcej, skoro aż tyle kosztuje materiał, w co szczerze wątpię. Poza tym kiedy człowiek zaczyna się odchudzać, w głowie ma obraz siebie szczuplejszego, każdy zgubiony kilogram zachęca nas do dbania o siebie i lepszego ubierania sie, chociaż rozmiar nadal spory, i nagle okazuje się, że nie ma się w co ubrać, bo nikt nie myśli o tych większych, pewnych siebie, osobach.
Edytowany przez LeiaOrgana7 11 marca 2013, 11:51
- Dołączył: 2012-09-07
- Miasto: Paryż
- Liczba postów: 3787
11 marca 2013, 11:53
Bardzo fajny pomysł. Oczywiście, lepiej schudnąć, ale nie każdego jest to łatwe ze względów zdrowotnych, z resztą nie chudnie się z dnia na dzień, wiec ubrania na okres przejściowy między spalaniem sadełka się przydają ;-)
Osobiście uwielbiam sposób, w jaki ubiera się Dorota Wellman (jednolite, eleganckie sukienki o prostym kroju), niestety takie świetne sukienki trudno znaleźć. Moja mama jest XXL, i kiedy szukamy sukienek jesteśmy załamane, w rozm. 48 to wszystko albo workowate, albo o zgrozo, satynowe, ja nie wiem ;o
- Dołączył: 2012-04-12
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 615
11 marca 2013, 11:54
LeiaOrgana7 napisał(a):
aaeemm napisał(a):
Przepraszam, ale jesli uwazasz, ze nie wygladasz jakos zle, to uważam ze zbyt łaskawie na siebie patrzysz.
Dla Was to wszystko na wyglądzie się kończy KtoPytaNieBladzi napisał(a):
Podczas odchudzania też trzeba się ubierać - to fakt Cookie, ale w czym chodziły te osoby przed odchudzaniem przez całe lata ? i wtedy im to nie przeszkadzało ? zaczęły się odchudzać i już im ten brak rozmiarów przeszkadza? Tak naprawdę to kwestia kilku miesięcy, żeby wbić się w dostępny rozmiar. 44 kupisz bez problemu.
Byłaś kiedyś otyła? Jeśli nie, to odpuść sobie 'mondrości'. Owszem, problem z ubraniem jest zawsze jeśli jest się większym niż te 44, ale do pewnego momentu człowiek sie godzi, że nie ma niego ubrań, bo jest po prostu gruby, albo kombinuje i robi, co może, zeby znaleźć na siebie cos, co nie przypomina worka. Ale w końcu coś pęka, w końcu ma się dość. Dlaczego modne ciuchy kończą się na pewnym rozmiarze? Czy moja mama z rozmiarem 48 ma nosić wory? A nie można uszyć bluzki o tym samym kroju, co 38, tylko zużyć na to więcej materiału? Pal licho, zapłaci nawet te 10 zł więcej, skoro aż tyle kosztuje materiał, w co szczerze wątpię. Poza tym kiedy człowiek zaczyna się odchudzać, w głowie ma obraz siebie szczuplejszego, każdy zgubiony kilogram zachęca nas do dbania o siebie i lepszego ubierania sie, chociaż rozmiar nadal spory, i nagle okazuje się, że nie ma się w co ubrać, bo nikt nie myśli o tych większych, pewnych siebie, osobach.
Wszystko sie na wygladzie konczy? No prosze Cie, rozmawiamy o wygladzie to co mam komentowac ?
- Dołączył: 2012-06-02
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 4885
11 marca 2013, 11:55
CrunchyP0rn napisał(a):
Ja tam myślę, że fakt, iż w sklepach nie posiadają ubrań w danym rozmiarze, powinien być już jakimś większym impulsem, aby o siebie zadbać i schudnąć. I nie mówię tego złośliwie.
musze sie z tym zgodzic.
nie zlosliwie, to niestety prawda.